czwartek, 29 sierpnia 2019

Jednak, to Ding Liren zgarnia 90.000$

To był ... mocny mini mecz. W szachach szybkich, Carlsen ustał, ale w szachach błyskawicznych Liren grał ... niesamowicie i wyszło 2:0. Ewidentnie Carlsen nie miał dzisiaj dnia a Liren ... miał.

środa, 28 sierpnia 2019

To się dzieje naprawdę - Carlsen wygrywa ostatnią partię

Wczoraj, to przepowiadałem ... a dzisiaj byłem świadkiem sprawdzania się przepowiedni :)

Czy wystarczy wygrać drugą partię?

Carlsen w St. Luis nie błyszczał. W szachach szybkich i błyskawicznych ... duża porażka. W szachach klasycznych aż do dziesiątej rundy ... same remisy i często pobyt w drugiej połówce tabeli. Wczoraj wreszcie zwycięstwo. W dodatku rywalom nie poszło i niewiele brakowało a Ding Liren też by przegrał. Została ostatnia runda. Czy Carlsen wytrzyma psychicznie? Wcale mnie to nie zdziwi.

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Duma Ewy (hibiskus bagienny)

W sieci znalazłem informację, że kwiaty mają średnicę do 15 cm. Hibiskus bagienny Ewy ma kwiaty o średnicy nawet powyżej 20 cm. Wczoraj zebrała się nawet grupa sąsiadek podziwiająca egzemplarz Ewy. Ja też go kilka razy podlewałem :) Wczoraj był jeden kwiat, dzisiaj się już zwinął, za to rozkwitł kolejny. Kolejne czekają. Nie wiem, czy ma zamiar zakwitać po jednym kwiecie?
-
Dzisiaj rano pożegnałem się z Niemcami (młodymi i starymi) z Luneburga. Na potrzeby starostwa napisałem relację, bo się poczuwałem. Czekałem aż gdzieś "puszczą" i w końcu "puścili". Jeszcze ją okroili. Mój tekst był ... taki:

czwartek, 22 sierpnia 2019

Opłata manipulacyjna, czyli i tak cię oskubiemy :)

Staram się być oszczędny. Skoro dealer Hyundai miał korzystną ofertę ubezpieczenia, to wybrałem ich ofertę a nie PKO. Okazuje się jednak, że jeśli wykupię ubezpieczenie od innego podmiotu, niż leasingodawca, to leasingodawca (ponieważ nie zarobił na ubezpieczeniu) wprowadza "opłatę manipulacyjną" i też sobie "skubnie" z przedsiębiorcy. 
W GOPS-ie, w którym IOD jest inna firma, niż HAi, przeprowadzono niedawno audyt informatyczny. Pewnie skasowali za to godną kwotę. Raport wygląda bardzo profesjonalnie, zwłaszcza dla laika. Jest tam mnóstwo zaleceń dla "lokalnego" informatyka. Np. pozakładać hasła na BIOS, zrobić inwentaryzację numerów seryjnych urządzeń i programów etc. etc. Gdybym ja tam był informatykiem na etacie, to może nawet bym się cieszył, że tyle roboty. Sęk w tym, że większość tych zaleceń jest tylko papierologią, która nic nie wniesie do funkcjonowania jednostki. Moja umowa polega na tym, aby jednostka realizowała swoje zadnia, żeby właściwe programy działały, były aktualizowane a dane były archiwizowane. Zapewniam to za rozsądną cenę. Jednostka jest finansowana z pieniędzy publicznych. Dzisiaj dostałem ten raport z audytu i mam się ustosunkować. Prawdopodobnie (natchniony dzisiejszą "opłatą manipulacyjną") podejmę się realizacji wielu zaleceń, oczywiście dodając dodatkowe pozycje na następnej fakturze. Niektóre uwagi są kompletnie chybione i świadczą o powierzchownym zbadaniu problemu przez audytora. Np. sugeruje, aby programy działały na dedykowanych serwerach a nie na stacjach roboczych. Sęk w tym, że one właśnie tak działają. Rzeczywiście na tych stacjach są jeszcze pozostałości po tych programach. Pracownicy mówią, "to odinstaluj!". Jednak pozostawienie tych programów na stacjach roboczych uważam za znakomite rozwiązanie bezpieczeństwa. Otóż, gdyby zdarzyła się awaria serwera, to wystarczy zaktualizować program na stacji roboczej, podmienić kopię aktualnej bazy i można dalej pracować. Ktoś powie, ale po co zostawiać, przecież można zainstalować program na zupełnie nowym sprzęcie. Niby tak, ale ponieważ przenosiłem osobiście ten program z jednej maszyny na inną, to wiem, że gdzieś tam jest "zaszyty" w programie taki niepozorny pliczek, który jest związany z kluczem licencyjnym konkretnej jednostki i jest (ten pliczek) nieodzowny, aby konkretna baza ruszyła w programie dla konkretnej jednostki. Oczywiście jak zawsze pewnie jest gdzieś "wytrych" i firma producent programu, pewnie otworzy bazę dowolnej jednostki, ale za to może już policzyć duże pieniądze. Tak jeszcze przy okazji wytrycha przypomniało mi się o tym BIOS. Po co zakładać hasła na BIOS, skoro są ... wytrychy na BIOS. W dodatku na tych stacjach roboczych i tak nie ma żadnych danych osobowych, bo są na serwerze. Po szyfrować dyski na stacjach roboczych? Skoro tam nie ma żadnych szczególnych danych. ... za bardzo się rozpisałem.

