czwartek, 31 października 2013

"Wydarzenie medialne"

To się porobiło, rzeczywiście wczoraj było "wydarzenie medialne" tak sobie nazwała wręczenie nagród pani z Warszawy. Na "wydarzeniu" pojawił się nawet wicestarosta i otrzymałem gratulacje od Wice osobiście i od Michała i Wójt się pojawił i dziennikarz z Głosu Wągrowieckiego ... no "chluba powiatu"...
Tylko ... po co?
Jestem trochę zawiedziony prezentem dla szkoły ... Pewnie, ... nie zagląda się w zęby darowanemu koniowi. Jednak spodziewałem się, że pod hasłem "tablica interaktywna" organizatorzy rozumieją komplet wraz z projektorem a tu nici. Projektora w komplecie nie było. Była tablica oraz dodatki w postaci czujnika ruchu i pisaków. Być może kosztuje to 4000 zł ale kupując porządny ekran, czujnik wii i diodę IR można zrobić odpowiednik za 10-krotnie (góra 5-krotnie) mniejszą kwotę. Tak się skubie oświatę.  Moja nagroda też niby warta 3800, za którą nie wiadomo dlaczego miałem zapłacić 423 zł (a nie 380) i jak się okazuje, to ten model iPada kosztuje ok. 2500 (a nie 3200) dodali jeszcze program, który teoretycznie kosztuje ponad 400 zł ale to i tak daje mniej niż 3000 zł. No chyba że ten grawer "www.scholaris.pl" na odwrocie iPada tyle kosztował. Zatem podejrzewam, iż nie będzie wcale łatwo sprzedać iPada za 2000 (32 GB, retina, cellular, biały). No ale z tego wszystkiego ten iPad był najlepszy.
-
Już tego samego dnia pojawił się wstępny artykuł w Głosie, który pewnie zostanie rozwinięty w najbliższym wydaniu. Jednak jeszcze dalej poszedł portal wrc - na podstawie mojego poprzedniego wpisu stworzyli http://www.portalwrc.pl/wagrowiec/aktualnosci-z-powiatu/5536-jacek-haja-laureatem-ogolnopolskiego-konkursu.html do tego przerobili trochę zdjęcie z 2008 r. z wygranym wtedy iPhonem i ciach ... och ci dziennikarze, jak oni to podkolorują np. "... tłumaczy dumnie Jacek Haja" (DUMNIE? tłumaczy? komu?)
-
Naprawdę medialnie, to zrobiło się "wydarzenie" ....

