czwartek, 30 grudnia 2021

JKD Wicemistrzem Świata w Szachach Błyskawicznych

 

I nie ma co wybrzydzać. I trzeba przyznać, że walczył dzielnie! GRATULACJE!!!

Ach te emocje :)

 

Tak, tak, ... zawodnik spadł z krzesła w czasie partii szachowej na MŚ w Szachach Błyskawicznych. Wolałem zostawić zdjęcie, bo film mogą zablokować :) IM Paweł Tecłaf miał przynajmniej remis w partii z GM T. Petrosjanem, ale się ... pomylił i przegrał, i ... spadł z krzesła. ... tak "to się nadaje do telewizji" i nie dlatego, aby się śmiać z p. Pawła, ale aby pokazać jakie to są emocje.

środa, 29 grudnia 2021

Laik i tak nie zrozumie

 

Pierwszy dzień Mistrzostw Świata w Szachach Błyskawicznych za nami. Ale się działo. Znakomicie rozpoczął FM Jan Klimkowski, ten który grał w Skokach, gdzie sędziowałem 18 grudnia. Po drugiej rundzie był nawet przed Carlsenem. Jeszcze lepiej grał GM Bartosz Soćko, który nawet w piątej rundzie wygrał z Carlsenem.

JKD grał dobrze, ale żeby znów być w piątce, to będzie musiał grać jeszcze lepiej. W niektórych partiach wcale nie stał dobrze. Carlsen też wygrywał czasami przegrane, a przegrał też trzy. Dzieje się dużo, niespodzianek jest dużo. Na samodzielnym prowadzeniu GM Levon Aronian. JKD dwa punkty straty, ale jeśli będzie wygrywał, to oczywiście może jeszcze coś osiągnąć. "Wczorajszy" Mistrz Świata na dalekim 67. miejscu już z małymi szansami na chociażby pierwszą dziesiątkę.



Presja gry na wygraną

 

No to mamy nowego Mistrza Świata w Szachach Szybkich. 17 letni GM Nodirbek Abdusattorov z Uzbekistanu zaskoczył wszystkich znawców. Mam swoją teorię na ten temat. Nodirbek wygrał, bo tak bardzo wszyscy chcieli go ograć, a on ... wytrzymał presję psychiczną, bo szachowo wcale nie było tak genialnie. Magnus np. bardzo Nodirbeka cisnął, nie znalazł cichego wygrywającego posunięcia 29. ... Sc5 a później na siłę chciał jeszcze coś wycisnąć, gdy spokojnie mógł wziąć remis i prawdopodobnie wygrać te mistrzostwa.

 JKD też "wypuścił" Uzbeka w ostatniej rundzie, tracąc szansę na medal, bo gdyby szybko poszedł po piona c zamiast odbijać na h, to ...

Nawet w decydującej partii, którą Nodribek wygrał nie widział np. mata w 2 posunięciach, ale na sekundach, to trudno się dziwić.
Pewnie miał jakiś plan i chciał go zrealizować. W całym turnieju pewnie by się znalazło multum niedopatrzeń arcymistrzów, ale takie są właśnie szachy szybkie. Co się będzie działo na szachach błyskawicznych? Cóż, ... będzie jeszcze ciekawiej! Im mniej czasu, tym bardziej liczy się psychika. Wracając jeszcze do tytułu wpisu - Nodribek został Mistrzem Świata, bo tak bardzo chcieli z nim wygrać kolejni. Akurat w pierwszej rundzie nie miał żadnych problemów. Już w drugiej miał przegraną, ale IM Dudin nie znalazł wygranej (i przegrał). W trzeciej Caruana chyba go nie docenił. W czwartej Nepomniachtchi nie chciał ryzykować (i pewnie dobrze dla niego, bo remis). W piątej Griszczuk poszedł nie tym pionem do przodu i nie zdołał wygrać wygranej. W szóstej Korobov jak tylko złapał przewagę i jej nie wypuścił i jako jedyny wygrał z Nodribekiem. W siódmej Aronian chyba nie docenił juniora, bo tak sobie w debiucie królem do przodu poszedł i na własne życzenie przegrał. W ósmej Wojtaszek chyba zlekceważył zagrożenie po linii f i poszedł zdobywać piony wieżą i wieża przestała bronić 7 linii i to Uzbek zobaczył. W dziewiątej Gelfand mając lepszą pozycję poupraszczał i znalazł się w gorszej i się nie wybronił. O dziesiątej z Carlsenem już pisałem. W jedenastej Fiedoseev mając wygraną zrobił niedokładność i już tylko remis. W dwunastej Gukesh miał figurę więcej, komputer pokazywał +6 dla białych i czas też wcale nie był najgorszy i ... hindus pewnie pewny wygranej daje się złapać na wieczniaka. Stronie słabszej zawsze łatwiej znaleźć taki motywy, bo to ich ostatnia szansa. O trzynastej partii z JKD też już pisałem. Podsumowując - nowy Mistrz Świata nie pokazał jakiś genialnych rozwiązań, ale pilnował się i wykorzystywał bezlitośnie błędy przeciwników. Magnus Carlsen ... tylko pomógł Uzbekowi, gdyby wziął z nim remis, prawdopodobnie został by kolejny raz Mistrzem Świata, chciał koniecznie złapać Nordibeka na błąd w niedoczasie, a sam zrobił błąd i przegrał. Tak to jest z grą na wygraną za wszelką cenę.

sobota, 25 grudnia 2021

Jacek.H agent

 

Nie do wiary. Uczę się ... grać. Nie jest to łatwe, jeśli człowiekowi już się nie chce. Gdyby to jeszcze było granie dla grania, ale jeśli chce się nauczyć wykorzystywać granie do nauczania, to już jest trochę zachodu. Jeśli doda się fakt, że trzeba to robić po angielsku ...




piątek, 24 grudnia 2021

Dodawanie dnia

 ... się zaczęło. W wigilijny poranek pojechałem na cmentarz, ale nie byłem pierwszy. Przede mną był już kolega Tomek M. Akurat na cmentarzu my się relatywnie często widzimy, bo pewnie dość regularnie odwiedzamy. Zdarzyło mi się nawet wymyśleć żart na żywo. Ponieważ jego samochód był bardzo ośnieżony, w nocy trochę napruszyło, to zażartowałem, że widocznie ma dziurawy dach w garażu. To było pod motyw "wesołych" ... świąt.

