środa, 31 grudnia 2014

Króciutkie podsumowanie 2014

To był bardzo "szybki" rok ale tak to już będzie, gdy już "z górki". W szachach -pokładałem wiele nadziei w pięciorundowych szwajcarach. Zagrałem w dwóch i w Szubinie 3 punkty a w Gnieźnie 3,5 punktu. Najwięcej kłopotów mam z juniorami na tych turniejach. Szkoda, że to nie są nasi juniorzy. W dodatku juniorzy grający dość mocno a mający bardzo niskie Elo. To spowodowało, że zamiast wzrostu rankingu nastąpił w tym roku spadek. To jednak nie zniechęca mnie do takiej formuły (5 rund) Myślę, że w końcu uda mi się zdobyć na takim turnieju 4,5 pkt. :) W biegach zapowiadało się nieciekawie a wyszło całkiem dobrze. Co prawda na zawodach nie złamałem 50 minut na 10 km ale zrobiłem to elegancko na treningach, zatem jest to w zakresie moich możliwości. Maraton też  mogę uznać za zaliczony bo brutto niby było kilkanaście sekund więcej niż 4h ale netto przwie 3 minuty poniżej 4h, zatem OK. W filmikach na YT powiedzmy - tak sobie. Niewiele zrobiłem nowego a gdy na koniec roku, w końcu zrobiłem, coś (UOM) ... to okazało się, iż dla młodzieży jest to ... "nudne".
Trzeba chyba wrócić do "zwykłych", edukacyjnych filmików ... albo zrobić kompilację upadków z krzesła itp. Przesłałem Maciejowi J. tekst do piosenki na XVII PITS ale ... intuicja mi podpowiada, że nie będzie miał czasu się tym zająć. Po głowie chodzi mi nawet projekt teledysku do tej piosenki, gdzie mógłbym jeszcze zaangażować Magdę J. i Darię R. blondynka i brunetka grające w szachy. Chodzą już ostatni rok do gimnazjum i później wyfruną z Wapna.
Wczoraj wysłałem wiadomość do Michała Sobolewskiego z pomysłem na mini-festiwal piosenek z repertuaru Ireny Jarockiej. Zobaczymy.
Bieg uliczny w Wapnie też może się odbędzie w tym samym dniu lub dzień wcześniej. Obecnie preferowany termin, to 31 maja.
O planach na przyszły rok ... napiszę (może) jutro.

Internetowe Dzienniki Biegowe

wtorek, 30 grudnia 2014

UOM - kolejny taki sobie filmik

Kolejny raz nie wyszło tak, jak chciałem ... ale nie mam już sił i chęci poprawiać. Musi chwilowo zostać tak jak ... jest.

piątek, 26 grudnia 2014

XVII PITS - czas zacząć

W końcu zacząłem pracować nad XVII PITS-em :) Logo jest trochę ... "wściekłe", ale mam w planie spróbować z "Milką" i stąd "fiolety". Po 1. stycznia pomyślę o przygotowaniu strony na CA.
Udało mi się zredagować pytania do CDEW - termin był do końca grudnia.
Pracuję na UOM (Uniwersalnym Odgadywaczem Myśli) tj. filmikiem, który ma ruszyć zastój na YT.

wtorek, 23 grudnia 2014

Szachowa polska młodzież

Jan Krzysztof Duda zdobywa medale na Mistrzostwach Europy a Kacper Drozdowski egzaminuje Magnusa Carlsena. Nie mogę już "normalnie" wchodzić na chess.com ale trafiłem na ciekawy link do bloga Kacpra, gdzie można zobaczyć jego partię z aktualnym Mistrzem Świata. Po głowie chodzą mi myśli, aby ściągnąć któregoś do Wapna 3 maja. W ubiegłym roku Kacper nie mógł. Zobaczymy jak będzie w tym roku.
-
Dodam jeszcze link do partii Kacpra z N.Shortem
__
To jeszcze filmik z partią zwycięzcy tegorocznej edycji PITS - Łukasza Licznerskiego

Kalendarze Lindnera na XVII PITS

W tym roku również otrzymałem kalendarze od LINDNER-a, teraz trzeba je tylko ... rozsądnie sprzedać ... a to już może nie być takie proste :)

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Kreseczka nad "n"

Już wkrótce mój dowód osobisty straci ważność. Akurat będzie wymiana na nowy wzór, zatem okazja całkiem dobra.
Właściwie mógłbym o tym całkiem sporą książkę napisać.
Po zrobieniu zdjęć i wypełnieniu podania udałem się do USC. Oddaję wniosek i fotki. Pani sprawdza w systemie i ... nazwisko panieńskie matki ... Jak już wypełniałem wniosek, to się zastanawiałem, czy zrobić "n", czy "ń"? Pani dostrzega różnicę między moim wnioskiem a systemem. Pani sprawdza w "mojej teczce" akt urodzenia jest "Cieślińska", akt małżeństwa jest "Cieślińska", wszędzie jest "Cieślińska" tylko w księdze naszego USC jest "Cieślinska". Oczywiście próbuję zrobić z sytuacji, okazję do żartów ale pani z USC patrzy na mnie bardzo poważnie i nie podchwytuje okazji do rozładowania sytuacji. Oczywiście mówi, że jestem niewinny ale w celu wyprostowania tego "BARDZO POWAŻNEGO" błędu, muszę napisać specjalne podanie. Pisząc "specjalne" podanie upewniam się, czy wystarczy wpisać jedno imię (skoro mam dwa)? Podobno wystarczy. Pani umawia mnie na termin za dwa dni i postara się do tego czasu (bo zależy jej, aby to szybko załatwić) wystawić odpowiednią decyzję. W związku z koniecznością uprawomocnienia się decyzji, czas oczekiwania na nowy dowód wzrośnie z czterech do sześciu tygodni.
To jest Polska. Z całą pewnością pani z USC, będzie miała mnóstwo pracy w związku z dodaniem do nazwiska panieńskiego mojej mamy kreseczki nad "n". Z systemem ciężko jest wygrać.
-
Poprosiłem dzisiaj dyrektora, aby przygotował tekst życzeń na stronę internetową szkoły. Przysłał,  skopiowałem, wstawiłem. Za kilka godzin sprawdzam - jest komentarz, że niby z błędami. Oczywiście anonimowy. Już nie chciałem się wdawać w dyskusję. Mam swoją teorię, kto napisał ten komentarz. Poprawiłem, to co wydawało mi się "podejrzane".
-
Okazuje się, że dla niektórych ludzi kreseczki ... są bardzo ważne, ba ... stają się sensem życia.
__
23 XII
g. 7:30 dzwoni do mnie urzędniczka, iż już przygotowała decyzję i mogę ją już odebrać. To oddebrałem.