niedziela, 27 października 2013

Wygrana tablica i ... iPad

Ta kolejność w tytule nie jest przypadkowa. Gdy przystępowałem do konkursu Scholaris.pl, to po głowie chodziło mi tylko i wyłącznie pozyskanie tej tablicy interaktywnej dla szkoły. Ba nawet zamiast tej jednej tablicy wolałbym, aby szkoła dostała dwa dobre projektory (tzn. same projektory bez "dokładki", która z projektora robi "tablicę interaktywną"). Chciałem wykorzystać fakt, że podczas wdrażania DE w naszej szkoły grono zostało "zmuszone" do korzystania z technologii, zmuszone do czytania e-maili. Zdawałem sobie sprawę, iż nie wszyscy odpowiedzą na apel, że niektórzy się pomylą i zamiast skorzystać z linka aktywującego zarejestrują się na własną rękę, że niektórym po prostu nie będzie się chciało a niektórzy nie zrobią tego, bo będą myśleć, że to mi zależy na nagrodzie. Naprawdę nie myślałem wtedy o nagrodzie dla mnie. Pisałem do ludzi, których znałem, "naciągałem" siostrę i jej koleżankę z pracy. Prosiłem o adresy na stronie szkolnej. Widziałem, że lekko nie będzie, bo nie jest łatwo kogoś przekonać nawet jeśli kosztuje to tylko kilka minut poświęconych na kliknięcie i wypełnienie kilku pól. Ot taka sprzedaż bezpośrednia, taka agitacja polityczna. Zdałem sobie jednak sprawę z tego, że innym konkurentom też nie będzie lekko, zwłaszcza, iż warunkiem konkursowym było pozyskanie nauczycieli (a to "ciężki" gatunek). Dlatego nie poddawałem się i "walczyłem" do końca. Trochę nie podobały mi się niektóre punkty regulaminu konkursowego, zwłaszcza te o trzykrotnej próbie połączenia telefonicznego (a ja miałem akurat uszkodzoną kartę SIM), bo wydawało mi się, iż tu może nastąpić jakiś "przekręt". W poniedziałek 21 X specjalnie pojechałem do punktu PLUSa, aby kupić nową kartę SIM (pierwotnie miałem zamiar czekać na wynik reklamacji). Gdy już włożyłem tę kartę, to przyszedł SMS, że ktoś z numeru warszawskiego 4822.... próbował się ze mną połączyć, to stwierdziłem, że oto zaczyna się sprawdzać "czarna" wizja ... Napisałem nawet e-mail do organizatorów z wyjaśnieniem i między wierszami dałem do zrozumienia, iż gotów jestem składać reklamację. Pani z "konkursu" jeszcze bardziej mnie "podkręciła", że taki niecierpliwy jestem, że nie chce mi odbierać radości zwycięstwa, że numery telefonu mogą pozyskać np. ze szkoły (bo zdałem sobie sprawę, że ja przy rejestracji nigdzie numeru telefonu nie podawałem a oni chcą dzwonić ... to jak?) i żebym przy okazji podał mój numer telefonu. To sobie postanowiłem poczekać ... ale nastroje mi się zmieniały. Raz tłumaczyłem sobie, że pani z konkursu sugeruje mi, że wygrałem; za chwilę byłem przekonany, że pani z konkursu w subtelny sposób próbuje mnie tylko uspokoić licząc na to, że mi "przejdzie" gorączka i później sobie odpuszczę. Zastanawiałem się właściwie po co ten telefon? Przecież, to nie będzie "na antenie", przecież nie trzeba podawać żadnego hasła. Ostatecznie ... zadzwoniła w piątek rano i poinformowała mnie, że zostałem zwycięzcą i czy zgadzam się na ... dalsze punkty regulaminu (wykorzystanie wizerunku itp.)
Co mam się niezgadzać. Dopiero jednak w piątek zaczęło do mnie docierać, że owszem szkoła wygrała tablicę ale przecież ja dostanę iPada i tak naprawdę ja jestem zwycięzcą. Zgodnie z moimi wcześniejszymi przemyśleniami zamierzam użyczyć tego iPada szkole do prowadzenia DE. Cena mojej nagrody w salonach to 3200, cena podana przez organizatora konkursu to 3800 ale tam podobno będzie jeszcze dodany jakiś ekstra program, który kosztuje kilkaset zł. Na Allegro te modele (nawet nowe) chodzą w cenach od 2500 (do 3200). Ja oczywiście wolałbym za te pieniądze kupić sobie na Allegro przechodzonego iMac'a takiego za 2,5 tys. żeby sobie postawić na nim Maveric'a, którego Apple rozdaje teraz za darmo a na mojego MacBooka Pro niestety nie chce wejść. Gdyby ktoś czytał teraz i chciałby kupić tego iPada za 2,5 tys. to chętnie bym sprzedał. Rodzina oczywiście "krzywo" patrzy na to, że mam zamiar użyczać iPada szkole. Jakub już się napalił, że będzie jego. (Maks dostał przecież tablet Overmax'a z konkursu Interkl@sy za filmiki z działaniami pisemnymi).
Gdy już iPad będzie trochę używany, to na pewno nie będzie już tak łatwo go sprzedać ...
Koniec już pisania ... do roboty!