wtorek, 20 sierpnia 2019

Wtorkowe marnotrawstwo

Odpuściłem sobie wyjazd do Poznania na szachy 960, aby nadrobić różne zaległości. Rano zacząłem od wizyty w PBS. Zwabiła mnie wizja wygranej w loterii. Szanse są niewątpliwie większe, niż w lotto, ale nadal znikome. Postanowiłem zainwestować w cztery wkłady po 500 zł, czyli razem 2000 zł. Dokładniej, to zamrozić na pół roku. Odsetki jakie otrzymam za tę lokatę są ... zabójcze ... 10 zł. Pracownica banku, gdy usłyszała moją sprawę, od razu uprzedziła mnie, że przynajmniej 20 minut, to potrwa. Ostatecznie potrwało ... ponad pół godziny. Drukowanych było kilkadziesiąt kartek, składałem kilkadziesiąt paraf i z dziesięć podpisów. Dowód mi kserowano, chociaż ostatnio było głośno, że nie wolno, ale banki podobno mogą. Komputer się zawieszał, zszywacz się rozwalił. Istna kontynuacja poniedziałku. Tyle papieru, tyle czasu ... Postanowiłem również odwiedzić zakład fryzjerski. Podobno ten zakład już kończy działalność, dlatego mało personelu. Czekania też ponad pół godziny. Zamiast nadrabiać zaległości wdałem się w rozwiązywanie zadań szachowych. Te, które mają ranking poniżej 2000, na ogół nie sprawiają mi problemów, ale czasami te niby banalne też mają drugie dno i wtedy strata rankingowa jest ... bolesna. Jednak zadania o wysokim rankingu, na szczęście, też udaje mi się rozwiązywać :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Poniedziałkowe błędy

Całe szczęście, że jest tylko jeden poniedziałek w tygodniu. Niewątpliwie jest to najbardziej pechowy dzień. W piątek przeładowywałem bazę w Pomoście w Wapnie a podobno dzisiaj wyświetlał się komunikat o konieczności przeładowania. Dlaczego? Na Lichess znów rozwiązałem ponad setkę zadań, jednak ranking spadł. Popełniałem bardzo dużo drobnych niedokładności. Dlaczego? Pogoda była całkiem niezła do biegania, tzn. Słońce było za chmurami. Kolejny raz próbowałem złamać godzinę na 10 km. Na pierwszej piątce zaoszczędziłem kilkanaście sekund (do 30 minut), więc byłem przekonany, że uda się złamać tę godzinę. Niestety zabrakło 9 sekund. Dlaczego? Będąc w Wągrowcu wstąpiłem do Lidla na zakupy. Nie wyrzuciłem od razu paragonów. W domu zauważyłem (wśród paragonów) informację o loterii. Trzeba było wypełnić ankietę. Wypełniłem, wysyłam, błąd. Dlaczego? 
-
Planowałem wybrać się jutro do Poznania na turniej szachów 960, ale ... odpuszczam. Jest jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia, niektóre wynikły ... dzisiaj.
-
Zaraz po napisaniu wpisu poszedłem do toalety. Wróciłem do pokoju i po pewnym czasie słyszę, że woda cały czas leci. Spłuczka się zacięła. Dlaczego?