Oprócz decyzji, otrzymałem jeszcze odcinek od wniosku formularza (druk ścisłego zarachowania) z serią i numerem, z którym będę mógł zgłosić się za miesiąc po odbiór nowego dowodu osobistego.

niedziela, 21 grudnia 2014

Roztrenowanie

Wiek robi swoje. Obecnie najlepszy jestem w ... "roztrenowaniu". Bardzo łatwo mi przyszło odejście od treningów, zarówno biegowych jak i szachowych a zresztą wszelkich. Podsumowanie roku się zbliża. Sprzęt komputerowy też już nie ten. Wczoraj co chwilę mi się zawieszał. Gdy zainstalowałem antywirusa Avast, to nie był w stanie przeskanować dysków, bo w trakcie się wieszał. Gdy w końcu mu się udało, znalazł 3 zainfekowane pliki ale ... to było na partycji z windowsem a i to nie wiadomo, czy to na pewno wirusy. Na szczęście mam dwa fizyczne dyski i wystartowałem z zapasowego, aby sprawdzić podstawowego. Coś tam ponaprawiał. Jednak jak to będzie, to się okaże. 
-
Wczoraj (kątem oka) kolejny raz obejrzałem "Legalną blondynkę" - w sumie głupi film ale jakże życiowy. Życie ...
-
Czytałem wywiad z Oleksym, który już "czuje" koniec swojego życia, który już pisze przemówienie na swój pogrzeb, który jak większość komunistów chce mieć pogrzeb kościelny.
-
Zbliża się dla mnie czas wymiany dowodu osobistego i zastanawiam się, czy nie zrobić sobie zdjęcia w zwykłej koszulce, zamiast garnituru z krawatem.
-
Jan Krzysztof Duda, został Wicemistrzem Europy w Szachach Błyskawicznych a wczoraj był z 6,5 pkt. drugi po pierwszym dniu szachów szybkich. Pamiętam jeszcze jak wspólnie z Markiem Koniecznym graliśmy na festiwalu w Poznaniu i JKD był wtedy małym chłopczykiem ale już z jedynką i było widać, że coś w tych szachach osiągnie i ... osiąga.
-
Postanowiłem kibicować JKD i ... było dobrze
Nawet udawało mi się przewidywać posunięcia a przynajmniej cele.... Transmisja niestety się rwała. W ostatniej partii ... to już całkiem makabra ale ... WYGRAŁ!
Jan Krzysztof Duda został Mistrzem Europy w Szachach Szybkich 2014' (tak mi się wydaje, bo nadal nie widzę wyniku ostatniej partii) :-)
____
Bardzo długo czekałem na potwierdzenie mojej hipotezy ... ale nie muszę poprawiać.


czwartek, 18 grudnia 2014

Ładny finisz na YT (w 2014)

Jutro ostatni dzień zajęć szkolnych w tym roku kalendarzowym i teraz nastąpi ... drastyczny spadek. Tak mi się przynajmniej wydaje. Uczniowie zrobią sobie wolne, co jest całkiem zrozumiałe. Grubo ponad 28000 wyświetleń w ciągu ostatnich 28 dni daje średnią ponad tysiąc dziennie - nieźle.
Jutro ostatni dzień wysyłania prac na konkurs "Błyskotliwi". Trochę się napracowałem z dziewczynami. Wiktoria podobno ochrypła próbując kolejny raz nagrać dubbing do 40-sekundowego filmiku. Gdy już wysłałem płytę z filmem zorientowałem się, że ... w napisach jest literówka. Jak naprawiłem literówkę i już chciałem wysłać link do nowego pliku, zorientowałem się, że w czasie kodowania powstała pozioma cienka linia trwająca co prawda tylko niecałe 2 sekundy ale strasznie wkurzająca. Musiałem kolejny raz podchodzić do kodowania. Później wyszło, że o kilka setnych sekundy przesunęła się ścieżka audio. E- mail do organizatora cały czas był otwarty ale na szczęście nie wysłałem. Opatrzność czuwała? W końcu udało się zrobić jako tako. Nie wiem, czy to coś da? Nadzieje mam duże, bo filmik wyszedł nawet przyzwoicie. Czasu było mało. Link opublikuję później, bo nigdy nie wiadomo.
Mój blog, mimo nazwy, nie jest ani typowo szachowy ani typowo biegowy. Jest właściwie ... osobisty, ot taki nowoczesny pamiętnik. Dzisiaj skomentowałem blog Tomka, który wręcz oczekiwał odzewu czytelników ale On chce pisać tylko o szachach (tam). Wcale się nie dziwię, bo jeśli coś robi się tylko dla idei, to chce się mieć potwierdzenie, iż ma to jakiś sens. Pod tym względem moja działalność na YT jest pójściem naprzód. Gdybym tam tworzył tylko dla idei (a tak było na początku), to prawie 10% negatywnych ocen bardzo mocno by mnie złościło. Ba, niektóre filmiki mają niemal połowę negatywnych ocen. 
W przyszłym tygodniu wypadałoby nagrać coś nowego :)

sobota, 13 grudnia 2014

Fotki z 15 MP

Sytuacja finansowa jest ... średnia ale skusiłem się na zakup fotek z FOTOMARATONu wydałem 30 zł za prawie 60 fotek, w tym kilka ciekawych, na niektórych prawie wcale mnie nie widać ale pojedyncze sprzedawali po 7 zł ale gdybym miał kupić tylko 4, to bym stracił za dużo czasu na wybór. Czas to pieniądz. Dzisiaj jest sobota. Do południa prowadziłem kurs komputerowy. Ciekawe, czy zapłacą? Mam pomysł na krótki filmik na konkurs ale dzisiaj, chociaż była pogoda, nie mogłem kręcić. Za chwilę biorę się za przygotowywanie "dodatków" do filmiku.

piątek, 12 grudnia 2014

Podwójne złoto Wapna

Po kilku latach wreszcie jakieś owoce popularyzacji szachów w Wapnie. Moi uczniowie w końcu "rządzili" na Drużynowych Mistrzostwach Powiatu. Dla chłopaków: Kamila, Adriana i Michała, to ostatni rok w gimnazjum. W tym czasie doszli do ... poziomu drugiej kategorii, chociaż gdyby się naprawdę przyłożyli mogliby być jeszcze lepsi. W tym roku szkolnym ani razu nie pojawili się na kółku/treningu a już wiosną z szachami wygrywała siatkówka. Tworzą dość wyrównaną drużynę, która wreszcie może powalczyć o pierwszą dziesiątkę na finale wojewódzkim. Akurat na tym turnieju robili co chcieli, nawet świadomie (bez mojej wiedzy) zremisowali z drużyną SP, aby im pomóc. Dla mnie to już powoli żegnanie tych chłopaków, których próbowałem nauczyć szachów. Teraz na horyzoncie pojawiło się rodzeństwo Głąb a "w rezerwie" są jeszcze bracia Wojtych.
Za oknami słychać podmuchy Aleksandry (huraganu). Grudzień nie zachęca mnie do biegania.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Działania pisemne powracają

Z tygodnia na tydzień widać wyraźny wzrost wyświetleń moich filmików. Dzisiaj ja rozpocząłem w mojej szkole dzielenie pisemne i przez kilka dni będę "wałkować" ten temat. "Dzielenie pisemne" do dnia dzisiejszego miało 121800 wyświetleń. Gdybym robił ten filmik teraz, to jeszcze pewne fragmenty bym poprawił ale i tak jestem z niego dumny.
-
Dodane 9 XII
W godzinach popołudniowych zdarza się, iż film dochodzi do 200 wyświetleń na godzinę i nie ma minuty, by ktoś w danej chwili go nie oglądał.

-
Wracając do turnieju w Gnieźnie - tamtejsi działacze chyba byli trochę zaskoczeni, że tam (w Gnieźnie) zagrałem. Większość zawodników tam grających grało już w Wapnie na PITS i jestem dla nich "rozpoznawalny". Dla mnie taki turniej weekendowy, to dobre rozwiązanie i gdy będę miał więcej czasu, to pomyślę o zrobieniu takiego turnieju w Wągrowcu. Ponieważ Michał Piechocki ze stanowiska starosty "spadł" tylko na na stanowisko wicestarosty (a mógł przecież przepaść), jest szansa że szachy wągrowieckie będą miały jeszcze jakieś poparcie.

