wtorek, 31 października 2017

Dziwny dzień, day of the draw

Panie zremisowały z Hiszpankami, chociaż na żadnej szachownicy nie padł remis. Żeby było ciekawiej - poległy te, które były moimi "pewniakami" a sytuację uratowały te, które zazwyczaj nie grają najpewniej.
-
Panowie ... też zremisowali z Niemcami, chociaż tam padły jednak dwa remisy. Tu też poległ mój "pewniak" GM K.Piorun ale sytuację wyratował GM JKD, który wymęczył zwycięstwo w niełatwej końcówce. Szkoda, bo był moment, gdy praktycznie na wszystkich deskach była przewaga.
-
Dzisiaj była kolejna msza za śp. Teodora i ... dowiedziałem się, że wczoraj zmarł mój 55-letni kuzyn na zator w płucach. Zatem zaczyna się wykruszać moje pokolenie.

poniedziałek, 30 października 2017

Mecz Polska - Anglia

Na jednej z lekcji rzuciłem uczniom hasło - czy wiedzą, że dzisiaj Polska gra z Anglią? Nie wzbudziło protestów ... ale zainteresowania też nie. W duchu liczyłem na zwycięstwo i ... się doczekałem. BRAWO! Zaczynamy się liczyć! Liczyłem jeszcze na zwycięstwo GM K. Pioruna ale nie ma co narzekać. Wszystkich trzeba pochwalić. Nie wiem na ile kontrolowali sytuacje na pozostałych deskach. Pierwszy wygrał GM R.Wojtaszek i może wszyscy chcieli bez ryzyka dowieźć ten wynik. Podejrzewałem, że GM J. Tomczak dostanie dzisiaj wolne.
-
Panie na pierwszym stole ograły Izrael. O ile zwycięstwo WGM Klaudii Kulon było logiczne, to punkt WGM J. Zawadzkiej jest dla mnie zagadką. Bardzo długo miała wyraźnie gorszą pozycję. Końcowa pozycja jest ... równa a punkt jest dla nas. W tej chwili medal jest ... teraz tylko to utrzymać.
-
Nie mogę się więcej rozpisywać ... bo kompletnie nie mam czasu. Jutro też nie będę miał.
Dzisiaj "stuknęło" 2500 widzów kanału YT. Jeden z uczniów chciał się dowiedzieć dzisiaj na lekcji - co zrobić, aby mieć tyle wyświetleń i subów? Powiedziałem, że nie ma szans na kilku-zdaniową odpowiedź na takie pytanie. Mam oczywiście swoje zdanie w tym temacie. Wczoraj np. w TVN sam Wardęga się "produkował" a przecież by nie musiał ale też chce trzymać rękę na pulsie i to pewnie jest częściowa odpowiedź - trzeba cały czas "być w nurcie" i szybko reagować i wykorzystywać każdą potencjalną możliwość.

