środa, 27 lipca 2011

Norweski wpis (Gambit Breivika)

22 lipca na wyspie Utoya, Anders Behring Breivik zastrzelił 68, głównie młodych, ludzi (związanych z lewicą). Zastanawiałem się, czy poruszać tu ten temat ale ponieważ na blogu były wizyty z Norwegii (pewnie w związku z "wątkiem polskim") więc krótko napiszę. Zbrodnia pozostanie zbrodnią i zasługuje na potępienie ale ... Breivik miał swój cel, chciał zwrócić uwagę społeczeństwa na pewne problemy. Czy mu się to uda? To pokaże przyszłość. Dla mediów, to była pożywka ("nic tak nie "ożywia" gazety jak "trup" na pierwszej stronie") i pewnie jeszcze długo będzie. Bardzo ciekawie na swoim blogu sprawę opisała Magrat
Mi przypomniała się historia pierwszego Prezydenta II Rzeczpospolitej Gabriela Narutowicza zastrzelonego przez Eligiusza Niewiadomskiego - pewne analogie są - obaj zabójcy mieli poglądy prawicowe, obaj chcieli zwrócić uwagę społeczeństwa na pewne sprawy i czynili to w imię idei. Ja ze swej strony mogę tylko wspomnieć, że już od kilku lat "przepowiadam", iż jeszcze za mego życia zobaczę na budynkach kościelnych zamiast krzyży półksiężyce ... chciałbym się w tym wypadku mylić.

sobota, 23 lipca 2011

Pierwsza trzydziestka w tym roku

Dość wcześnie jak na październikowy maraton rozpocząłem dłuższe wybiegania. Poszło dobrze - było duże zachmurzenie, duży wiatr, tylko ok. 15 stopni zatem prawdziwa jesienna pogoda. Praktycznie wszystkie dyszki równo, gdybym nie wstępował do domu napić się i zjeść marsa, to pewnie byłoby poniżej 3h. W takich warunkach byłem gotów spróbować czwartą dyszkę ale stwierdziłem, że lepiej nie kusić losu, wszystko stopniowo, może za tydzień dodam jeszcze 5. Przy takich długich trasach zaczęła mi przeszkadzać droga tzn. zauważyłem iż moja trasa na większości długości jest "garbata" środek jest wyżej a brzegi niżej, ponieważ biegam lewą stroną, to cały czas czułem krzywiznę i zaczęła mi ona tak doskwierać, że zacząłem biec środkiem a nawet prawą stroną co odczuwałem jako ulgę dla kostek. Po biegu wszystko ok.

czwartek, 21 lipca 2011

BPS kolejna metoda (Peter Greif)

Nie zdążyłem przeczytać całego artykułu, zapamiętałem tylko że trzeba biegać ... dużo i różnie tzn. i szybko z interwałami i wolno a długo, w każdym razie więcej niż teraz biegam. Teoretycznie dzięki tej metodzie (według podanych obliczeń) mógłbym złamać 4 godziny (przy moich wynikach). Tylko że ja i tak mam zamiar złamać te 4 h ... a biegam mniej. W każdym razie na wszelki wypadek zostawiam sobie link :)

wtorek, 19 lipca 2011

3000 km w dzienniku biegowym


Od założenia dziennika biegowego minęło 2 lata i 3 miesiące ... dzisiaj "stuknęło" na liczniku 3000 km. Cóż mogę powiedzieć ... że powoli zaczynam rozumieć bieganie ... niby takie proste, niby każdy potrafi ale ... W szachach podobnie - może wielu zna reguły, może wielu potrafi rozegrać partię ale ... niewielu rozumie szachy. Przy okazji zmierzyłem czas rozwiązywanie 25 zadań na chess.com - średnio potrzeba na to ok. 40-45 minut, czyli tyle ile trwa lekcja. Ranking (tam) oscyluje lekko powyżej 2000 ... ale łatwo nie jest. Wakacje w pełni ... kasy mało. Cóż tak to jest z fachowcami - dach kosztował ostatecznie więcej, niż miał kosztować; elewacja kosztowała też prawie tysiąc zł więcej, niż miała kosztować. W związku z tym rezygnuję z półmaratonu w Pile i ... rezygnuję (chyba) z turnieju w Obrze (mimo, że taki tani). Okazuje się, że nawet drewno opałowe przez rok podrożało - w ubiegłym roku kupowałem dąb w cenie 160 zł/mp w tym roku już po 190 zł/mp. Teraz pozostaje mi biegać koło domu i grać w szachy w domu ... ale za to jakże pięknego :)

sobota, 16 lipca 2011

PPP poniżej 2h

Pierwszy próbny półmaraton w tym roku i to w czasie poniżej 2 godzin - nie jest źle. Biegłem ostrożnie, pierwsza dyszka w 59 minut, później trochę pepsi, odżywka przemycie twarzy i druga dyszka jeszcze minutę szybciej i jeszcze był zapas ale przynajmniej będzie co poprawiać :) Po biegu żadnych problemów typu obtarcia lub nadwyrężenia i tak trzymać :)

czwartek, 14 lipca 2011

Próbne rytmy ...