Benzyna tanieje ale uważać trzeba

Benzyna jest w Polsce droga, jest droższa niż ... w wielu bogatszych państwach. Ostatnio nastąpiła tendencja spadkową (w ramach walki z Rosją) i cena wreszcie spadła poniżej 5 zł za litr (E95). Jednak trzeba uważać, bo oszuści nie śpią. Dzisiaj przymierzałem się do zatankowania w Wągrowcu  (Orlen na Kcyńskiej) i przy drodze zauważyłem wyświetlaną na "słupku" bardzo atrakcyjną cenę 4,79 i skusiłem się. Podjeżdżam do dystrybutora, biorę "pistolet" a na wyświetlaczu pojawia się cena 5,05. No kurczę ... wkurzyli mnie. Zrezygnowałem i postanowiłem zatankować na stacji w mojej miejscowości za 4,83. Nie miałem czasu i nerwów wyjaśniać w Wągrowcu jak to jest z wyświetlaną ceną ... ale "zagrywka" jest NIEUCZCIWA.

niedziela, 7 grudnia 2014

Jolenta jednak czuwała - Gniezno na 3+

Sala gry była w Hotelu "Lech" na ulicy Bł. Jolenty 5. Dzisiaj chyba nade mną czuwała. W pierwszej niedzielnej partii (4 runda) grałem z Ewą Zamiar. Poszedłem białymi na obronę dwóch skoczków z zyskiem piona za oddanie inicjatywy, mając nadzieję że nie uda się przeciwniczce wykorzystać tej inicjatywy. Niewiele brakowało i bym się przejechał. Sytuacja się komplikowała ale cały czas przewagę piona utrzymywałem. Zaproponowała mi remis a ja odrzuciłem, bo inicjatywę (i piona) jednak miałem... ale myślałem i myślałem i nie mogłem się zdecydować jaki wariant wybrać a czas leciał i nie było dodawania a zostało 6 minut. To ja zaproponowałem remis ale przeciwniczka miała ponad pół godziny i widziała, że zaczynam się denerwować, to ona odrzuciła licząc pewnie na mój błąd. Udało mi się jednak wymienić hetmany i wieże a moje dwa piony były lepsze, niż jej jeden. Do końca zostało mi 2 minuty z sekundami. Po obiedzie wreszcie zagrałem z zawodnikiem starszym ode mnie - Jerzym Łaciną. Graliśmy jakiś debiut gońca ale taki "własny". Zrobiłem długą roszadę i postanowiłem atakować na skrzydle królewskim. Było równo i chciałem przełamać nawet kosztem poświęcenia jakości i ... wtedy przyszło opamiętanie. Spokojnie zmieniłem plany na spokojniejsze, bez szarżowania i zacząłem skubać piony a atak przeciwnika na mojego króla był cały czas pod kontrolą. Jednak cieszę się, że było to opamiętanie ... bo tak mogło być różnie a było spokojne wyciskanie. Ostatecznie 3,5 punktu z 5 co można ocenić na 3+. Niespodziewanie okazało się, że zająłem piąte - wysokie miejsce. To dało mi nawet nagrodę 50 zł ale nie czekałem do końca a sędziemu powiedziałem, iż gdyby się okazało, że jakimś cudem będę piąty, to miał przekazać nagrodę na "Szlachetną paczkę". Zatem okazałem się całkiem hojnym sponsorem :)
-
Widocznie za szybko patrzyłem i nie wszystkie wyniki były jeszcze wprowadzone. Zająłem jednak 7 miejsce a nie piąte ale tuż po 16-ej było tak :)

sobota, 6 grudnia 2014

Bł. Jolenty 5

Jolenta nie czuwała nade mną. W pierwszej partii z juniorem, który rzeczywiście trochę mnie zaskoczył, kilka razy nie widzę wygrywających posunięć, które były nawet wtedy gdy myślałem, że już mam przegraną. W drugiej partii łatwo wygrywam z juniorką, która robi błąd już w 10 posunięciu. To nie byli Elowcy i nie ma problemu. W trzeciej rundzie spotykam się z moim przeciwnikiem z Szubina - juniorem Janem Kukorowskim o strasznie małym Elo ale strasznie dobrze grającym. Postanowiłem trochę poupraszczać i spróbować przejść do końcówki ale ... to ja robię pierwszy głupi błąd i pozwalam sobie zabrać pionka. Ponieważ nie widać szans na wygraną wymieniam jeszcze po gońcu i wieży i przechodząc do wieżówki z pionem mniej ale z całkiem solidną pozycją. Proponuję remis i Jan przyjmuje, bo rzeczywiście raczej trudno coś zrobić było w takiej pozycji.

środa, 3 grudnia 2014

Bądź tu mądry

Życie przynosi takie rozwiązania ... Obstawiałem, że Giri spokojnie z dużą przewagą wygra ten turniej a on wcale nie wygra. Tak to już jest - widocznie nie potrafi wytrzymać psychicznie. 
Nadchodzący turniej w Gnieźnie zapowiada się ... bardzo ciekawie i bardzo oddala się perspektywa walki o podium (dla mnie). Jednak nie można się poddawać - przecież z każdym z tych zawodników jestem w stanie wygrać.
-
Dzisiaj udało mi się rozwiązać problem z brakiem internetu w szkolnej sieci. Trafnie zdiagnozowałem awarię switcha i udało mi się uruchomić jeden z routerów prywatnych (moich) w trybie switch (znów czegoś się nauczyłem) i udało mi się przywrócić sieć do porządku. Oczywiście dla niektórych było to moim obowiązkiem a prawda jest taka, że mogłem nawet nie ruszyć palcem a poświęciłem: mój sprzęt, mój czas i moje nerwy.
W GOPS-ie po dwóch dniach udało mi się zmusić nowy laptop do współpracy z drukarką sieciową i kolejne doświadczenie. Tylko dlaczego nie można było zrobić zwykłym microsoftowym kreatorem dodawania drukarki. No po co to dodają jak nic tym zrobić nie można. Kolejna lekcja. Chcąc znów móc prowadzić dziennik YALA z projektu CDEW na moim Mac'u - wymyśliłem, że "podniosę" wersję IE. Na stronie MS poszukałem wersji IE8 ale był komunikat, że ściągnąć to mogę ale nie zadziała i nie zadziałało ale pamiętałem, iż gdzieś czytałem o wersji IE8 dla XP. Poszukałem jeszcze, ściągnąłem i ... zainstalował się. Cóż z tego, skoro i tak YALA nie działa na tym. Jednak sam fakt.
Dzisiaj były pierwsze fachowe zajęcia kursu komputerowego, gdzie na początku nie szło zebrać składu i właściwie nie wierzyłem, że uda się skompletować grupę. Teraz jest dużo za dużo chętnych i nie wiadomo kogo "wyrzucić" a gdy dojdzie do zajęć praktycznych, to trzeba będzie.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Anomalie

(anomalia-odchylenie od normy) Dziwnie zaczyna się ten grudzień 2014. Już chciałem dać tytuł "Grudniowe truskawki" - w nawiązaniu do "listopadowych truskawek" ale doszło jeszcze kilka spraw. Mróz w nocy dochodzi do -8, śniegu nie widać.
__

Łoją "naszych" w tym Katarze, ba ... nawet kobiety - Bartel przegrał ze Stefanową, Soćko przegrał z Żukową, chyba tylko Mitoń zremisował w 6-ej rundzie, reszta ... bez komentarza.
Giri wygrał kolejną partię i osiągnął już pewnie kosmiczny ranking (na Chessresults jeszcze nie było). 
__
Bank znów mnie skubie - wczoraj był listopad a już zauważyłem jak odciągają mi z konta z dzisiejszą datą. Ciekawe, że zabierać potrafią z wyprzedzeniem i to jeszcze nie w dzień roboczy a wypłaty, która powinna być dzisiaj na koncie, to jeszcze nie widziałem a dzisiaj jest dzień roboczy.
__
Na YT już "stuknęły" trzy piątki (555) subskrypcji ale też w jednym miejscu pokazuje inną liczbę, w innym inną. Na szczęście ... coś się ruszyło, możliwe że szkoły idące programem nauczania takim jak WG też zaczęły przerabiać działania pisemne.