niedziela, 29 października 2017

WOW - Wyspy Owcze walczą

Dzisiaj reprezentacja Wysp Owczych zremisowała z reprezentacją Szkocji i po dwóch runadach zajmuje 30-e miejsce w tabeli. Jestem pełen podziwu dla wyspiarzy z północy. Kraj, który jest niewiele większy powierzchnią od powiatu wągrowieckiego ale ma kilkanaście tysięcy mniej mieszkańców niż powiat wągrowiecki wystawia reprezentację na Drużynowe Mistrzostwa Europy i to wcale nie taką słabą i wcale nie przegrywa wszystkiego. Jak jeszcze się spojrzy na drużynę Islandii (ok. 400 km od Wysp Owczych), która ma wszystkich obywateli mniej niż pobliska Bydgoszcz a wystawia arcymistrzowskie składy ... to można odnieść wrażenie, że ... niska temperatura "służy" szachom. 
-
Dzisiaj obie nasze (polskie) reprezentacje wygrały swoje mecze. Panie pokonały 3:1 Niemki a panowie też 3:1 Grecję (*drugą). W obu przypadkach na pierwszych szachownicach zostali wprowadzeni liderzy tzn. GM R. Wojtaszek i GM M. Soćko i teoretycznie oboje w swoich partiach mieli przewagi ale ... udało im się tylko zremisować ale ok. JKD ... no właśnie ... wpakował się w gorszą, dużo gorszą pozycję i ... przeciwnik chyba nie wytrzymał napięcia i prawdopodobnie zrobił zbyt pochopną ofiarę figury, atak się rozpłynął i ... JKD wygrał. GM Kacper Piorun gra ... wyśmienicie, normalnie rozjechał przeciwnika jak walec, oby tak dalej. GM Jacek Tomczak po trochę "podejrzanym" debiucie uzyskał lekką przewagę ale znów nie udało się jej zamienić w cały punkt ale dobrze, że walczył do końca.
-
Dzisiaj mocno wiało (Grzegorz), dzisiaj była zmiana czasu na zimowy. Dzisiaj odwiedzili nas teście Maksa z wnuczką Amelką, która już nieźle podrosła. Taki dość szczęśliwy dzień. Nawet udało się wygrać prawie 20 zł.
-
Maciej Łucyk zajął 11 miejsce na Maratonie w Szwajcarii (Luzerna) z czasem 2:40:22 - Brawo!
-

sobota, 28 października 2017

Slovenia, Slovakia, slowly start

4 razy "s". Panie tylko minimalnie wygrały ze Słowenią. Chyba pierwsza przewagę złapała WGM Karina Szczepkowska ... ale później, to musiała walczyć o remis. Na szczęście na 3. i 4. szachownicy było spokojnie.
Ładnie z debiutu wyszedł GM Jacek Tomczak ale nie znalazł drogi do zwycięstwa. Kluczowym momentem w jego partii było chyba posunięcie 26-e. Myślał nad nim ponad 15 minut i zamiast spokojnego b3 pionem zagrał niby aktywne Wc5 ... ale po H:b2 białe piony nie były już tak mocne jak wcześniej.
Wzorowo zagrał GM Kacper Piorun - praktycznie nie było słabego momentu i delikatną przewagę z debiutu systematycznie zamieniał w coraz większa przewagę i w rezultacie pewne zwycięstwo.
GM Mateusz Bartel ... dostał mata na szachownicy, to jest rzadkość w pojedynkach na takim poziomie ale ... w ma mój szacunek. Trzeba walczyć do końca. Przeciwnik też może się pomylić. O partii oczywiście powinien szybko zapomnieć ... fatalna. Jednak jest to zawodnik nieobliczalny i ... potrafi zagrać fatalnie ale potrafi również fenomenalnie. Mam nadzieję, że jeszcze się w tych mistrzostwach zrehabilituje. Pisząc tekst, co chwilę zaglądam na ostatnią partię Polaków, gdzie GM JKD walczy o remis z GM Ftacnikiem. Ma skoczka przeciw wieży i normalnie byłby remis ... ale są jeszcze piony zatem naprawdę musi walczyć o ten remis.
-
Wczoraj 75-e urodziny obchodził JKM
-
Wczoraj odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Powiatu SZS w Szachach. Rywalizacja sprowadziła się do walki dwóch ośrodków szachowych tzn. Wapna i Skoków. W tym roku nastąpiła zmiana tj. Wapno wygrało w sp a Skoki w gim. Żeby było śmieszniej wszystko rozstrzygnęło się w 1-ej rundzie. Mieliśmy trochę pecha, bo nie mógł zagrać Adrian G., który jest chyba obecnie najmocniejszym szachistą w szkole ... ale raz już powtarzał i nie mógł wzmocnić drużyny, bo już nie ten rocznik.
-
Dzisiaj mija 40 lat od najbardziej dramatycznych wydarzeń w Wapnie. Dość obszerny materiał na ten temat w TVN24. Co ciekawe oczywiście cały czas w atmosferze trzymania w napięciu czytelników/widzów - tak jakby zaraz miało się coś w tym Wapnie wydarzyć.
-
W końcu ... doczekałem się tego remisu GM JKD :) i w sumie warto było poczekać, bo warto sobie zapamiętać pozycję, w której przewaga wieży nie daje zwycięstwa :)
-