środa, 22 grudnia 2021

Trzeba się cieszyć

 

Nawet jeśli nie jest zbyt wesoło. Dzisiaj z ulgą rozpocząłem przerwę świąteczną. Teoretycznie powinienem już świętować nadchodzące święta. Tylko sił brak. Myślałem, że łatwiej pójdzie zrobienie dzisiejszego wpisu. Ostatecznie ledwie się zmusiłem, żeby cokolwiek napisać. Są ludzie, którzy umierają młodo (dzisiaj 20 rocznica śmierci Grzegorza Ciechowskiego), są ludzie którzy cierpią mając np. połamane żebra lub nie mogąc złapać oddechu. Życie jednak się toczy jak gigantyczny walec i jeśli chce się celebrować, to życie, to trzeba się cieszyć. Wbrew wszystkim przeciwnościom. Jutro już nie mam zajęć, ale nadal mam wiele spraw na głowie. Wiele spraw miałem opisać i zastanawiam się, czy wygospodaruję w tej przerwie czas, aby to nadrobić? Czy może po prostu odpocząć?
-
Zdążyłem z aneksem umowy i zakończeniem leasingu P0MYSL, ale wszystko było na styk. Na szczęście mam środki i to jest jedyne pocieszenie z tej szalonej pracy na wielu frontach. W działalności gospodarczej wiele się zmieni. W umowach na nadchodzący rok zmieniłem stawki w granicach 5-7%, ale przecież oficjalne komunikaty mówią o inflacji na poziomie 7,8% i ... to nie ma być koniec. Wykupienie auta pozwoli teoretycznie skończyć z dokładaniem do konta firmowego. Jednak składka zdrowotna wręcz przeraża. Pracuję na dwóch umowach o pracę i obu zakładach odciągają mi zdrowotne, a teraz jeszcze dojdzie bezzwrotne zdrowotne z działalności, czyli trzecie zdrowotne. Tak głośno było o "ogromnych" podwyżkach dla nauczycieli, które miały wejść we wrześniu 2022 roku, ale teraz (bez rozgłosu) okazało się, że w planowanym budżecie państwa na nadchodzący rok ... zabrakło między innymi na te podwyżki.

środa, 15 grudnia 2021

Turbo obroty na koniec roku

 

Nie nadążam pisać, tak szybko wszystko się dzieje i tyle tego wszystkiego jest. Na głowie mnóstwo terminów. O tylu rzeczach muszę pamiętać, żeby to, żeby tamto ... np. żeby zakończyć umowę leasingu na P0MYSL, powysyłać różne dokumenty, w tym również w sprawach szachowych. Sobotni turniej np. wisiał na włosku, a może nadal wisi. Dzisiaj właściciel lokalu dzwonił, że nie można, bo wchodzą w życie nowe obostrzenia, ale Bronek zaczął wydzwaniać po SANEPIDach i ... jednak niby można. Jedne drużyny się dopisują inne rezygnują. Cały czas wożę sprzęt szachowy, który nie mieści się w bagażniku. Uczniowie piszą kiedy sprawdzę ich prace. Ja szukam rozwiązań np. dla klasy e-sportowej, ale również dla aktualnych uczniów, którym też trzeba zapewnić edukację ...

niedziela, 12 grudnia 2021

Rewolucja w PITS?


 Cały obecny czas żyję turniejami drużynowymi SZS. Dzisiaj wpadł mi do głowy trochę szalony pomysł. Praktycznie we wszystkich turniejach szachowych lista startowa jest tworzona na podstawie dotychczasowych osiągnięć danego szachisty, czyli rankingu. A właściwie dlaczego premiować tych potencjalnie lepszych i ustawiać ich na początku listy? Oczywiście jest ogromna teoria na ten temat. A jednak myślę nad rewolucyjnym rozwiązaniem i stworzeniem listy startowej zupełnie losowo lub alfabetycznie lub ... np. przez licytację pozycji na liście, tzn. numer pierwszy na liście będzie miała osoba, która wpłaci największe wpisowe. W tym momencie większość szachistów uzna mnie pewnie za szaleńca, ale ... akurat PITS jest pod moją kontrolą :) Zatem mam szansę zrealizować taki pomysł. Już i tak punktacja 3-1-0 zmusza do ostrej, bezkompromisowej walki. Jak jeszcze dojdzie losowe miejsce na liście startowej, to się jeszcze bardziej trzeba będzie mobilizować, żeby wygrać. Ale co tam ... czas na zmiany :)

sobota, 11 grudnia 2021

Sam Pan chciał

 

Powyżej zrzut z arkusza kalkulacyjnego, który otrzymałem z SZS jako dane wyjściowe do przeprowadzenia turnieju XXIII Igrzysk Dzieci w Szachach. Warto zwrócić uwagę na przedostatnią kolumnę, gdzie opiekunowie mieli podawać  szachownice dla poszczególnych zawodników oraz ewentualne posiadane kategorie szachowe. Dla omawianego przypadku tak się złożyło, że obok siebie znalazły się dwie szkoły, które miały teoretycznie podobnej siły zawodników, pierwotnie nie podały wszystkich potrzebnych danych, natomiast później poszły zupełnie innymi ścieżkami. Edukator dostrzegł, że umieściłem serwis turniejowy na Chessarbiter.com i przysłał korektę danych oczekując naniesienia poprawek, chcąc zapewnić swojej drużynie wysokie miejsce na liście startowej i (w domyśle) oczekując, że to pomoże drużynie. Było jeszcze kilku innych opiekunów, którzy pisali do mnie z prośbą o poprawki w zestawieniu i zapewne ich intencje były podobne. Wielu twierdziło, że podawali potrzebne dane, jednak nie zamierzałem tracić czasu na udowadnianie im, że to nieprawda, bo naprawdę mało szkół zrobiło poprawnie zgłoszenie. Dla odmiany (wyżej na tym obrazku) SSP1 Poznań, a dokładnie jej opiekun, zjawił się na początku turnieju z reklamacją, że jego podopieczni mają nie wpisane kategorie. Warto zwrócić uwagę - jakie daty urodzenia zawodników były podawane przez obu opiekunów. Taka data nie pozwala na dokładną identyfikację zawodników, bo same imię i nazwisko, to za mało. Raz nawet chciałem wziąć pewną osobę (z innej drużyny) z rejestru i była to utytułowana osoba, ale w ostatniej chwili (po województwie) zorientowałem się, że to nie może być ta osoba. Nie pamiętam jaka była wtedy sytuacja, czy było już może po kojarzeniu 1. rundy, w każdym razie zmieniłem te rankingi zawodnikom z SSP1, ale odmówiłem kolejnego mieszania w liście startowej i pomimo, wysokiego rankingu średniego SSP1 zostało na dole listy startowej.
Gdyby te rozgrywki odbywały się pod egidą PZSzach, to bym się nie dziwił, że wszystko musi być dograne, ustawione itd. Tutaj były rozgrywki pod egidą SZS, gdzie ponad połowa grających, to amatorzy. Ja najchętniej wcale bym nie wpisywał rankingów, kategorii i zdał się na los i sportową rywalizację, ale cóż robić. W czasie turnieju pojawiali się zresztą różni opiekunowi z różnymi pomysłami. Jeden nawet był naprawdę pomocny, zauważył że po 1. rundzie kolejność była według małych punktów, a nie dużych i to była bardzo celna uwaga, chociaż patrząc na ostateczne wyniki, okazuje się, że ... według małych (a nie dużych) punktów na pierwszym miejscu ... kolejność jest taka sama. Inny podpowiadał, żeby cofać zegary w ramach dodawania czasu za przewinienie. Owszem w innych modelach jest to możliwe, ale w tych akurat nie. Zgasiłem go prosząc o zademonstrowanie jak to się robi. Co jakiś czas pojawiali się kolejni petenci z dziwnymi zapytaniami. Wróćmy jednak do listy startowej i pragnieniu bycia jak najwyżej na tej liście. Cóż się okazało?