__
Nowym Wójtem Damasławka został - Jacek Matysiak. Wygrał tylko 21 głosami, zatem minimalnie.
Nowym Burmistrzem Wągrowca został - Poszwa, też wygrał minimalnie.
Właściwie to same niespodzianki. W dzienniku elektronicznym długo był błąd w "lekcjach" w klasach z planem w cyklu dwutygodniowym. Kilka razy pisałem w tej sprawie. W sobotę, w końcu udało im się to zrobić ... ale "rozleciały się" obecności. 
Mógłbym tak jeszcze ... ale praca ...


niedziela, 30 listopada 2014

Giri będzie kolejnym pretendetem

Turniej w Katarze wchodzi na wysokie obroty. Wysokie nagrody, to i ... dziwić się trudno. Anish Giri został jedynym bez straty i prawdopodobnie wygra również 5 rundę. Tu akurat widać błąd przeciwnika ale to jest również sztuka, aby grać takie warianty, gdzie jest szansa na błąd przeciwnika. Pobawię się w obstawianie i ... myślę, że Giri wygra ten turniej i to w sposób niepodważalny (tzn. samodzielnie na 1 miejscu). Moim zdaniem, to właśnie on będzie następnym przeciwnikiem Magnusa Carlsena w meczu o Mistrzostwo Świata. Naszym zawodnikom idzie średnio. Dariusz Świercz wygrał dzisiaj z Iriną Krush ale ... bez walki (nie ma zapisu, to pewnie nie przyszła albo się spóźniła). Jan Krzysztof Duda chociaż najmłodszy z Polaków, to pewnie wyląduje najwyżej.
_
JKD też się myli. Zajrzałem do jego partii z Ivanem Saricem i nie znalazł właściwej odpowiedzi na pionkożerstwo Ivana. Co nie znaczy, że przegra tę partię. O 17-ej (naszego czasu) już widać, że jednak przegra. Ile tam było niedokładności? Z obu stron. Oj było "czerwono". (17:11 przegrał)

wtorek, 25 listopada 2014

Karta biegacza ... kolejna szczypta absurdu

Głośno się zrobiło, że PZLA wymyśliło jakieś certyfikaty dla biegaczy i biegów. Takie rzeczy tylko w EU i w Polsce. Wszystko w ręce "organizacji" i kolejne "dojenie z kasy" szarych obywateli. Do tego jeszcze wmawianie, że to dla naszego dobra. 
Chyba czas na trening, póki jeszcze mogę bezkarnie biegać.
__
Dzisiaj wpłynęły pieniądze za tego nieszczęsnego iPhone'a z OLX, gdzie próbowano mnie oszukać. Policji widocznie jednak udało się dotrzeć do oszusta (oszustki) ale ... zamiast 350 zł, wpłynęło 320 ... oj, oj co za ludzie. Szkoda jednak, że dla takiej sumy musi ruszać aż taka machina. Gdyby policja nie była papierowa, tylko cyfrowa, to pewnie trwałoby ty kilka dni.
Trochę czasu minęło od zmiany rządu o odprawach ministrów oczywiście "cicho" (trochę pisałem o tym w linkowanym powyżej wpisie).

niedziela, 23 listopada 2014

Carlsen obronił tytuł Mistrza Świata


Jak zwykle Magnus rozpoczął pionem "e". Długo było równo, Anand musiał coś kombinować i wykombinował ofiarę jakości. Jednak dla Magnusa nie było żadnych wątpliwości. Rozgrywał to już "brutalnie". Zacząłem pisać ten wpis, gdy jeszcze grali ... ale nie zdążyłem napisać do końca.
Magnus Carlsen - nowym/starym Mistrzem Świata.

Drobne usprawnienia

Płot jak płot. Po malowaniu proszkowym miało nie być rdzy ale w niektórych trudno dostępnych miejscach widocznie proszek nie pokrył całej powierzchni. Same zamki też nie wyglądają na nierdzewne. Dzisiaj zrobiłem jeszcze drobne usprawnienie. Przy zamykaniu furtki, metalowy ogranicznik zaczął już wycierać farbę na furtce. Dlatego z resztek gumowej wycieraczki samochodowej odciąłem kawałek gumy i przykleiłem na kropelkę. Już nie ma charakterystycznego trzaskania i teraz powłoka na furtce ma szanse wytrzymać.

piątek, 21 listopada 2014

Japończycy to biegają :)

Dzisiaj przeczytałem na stronach maratonypolskie.pl, że na półmaratonie w Ageo zawodnik, który zajął 400 miejsce miał czas 1:05:05 robi to wrażenie niesamowite. W Polsce z takim wynikiem można by było wygrać większość półmaratonów :)
__
W 10-ej partii meczu C-A znów remis ale tym razem po walce. Nawet myślałem, że Magnus to wygra chociaż komputer oceniał partię na korzyść białych ale Norweg lubi takie pozycje i z pewnością szukał tam szans.
__
Jeszcze są minimalne szanse na start kursu komputerowego, który mógłby podratować budżet domowy.

czwartek, 20 listopada 2014

Nici z Berlina w 2015

Niemiecka solidność - mieli poinformować o wynikach losowania po 20-tym i już 20-go otrzymuję informację, że mnie nie wylosowano. Na otarcie łez mogę jeszcze próbować na 4 sposoby (po angielsku już tylko 3) wystartować ale generalnie wszystkie wiążą się z dodatkowymi kosztami. Zatem w 2015 r. w Berlinie raczej nie wystartuję. 
Dzisiaj, jak to w czwartek, miałem dużo roboty. Dużo udało mi się zrobić ale oczywiście nie wszystko. Carlsen poszedł na powtórzenie posunięć, nie próbował zrealizować przewagi białego koloru i stan meczy 5:4

środa, 19 listopada 2014

Dziadki z PKW

Nie spodziewałem się, że będzie aż tak źle. Kilka dni przed wyborami słyszałem w radio, że trzeba się modlić do św. Rity, bo są małe szanse, aby program zadziałał. W informatyce już podobno tak jest, że jeśli coś może nie zadziałać, to raczej nie zadziała. Sprawdziło się - nie zadziałało. Mamy XXI w. i nie widzę żadnych przeszkód, aby wybory (jeśli już muszą być) odbywały się drogą elektroniczną. Zamiast wydawać olbrzymie pieniądze na pensje dla "dziadków" z Państwowej Komisji Wyborczej (ponad 20 tys. miesięcznie każdy) i organizację tej całej "oprawy" (druki, itp. itd.) napisać porządną aplikację, gdzie loginem będzie PESEL, hasłem nr dowodu osobistego lub coś w tym stylu. Głosuje każdy z domu a jak nie umie, nie potrafi, to w dniu wyborów w każdej gminie organizuje się w lokalu wyborczym dyżur kilku stanowisk komputerowych i wszystko. Wyniki wyborów znane będą zaraz po zakończeniu głosowania, frekwencja będzie większa, tyle pieniędzy publicznych będzie zaoszczędzonych, nie będzie problemów z głosami nieważnymi, bo jak będzie można zaznaczyć tylko jednego, to system nie pozwoli zaznaczyć drugiego, nie będzie problemu z numerami list i układem karty do głosowania. 
Tylko pewnie "dziadki" się nie zgodzą, bo któż by chciał zrezygnować z takich pieniążków?
-
Już pojawiła się informacja o zakupie nowych tabletów (czyt. iPadów) dla posłów a przecież został mniej niż rok kadencji a czy ich nie stać? Dlaczego właściwie Polska ma dwie izby i jeszcze tak liczne? Znów wiele milionów ...
-
Wkrótce druga tura wyborów, znów wiele milionów ...

sobota, 15 listopada 2014

Jak można było nie wygrać 6 partii?