wtorek, 24 października 2017

Ćwierć miliona ... wyświetleń na YT

21-go lutego br. licznik wyświetleń moich filmów na YT pokazał liczbę siedmiocyfrową (przekroczył milion). Dzisiaj, po mniej niż 250 dniach, przybyło ponad ćwierć miliona wyświetleń.
To daje ponad 1000 wyświetleń dziennie. Uważam, że to naprawdę "godny" wynik. Jest szansa na zupełnie nową, nieoczekiwaną tematykę filmów. Jutro mam nadzieję nagrać najważniejsze ujęcia do nowego projektu.
Dzisiaj był w szkole przedstawiciel firmy działającej w branży szkolnej. Miał się spotkać z Dyrektorem ale trafił na ... mnie. Chyba mnie pamięta i chyba miałem na niego "zły" wpływ - tzn. kojarzy mnie z sympatią do tańszych/darmowych rozwiązań a jego zadaniem jest sprzedawanie towaru, zatem trudno się dziwić.
Od kilku dni prowadzę korespondencję i rozmowy z przedstawicielami firmy nazwa.pl a wszystko przez "banalne" przedłużenie ważności domeny. Wydawało się proste ale przez zamieszanie z wprowadzeniem ustawy o VAT i później ustawy o szkołach ... tyle się namieszało. Różne dostawałem odpowiedzi i podpowiedzi a dzisiaj dostałem wiadomość, że "... sprawa została przekazana do odpowiedniego działu ..." i mam oczekiwać "kontaktu" ... trzeba przyznać, że mam dar do ... pakowania się w tarapaty. Żeby było jasne ..., to nie ja mam tarapaty, to "system" napotkał "zagwozdkę" :) Zupełnie przy okazji gdy dzwoniła pani, to zwróciłem jej uwagę, że numer ich infolinii nie działa. Była bardzo zdziwiona ... ale bardzo dziękowała za informację ... ale "wykrycie" takiej "dupereli" ... to też moja specjalność :)
Wczoraj dowiedziałem się, że ... nie będzie świetlicy wiejskiej na MP SZS, ... bo ktoś ma roczek. Cóż - trzeba było szybko coś wymyślić ... i wymyśliłem.
Tydzień miał być wreszcie luźniejszy a zapowiada się dalej pracowity :)

niedziela, 22 października 2017

Katar nie odpuszcza i wynik przechodzi koło nosa

Od lewej: Przemysław Sydow, Bogdan Hoffmann i Jacek Haja fot. Weronika Sydow.
To kadr z ostatniej partii, w której naprawdę miałem szanse wygrać :) Poniżej dowód :)
Miałem wtedy jeszcze lepszy czas. Wcześniej poświęciłem gońca na f7 i liczyłem na powikłania. Jak się okazuje wystarczyło bić gońcem na f6, chociaż skoczkiem też nie było źle a ja ... przekombinowałem i zbiłem wieżą a przecież to właśnie wieża na linii f była była najważniejsza. Oczywiście najprościej zrzucić wszystko na katar i stan podgorączkowy ... i taka będzie linia "obrony" :) Rodzina Sydow miała dzisiaj ... swój dzień! Ograł mnie nie tylko Przemek, przegrałem z Weroniką i Anitą i to w podobnym stylu tzn. mała niedokładność i atak się rozmywał a ja przegrywałem jeszcze na czas. Ostatecznie 7-e miejsce. Na pocieszenie zwycięstwo z wielokrotnym Mistrzem Powiatu - Adrianem Kurzem. Co prawda przegrałem jeszcze z Krzysztofem Szwonem ... ale inicjatywa była i gdybym nie upraszczał, to zapewne remis był do osiągnięcia.
Generalnie trudności mnie nie opuszczają ale i tak powinienem się cieszyć, że mogłem zagrać. W końcu dzisiaj mieliśmy z Ewą - 23 rocznicę ślubu. Tylko fakt, że Ewa zaczęła studia i miała zjazd a Maks przyjechał drugim samochodem pozwolił mi dzisiaj wystartować.
-
Przemkowi pozycja również nie dawała spokoju i ... ustaliliśmy, że czarny król był już wtedy na f8. Jednak jeśli naniesiemy tę poprawkę, to białe mają kolejną silną odpowiedź Se5 i nawet We7 nie ratuje czarnych. Oczywiście ja powołuję się na analizy komputerowe ... ale w partii standardowej myślę, że byłbym w stanie znaleźć takie posunięcie. Na chess.com w zadaniach cały czas utrzymuję się na poziomie ok. 2100