Strategia "ataku z dołu" listy startowej okazała się skuteczniejsza od strategii zdobywania jak najlepszej pozycji na starcie. SSP1 "wylądowała" ostatecznie blisko miejsca "należącego się" jej z racji posiadanych rankingów, czyli zagrali swoje. Przy okazji robiąc spektakularny zysk w stosunku do numeru startowego. Edukator natomiast nie może tego turnieju zaliczyć do udanych. Prawda jest taka, że w rozgrywkach drużynowych nie można liczyć na siłę jednego zawodnika. Owszem lider tego zespołu zagrał znakomicie. Podciągnął trochę sztucznie drużynę na wyższą pozycję na liście startowej, ale reszta zawodników z drużyny nie sprostała zadaniu i wyszło jak wyszło. 
Na szczęście problem dziewięciu (zamiast 7) rund został skutecznie zgaszony, przez wypowiedzi niektórych opiekunów. Bo cóżby dały te jeszcze dwie dodatkowe rundy? Czołowe trzy drużyny jeszcze bardziej by odjechały pozostałym. Lider mógł sobie nawet pozwolić na porażkę w ostatniej rundzie, bo i tak by nikt ich nie dogonił. Pewnie nastąpiłyby jakieś przetasowania w środku tabeli. Jednak, czy warto tak męczyć dzieci dla dyplomów? Myślę, że znacząca większość uczestników mogła być zadowolona z tego turnieju i niech tak zostanie.

czwartek, 9 grudnia 2021

7 czy 9?

 W sobotę będę sędziować w Poznaniu XXIII Finał Drużynowych Mistrzostw SZS w Szachach. Od wielu lat optuję za 7 rundami, ponieważ w zupełności wystarczą do wyłonienia najlepszej drużyny. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto twierdzi, że lepiej byłoby, gdyby było 9 rund. Przekonywałem, przekonywałem i ... nie przekonałem. A wystarczy spojrzeć na wyniki Licealiady z 4 grudnia w Kaliszu. Podium po 7. rundzie i podium po 9. rundzie ... ta sama kolejność. 



poniedziałek, 6 grudnia 2021

Haj oszusta ...


 Przypadkowo wpadłem na ten film, kliknąłem ze względu na podobieństwo do mojego nazwiska. Temat okazał się ciekawy. Badania potwierdziły, iż jest inaczej, niż się przeciętnemu człowiekowi wydaje. Ze względu na moje dość liberalne podejście do oceniania uczniów, zacząłem się zastanawiać - ile razy zostałem oszukany? Jednak jeżeli ... nikt nie poniósł kosztów tych oszustw, to może ... jeśli one pomogły, tym którzy mnie oszukiwali, to właściwie może nie warto "uszczelniać" systemu? Niech sobie uczniowie mnie oszukują, jeśli im to pomaga.

sobota, 4 grudnia 2021

Czasami człowiek ...

 ... policzy lepiej niż komputer. Taki film zrobiłem około rok temu.



Wczoraj w meczu o Mistrzostwo Świata Carlsen-Nepomniachtchi wreszcie coś się wydarzyło. Po serii remisów Carlsen wygrał partię i to bardzo długą partię - 136 posunięć! Widocznie "dostrzegł" coś, czego nie potrafiły policzyć komputery. Aż do 121. posunięcia komputery oceniały pozycję jako równą. Był co prawda moment w 32. posunięciu, gdy była szansa na wygranie, ale wtedy Magnus przeoczył. Jednak ... może później to zauważył i ... się wkurzył? Oczywiście to są tylko moje domysły. Jeszcze nie zdążyłem przeczytać opinii ekspertów po tej partii. Za to przypadkiem udało mi się natrafić na ten mój film. Doświadczeni szachiści wiedzą, że dwie wieże są na ogół silniejsze od hetmana. Jednak nie zawsze jest możliwość realizacji takiej przewagi. Z punktu widzenia psychologii można by było przyjąć, że Carlsen się uparł i postanowił tak długo grać, aż przeciwnik się pomyli. Sęk w tym, że trudno wskazać jakiś konkretny błąd w grze czarnych. To była raczej konsekwentna, totalna gra białych. 

sobota, 20 listopada 2021

Klasa e-sportowa - studium przypadku

 

1. kwietnia 2021 r. został opublikowany, w ramach żartu primaaprilisowego, powyższy filmik. Filmik miał zrobić "małe" zamieszanie/reklamę wokół ZS 2. Było ponad tysiąc wyświetleń, otrzymywałem pytania, czyli niektórzy dali się nabrać. Jednak już w czasie powstawania filmu wiele osób, w tym ja, zastanawiało się, ... a dlaczego nie? Życie pokazuje, że gry to przyszłość. Zatem dlaczego rzeczywiście nie stworzyć takie klasy e-sportowej. Niewątpliwie byłaby to duża atrakcja, zwłaszcza w szkole publicznej, bo prywatnych szkół z klasami e-sportowymi już trochę jest. Minęło pół roku od premiery filmu, a moja P. Dyrektor zwróciła się do mnie, aby ... rozpocząć działania/starania w celu utworzenia klasy e-sportowej. Zastanawiałem się, czy robić z tego publiczny wpis, ale doszedłem do wniosku, że z jednej strony może komuś pomoże, może ktoś mi pomoże? 

piątek, 19 listopada 2021

Białoruski akcent

 W poprzednim wpisie narzekałem i zastanawiałem się ożywić wągrowieckie szachy. Dzisiaj pojawiło się kolejne "światełko". Na zajęciach pojawiła się (przyprowadzili ją rodzice) 10-12 letnia dziewczynka o imieniu Ania (przynajmniej tak się do niej zwracałem) pochodząca z ... Białorusi. Podobno są (ta rodzina) w Polsce od miesiąca, ale całkiem nieźle mówią po polsku. Byłem wręcz zdziwiony, ale okazało się, że dziewczynka uczyła się języka polskiego już od trzech lat na Białorusi. Nie gra super nadzwyczajnie, ale widać, że lubi szachy. Chwaliła się, że jest najlepsza w klasie z matematyki. Widać, że zajęcia bardzo się jej podobały. A taki zagraniczny akcent może być jakimś impulsem dla innych dzieci.

Polskie reprezentacje (żeńska i męska) pokonały dzisiaj na ME swoje odpowiedniki z Niemiec.

niedziela, 14 listopada 2021

Dostrzeganie detali

 

Trwają (dzisiaj 3. runda) Drużynowe Mistrzostwa Europy w Szachach i tak sobie zerknąłem i moją uwagę przykuł wynik na ostatniej szachownicy meczu Czarnogóry ze Szkocją. Taki mały ranking i remis z dużo lepszym zawodnikiem? Postanowiłem trochę poszukać i okazuje się, że ... to tylko tak dziwnie wygląda na stronie, natomiast w rzeczywistości grał tam młody chłopak, który jest nadzieją szkockich szachów :)


Skromny chłopak, który nie chce się chwalić, że pokonał już arcymistrza. Pewnie niedługo jego ranking się zmieni i doszlusuje do grona mistrzowsko-arcymistrzowskiego. 