Gdy pisałem ten wpis, partia jeszcze trwała. Nie wierzyłem już, że Carlsen nie wygra tej partii i dlatego odważyłem się już pisać, z założeniem, że ją wygra. Trzeba jednak wspomnieć, że w 26 posunięciu był błąd i to duży Magnusa. Anand nie wykorzystał jednak tego błędu i zrobił błąd na tym samym poziomie. Mając do dyspozycji komputery łatwo to wychwycić. Trzeba pamiętać jednak, że tam grają ludzie ... z krwi i kości. Co chwilę jeszcze zaglądałem do transmisji i partia trwa a ja zdecydowałem się opublikować wpis - po 6 rundach - 3,5:2,5 dla Magnusa (w najgorszym wypadku "odszczekam" :))

piątek, 14 listopada 2014

W 5 partii remis

Znów białe miały lepszą ... a Carlsenowi lekko (łatwo) udało się wymknąć z kłopotów - takie jest moje zdanie.

środa, 12 listopada 2014

W 4 partii remis

Kto chciałby wygrać tę pozycję, ... ten pewnie by ją przegrał. Pewnie znalazłoby się wielu graczy liczących na błąd przeciwnika ale przy zbliżonych umiejętnościach, swoim uporem można najwyżej popsuć swój wizerunek. 
_
Dzisiaj byłem na gali I edycji CDEW w Teatrze Polskim w Poznaniu. Uczennica zajęła 3 miejsce w grze i otrzymała słuchawki i tablet. Trochę niepokoił mnie telefon od organizatorów i pytanie o status materialny rodziny Oliwii. Czy to znaczy, że gdyby był np. wysoki, to nagroda byłaby cenniejsza a może skromniejsza? Piszę dlatego, iż siedząc słyszałem rozmowę telefoniczną innego dziecka, które chwaliło się mamie, że dostało iPada a Oliwia nie dostała iPada, tylko mały, mniej znanej marki. Generalnie znów były przemowy "gadających głów", znów były zachwyty a moje zdanie na temat tego projektu jest trochę inne, mimo iż jestem w pewien sposób beneficjentem CDEW. Moim zdaniem strasznie dużo pieniędzy zostało ... zmarnowanych i efektywność wcale nie jest taka jaką przedstawiają "gadające głowy". 

wtorek, 11 listopada 2014

Anand wygrywa w 3 partii meczu

Ze względu na dramaturgię meczu, ten wynik był ... niezbędny! Jeśli Anand "ma siły", to ma jeszcze szanse. Nie sądziłem, że tak szybko uda mu się odrobić straty. Gdy wczoraj przechodziłem obok punktu bukmacherskiego, chciałem nawet wstąpić i zapytać, czy można obstawiać wynik tego meczu? Spieszyłem się jednak i odpuściłem. Mamy obecnie dwie rezultatywne partie na trzy rozegrane. Wygrywały tylko białe. "Pod skórą" czuję, że następną partię też wygrają białe.
___
Chwilę poszukałem na polskich stronach bukmacherskich i ... są wyścigi chartów, walki MMA, nawet X-factor ale szachów nie znalazłem :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

25 lat po zburzeniu Muru Berlińskiego

Wczoraj było nawet Google-doodle związane z 25 rocznicą obalenia Muru Berlińskiego. Byłem w tamtych dniach w Berlinie. Widziałem tę rzekę ludzi. Sam nie szedłem w tej rzece, ja przejechałem do Berlina Zachodniego pociągiem. O ile dobrze pamiętam, to w pociągu były ... prawie pustki. Polacy generalnie nie bardzo wiedzieli co się będzie dziać, bo rzeczywiście różnie mogło to się skończyć. Dla mnie przekroczenie granicy między Wschodem a Zachodem  w wagonie było wygodniejsze i chyba bezpieczniejsze. Podczas tego wyjazdu kupiłem ... radiomagnetofon SONY (ten na zdjęciu). Kupiłem go "u Żyda", było tam (w Berlinie) mnóstwo sklepików, właśnie np. z elektroniką, w których można było się dogadać w ... każdym języku, nawet czarnoskórzy mówili po polsku. Pamiętam, że nie dostałem tego sprzętu (kartona) tylko zostałem zapisany do zeszytu i umówiony na dworcu ZOO na konkretną godzinę (chyba godzinę przed odjazdem pociągu do Polski). Trochę się bałem. Zapłaciłem za ten sprzęt chyba 100 DM. Jednak rzeczywiście samochód dostawczy pojawił się w umówionym miejscu o umówionej godzinie i dostałem swój sprzęt. Podejrzewam, iż miało to uprościć kupującym życie. Byli ludzie, którzy kupowali więcej tej elektroniki i dla nich takie spacerowanie po mieście z kartonami byłoby kłopotliwe a tak sprzedawcy robili wszystko dla klienta. Obywatele NRD, którzy wtedy wchodzili do Berlina Zachodniego "w prezencie" dostawali 100 DM gdzie wielu z nich wydawało wtedy pieniądze na alkohol i np. banany. Dla nich (NRD-owców) to był naprawdę inny świat (ten Berlin Zachodni). To właśnie tu była tania elektronika. Pierwotnie tego "jamnika" SONY też miałem sprzedać ale jakoś tak wyszło... że nie sprzedałem. Służył mi jeszcze długo np. do sprzedawania NRD-owcom kaset z muzyką: Heino, Herzbuben, Flippers ... O tym też mógłbym dużo napisać. Teraz jeszcze trochę pamiętam. 
Nie sprawdzałem, czy radiomagnetofon jeszcze gra (obecnie stoi na strychu i pewnie z 15 lat nie był używany) ... myślę, że gra. Gdyby ktoś chciał kupić, to ... pewnie bym sprzedał ale nie za mniej, niż ... 2500 :) 

niedziela, 9 listopada 2014

Carlsen łatwo wygrywa w 2 partii

Można być Mistrzem Świata i można grać e4 w pierwszym posunięciu. Magnus dość szybko osiągnął przewagę a Vishi zrobił mu jeszcze prezent w postaci grubego błędu i teraz już tylko 5 punktów potrzeba Norwegowi, by obronić tytuł. Właściwie, to wszystko idzie zgodnie z planem. Magnus jest ... lepszym rankingowo graczem, robi wrażenie bardzo odpornego psychicznie, wręcz "znudzonego" szachami. Jak jest naprawdę, wie tylko on sam. Na Hindusa ... po tych dwóch partiach już nie stawiałbym pieniędzy. Oczywiście może jeszcze pokazać tygrysi pazur. Nawet powinien to zrobić ale nie mogę sobie wyobrazić, aby wygrał ten mecz.
_
Nie oglądałem pojedynku bokserskiego Adamek vs Szpilka ale przed zastanawiałem się kto wygra. Do końca nie potrafiłem sobie odpowiedzieć "na kogo postawić?". Decyzją sędziów wygrał Szpilka i teraz (już po) wydaje mi się, że gdyby w grę wchodziły pieniądze, to postawiłbym na Szpilkę.
_
Samego końca drugiej partii nie widziałem a szkoda. Zobaczenie reakcji człowieka też by mogło wiele powiedzieć. Partie podobają mi się. Niby nie ma w nich nic wielkiego ale tak właśnie się gra. Jeśli chce się osiągać wyniki, to trzeba w miarę szybko wykonywać, w miarę dobre posunięcia i we właściwym momencie wykorzystać niedociągnięcia przeciwnika. Zatem receptą jest np. wzorowanie się na grze Magnusa Carlsena. Banalne ale ... taka jest rzeczywistość.