sobota, 21 października 2017

Nie ufaj bogatym

Znów mnie podkusiło postawić 5 zł i ... znów przegrałem. Manchester United F.C. jest wyceniany na więcej, niż Barcelona czy Madryt. Był faworytem i przegrał ...
-
Po pierwszym dniu Mistrzostw Europy Kobiet w Szachach Szybkich w Monaco GM Monika Soćko na 8-ym miejscu i ...myślę, że są szanse na medal. Jutro zaczyna na drugiej desce z ... GM  Muzychuk, jeśli ją przełamie ...
-
Dzisiaj trochę czasu zajęło mi przenoszenie domeny wapno.edu.pl tzn. musiałem stworzyć nowe konto na nazwa.pl następnie przetransferować tam dane ze starego konta i zatwierdzić na starym koncie ten transfer. Generalnie taka ... robota wymagająca skupienia i wklepywania a niewiele wnosząca. Powodem były zmiany, które zaszły po wprowadzeniu nowego NIP-u dla zakupów na szkołę.

niedziela, 15 października 2017

0 - trochę pechowy 18. MP

Rozchorować sie 2 dni przed startem, to ... trzeba mieć szczęście. Mimo wszystko pobiec, to trzeba mieć ... z głową. Ten MP ma naprawdę trochę pecha. Na pozycjach startowych musieliśmy czekać prawie godzinę, bo trasa nie była odebrana przez Policję. Podejrzewam, że pojawi się wiele komentarzy. Ludzie już zaczęli gwizdać i robiło się nieciekawie. Ponad połowę trasy biegłem z pacemakerami na 4 h i zanosiło się dobrze. W połowie wyjrzało trochę słońce i zaczęło się psuć. Koszulka podobała mi się (i podoba nadal) ale zrobiła się całkiem mokra. Nie wiem, czy tak się pociłem z wysiłku, czy z choroby ale to nie było fajne. Słońce się schowało, to zaczął wiać przeciwny wiatr i pojawiły się nieszczęsne podbiegi. Było widać, że nie było ludziom lekko. Na 40 km widziałem zawodnika leżącego z zakrwawioną głową, którym zajmowali się ratownicy ale wyglądało, to okropnie. Jakub był na mecie i widział, wielu zawodników padających przed metą. Ja wolałem nie ryzykować i oszczędzałem się. Gdy za metą (trochę za późno) wyłączyłem zegarek było 4:13:13 ale w oficjalnych wynikach mam 4:12:43 i byłem 3030 wśród mężczyzn i 179 w swojej kategorii wiekowej. W tym roku Poznań był znów największym maratonem w Polsce (tzn. ukończyła go największa liczba uczestników, minimalnie więcej niż w Warszawie ale więcej)
Jedna ofiara śmiertelna jednak była - podejrzewam, że ten biegacz z 40-go km.
-
Jeszcze dłuższa wersja filmu z Poznania.