Dla mnie pytaniem jest - co zrobić, aby wągrowieckie szachy wyprowadzić z szachowego "grajdołka". Na ostatnim piątkowym spotkaniu, zwróciłem uwagę Adrianowi, że przecież wygrał z "Panem Szachusiem", na co Radek wtrącił się, że on też ograł "Szachusia". No to ja dokładam obrazek z moich zmagań na chess.com


Jak widać dotarłem tam do zadań z poziomu 2500+. Mamy jeszcze Przemka i Krzysztofa, rośnie Kacper, który z miesiąca na miesiąc gra coraz lepiej. A jednak cały czas drepcemy w miejscu. Nie pojawia się więcej nowych zawodników. Niewątpliwie ... coś jeszcze trzeba poprawić.

sobota, 13 listopada 2021

Żółty bus, majeranek i życzliwość


 To zapamiętałem z przemówienia Jarka Kotwicy nad grobem Michała. Rzeczywiście był człowiekiem życzliwym (Michał) i nie sposób sobie przypomnieć spotkania z nim, gdzie nie byłoby charakterystycznego uśmiechu. Trudno się dziwić, że pogrzeb miał ... naprawdę ogromny. Ktoś naliczył w korowodzie sto czterdzieści samochodów, ale przy cmentarzu było ich chyba z dwieście. To jeszcze nie dociera do mnie, że Michała już nie ma. To jest kolejny dowód, że wszystko jest kruche i wszystko może się nagle zmienić.

Był rzeźnikiem i to w pewien sposób "nie pasuje" do tej sielskiej "układanki", ale tak to już jest, że życie tworzy nadzwyczajne scenariusze. 

czwartek, 11 listopada 2021

Żegnaj Michale

 

Dzisiaj (11.11.2021) rano, ok. g.7. zmarł Michał Cieśliński. Jeszcze nie są znane przyczyny, ale ja dzisiaj wybudziłem się dość wcześnie i nie mogłem już zasnąć. Dziwny to był stan, ale jeśli połączyć to z tym, co działo się z Michałem? Co najmniej zastanawiające. Był najmłodszy z tej linii mojego kuzynostwa, miał 40 lat i w sumie, to z nim miałem najwięcej kontaktów. Uczę jego dzieci, był chrzestnym Jakuba, zabierałem go na wyjazdy do Niemiec. Aż wierzyć się nie chce, że już się nie spotkamy. R.I.P.

niedziela, 7 listopada 2021

Listopadowe maliny

 

Już kiedyś pisałem o jesiennych malinach, ale nie chce mi się nawet szukać tamtego wpisu, aby porównywać. Mijający tydzień przepracowałem ... mimo lekkiego przeziębienia. Gorączki chyba nie miałem, ale katar i chrypa i osłabienie były. Nie zdecydowałem się jednak na wizytę u lekarza wolałem się przemęczyć. Oczywiście takie podejście jest dyskusyjne ... przecież może zarażałem? Na podstawie takiego artykułu mogę wnioskować, że było to tylko przeziębienie (a nie grypa). Taka chwilowa słabość przełożyła się na przerwę w treningach, nawet szachowych. Teraz czekam jeszcze na dłuższy weekend tzn. 11-14 listopada. 



Problem lodówki ... zamknięty


Nowa lodówka już ... stoi i chłodzi. Nie jest najcichsza, nie jest najbardziej "wypasiona", ale jest ładna, nowoczesna i relatywnie tania. Napisałem nawet recenzję ... z nadzieją na nagrodę :)


Teoretycznie można było jeszcze podrasować opinię, ale ... nie wiem jakie tam obowiązują zasady, zatem zdecydowałem się na rozwiązanie z marszu - albo się uda, albo się nie uda. Cały czas deficyt czasu.

sobota, 30 października 2021

Cud niepamięci?


 Dzisiaj przez chwilę się przestraszyłem, bo nie mogłem sobie przypomnieć mojego numeru klienta do banku, czyli nie mogłem się zalogować. Teoretycznie zdawałem sobie sprawę, że należy zachować spokój i sobie przypomnę, że natychmiastowa próba przypomnienia może prowadzić tylko do coraz większych nerwów. Dzisiaj pobiegłem sobie 10 km i zapisałem sobie wynik w dzienniku biegowym. Jest tam taka funkcjonalność, że można sobie sprawdzić - ile kilometrów przebiegło się np. w tym samym miesiącu, ale rok wcześniej. Pamiętałem, że w 2020 nie biegałem, więc nie byłem zdziwiony. Zastanawiałem się, czy biegałem w 2019 i tu z lekkim zdziwieniem zobaczyłem 0 km. Miałem jednak nadzieję, iż w 2018, to jednak chyba biegałem ... a tu ZONK, znów 0 km. Tak to jest z tą pamięcią. Owszem dobrze jest zapominać niektóre sprawy, niektóre sytuacje itp. bo szkoda sobie obciążać głowę. Jednak jak się zapomina, to co chce się pamiętać, to już nie jest tak dobrze. Tutaj wspomnę jeszcze, że wcale nie cała pamięć jest w głowie, tzn. w mózgu. Podobno taka "głęboka" pamięć przechowywana jest również w innych organach wewnętrznych np. w jelitach. W każdym razie mnie niedawno zdarzyło się w czasie wycieczki rowerowej poczuć zapach z dzieciństwa tzn. gdy poczułem, to sobie przypomniałem właśnie ten zapach, którego już wiele lat nie miałem okazji poczuć (jakiś taki rodzaj kiszonki roślinnej dla zwierząt hodowlanych). Pamiętałem ten zapach z Mokronos, a poczułem go za Damasławiem.

wtorek, 26 października 2021

Problem telewizora ... zamknięty

 

Nowy telewizor już ... stoi i gra. Przymierzałem się do TLC, a skończyło się na Hisense. Dlaczego tak? Na początku września jeszcze nie było tych Hisense, ba nadal ich nie ma. Są tylko w MediaExpert (w innych sieciach jeszcze nie zauważyłem). Wygrał stosunek ceny do jakości. Tzn. miało być "tanio i dobrze". Ten model nie wchodził już w żadne promocje (widocznie już taniej nie mogli go sprzedać). Teoretycznie cena poniżej 5k (4699), ale a to kabel, a to kalibracja, a to gwarancja rozszerzona i zrobiło się 5+. Niemniej po pierwszym dniu oglądania ... jestem zadowolony. 

sobota, 23 października 2021

Ciemno, jasno, ciemno

 

Czasami gdzieś widać światło, a świadomość, że tam gdzie jest to światło, świat wygląda inaczej, daje do myślenia. W piątek dużo się działo. Były Mistrzostwa Powiatu w Szachach Drużynowych. Pierwszy raz przeprowadziłem tę imprezę w moim nowym miejscu pracy, czyli w ZS 2 w Wągrowcu. Miałem nadzieję, że świetlica wystarczy i wystarczyła. Chociaż oczywiście lepiej by było, gdyby szachy były tak popularne, że trzeba by było szukać większego pomieszczenia, a zawodników byłaby np. setka. 
Relację z mistrzostw napisałem w trzech (a z tą w czterech) wersjach:
Pisanie zabiera jednak czas.

niedziela, 17 października 2021

Motywowanie, inspirowanie, depresja itd.