sobota, 8 listopada 2014

Postęp w sprzęcie

Za godzinkę zacznie się mecz. W oczekiwaniu krótkie zapiski na temat postępu. Nowy model figurek jest ... ładny. Czy był potrzebny? Na mistrzostwach piłkarskich, w każdej edycji premierę mają nowe modele piłek. Nowe modele figurek raczej nie podniosą poziomu rozgrywek ale ... jakiś "ruch w interesie" się zacznie. Nigdy nie wiadomo. Dzisiaj byłem na myjni samochodowej. Dawniej byłem "wrogiem" takich myjni tzn. cieszyłem się, że mycie deszczówką (moją prywatną) nie kosztuje mnie nic, na karoserii nie zostają zacieki (bo deszczówka jest czysta, bez chloru). Teraz za umycie zapłaciłem 5 zł ale ... umyłem szybko i samochód błyszczy. Zatem efekt jest lepszy i szybszy ale kosztuje. Zapewne będę jeszcze czasami mył samochód moją, czystą, darmową deszczówką. Jednak czasami z pewnością skorzystam z myjni. Jak to dobrze, że jest konkurencja. Cena na tej nowej stacji benzynowej powoduje, iż wolę tankować tam nie zdobywając żadnych punktów, bo i tak mam taniej a standard jest nawet lepszy, niż na markowych stacjach. 
Ciekawe ile kosztują nowe figurki? Dla bogatych nie ma to znaczenia. Dla mnie może mieć znaczenie. Trzeba jednak pamiętać, że sam sprzęt, to sprawa drugorzędna. Naprawdę liczy się ... tylko GRA a grać można nawet ... w głowie bez fizycznego sprzętu :)
___
G. 15:10 cały czas równo. Znalazłem stronę z cenami nowych szachów. Chwilowo dziękuję.
__
__
O 15:30 już lekka przewaga czarnych ...
__
Ostatecznie remis ... ale Magnus mógł bardziej przycisnąć, czyli "wszystko pod kontrolą" 




piątek, 7 listopada 2014

Red Box


Kiedyś bardzo, bardzo próbowałem sobie przypomnieć nazwę zespołu i tytuł ... i nie mogłem a dzisiaj akurat przypomnieli w Teleexpresie.
-
Czas na typowania. Jutro startuje mecz Carlsen-Anand. Moim zdaniem ... wygra Carlsen. Nadchodzą wybory samorządowe. W Damasławku kandydują: AS, JM, WO. Moim zdaniem wygra WO. W Wapnie kandydują: SG i ZG. Moim zdaniem wygra ZG. Oczywiście może się zdarzyć, iż żadna z prognoz nie będzie trafna.
-
Już myślałem, że jestem odporny na choroby a tu zaczyna mnie (od wczoraj) coś atakować. Nie rozłożyło mnie na łopatki ale ...

środa, 5 listopada 2014

Pozdrowienia dla Francji

Nie mam rodziny we Francji, znajomych też nie kojarzę a kolejny raz mam dużo wyświetleń stamtąd. Jedyne co mnie "łączy" z Francją, to odległy o 4 km Paryż. Wszystko wskazuje na to, iż korzysta z Macintosha.
Dzisiaj dzwonili do mnie z Rogoźna, czy przyjadę na ich turniej? Niestety musiałem odmówić, bo w sobotę mam uroczystość w domu. Formy zresztą też chyba wielkiej nie mam. W czasie dzisiejszego 8-kilometrowego biegu rozważałem sobie jednak, że skoro mam za rok być w takiej super-formie, to pewnie do Rogoźna w 2015 też zawitam. Zastanawiałem się również, co trzeba zrobić, żeby rzeczywiście ściągnąć na turniej szachowy dużo ludzi. Rogoźno tak się stara - wysyłają maile, dzwonią ... a i tak nie mogą się "przebić".
Wczoraj zrobiłem 10 km. Pierwsze 5 w tempie 5 minut z sekundami a drugie 5 już poniżej 5 minut. Forma biegowa jest zatem dość dobra.

niedziela, 2 listopada 2014

Banki, banki mnie skubią

Stale narzekam na finanse ale jak mam nie narzekać? Wszędzie opłaty prowizje na koncie niby za zero zł. Teoretycznie zarobiłem 2 gr odsetek ale okazało się, że zabrano mi podatek od odsetek kapitałowych właśnie w wysokości 2 gr. Do tego okazało się, że jednak jest pozycja "kapitalizacja odsetek obciążenie" i tu już wyszło ponad złotówkę. No to jak w końcu - miałem nadwyżkę, czy debet? W drugim banku, Citi Banku gdzie mam drugą kartę kredytową też zauważyłem opłatę za kartę w kwocie 8 zł ale jak napisałem im, że albo zrezygnują z tej opłaty albo ja zrezygnuję z ich karty, to zaraz był telefon i na kolejny rok zrezygnowali z opłat. Niby tylko 8 zł/mies. ale w skali roku daje to 96 zł. Gdyby ktoś potrzebował coś w City Banku, to proszę o kontakt - obie strony mogą skorzystać. Ktoś biorący np. pożyczkę może zaoszczędzić jeden % na oprocentowaniu a ja mogę dostać bon na ... 150 zł (oczywiście pod wieloma warunkami). Wielka mi promocja.
Nie udało mi się wygrać nagrody w typowaniu własnego wyniku na 15 MP - pomyliłem się o 26 sekund. Zwycięzca nie pomylił się nawet o sekundę. Nieźle musiał celować. Dzisiaj można bylo wygrać buty Adidas za wytypowanie wyniku Caroliny Woźniacki w Maratonie Nowojorskim. Kompletnie nie miałem pojęcia jak może pobiec. Wytypowałem 3:33:30 a przybiegła 7 minut wcześniej. Niby bylem blisko ale byli lepsi w typowaniu. Teoretycznie mógłbym zarobić na szkoleniu komputerowym w przedszkolu ok. 2 tys. na rękę ale ... księgowa uparła się, że musi być faktura. Ja niestety faktury nie wystawię a znaleźć kogoś, kto wystawi fakturę też nie potrafię, to na szkoleniu pewnie nie zarobię. Szykowało się również szkolenie komputerowe z UE dla mieszkańców Wapna też z godziwą stawką godzinową ale ... prawdopodobnie nie będzie 12 chętnych, mimo że szkolenie ma być darmowe. Nie będzie chętnych, to nie będzie szkolenia, to nie będzie kasy. Wszystko wskazuje na to, iż od nowego roku zostaną ozusowane umowy-zlecenia, zatem moje wpływy z GOPS-ów też spadną. Obserwując trendy na YT widać, że w polskich szkołach działania pisemne zostały już przerobione, bo tam oglądalność też spada. Dzisiaj nawet znów jedna subskrypcja ubyła. Najlepiej oczywiście nie wydawać ale dzieci stale na coś potrzebują. Jakub ma tyle gier ale i tak dzisiaj nas naciągnął na Symulator Farmy 2015. Za tydzień spóźniona impreza rodzinna.
___________
Wpis o bankach okazuje się, że wzbudza niespotykane zainteresowanie .... o "listopadowych truskawkach" nikt nie chciał czytać a "Banki, banki ..." patrzę rano statystyki a tu tyle wyświetleń, do tego tyle z Francji a gadżet  Feedjit ... wcale nie widział, że były jakieś wejścia z Francji. Trochę to dziwne ...
Na wszelki wypadek porobiłem sobie zrzuty. Czyżby jakieś służby sprawdzały moją stronę (takie które potrafią ominąć Feedjit np.) a może "banki" to wytrych typu "ciemny paznokieć"?