sobota, 17 sierpnia 2019

Każda drobnostka ma znaczenie

Połowa sierpnia minęła a moje stanie na rękach ... leży. Coś tam "drgnęło" - może z dwa kilogramy wagi udało mi się zrzucić. Trochę lepiej idzie samo stawanie na rękach (przy ścianie), bywają już kilkusekundowe momenty bez asekuracji, może z metrowe odcinki przejścia. Zdarza się, że nadgarstek zaboli. Przy ostatniej dyszce już myślałem, że uda się w końcu złamać godzinę, ale zabrakło 22 sekundy. W drodze powrotnej wiatr zrobił swoje. Gdzie te czasy, gdy łamałem 50 minut? Kręcę i kręcę hula hop, ale efektów nie widać. Przypadkiem spróbowałem kręcić w drugą stronę i ... okazuję się, że nie jest łatwo. Chwilowo potrafię kręcić tylko kilka sekund. Nawet dobrze, że to odkryłem, że trzeba próbować również w drugą stronę. Triku żonglerskiego nadal nie opanowałem. Nadal mam problem z wizualizacją lotu piłeczek. Na filmach, nawet w zwolnionym tempie nie wykrywam torów lotu jakimi powinny lecieć piłki. Pompki ćwiczę, ale gdy poszedłem podciągnąć się na drążku, to tylko dwa razy a kiedyś potrafiłem dziesięć. Widocznie jeszcze z pięć kilogramów trzeba będzie zrzucić. Cały czas rozwiązuje po kilkadziesiąt zadań i potrafię przekroczyć poziom 2100, ale później przychodzi zmęczenie, ja zaczynam się mścić i potrafię mocno zjechać w dół. Ale zaczynam dostrzegać te swoje słabe strony. Nawet widząc ideę rozwiązania, trzeba się jeszcze opanować a ja za często ulegam instynktowi "pogoni za zdobyczą" a przecież czasami sytuacja zmienia się drastycznie i trzeba minimalnie modyfikować swój plan. Brakuje mi jeszcze tej "zimnej krwi", ale jeśli wytrzymam w tym rozwiązywaniu kilkudziesięciu zadań dziennie, to w końcu efekty powinny nadejść.
W Saint Luis ruszył klasyk z udziałem Carlsena i jeszcze 11 innych czołowych graczy. Pula nagród 325 tys. dolarów. Intuicja podpowiada mi, że Carlsen będzie chciał się zrehabilitować i chyba mu się to uda, ale ... przecież mogę się mylić.

środa, 14 sierpnia 2019

Carlsen dostaje lanie w St. Luis

Ja dostaję "lanie" na Lichess, ale to nie jest takie oczywiste.
Dzisiaj miałem więcej zadań błędnie rozwiązanych, niż dobrze rozwiązanych, ale np. spójrzmy na diagram powyżej. Zauważyłem, że trzeba zaatakować hetmanem po diagonali a2-g8, jednak do wyboru są dwa pola tzn. a2 i b3. Normalnie zagrałbym na b3, ale z ciekawości, celowo zagrałem na a2. W tym wypadku czarne mogą wydłużyć walkę o jedno posunięcie tzn. oddanie piona na b3. Sytuacja jest jednak analogiczna. Okazuje się jednak, iż rozwiązanie moje jest ... błędne i ciach -12 punktów. Miałem dzisiaj kilka takich dyskusyjnych rozwiązań ... no taki dzień.
-
Wracając do Carlsena. Gra dobrze, ale inni tym razem są lepsi i chociaż jeszcze trochę do końca zostało, to ... nie wierzę, aby udało mu się wygrać ten turniej.

wtorek, 13 sierpnia 2019

Rubik trik - rozgrzewka przed pracą

Dzisiaj zacząłem coś robić. Zarówno zawodowo - kilka spraw w gops-ach i co nieco w szkole. Jak i prywatnie - prace porządkowe. Do tego, zmusiłem się do nagrania filmu. Nie jest to arcydzieło, ale ... od czegoś trzeba zacząć.
-
Rozwiązywanie zadań szachowych szło całkiem nieźle, bo emocje po turnieju już opadły.