 

Nie przyjmuję już nowych uczniów na korepetycje, bo ... nie mam czasu. Pracuję bardzo dużo. W czasie wolnym robię jeszcze jakieś szkolenia. Na obrazku certyfikaty z trzech modułów szkoleń o motywowaniu uczniów i szkolenia o depresji. To taki skrótowy opis. Później jeszcze trzeba będzie znów pisać kiedy i z czego się człowiek się szkolił, a przecież zaświadczenia będą leżały w aktach. Jutro ominie mnie kolejne szkolenie z pierwszej pomocy, ponieważ mam już zaświadczenie, iż takowe odbyłem. Ileż ja się już szkoliłem? Temat nadaje się na osobną dyskusję, ale ... czasu brakuje. "Czas ucieka ...". Wieczorem jest turniej na Lichess, na który zostałem specjalnie zaproszony, ale ... nie jestem pewien czy zagram, wręcz wydaje mi się, że się nie wyrobię. W końcu trzeba jeszcze tyle spraw załatwić.

środa, 13 października 2021

Fart i niefart


 Z lekkim dystansem spoglądam na wydarzenia w ostatnich dniach. Zaczęło się w piątek a nawet wcześniej. Zgodziłem się pomóc MP w niedzielnych Mistrzostwach Powiatu w Szachach. W sobotę miałem wyjazd z Ewą do Bydgoszczy na "Barona cygańskiego". Nie chciałem psuć atmosfery informacją o niedzielnym wyjeździe, więc postanowiłem przełożyć informację na niedzielę. Chociaż byliśmy w Bydgoszczy wiele razy, to w okolicach Wyspy Młyńskiej byliśmy pierwszy raz. Pojechaliśmy wcześniej, zaparkowaliśmy na parkingu, który był blisko, ale oczywiście był drogi. Do szukania lokalu wybraliśmy zły kierunek. Tzn. kręciliśmy się w rejonach "muzealnych", ale tam nie było ciekawych lokali. W końcu na kawie wylądowaliśmy w ... coś z Yoga było. Kawa była dobra, sernik też, ale ceny były wysokie, a lokal nie był aż tak atrakcyjny. Później okazało się, że spokojnie mogliśmy udać się do opery, bo tam całkiem niezły lokal był. Jednak jeszcze przed spektaklem trafiliśmy w ten rejon, którego potencjalnie oczekiwaliśmy - czyli rynek z wieloma ciekawymi lokalami na wysokim poziomie. Przynajmniej wiemy, gdzie trzeba się udać następnym razem. No ale w końcu trudno się spodziewać, że wszystko się uda od samego początku. Do opery udało się wejść w miarę sprawnie, a nie było to wcale łatwe, bo trzeba było zakładać maseczkę, wypełniać oświadczenie etc. Miejsca były nie najgorsze, przedstawienie był całkiem niezłe, chociaż nie chce mi się opisywać szczegółowo. Obok nas siedział Krzysztof (?) fryzjer dyrygenta orkiestry, który wierzy w przeznaczenie i szybko nawiązuje kontakty. Też mógłbym wiele napisać, ale ... W niedzielę niespodziewanie gładko poszło poinformowanie o wyjeździe na warcaby - bałem się, że będzie większa awantura. Pojechałem na warcaby i myślałem, że może nawet coś osiągnę, ale okazało się, że warcabiści są dosyć dobrzy w swojej dyscyplinie i ledwie 50% udało mi się zrobić, chociaż niektórzy spodziewali się, że skoro jestem dobrym szachistą, to i w warcabach jestem dobry. A tu nic. Byłbym zapomniał ... w sobotę przepaliła się grzałka w bojlerze. Oczywiście jest to trochę zachodu. Wymianę zapowiedziałem po powrocie z warcabów. W końcu miałem zapasową grzałkę. Niestety teść przypadkowo naruszył rurkę i po pierwszym włożeniu okazało się, że bojler cieknie. Trzeba było spuścić wodę z bojlera, na szczęście mało nalaliśmy. Rozkręcanie, lutowanie, ponowne zakładanie, napuszczanie i okazuje się, że ... lut nie był za dobry. Znów spuszczanie, wyjazd do szwagra, lutowanie lepszą lutownicą, zakładanie napuszczanie i na początku było dobrze, ale po nagrzaniu lut puścił i wiadomo było, że trzeba będzie kolejny raz wymieniać. W szkole cały czas napięcie i dużo pracy. Cały czas kontrolowałem się jednak, aby panować nad emocjami, bo wiedziałem, że nerwy nic nie dadzą. Pojechałem nawet na radę do Wągrowca, chociaż tego dnia nie miałem tam lekcji. Dzisiaj przed pracą spotkałem kolegę, który mocno podpadł w pracy, ponieważ wczoraj zwolnił wcześniej ucznia z lekcji. Nic się nie stało, nawet mama ucznia nie miała pretensji, ale ... Kolega miał z tego powodu burę, jednak dzisiaj jeszcze się pogrążył, ponieważ wyszedł z klasy i właśnie wtedy zjawiła się dyrekcja, a wyjście z klasy w czasie zajęć, to też problemy. Oczywiście teraz też nic się nie stało, bo uczniowie mieli zadania i je rozwiązywali, ale ... Aż dziwne, że mi się to nie przytrafiło. Natomiast mi udawało się relatywnie szczęśliwie przechodzić przez wiele lekcji, bo chociaż nie jestem ekspertem w przedmiotach, których nauczam, to zawsze udawało mi się czegoś ciekawego nauczyć i miałem wrażenie, że uczniowie to doceniają, że coś z moich lekcji wynoszą.

sobota, 2 października 2021

Październikowa sobota


 


Od rana pojechałem do szkoły, do Wągrowca. Tam uczestniczyłem w Europejskim Dniu Ptaków. Frekwencja była średnia, ale ... to chyba dobrze, bo gdyby był komplet, to ... byłby problem. Najlepszy był spacer do lasu na finał. Można było się wymigać, ale w sumie szkoła mogłaby to nieźle "sprzedać". Pogoda była wspaniała, atmosfera znakomita. Wszyscy obecni powinni być zadowoleni.
Po powrocie z Wągrowca wybraliśmy się z Ewą na wycieczkę rowerową. Ta sobota była miła.
_
W piątek też było ok. Lekcje minęły spokojnie. Na szachach było 11 osób. Mieliśmy przygotowane stoły na dużej sali, był projektor, był króciutki wykład o partii włoskiej, było trochę gry. Tak w sam raz.

niedziela, 26 września 2021

5 lat po Maratonie w Berlinie

 