sobota, 14 października 2017

1 - ostatnia sobota przed 18. MP


Pakiet startowy ... odebrany, podpis złożony a katar nie ustępuje. W nocy prześladował mnie bardzo dziwny sen. Cały czas byłem w swoisty sposób egzaminowany z wiedzy na temat - w jaki sposób przebiec maraton, tak aby uzyskać czas poniżej 4 godzin np. otrzymywałem dużą kartkę z napisem umieszczonym w takim dymku jak w komiksach i tam było "biegniesz 20 minut, w tym czasie powinieneś pokonać ..." i powinienem to dokończyć, za chwilę podobnego typu "przebiegłeś 2 km, powinieneś tego dokonać w ... minut" ot taka mania prześladowcza :) 
Koszulka startowa od 4F podoba mi się i chociaż pierwotnie planowałem pobiec w "szachowej", to pobiegnę jednak w okolicznościowej.
-
Zmarła Anna Szałapak

piątek, 13 października 2017

2 - ostatni piątek przed 18. MP

Piątek i to trzynastego jest uważany za ... pechowy. Praktycznie jest już koniec dnia i trudno mi ocenić ten dzień. Generalnie chwyta mnie coś wirusowego, bo czuję coś w gardle. Rano zjadłem ząbek czosnku i trochę miodu ale ... nie przeszło. W czasie jednej z wizyt w domu wypiłem podwójną Aspirynę C ale trzyma dalej. Nie mam (chyba) gorączki ale czuję wyraźnie drapanie w gardle i lekkie bóle w mięśniach barkowych. Przez ponad pół roku się przygotowywałem i nie chorowałem, zostały 2 dni a tu się jakaś grypa (czy coś) przywlokła. Nie mam zamiaru odpuścić.
Zrobiłem wszystko, co miałem do zrobienia. Lekcje, apel, kawę, korepetycje, siatkówkę, szachy. Nawet tego Lenovo udało mi się ostatecznie przywrócić, chociaż trwało to o wiele dłużej niż myślałem i nie nagrałem z tego filmu jak planowałem a "reanimacja" była naprawdę pouczająca.
Na szczęście zadzwoniła pani z banku i mnie oświeciła, że muszę dokumentację konkursową przekazać im już w poniedziałek a mi gdzieś mignęło "do końca października" ale to bank musi oddać dalej do końca października.
Nie obyło się dzisiaj kilka razy bez "nieśmiertelnego" pytania "Na ile kilometrów ten Maraton?" :)
Jutro wyjazd po pakiet startowy do Poznania a mało co bym zapomniał wydrukować kartę startową potrzebną do odbioru pakietu. W ferworze "walki" z Lenovo zostawiłem w Wapnie strój sportowy, w tym spodenki, w których miałem zamiar pobiec ...

czwartek, 12 października 2017

3 - ostatni czwartek przed 18. MP

Już jem ile się da. Dzisiaj zjadłem np. prawie dwie czekolady. Za to ćwiczyć nie muszę. Jedna z pracownic szkoły przyniosła mi dzisiaj swój laptop do naprawy. Uwierzyła we mnie? Oczywiście mógłbym ją zbyć ale ... zaciekawił mnie przypadek. Po uruchomieniu pojawia się niebieski ekran z informacją, że nie udało się załadować uaktualnień i żeby nie wyłączać i ... dalej nic ...
Żadne starty z różnymi klawiszami funkcyjnymi nic nie dawały. Nawet, gdy mi się udało wejść do BIOS-u to za bardzo nie miałem co tam zmienić a płyty nie miałem pod ręką. W końcu moją uwagę przyciągnęła odklejająca się naklejka o funkcji recorvery. No to zacząłem szukać "magicznego" przycisku. Jednak nie znalazłem. Zauważyłem, że laptop ma nawet wbudowaną baterię, czyli nie można powalczyć odcinając kompletnie zasilanie. Trzeba było szukać w sieci informacji o Lenovo Ideapad. W końcu znalazłem trop - okazało się, że ten "magiczny" przycisk jest ukryty w malutkiej dziurce, do której nawet spinacz nie wchodzi. Na szczęście szpilka weszła. Gdybym miał zasilacz, to bym dokończył - bez zasilacza nie mogłem ale problem traktuję jako rozwiązany. Brawo ja!
-
Zastępstwo w 2B poszło gładko. Akurat tym razem mogłem pochwalić się własnym filmem (tak przypasowało idealnie) a na uczniach ... zrobił wrażenie :) Teoretycznie temat łatwy i zrozumieli ale również bardzo łatwo się pomylić ... zatem idealnie "w punkt".
Jutro będę musiał trzy razy udawać się do Wapna i nic nie wskazuje, aby się udało od tego wywinąć. Na początek lekcje - wiadomo. Później muszę wrócić na obiad (bo później się nie wyrobię). Następnie powrót na kawę okolicznościową DEN. Później powrót na korki  a z korek z powrotem na SKS i szachy a wszystko na styk.