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Leniwy poniedziałek

Wszystko, co mogłem, to odkładałem na później. Nic mi się nie chciało. Zamieszczam sobie taki "letni" przebój, bo kiedyś, gdy będę przeglądał, to będę miał orientację jakie style były w jakich latach. Myślę, że jutro wezmę się do pracy ... myślę. 

niedziela, 11 sierpnia 2019

51. Lato na Pałukach - podsumowanie

Nikt się nie spodziewał takiego najazdu szachistów na Wągrowiec :) Sześćdziesięciu zawodników, to już jest ... godny wynik. Całe szczęście, że zabrałem ze sobą 20 kompletów, bo ... organizatorzy świeciliby oczami przed szachistami z całej Polski. Lokalsi wypadli ... bardzo dobrze. W pierwszej dziesiątce, aż pięciu miejscowych zawodników.
Jak ocenić własny występ? Tak na szybko, to ... średnio. Dorobek punktowy jest do zaakceptowania. Gra na wygraną w ostatniej rundzie dałaby tylko 5. miejsce w klasyfikacji generalnej i drugie wśród wągrowczan. Porażka zepchnęłaby na 12.
Bardzo wiele osób wiedziało o moich przygotowaniach do tego turnieju :) tzn. czytają bloga. Jak się okazało, nie wystarczyło do wygrania tego turnieju :) Ale nie muszę się wstydzić. Prowadziłem zapis moich partii i może wkrótce dodam te partie - jak się doczytam. Najbardziej mogę być zadowolony z partii, z Szymonem Banachem (I++). Udało mi się przeciwnika "zwabić" na skrzydło hetmańskie w pogoni za pionem, a następnie zrobiłem miażdżące uderzenie na skrzydle królewskim.
Bez większych problemów zauważyłem posunięcie Sf4.
-
Wyniki<<<

wtorek, 6 sierpnia 2019

Zabawa w szachistę

Dzisiaj mogłem się poczuć ... jak zawodowy szachista. Ponad 300 zadań w ciągu jednego dnia. Tak pewnie musi wyglądać praca zawodowca. Bardzo łatwo się uzależnić, a jak się wpadnie w cug ... to trzeba ... odpuścić. Wynik kiepski, ale praca ogromna. Niewątpliwie takie podejście zaowocowałoby wejściem na wyższy poziom szachowy. Tylko ... po co?

niedziela, 4 sierpnia 2019

Za tydzień 51. Lato na Pałukach (turniej)

Wstawiam informację, bo informacji nigdy za wiele. Jedenastego sierpnia w Wągrowcu. Turniej z największymi tradycjami w powiecie wągrowieckim. Oczywiście największym turniejem w powiecie wągrowieckim w obecnych czasach jest PITS.

Ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne

Ten cytat znany jest w języku polskim bardziej jako: „marność nad marnościami i wszystko marność". Po łacinie: „vanitas vanitatum, et omnia vanitas". Piszę, bo dzisiaj było czytanie na ten temat. Przez wiele tysięcy lat ludzie odkrywali pewne prawa i te, które się sprawdziły ... zostają. Oczywiście można się bawić, udoskonalać, poprawiać (te prawa), ale niewiele to zmieni.
Wczoraj natknąłem się na stronę 19. Otwartych Mistrzostw Niemiec Kobiet. Zastanawiam się, gdzie jest kruczek? Raptem czternaście uczestniczek, w tym kilka z innych federacji. Na czele tabeli co prawda WFM, ale z rankingiem nieco powyżej 2000. Niektóre zawodniczki nawet bez Elo lub z symbolicznym. ... nawet nie będę się rozpisywał, ale w skrócie: ... "skoro nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze"?

sobota, 3 sierpnia 2019

Pogromca Nakamury (którego znam)

FM Kamil Plichta grał raz w Wapnie. Widziałem go również na kilku turniejach. Ma aspiracje zostać arcymistrzem ... i wszystko wskazuje na to, że mu się uda. Blitze to specjalność Nakamury i należy z pewnością do elity światowej, a Kamil ... wygrał. W takich partiach, bez dodawanego czasu, trzeba być naprawdę opanowanym, a jednocześnie podejmować decyzje błyskawicznie. Gratulacje. 
Trzeba przyznać, iż jego wytężona praca przynosi efekty.
-
Dzisiaj miałem dzień odpoczynku od rozwiązywania zadań, chociaż trochę ich jednak rozwiązałem. Jutro też nie będę przesadzał. Traktuję te dni jako przerwę w treningu. W poniedziałek postaram się rozwiązać przynajmniej 100.