poniedziałek, 21 września 2009

3 tygodnie


Zostały 3 tygodnie do maratonu a ja ... dzisiaj śnił mi się w nocy a jak się przebudziłem to nie mogłem zasnąć. Pogoda jakaś dziwna (chociaż lubię taką) czuję się nienajlepiej a jeszcze dzisiaj zaszczepiłem się przeciwko grypie i to jeszcze dobiło mnie chyba. Jutro muszę koniecznie przynjamniej 10 km, w czwartek z 15 km a w sobotę znów spróbuję 30 km. Czas ucieka, zaległości się robią. Na liście dyskusja o dalszych losach ADE.

sobota, 12 września 2009

Pierwsza 30-ka

w Pile mi dosyć poszło tzn. 1:51 (co mnie zupełnie zadowala) zatem tak jak sobie zaplanowałem dzisiaj spróbowałem 30 km i ... nie przebiegłem, do 20 było dobrze, do 24 biegłem a później musiałem przejść do marszobiegu i tak już do końca ale się nie przejmuję cały czas mam nadzieję, że uda mi się złamać w Poznaniu 4h (jeszcze miesiąc) Myślę zabrać ze sobą takie żele energetyczne tylko nie wiem kiedy powinienem je zjeść - w tej chwili wydaje mi się, żeby zabrać 2 i pierwszy zjeść ok. połowy trasy (po pierwszej rundzie) a drugi tak ok. 30 km. Czy może brać na bieżąco tzn. jak zacznie brakować sił?
Do Poznania po buty nie wstępowałem, bo mi się kasa z wakacji skończyła i pewnie będę musiał pobiec w tych butach co mam a nowe kupię sobie na gwiazdkę ale będą w Warszawie przymierzyłem sobie te Nike Lunarglide i mi leżały dobrze tzn. dobrze się w nich czułem.
Zgadałem się z Mikołajem Łosiakiem, który jak się okazało przybiegł w Pile kilkanaście sekund po mnie (ale dopiero na liście wyników się odszukaliśmy), że też pobiegnie w Poznaniu i też poleci na 4h.
W niedzielę okazało się, że jeszcze złapałem jakiegoś wirusa i ... stan podgorączkowy, katar itd. to niestety też zakłóci przygotowania.

niedziela, 6 września 2009

1/2 sukcesu


W Pile na półmaratonie udało mi się przebiec 21.097 m w czasie 1:51:41 (netto 1:50:44) zatem 1/2 planu wykonana :)
Jednak teraz (w Poznaniu 11X) będzie trudniej bo ... po "półmaratonie" trzeba przebiec drugi, niemniej jestem dobrej myśli :)
Olek Dobersztyn odebrał mi dzień wcześniej numer startowy, więc nie musiałem się tak spieszyć. Pogoda była sprzyjająca tzn. nie było słońca, trochę wiało, trochę padało ale nie było najgorzej. Przed biegiem zastanawiałem się, czy uda mi się zmieścić w pierwszym tysiącu i ... na listach pokazywany jestem jako 1002 (lub 1001) ale dużo się nie pomyliłem a gdybym znał na bieżąco sytuację na pewno bym przyspieszył. Najważniejsze, że przebiegłem spokojnie, czułem się dobrze i nie złapałem żadnej kontuzji.