To było 25 września 2016 r. i wtedy byłem w całkiem niezłej formie. Udało mi się złamać 4 godziny mimo wysokiej temperatury, Słońca i biegu z kamerką. Wczoraj pobiegałem sobie koło domu 9 km i udało mi się utrzymać równe tempo 5:40/km, czyli dokładnie takie jakie miałem średnio w Berlinie. Średnio, bo początek miałem lepszy a końcówkę gorszą, ale średnio było 5:40/km, co dla mnie jest wynikiem satysfakcjonującym. Teraz jeszcze nadal mam kilka nadmiarowych kilogramów, których trudno się pozbyć. Gdy piszę, to w Berlinie biegnie Maciej Łucyk i znając życie, będzie miał wynik w okolicach 2,5 godziny, a ponieważ trasa w Berlinie jest szybka, tzn. płaska, szeroka i osłonięta od wiatru ma duże szanse złamać te 2 i pół godziny. Ponieważ konkurencja będzie ogromna, to nawet taki wynik nie gwarantuje miejsca w pierwszej setce, chociaż chciałbym się pomylić.
---
Wieczorem wróciłem z wyjazdu i ... wyniki Macieja: czas 2:36:39, miejsce 151. Przy czym pierwszą połówkę miał 1:13, czyli dużo szybszą, z dużą szansą na zejście na wynik poniżej 2,5h ... ale pewnie znów było za ciepło.


sobota, 18 września 2021

Jaki telewizor ... kupić?

 

W moim życiu pierwszym telewizorem był(a) "Alga 21" (ekran 14"). To był jeszcze telewizor czarno-biały tzn. obraz był wyświetlany tylko w odcieniach szarości. Do tego był awaryjny, trzeba było regulować np. "pasy". Jednak była "magia" i było fajnie, a telewizor wytrzymał długo nawet dotarł ze mną na studia do akademika, ... ale co się z nim ostatecznie stało? Nie pamiętam. Następnym telewizorem był produkt na licencji radzieckiej "Rubin" (714p ... nie pamiętam dokładnie ale były jakieś oznaczenia). Aby przenieść ten telewizor potrzebne były przynajmniej dwie silne osoby. Był duży i ciężki, ale ... wyświetlał obraz kolorowy. Kolory można było regulować tzn. dodawać więcej czerwonego, albo niebieskiego ... i to wystarczyło przesunąć odpowiedni suwak. Przeskok technologiczny ... był i przekątna ekranu też znacząco się powiększyła. Oczywiście też się psuł. Później to tak nie pamiętam, ale gdy się ożeniłem, to ... kupiliśmy jakiś polski (Unimor Siesta 3?) był dobry i miał 21". Gdy się przeprowadziliśmy do własnego domu zamieniliśmy na koreański, srebrny (Daewoo?), ale cały czas były to telewizory typu CRT, czyli takie "grube", ciężkie. Trzeba jednak przyznać, że już się tak nie psuły. Jak już się sytuacja ustabilizowała, to zaszaleliśmy i kupiliśmy sobie ... płaski LCD Philipsa 40" z tylnym podświetlaniem (ambilight) i ... cały czas (wrzesień 2021') go mamy i jeszcze się nie popsuł. Długo znajomi nawet nam zazdrościli obrazu, ale ... już większość "poszła" w większe, nowocześniejsze telewizory. Po dobrych doświadczeniach z Philipsem, rozważałem zmianę na ... Philipsa. Jednak uważam, że trzeba być otwartym i nie warto ulegać sentymentom, przynajmniej w tak prozaicznych sprawach jak telewizor. A kiedyś była to magia (telewizor). Obecnie rozważam zakup telewizora, o przekątnej 65", bo taki będzie pasował. Ewa chciałaby tani, ale jak wiadomo nie może być tani i dobry. Na bardzo drogi, to nam ... żal pieniędzy, czyli trzeba znaleźć kompromis. Oprócz Philipsa rozważane są produkty: Samsunga, Sony, LG i ... ostatnio pojawił się nowy faworyt - TCL 65C825. 
__
Jeśli trafią tu jacyś eksperci od sprzętu, to ... chętnie przeczytam komentarze.

piątek, 17 września 2021

Żegnaj Przemku

 

Jutro (18.09.2021) o 9 na cmentarzu komunalnym w Wągrowcu pogrzeb Przemysława Hoffmanna. Zmarł 15.09. w wieku 28 lat. Z pewnością za wcześnie. Był niezłym szachistą. Tu na zdjęciu w partii z Przemysławem Sydowem. Wielokrotnie grał w Wapnie, zarówno na PITS-ach jak i szkolnych SZS-ach oraz powiatowych LZS-ach. R.I.P.

niedziela, 12 września 2021

Wynik gorszy niż gra

 Liczyłem na to, że ... będzie podium, a ... skończyłem na jedenastym miejscu w Mistrzostwach Powiatu. Na początku szło nawet nieźle. W szóstej rundzie trafiłem na Adriana Kurza i trzymałem się nieźle i w równej końcówce miałem nawet lepszy czas, ale czasu było mało i zaproponowałem remis, przy pierwszej propozycji nie przyjął, ale później przyjął, bo zobaczył, że może mieć duże kłopoty. Tylko że ja nie zobaczyłem - jak wycisnąć cały punkt z tej partii. W siódmej rundzie trafiłem na Przemysława S. i ponieważ grał dość pasywnie, to ... pozycja była wyrównana, można było to jeszcze lepiej rozegrać, ale myślę, że remis spokojnie był do osiągnięcia, jednak znów niedoczas i ... porażka. W ósmej rundzie Krzysztof Sz. Poszła obrona sycylijska, ja białymi. W pewnym momencie Krzysztof skomplikował, ale coś nie tak policzył i to ja zyskałem jakość. Właściwie poczułem, że mam chyba wygraną. Jednak ... przestałem liczyć (tak można to opisać). Powinienem wykorzystać mobilność wieży i zbić jakieś skrajne piony. Natomiast ja poszedłem (widząc) na wariant, w którym zwracam jakość i po chwili zostaję ze skoczkiem za dwa piony i to pewnie też był przynajmniej remis, ale w zaślepieniu daję sobie zrobić widełki na skoczka i ... znów porażka. W ostatniej rundzie dostaję kolejnego zawodnika z czołówki - Radosława Ż. Gramy, gramy i w pewnym momencie przeciwnik robi niedokładność i wykorzystuję to i łapię jakość. Teraz należało włączyć "turbo", a ja zaczynam myśleć. Zdobywam piona, zdobywam jeszcze jednego piona. Pozycja jest wygrana, ale ... czas się kończy i kolejne zero do kolekcji. Zatem w końcowej fazie miałem czterech najlepszych zawodników z powiatu i z tymi czterema zawodnikami urywam tylko połówkę najlepszemu (gdy mogłem może to wygrać). Natomiast w każdej z tych trzech kolejnych mam momenty, gdy stoję wyraźnie lepiej, (w ostatniej to po prostu mam wygraną) ... niestety wszystkie trzy przegrywam na czas. Tyle podsumowania tego turnieju ... kolejny turniej do szybkiego zapomnienia. Kolejna nauczka, aby zmienić mentalność. Tzn. trzeba walczyć tak, żeby to przeciwnik czuł strach, a nie czuł się bezpiecznie, bo "ma lepszy czas", a ja za długo się zastanawiam.