sobota, 19 października 2013

Podsumowanie tygodnia

Cały czas na pełnych obrotach. Bez wytchnienia. W poniedziałek ... otrzymałem Nagrodę Wójta z okazji DEN. W swojej naiwności myślałem, że to za "przeforsowanie Dziennika Elektronicznego a okazało się, że to przede wszystkim za turniej PITS. Jednak jak się tak zastanowiłem, ... to rzeczywiście przecież PITS stało się marką i to jest ... godne nagrodzenia. Zmieniła się data Mistrzostw Powiatu - zostały przeniesione (z jutra) na 3 listopada, ze względu na przyjazd Niemców. Przyjadą 1 listopada, mam być znów opiekunem grupy polskiej. W piątek miałem na lekcji wizytę pani wicedyrektor na obserwacji. Lekcja wypadła dość dobrze jak na takie zagonienie. Codziennie praktycznie byłem w trasie. We wtorek na wezwanie policji w związku z egzaminem gimnazjalnym w Damasławku (opatrzność nade mną czuwała, że byłem w "dobrej" komisji, bo zgodziłem się czytać po angielsku). Cały czas mam nieczynny telefon, z powodu awarii karty SIM. W czwartek musiałem jechać po grzałkę, bo bojler padł. Do tego doszła jeszcze wymiana tej grzałki. W piątek kręciłem (właściwie, to Maciej Ryska) zdjęcia do filmu "Matematyka z nożyczkami" (tuż przed lekcją z obserwacją). Z Jurijem Czerwińskim załatwiłem pozwolenie na wykorzystanie ścieżki dźwiękowej z ich występu (z Michałem Gajdą) w poniedziałek. Dzisiaj zmontowałem ten film i o mały włos go nie umieściłem. Na szczęście w ostatniej chwili doczytałem w regulaminie, że powinienem to zrobić przez stronę organizatora. Wkrótce (na początku listopada) rozpocznę kampanię reklamową filmu. Mam nadzieję, że przydadzą się te subskrypcje z mojego kanału, do tego FB, do tego strona szkolna. Trochę inaczej planowałem, trochę musiałem pozmieniać, trochę się zmarnowało ... ale nie powinno być najgorzej.

niedziela, 13 października 2013

Znów trochę zabrakło

W nocy spałem ... może razem z 2 godziny. Pogoda była do biegania super. Ostatecznie 4:08:16 brutto (4:05:27 netto). To nie jest źle ale to nie jest poniżej 4 :)
Nie chce mi się dzisiaj szerzej opisywać. Wytrzymałem z pacemakerami na 4:00 do 38 km i ... zadziałały mechanizmy obronne, zabrakło motywacji ...
Jeszcze o wadze - rano było 69,8 kg, jak wróciłem z Poznania i się wykąpałem było 66,7 kg (a przecież trochę jadłem trochę piłem)

sobota, 12 października 2013

Napięcie przedbiegowe

Czas iść spać. Już dwie noce miałem niedospane, tzn. budziłem się gdzieś 4-5 rano i nie mogłem zasnąć. Wczoraj zjadłem moje ulubione lody ale ... tym razem wyczułem, iż były ponownie zamrażane, taka charakterystyczna "faktura". Trochę się tego boję, wręcz odczuwam jakby mnie "coś brało" ale to może być też trema. Pogoda zapowiada się dobrze: słońca nie będzie, padać nie będzie a wiatr będzie słaby. Cały dzień "zmarnowany" na odbiór numeru startowego ale chociaż sprawdziłem jak dojechać i gdzie parkować. Na obiad zjadłem dwa talerze spaghetti aż brzuch mnie lekko bolał. Przez ten cały czas nie udało mi się z wagą zejść poniżej 68 kg. Gdy od wczoraj zacząłem jeść "na zapas", to pewnie wystartuję jutro mając prawie 70 kg. Niestety nie pamiętam jak bywało w ubiegłych latach.

czwartek, 3 października 2013

Wesele zamiast połówki

W ostatnią sobotę lub niedzielę była ostatnia szansa zrobić przynajmniej 20 km (połówkę) ale ... musiałem z Ewą (i Jakubem) jechać na wesele kuzyna Ewy. Do Opatowa wyruszyliśmy w sobotę już o 5-ej rano. Wróciliśmy w niedzielę ok. 19-ej. Całe szczęście, że nie musiałem kierować. Wesele było bardzo fajne, mieliśmy na miejscu pokój hotelowy. Z Andrzejem wypiliśmy tylko ok. 0,7 l. Za to niestety dość dużo zjadłem, jedzenie było dobre. Ostatecznie zamiast stracić przynajmniej kilogram, przybrałem ok. dwa.
W pracy cały czas mnóstwo pracy, sam się dziwię, że to jeszcze ogarniam. Wszystko jest "na styk"! Teraz czeka mnie jeszcze wprowadzanie nowego planu. Po głowie chodzą jeszcze pomysły na filmik "Matematyka mnie kręci" (kiedy to zrobić?)
-
Na YT cały czas postęp. Te górki na wykresie to dni nauki szkolnej, natomiast dołki to soboty i niedziele. "Dzielenie pisemne" przekroczyło 40 tys. wyświetleń.
-
W poście o "Szachach w szkole" na "Psychologia i szachy" od moim komentarzem pojawił się link do ciekawego, innego podejścia do tego tematu. W skrócie - dla małych dzieci, codziennie po 10 minut, bez przymusu (rzeczywiście ciekawy model).
-
Do MP zostało ... 10 dni ...