Listopadowe truskawki

Pogoda nadal dobra, jest nadzieja na świeże truskawki. Podobno jeszcze dwa tygodnie tak będzie. Zdjęcie robiłem, będąc ubranym w krótki rękawek. Róże też pięknie kwitną.
Dzisiaj chodził za mną kolejny kawałek DKA :-) Daniel ma naprawdę dużo utworów.
Po przeanalizowaniu "za i przeciw" zdecydowałem, że raczej nie pojadę na Mistrzostwa Europy do Wrocławia w grudniu. Chyba żeby jakaś nieoczekiwana gotówka przypłynęła. Nie pojadę nawet na turniej do Rogoźna. Stwierdziłem, iż więcej mi da rozegranie kilku partii na iPadzie z analizą. Na chwilę obecną raczej bym nie wygrał tego turnieju, natomiast jeśli "przepracuję" rok z szachami, aby wskoczyć na poziom gry praktycznej w okolicach 2100, to wtedy powalczę i w Wągrowcu i w Rogoźnie. Na dzień dzisiejszy - najbliższy poważny start, to będzie prawdopodobnie turniej w Gnieźnie na początku marca. Mniej prawdopodobna jest Trzcianka, bo jest za droga (dla mnie).

sobota, 1 listopada 2014

Uśmiech


Ładna pogoda dzisiaj była. Na cmentarzach spokój. Wszystko jakoś płynnie poszło ... Zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy mam jeszcze do zrobienia. W mediach jak zwykle migawki o tych, którzy odeszli w tym roku. Coś mnie podkusiło i przypomniało mi się o DKA. Gość robi "swoje" i ... się nie przejmuje. Trzeba brać przykład z młodszych.
__
Znalazłem jeszcze jeden pozytywny "kawałek", może jeszcze lepszy?

środa, 29 października 2014

Zapisałem się na 42 BMW Berlin Marathon

Zapisać może się ... prawie każdy. Teraz jeszcze muszę poczekać do 20-go listopada, bo od tego dnia będą informować o ewentualnym wylosowaniu. Jeśli wylosują, ... to pobiegnę. Miałem czekać do następnego roku (2016), gdy stuknie mi pięćdziesiątka ale ... nie wytrzymałem :) Zresztą teraz, gdy jest tylu chętnych do startu, to pewnie już zawsze będzie losowanie a jak mnie później nie wylosują? Trochę kosztów będzie jeśli wylosują, bo jeszcze trzeba tam dojechać i jakiś nocleg też trzeba będzie wykupić. Jeśli wylosują, to już w listopadzie coś sobie zarezerwuję. Podana była lista hoteli mających specjalne oferty dla maratończyków ale trzeba się liczyć, że 150 Euro na pokój dwuosobowy trzeba będzie wydać. Do tego jeszcze przejazd. Jeśli się załapię do Berlina, to chyba zrezygnuję z Poznania (w 2015 r.)

wtorek, 28 października 2014

Pierwszy trucht po maratonie

Minęły dwa tygodnie od 15 MP i dopiero dzisiaj pobiegłem pierwsze 8 km. Właściwie to potruchtałem, bo tempo było w okolicach 6:20 na km zatem bardzo relaksacyjne. Po powrocie miałem trochę kłopotów z ... jelitami tzn. totalne zaparcie ale jak w poniedziałek po południu udało mi się ostatecznie opróżnić, to poczułem ogromną lekkość i świeżość. W niedzielę w Wągrowcu wygrał Krzysztof Szwon i pewnie bym znów wylądował w okolicy 3 miejsca, realnie oceniając obecną formę szachową. Jednak tak jak pisałem we wcześniejszym wpisie - teraz zrobiłem przerwę ... ale za rok będę walczył o pierwsze miejsce - ot takie postanowienie. Prawdopodobnie spróbuję się zapisać na maraton do Berlina, wtedy pewnie będzie trzeba zrezygnować z Poznania.

poniedziałek, 27 października 2014

Rocznicowy wyjazd do Kołobrzegu



W tym tygodniu minęło 20 lat. Postanowiliśmy z Ewą wyjechać sobie ... gdzieś. Ostatecznie padło na Kołobrzeg. Chodziło w sumie o to, by dojechać tam pociągiem, abym nie musiał się męczyć jazdą. Pewnie, że lepiej by było gdyby można wystartować pociągiem z Damasławka, ale ostatni kurs pasażerski przez naszą stację odbył się chyba z 15 lat temu. Maks jeszcze niby pamięta ten przejazd do Janowca Wlkp. gdzie ze stacji odbierał nas teść. Teraz połączenie wyszukałem sobie w internecie, bilet wydrukowałem sobie na własnej drukarce a mając ze sobą iPada nawet nie musiałbym drukować. Żeby ten wyjazd zaakcentować szukałem już wcześniej hoteli i to pięciogwiazdkowych. Wybór padł na Marinę, bo przy samym morzu. Złożyłem rezerwację ale następnego dnia otrzymałem odpowiedź, że miejsc brak. Zacząłem szukać w innych hotelach a tam miejsc brak. Znalazłem na stronie booking.com interesującą, kuszącą ofertę apartamentu w niskiej cenie. Cena była bardzo atrakcyjna, bo tylko 78 zł za noc, za pokój dwuosobowy. Oczywiście zauważyłem jeszcze zapis małymi literkami o jednorazowej opłacie "organizacyjnej" ale i tak było to taniej, niż w normalnych ofertach hotelowych (takiej klasy). Do końca nie mogłem "rozgryźć" o co chodzi z tymi apartamentami. Czytałem opinie o tych apartamentach i dalej nie miałem pewności. W piątek mogłem wyruszyć po lekcjach wcześniej do domu, bo klasa z którą miałem ostatnią lekcję była na wycieczce. Samochodem pojechaliśmy do Chodzieży i zostawiliśmy samochód u cioci Ewy. Pociąg przyjechał punktualnie, dojechał z kilkunastominutowym opóźnieniem. Oczywiście mogliśmy wziąć taksówkę ale z map Google wiedziałem, że mamy mniej niż 1 km. Zatem telefon do "rezydenta" i w drogę. Doszliśmy bez przeszkód, trochę się obawiałem jak się rozpoznamy ale stał przed wejściem i wręczył nam klucz, pobrał opłatę w gotówce, odpuszczając opłatę klimatyczną (bo płaciliśmy gotówką). Apartament był na 4 piętrze ale na dole miał bezpośrednie kryte połączenie z główną częścią hotelową. 50 metrów kwadratowych - łazienka, sypialnia i salon z aneksem kuchennym. Na wyposażeniu wszystko co jest potrzebne, naprawdę wszystko. Zatem tak naprawdę dla nas, to lepiej niż w pokoju hotelowym. Gdybym jeszcze raz miał wybierać - wybrałabym apartament a nie pokój. Całe szczęście, że Marina nas nie przyjęła. Pogoda była znakomita, tzn. świeciło słońce i nie padało. Trudno pod koniec października oczekiwać lepszej. Gdy wsiadaliśmy do pociągu, w drogę powrotną, właśnie zaczynały się Mistrzostwa Powiatu w Szachach. Zdawałem sobie z tego sprawę. Za rok ... będę walczył o 1 miejsce.