środa, 11 października 2017

4 - ostatnia środa przed 18. MP

Śniadanie:
(tuńczyk w oleju, trzy gotowane jajka, kiszony ogórek i pomidor.
-
Obiad:
dwa plastry pieczonej karkówki na stypie Teodora.
-
Msza była o 11-ej w kościele pod wezwaniem św. Mikołaja a ceremonia pochówku w samo południe na cmentarzu w Srebrnej Górze. Został pochowany w grobie wraz z rodzicami (moimi dziadkami) i bratem Karolem. Podobno podczas kopania były jeszcze resztki sukienki Agnieszki. Chociaż cały dzień padało, to ... w południe na tę godzinkę przestało. Stypa była w Niemczynie i było naprawdę dużo rodziny (ponad 100) ale nie sposób było porozmawiać. Natomiast można było zobaczyć, że ... wszyscy się postarzeli ...
-
Trochę zaskoczyłem młodzież, bo jednak pojawiłem się na zajęciach SKS a chyba nie wierzyli, że przyjadę.
-
Na chess.com coś przekombinowałem w jednej partii - wiedziałem co mi grozi, wiedziałem że w tym wariancie są groźby ale ... się odważyłem i chyba przegram, bo nie do końca policzyłem.
-
Dzisiaj był ostatni poważny trening biegowy przed 18. MP:
2 km wolno,
1,2 km szybko,
0,8 km wolno,
1,2 km szybko,
0,8 km wolno,
1,2 km szybko,
0,8 km wolno,
i 1 km prawie startowo.
Ostatecznie przebiegłem to trochę wolniej niż 2015 r.  i dużo wolniej niż 2016 r. przed Berlinem ale to dlatego, że ... dopiero po biegu szukałem zapisków z przygotowań do Berlina. Zapas sił jeszcze  był.
-
W wielu mediach głośny stał się temat ucznia wyrzuconego z pociągu przez konduktora z powodu braku legitymacji. Uczeń miał zaświadczenie, że ... jest uczniem a szkoła jest w trakcie wymiany pieczątek (rzeczywiście wiele szkół również w Wapnie zmienia nazwy i pieczątki w związku z reformą). Tak się kończy "ślepe" egzekwowanie prawa.
*Sytuacja zaczyna się komplikować ... PKP publikuje wyjaśnienia.
-
Ładna, parzysta liczba subskrypcji :)

wtorek, 10 października 2017

5 - ostatni wtorek przed 18.MP

Śniadanie:
(makrela w oleju, pół kostki twarogu, dwa jajka gotowane, ogórek kiszony, pomidor)
-
Obiad:
(tuńczyk w oleju i ogórek a później jeszcze dwie małe polędwiczki)
_
O 18-ej było jeszcze ostatnie pożegnanie Teodora.

poniedziałek, 9 października 2017

6 - ostatni poniedziałek przed 18. MP

Śniadanie:
(tuńczyk w oleju, pół kostki twarogu, dwa jajka gotowane, dwa ogórki kiszone i jeden pomidor)
-
Obiad:
(kiełbasa polska, dwa ogórki i pomidor)
Na śniadanie herbata i kawa, na obiad kawa i na kolację kawa. Teraz zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę wody trzeba dołożyć.
Wieczorem 6 km: dwa wolno, trzy szybko i ostatni rozluźniająco.