sobota, 11 września 2021

Sens treningu szachowego

 

Na drugich zajęciach w MDK w Wągrowcu ...było 4 (ze mną). Ciekawe ilu będzie zawodników jutro na Mistrzostwach Powiatu? W tym wpisie nie odkryję Ameryki. Natomiast zostawiam sobie, aby przypominać młodym zawodnikom, że trzeba przerabiać dużo zadań, bo zawsze może się zdarzyć analogiczna pozycja w partii. Oczywiście przy dużym doświadczeniu łatwiej jest znaleźć mata w 6 posunięciach. Zwłaszcza, gdy w pamięci zostanie motyw.

poniedziałek, 6 września 2021

środa, 1 września 2021

Szkolna gorączka (Schulfieber)

 Jakoś po niemiecku ... bardziej mi pasuje ten termin. Dzisiaj było rozpoczęcie roku szkolnego. Od dzisiaj moją szkołą macierzystą jest ZS 2 w Wągrowcu. Liczba godzin jest przerażająca, a z drugiej strony czarująca. Wypłaty będą relatywnie duże, jednak jakim kosztem? Łatwo sobie kalkulować, ale nie tak łatwo będzie realizować. Gdyby, to polegało tylko na realizacji jakiegoś konkretnego zakresu, a tu trzeba samemu rozpoznać jaki ma być ten zakres. Do tego jeszcze, oprócz szkół, prowadzenie firmy.

Carlsen bez problemów pokonał JKD, nie musiał nawet rozgrywać kompletów partii. Dał pokaz siły.

niedziela, 29 sierpnia 2021

Rzut oka w przeszłość biegową

 

W sierpniu pobiegnę prawdopodobnie jeszcze raz 10 km, zatem będzie tego razem ok. 150 km. W porównaniu do kilkunastu ostatnich miesięcy, a może nawet dwudziestu kilku, jest to naprawdę dobry wynik. Tzn. nareszcie było regularne bieganie i było widać nawet postępy. Na początku biegałem kilometr średnio w 7 minut, a teraz już ok. 6 minut, a jeśli się zepnę, to spokojnie schodzę poniżej 6 minut. Mając jednak dziennik biegowy mogę zajrzeć - jak to było 10 lat temu.

Otóż w sierpniu 2011 roku przebiegłem ponad 260 km, czyli ponad 100 km więcej, biegając średnio pół minuty szybciej (na kilometr), a potrafiłem biec nawet w tempie 5'5"/km. Zatem różnica poziomów jest znacząca. Chciałbym wrócić jeszcze do tamtego poziomu i myślę, że jest to możliwe. Wymaga to jednak ... poświęcenia. 


poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Nareszcie 10 km poniżej godziny ...

 ... w roku 2021, bo przecież robiłem ten dystans już poniżej 50 minut. Jednak gdy spojrzałem do dziennika biegowego, to okazało się, że od trzech lat biegałem tylko okazjonalnie, a nie regularnie. Obecnie mam za sobą kilkanaście regularnych treningów i powoli zaczynają pojawiać się efekty. Zastanawiam się, czy dam radę kontynuować treningi po rozpoczęciu roku szkolnego? Chciałbym.

sobota, 21 sierpnia 2021

Nawet wielcy robią knoty

 

Firma Certum specjalizuje się w oprogramowaniu do podpisów elektronicznych. Ostatnio zdarzyło mi się pomagać w podpisywaniu ważnego dokumentu. Poproszono mnie o pomoc i wiele nie kombinując pobrałem oprogramowanie. Ponieważ komputer był nowy, więc wybrałem "środkowy" plik. Zainstalowałem, przeszedłem do podpisywania i ... wyświetliło się okno dialogowe jakiegoś SmartSign, a tam jakieś okienko, gdzie należało wpisać token. Jaki token? Zacząłem szukać dalej i natrafiłem na film na YT, gdzie pokazywano, że należy odinstalować część odpowiedzialną za SmartSign i będzie ok. Ale przy deinstalacji okazało się, że odinstalowało się wszystko. Została infolinia. O dziwo udało się połączyć za pierwszym razem. Tam po podaniu numeru karty, pani poradziła odinstalować program, a następnie pobrać wersję instalatora z obrazka i tam przy instalacji będzie opcja, aby nie instalować SmartSign. Rzeczywiście była możliwość rezygnacji z instalacji tego dodatku, który w naszym przypadku uniemożliwiał podpisanie dokumentu. Jednak, czy nie prościej byłoby umieścić krótkie informacje na stronie przy tych instalatorach?


No to teraz ... ZUS. Najważniejszym programem tej instytucji jest "PŁATNIK". Cóż jednak widzimy na stronie, na której znajduje się instalator? Otóż jest tam informacja, że ... jak zainstalujemy, to nam działać nie będzie ... Poniżej jest link do łatki, która naprawi błąd i instrukcja jak z tą łatką postępować. Jednak, czy rozsądniejszym rozwiązaniem nie byłoby poprawienie tego instalatora, tak żeby instalował się już od początku dobrze? ... Widocznie nie.

piątek, 20 sierpnia 2021

Program do układania planu lekcji


 Zauważyłem, że w sierpniu ten film ma lepsze wyniki wyświetleń. Nic dziwnego, szkoły przygotowują się do rozpoczęcia roku. Ja nie dokończyłem tego filmu, ponieważ nasza szkoła jest mała, a nasza wice i tak układa plan po swojemu (i sprawnie!). Natomiast wielu ludziom z pewnością by się przydał taki program. Na filmie widać skąd go pobierałem, ale ... okazuje się, że tam już go nie ma. Na szczęście udało mi się odnaleźć na starym laptopie instalkę. Program jest darmowy i ... można go rozpowszechniać, dlatego ... udostępniam :)

___

Plan_in411.zip <<< archiwum z instalatorem

czwartek, 19 sierpnia 2021

Zamiast wycieczki do Grecji ... Metaxa

 

Pierwszą nagrodą była dwuosobowa wycieczka do Grecji ... i jej nie wygrałem. Później były aparaty fotograficzne i też nic. Tekst okazał się na miarę ... pięciogwiazdkowej Metaxy :) To tak chyba na pocieszenie. Przy czym tutaj dosyć się starałem i z pół strony napisałem ... Teraz jeszcze karton Martini i barek będzie pełny ... markowych alkoholi.