środa, 22 października 2014

Ponad pół tysiąca subskrypcji :)

Oczywiście były skoki ale teraz już raczej poniżej 500 nie powinno zejść. Całkiem fajne komentarze przychodziły ostatnio. Niestety nadal nie zabrałem się za pierwiastki a już dawno powinny być. Stale jednak coś zakłóca zwykły rytm dzienny. Przedtem był maraton, teraz było szkolenie CDEW, wkrótce będzie rocznicowy wyjazd do Kołobrzegu. Gdy tylko wróciłem ze Stęszewa popsuł się bojler. Właściwie to "rutynowa" awaria tzn. grzałka zaczęła przepuszczać wodę i tej wody było coraz więcej aż zaczęły wyskakiwać bezpieczniki. Z teściem już totalnie rozpracowaliśmy słabe punkty tego bojlera ale i tak zrobiliśmy tylko rozwiązanie tymczasowe, bo nie sposób czekać na oryginalną grzałkę kilka dni skoro wszyscy chcą się myć w ciepłej wodzie. Jedynym postępem było oklejenie nowej grzałki poxiliną w miejscu połączenia rurki miedzianej z podstawką. To prawdopodobnie tam następowało przebicie. Odpuściliśmy również montaż anody. Chwilowo jest OK. Dzisiaj miałem obserwację na lekcji tzn. wizytę vice. Na szczęście uważam, iż wszystko poszło co najmniej dobrze. Uczniowie pracowali, lekcja była taka jak powinny być wszystkie ... ale nie wszystkie takie mogą być. Oglądalność delikatnie ale wyraźnie spada, co znaczy że działania pisemne w polskich szkołach zostały "przerobione".

wtorek, 21 października 2014

Najładniejszy płot ... na ulicy

Miał stanąć już w maju a 21 października jeszcze nie wszystko jest skończone. Wiele było "przebojów", zawsze wychodziło coś drożej, niż było planowane. Trudno dokładnie policzyć ale wyszło ponad  4 tys. Były problemy z malowaniem i słupki są inne niż przęsła ale ... okazuje się, że taki układ jest bardzo ciekawy i może przy nim zostaniemy ... ale i tak 3 słupki są jaśniejsze. Malowanie proszkowe miało załatwić problemy z malowaniem na ... zawsze. Zobaczymy. Klamki miały być zupełnie inne. Praktycznie co krok wychodziły nowe problemy, mimo że przygotowałem teoretycznie wszystko profesjonalnie. Na szczęście opinie są pozytywne.

niedziela, 12 października 2014

Kosmos! - 4h złamane

3:57:26 netto (4:00:15 brutto), do 10 km biegłem za balonikami 4:00 później postanowiłem biec sam i lekko wyprzedziłem (bo baloniki biegły na netto). Najważniejsze, że ściany nie było. Właściwie to fatalna była przedostatnia noc, niezbyt dobrze przespana, bo co chwilę się budziłem. W sobotę była wyprawa po pakiet startowy. Ostatnia noc była znośna, chociaż obudziłem się o 2-ej i 4-ej ale szybko zasypiałem. Na starcie miałem prawie 3 minuty straty, pierwsze kilometry były dosyć szybkie. Na szczęście nie wyszło Słońce, chociaż było trochę duszno. Dzisiaj nie chce mi się więcej pisać.
__
waga rano: 68,5 kg
waga po biegu: 66,5 kg
___
Dodane 13X
Dziękuję za gratulacje (wszystkie), w komentarzu wpisał się (o ile dobrze pamiętam) świetny biegacz i przeciwnik szachowy z chess.com ... :) Cele? Na tym blogu wolę się wypowiadać tylko o szachach i biegach. Biegi - myślę o urywaniu kolejnych minut ale nie za wszelką cenę. W 2015 r. chciałbym zejść do 3:50 netto. Szachy - w tym roku nie wystartuję w Mistrzostwach Powiatu ale w 2015 r. chciałbym ... zostać wreszcie Mistrzem Powiatu.
Teraz jeszcze kilka myśli o wczorajszym biegu. Dojechaliśmy w sam raz ale już bez rozgrzewki. Na początku biegło się nawet dość ciężko, bo biegacze szybko wskoczyli na normalne tempo i lekko zwątpiłem. Tuż przed stadionem zdałem sobie sprawę, że trzeba cały czas uważać (pod nogi) bo niewiele brakowało a w tym tłoku wpadłbym w dziurę i bieg mógłby się skończyć. Później jeszcze kilka razy widziałem niebezpieczne miejsca na jezdni ale to już było konsekwencją wcześniejszej sytuacji. W tłoku o wypadek nietrudno. Jadłem i piłem od początku, z umiarem ale konsekwentnie. Miałem złe wspomnienia po czekoladzie, bo taka twarda ale skusiłem się i tym razem nie gryzłem lecz czekałem aż będzie się rozpuszczać i to było dobre posunięcie. Półmetek zrobiłem poniżej 2h (dzięki ucieczce przed baloniki) i to mnie uspokoiło. Cały czas szukałem osoby, na którą mógłbym "postawić" ale albo byli za wolni albo za szybcy. Ok. 27 km zobaczyłem na koszulce "Wild Jack", czyli Wągrowiec po chwili zobaczyłem idącą Anitę Buszkę (w ubiegłym roku miała chyba 3:47), nie zatrzymywałem się bo i tak bym jej nie pomógł ale zdałem sobie sprawę jak niewiele trzeba, aby przegrać (widocznie przeholowała). Co ciekawe, ta sytuacja trochę mnie nawet zmobilizowała i wręcz poczułem siłę ale nie trzeba było długo czekać po 30 km, w takim lesie zaczęło strasznie przybywać maszerujących aż się przeraziłem, że się zarażę i też przejdę do marszu a to była dla mnie porażka. Dokończyłem jednak połówkę banana, rozluźniło się, kawałek było z górki, zniknęli maszerujący i sytuacja wróciła do normy. Na ul. Warszawskiej biegłem obok miejsca, gdzie w 2013 r. "zając" wskoczył do lasu i mnie zdezorientował. Odcinek był długi i prosty, był lekki przeciwny wiaterek gdybym miał kogoś, kto by mi dopasował tempo, to mógłbym tam nieźle nadrobić ale to był odcinek, którego się bałem, bo bałem się ściany dlatego do końca tej prostej (do 38 km) biegłem ostrożnie. Po minięciu 38 km czułem, że mam tyle sił, iż spokojnie wytrzymam, po drodze wyłapała mnie jeszcze wzrokiem Ania Łucyk i dodała otuchy. Czułem się na tyle dobrze, iż na wodopoju na 40 km postanowiłem biec bez przystawania i dobrze. O dziwo zacząłem chyba nawet przyspieszać ale nie mogłem się wykazać, bo zrobiło się tłoczno i nie było jak wyprzedzać a nie chciałem marnować sił na lawirowanie i obieganie. Gdy minąłem ostatni podbieg, to jeszcze bardziej przyspieszyłem ale dalej było ciasno. Na mniej zatłoczonej na pewno nadrobiłbym jeszcze te 15 sekund i nawet czas brutto byłby z trójką z przodu. Z tego zamieszania z finiszem zapomniałem zrobić jakiś efektowny wbieg. Za metą podchodzi ratownik z ofertą masażu a ja zdziwiony ... Autentycznie ten długi finisz jeszcze mnie pobudził i podejrzewam, że prawie cały ostatni km biegłem w tempie poniżej 5 min/km i miałem wrażenie, że jeszcze mógłbym biec. Po biegu kubek herbaty i do samochodu, praktycznie zero zmęczenia żadnych bólów. W domu też żadnych oznak wyczerpania. Dzisiaj w szkole dalej spokojnie. Widocznie dałem z siebie za mało. 

czwartek, 9 października 2014

1000 km przygotowań

Andrzej jeszcze raz napisał i sugerował, aby dzisiaj "przeczłapać" 10 km. No to przeczłapałem i właśnie przekroczyłem 1000 km przebiegniętych w 2014 r. :)
Jutro bez biegania, ale planuję jechać rowerem do szkoły. Dzisiaj zadzwonił Olek. Trochę pogadaliśmy o koleżeństwie z czasów studiów. Trochę o bieganiu, że nie ma sensu się "zrywać" ale najważniejsze, że dał sygnał pozytywny w sprawie komputerów do szkoły.