niedziela, 8 października 2017

Stryj Teodor

Teodor Haja urodził się ... 1928 r. W listopadzie skończyłby 89 lat. To był ... typowy "Haja" (w gwarze śląskiej "haja", to awantura/afera) - człowiek pozytywnie nastawiony do świata i do ludzi. Prawie zawsze uśmiechnięty, chętny do pomocy, życzliwy. Z dzieciństwa utkwił mi szczególnie w pamięci pewien epizod. Haje mieli całkiem spory staw w Mokronosach. Czasami w dzieciństwie zdarzało mi się tam wędkować. Gdy miałem ok. 10 lat (a Teodor był wtedy w okolicach mojego obecnego wieku) wybrałem się w czasie wakacji letnich na wędkowanie na tym stawie. Tego dnia ryby brały naprawdę rewelacyjnie. Prawie każde zarzucenie wędki kończyło się wyciągnięciem karasia. Złapałem wtedy ok. 80 ryb. To był mój rekord. W czasie połowu przy stawie pojawił się Teodor. Na początku trochę się bałem, że będzie miał pretensje, że mu ryby wyłapuję z jego stawu. Ale nic takiego nie miało miejsca. Na jednej z wędek poplątała się żyłka i Teodor ... zabrał się do rozplątywania tej żyłki. Było to naprawdę żmudne zadanie i ja byłem już nastawiony na stratę tej żyłki a Teodor spokojnie rozplątywał i rozplątał. Wiedząc o mojej sympatii do ryb, czasami zabierał mnie na połowy siecią. Kilka z nich pamiętam. Właściwie, to chyba wszystkie pamiętam, bo były to dla mnie wielkie przygody, chociaż cała moja praca sprowadzała się do przejścia wzdłuż brzegu stawu po pas w wodzie. Teodor przez większość swego dorosłego życia zajmował się zawodowo strzyżeniem owiec. Był w tym podobno bardzo dobry. O ile dobrze pamiętam, to potrafił ostrzyc w ciągu dnia nawet ponad 100 owiec. Do zawodu wprowadził nawet kilku moich kuzynów ale później koniunktura na owce się skończyła i musieli się przekwalifikować. Teodor był starszy i mógł przejść na emeryturę. Wcześniej, w dobrych czasach wykupił sobie nawet dodatkową emeryturę, która miała mu zapewnić dostatnią starość. Niestety, ta wykupiona emerytura to ... na waciki akurat starczała. Nie wiem dokładnie ale było tego z 200 zł miesięcznie. Pogrzeb odbędzie się w środę o 11-ej w Srebrnej Górze.

piątek, 6 października 2017

Karma wraca. To co dajesz, to też do ciebie przyjdzie.

Zaczynałem ten piątek z pełnym zaangażowaniem. Chciałem, żeby było dobrze. Poczyniłem wiele kroków, przygotowałem to co mogłem przygotować. Nadszedł w końcu moment, gdy wszystko miało zacząć działać i ... nie zadziałało. W kluczowym momencie nie zadziałał program, który do tej pory nigdy mnie nie zawiódł od ponad 4 lat. Autentycznie poczułem ciarki ... "co robić?". Czas ucieka a trzeba podjąć decyzję ... "co robić?". Dwadzieścia jeden par oczu patrzy i czeka na ciąg dalszy ... a łódź podwodna nie rusza ... "co robić?". Byłem przygotowany na problemy z komputerem ale nie problemy z aplikacją, która do tej pory nigdy nie zawiodła. Natychmiastowa zmiana planu działania i improwizacja, tylko to mogło mnie uratować przed totalną porażką. Chociaż "odbicie od dna" nastąpiło, to nie był koniec kłopotów. Mali "gangsterzy" wkraczają do akcji i wcale nie było łatwo ich spacyfikować. Zdając sobie sprawę, że tymczasowe rozwiązanie może się okazać niewystarczające - sprawdzam aplikację. W końcu ruszyła. Teraz trzeba było dokonać kolejnego zwrotu a jeszcze trzeba było rozważyć ryzyko ponownej awarii. "Co robić?" Zaryzykowałem i na szczęście wracam na kurs. Co prawda są jeszcze zawirowania ale ... patrząc jak mogło się skończyć, to ... naprawdę nie było źle. 
Później było już coraz lepiej. Kolejna, dodatkowa lekcja całkiem ciekawa. Rozmowa ... twórcza. Powrót do domu. Korepetycje znów twórcze i to się liczy. Punktualnie udaje się rozpocząć kolejny punkt programu dnia tj. zajęcia siatkówki. Tu kolejny raz nadkomplet i same dobre humory. Po godzinie udanych zajęć z siatkarzami czas na szachistów. Przez miesiąc ich "zwodziłem" ale dłużej się nie dało. Siatkarze się pytali - ilu ich będzie? (tych szachistów - bo chcieli jeszcze przedłużyć zajęcia) Spodziewałem się trójki a przyszło ... dziewięcioro. Na szczęście godzina im starcza. Przy wyjściu ze szkoły spotykam jeszcze kilkoro absolwentów z poprzedniej grupy i znów miła sympatyczna rozmowa.
Jakie jest prawdopodobieństwo, że nasze działanie stanie się pozytywnym źródłem energii? Myślę, że duże i dlatego warto coś dawać z siebie.
Nawet wyniki na YT mocno urosły. Zatem ... tytuł wpisu ma sens.