środa, 18 sierpnia 2021

W bagnie konsumpcjonizmu

 

W moim otoczeniu wszyscy wiedzą, że lubię konkursy, wyzwania, promocje etc. etc. Tym razem zainwestowałem środki zdobyte w innej promocji. Tzn. CitiBank robił promocję kart. Zgłaszając Ewę i dokonując w dwóch kolejnych miesiącach transakcji na karcie za minimum 200 zł, zdobyłem voucher na 200 zł na zakupy w Biedronce (ważny 6 miesięcy). Z tym voucherem też niezła historia tzn. na stronie banku sprawdzam wiadomości i jest wiadomość, że spełniłem warunki, więc otrzymuję, zgodnie z zapowiedzią voucher na 200 zł. Tym voucherem był ciąg 13 cyfr (kod). No ale co z tym zrobić? Udałem się zatem do Biedronki, aby zakupić butelkę Martini, aby móc wystartować w konkursie Martini i przy kasie mówię pani, że podam kod (żadna tam karta, żadna gotówka, tylko kod). Podyktowałem ten kod (w domu zrobiłem sobie zdjęcie, żeby było prościej) i ... przeszło. Na paragonie była nawet informacja ile mi jeszcze zostało. Zatem mogę kontynuować zakupy w Biedronce, podając 13 cyfrowy kod. Niezłe. Wróciłem do domu, wszedłem na stronę konkursu, podałem potrzebne dane i wymyślony tekst reklamowy. W końcu jestem całkiem niezłym (moim zdaniem) copywriterem :) i już trochę nagród zdobyłem :) Myślę, że tu też coś wpadnie, chociaż wątpię, aby to było 10.000 zł (główna nagroda). Jednak próbować trzeba - taka jest moja "filozofia". Jutro zagram w MultiMulti też dlatego, że jest promocja, tzn. wygrane będą powiększone o 50%. Oczywiście biorę pod uwagę, że mogę przegrać (zapłacić podatek od marzeń), jednak nie można wygrać, nie grając.
Natomiast wracając do tytułu wpisu - tak właśnie człowiek pakuje się w życiowe bagno, w pogoń za nagrodami. Pół biedy, jeśli ma się tego świadomość. Gorzej, gdy robi to bez opamiętania.

Koty łowne

 

Dzisiaj rano na tarasie ... aż 4 myszy w prezencie. Różne są teorie - np. że kot chce nauczyć właściciela polowania na gryzonie, albo chce się pochwalić, ... W każdym razie nasze koty łowne są :)

niedziela, 15 sierpnia 2021

LIII Lato na Pałukach

 

Pozycja z ostatniej partii, z Jerzym Śniadeckim, grałem czarnymi, nie jestem pewien, czy biały król nie stał czasami na d2. Generalnie czułem, że pozycja jest lepsza, w końcu pion więcej, ale mam 3 minuty przeciw 7. Rozważałem Wh2 ale nie widziałem kolejnego posunięcia tzn. b4, które otwiera drogę pionowi a. Ostatecznie  zdecydowałem się na Wf8 i zaproponowałem remis, który został natychmiast przyjęty. W poprzedniej (tzn.w 7. rundzie) partii ...
tym razem białymi, znów pion więcej, znów teoretycznie wygrana pozycja i ... tracę całą przewagę czasową na wymyślenie ... remisującego Wh5. Na deser pozycja z drugiej rundy z Piotrem Szybowiczem, ja białymi.

Tu już miałem tylko ok. półtorej minuty, nie jestem pewien pozycji czarnego piona na skrzydle królewskim.  Wieża i pion więcej i ... przyjmuję remis, bo wydaje mi się, że złapał wiecznego szacha. Nie potrafię siebie usprawiedliwić. Byłem dzisiaj ... ślepy. Podstawiałem figury w lepszych pozycjach. Trzeba szybko zapomnieć o tym turnieju.

piątek, 13 sierpnia 2021

Sentymentalna wycieczka rowerowa

 

Dzisiaj nie miałem biegania, ale trochę kalorii chciałem stracić, więc postanowiłem przejechać się rowerem.

SREBRNA GÓRA - tu obowiązkowym miejscem był cmentarz, gdzie odwiedziłem groby dziadków z obu stron i inne rodzinne groby, bo na tym cmentarzu jest ich najwięcej. Ze Srebrnej Góry, przez Komasin dojechałem do ...

SMUSZEWO - to zajrzałem do pałacu, który jest już totalną ruiną i na dodatek totalnie zarośniętą, że prawie nic nie widać. A przecież w dzieciństwie, to jeszcze było co zobaczyć, a w niektórych pomieszczeniach mieszkali nawet ludzie. 


Za to drugiej stronie drogi powstał całkiem spory nowoczesny dom (niemal dwór). Nie wstawiam zdjęcia, w końcu nie wiadomo, czy właściciele by sobie tego życzyli. Z okien pałacu była piękna panorama w kierunku jeziora. Ja pojechałem w kierunku Wiśniewa.

WIŚNIEWKO - w dzieciństwie zdarzało mi się dotrzeć do braci Baczyńskich, którzy mieszkali przy tej drodze, ale teraz nie byłem w stanie poznać, które były to zabudowania. Pamiętałem, że bezpośrednio mieli drogę do samego jeziora.


KOŁYBKI - dopiero jadąc rowerem mogłem zobaczyć, jakie tam olbrzymie budynki gospodarcze (prawdopodobnie dla hodowli zwierzęcej) były już bardzo dawno. Obecnie nie wyglądają na opuszczone, nie podjeżdżałem bliżej. Wcześniej jeszcze mijałem wielkie inwestycje Deka-Trade. Ponadto widziałem jak koparki przez pola kopią rowy prawdopodobnie pod kable które będą łączyć wiatraki. Objechałem dookoła park, w którym jest odrestaurowany pałac, ale prywatny ... Następnie wyruszyłem w kierunku Mokronos, po drodze mijając wjazdy, do dróg prowadzących do ... poszczególnych wiatraków ....



Wyglądają na naprawdę potężne place budowy.

MOKRONOSY - w tej wiosce mieszkałem, gdy się urodziłem (ok. rok), a później w dzieciństwie spędzałem wakacje, pomagając przy żniwach. Wieś zmieniła się bardzo, naprawdę bardzo. Niektórych domostw już nie ma, inne bardzo się zmieniły. Sentyment oczywiście wielki, zwłaszcza przy posesjach Cieślińskich i Hajów. Minąwszy byłą posesję Wosików przejechałem do Turzy. Górka w Turzy, to zawsze był "najciekawszy" fragment w trasie do Mokronos. Teraz już nie wydaje się taka duża jak kiedyś. Zresztą teraz wszystko wydaje się mniejsze. 

TURZA - tu była szkoła, która funkcjonowała jeszcze w moim dzieciństwie, zresztą w Mokronosach też. Obecnie są to mieszkania prywatne. Przy wielkim stawie z tablicą "Zakaz łowienia ryb" widziałem wędkujące dzieciaki. Ja akurat tam nigdy nie wędkowałem, ale pamiętam jak łowiłem tam rozwielitki do akwarium. 

DAMASŁAWEK - sam wjazd uległ zmianie, nie ma już drewnianych baraków (od strony Turzy). Musiałem jeszcze odebrać książki z paczkomatu, więc musiałem cały przejechać. W drodze powrotnej pozwoliłem sobie zajrzeć do przykościelnego parku. 

W dzieciństwie, aby się tu dostać, trzeba było przeskoczyć przez płot. Obecnie większość płotu nie istnieje i można się tu dostać spokojnie. Staw z wyspą jest nadal.