poniedziałek, 2 października 2017

Miły akcent na koniec ciężkiego dnia

To był ciężki długi dzień, do którego przygotowywałem się od kilku dni. Zgodnie z przewidywaniami szkolenie było długie a było przecież po pracy. Musiałem jeszcze przeczekać dyskusję o komórkach w szkole i gdy już wszyscy naprawdę chcieli wracać do domu, to ja jeszcze postanowiłem im zabrać kilka minut. Niestety nie było osoby, do której moja mowa była skierowana ale myślę, że znajdą się osoby które przekażą. Zresztą, gdy będzie okazja, to sam powiem. Chodziło o niesportowe zachowanie wobec mojej osoby i rozpowszechnianie informacji, że nie posiadam uprawnień do prowadzenia zajęć sportowych.
Natomiast gdy już wróciłem, to natknąłem się na prawdziwy wysyp pozytywnych opinii na YT i to oczywiście cieszy.
-
Już o 22-ej udało mi się jeszcze naprawić projektor Hitachi 101 A. Ostatecznie całkowity koszt naprawy to 270 zł za części. Ja nie wezmę nic. Patrzyłem na Allegro ta usługa wyceniana jest na 600 zł. Zatem zaoszczędziłem dla szkoły ponad 300 zł. Myślę cały czas nad akcją pozyskania funduszy na sprzęt dla szkoły.

niedziela, 1 października 2017

Wyspa Man (Isle of Man)

Kiedyś zauważyłem wejścia na bloga z tej wyspy. Dzisiaj, to ja zajrzałem - co się tam dzieje? Tzn. widziałem, że jest tam rozgrywany super turniej organizowany przez chess.com ale na STS natknąłem się na możliwość obstawiania 9-ej rundy ... no i się skusiłem. Pierwotnie chciałem obstawić zwycięstwa: Carlsena, Ananda, Kramnika i Caruany. Co dawało naprawdę duże przebicie. Jednak trochę się "wystraszyłem", że na tych dalszych deskach mogą podejść pokojowo do tej rundy i mi poremisują. Zatem odrzuciłem Kraminika i Caruanę i zostawiłem Carlsena i  Ananda. Niestety ... Carlsen zremisował i 5 zł przepadło.W sumie to miałem trochę obaw o ten wynik, bo remis dawał zwycięstwo w turnieju Carlsenowi ale miałem nadzieję, że będzie chciał udowodnić swoją dominację. W sumie, to w pozycji która powstała trzeba było wziąć remis ... ale nie trzeba było do niej dopuszczać. Na środę, czwartek i piątek obstawiłem ... dużo wyników piłkarskich, między innymi wygraną Polski z Armenią ... Jeśli się uda, to będzie duże przebicie ale ... wygląda na to, że obstawianie to naprawdę nie taka prosta sprawa.