Właściwie, to próba biegu interwałowego, czyli raz szybko, raz wolno. Na forum maratonówpolskich przeczytałem, że takie jednostajne bieganie nie daje szans na duże postępy, że trzeba rytmy, że trzeba przyzwyczajać organizm "skokowo". Ostatecznie czas mojej standartowej dziesiątki okazał się normalny (miałem już lepsze) ale ... jeśli chcę robić jakieś postępy w kierunku "urywania" kolejnych minut, to trzeba to właśnie w ten sposób robić, bo inaczej to tylko "zamulę" organizm. Podobnie jak w szachach - nie można pozostać przy jednym modelu treningu np. rozwiązywaniu zadań trzeba urozmaicać. Trzeba również dbać o szczegóły np. teraz wydaje mi się, że w Unisławiu na ostatnich kilometrach została uśpiona moja czujność, brakowało oznaczenia tego 9 km, jeden z kibiców krzyczał, że został 1 km a było chyba trochę więcej i tak sobie spokojnie biegłem a prawdopodobnie leciutko zwalniałem. W końcu biegacz który się mnie trzymał przez 3 km zaczął uciekać, widocznie zorientował się, iż mogą być problemy ... i wtedy trzeba było się przyłączyć do niego.
W każdym razie, w biegach trzeba się przerzucić na trening rytmów (czy też interwałów) i basta. Jak będę biegał z Ewą, to ok równiutko ale jako moja rozgrzewka a potem ... interwały!

wtorek, 12 lipca 2011

Męczące wczasy :)


Na szczęście już po. Nigdy nie przepadałem za ... wczasowaniem, świetnie odpoczywa mi się w domu. Sama podróż ok, lubię jeździć, oglądać nowe miejsca ... ale prażyć się na słońcu i wydawać ciężko zarobione pieniądze, to już gorzej. Jaki oni mają tam ceny? Jak skubią turystów? Podejrzewam, że lepiej bym się tam czuł gdybym to ja zarabiał tam pieniądze. Woda w Jarosławcu niby najczystsza nad Bałtykiem ale i tak lepiej mi się kąpało w basenie, który był przy pensjonacie (dobrze, że był ... i to za darmo). Warto pamiętać na przyszlłość, aby wybierać takie pensjonaty (z basenami). W czasie gdy Ewa się opalała ja sobie biegałem boso brzegiem morza - bardzo fajnie. Drugiego dnia nawet zrobił mi się bąbel na dużym palcu - cóż na plaży tak jak w życiu nie można sobie ot tak biec prosto po piachu - a to trzeba dzieciaki ominąć a to wędkarzy a to kawałek kamienistej plaży itp.
Trochę zdjęć zrobiliśmy, akurat na tym widok z pensjonatu w kierunku przeciwnym niż morze, zdjęcie nie oddaje nastroju ale było nastrojowo tzn. brak wiatru, cisza i zalegająca mgła ale tylko cienka warstwa.

wtorek, 5 lipca 2011

Potęga treningu


Wystarczyły 4 dni, czyli 100 zadań aby wrócić do dobrego poziomu rozwiązywania zadań. Ponownie przekroczyłem ranking 2200 pkt. na chess.com i czuję, że regularna praca daje efekty - po prostu zaczyna się widzieć lepiej szybciej uderzenia taktyczne. Zapewne gdyby nie czynnik czasowy byłoby jeszcze lepiej jeśli chodzi o sam wynik ale to bardzo dobrze, że jest ten motywujący/stresujący czynnik - bardziej przyzwyczaja do realiów turniejowych.
Cóż z tego skoro jutro wyjeżdżam nad morze do Jarosławca i ... znów zostanę "wybity z rytmu". W każdym razie jeśli chce się mieć wyniki, to trzeba pracować - nie ma innej opcji, talent nie załatwi wszystkiego :-)

piątek, 1 lipca 2011

107 dni do XII Maratonu Poznań

Chciałem dzisiaj przebiec 20 km ale pogoda była niesprzyjająca - nie chciało mi się biegać w deszczu. Zrobiłem tylko 10 km ale bez problemów, chociaż chciałbym ten odcinek pokonywać poniżej 50 minut.
Korzystając z wakacji "przyłożyłem się" i rozwiązałem wszystkie 25 zadań jakie mi przysługują dziennie na chess.com udało mi się podnieść ranking od wczoraj o ok. 100 punktów i wróciłem na poziom powyżej 2000. Ciekawe jak długo będę rozwiązywał komplet? (pewnie ... niezbyt długo). Dzisiaj rozpoczęły się we Wrocławiu Mistrzostwa Polski Amatorów (w szachach) chciałem tam zagrać ... ale to znów wydatek a pewnie wymiana pokrycia dachowego będzie kosztować o 2000 więcej niż było planowane ... skąd brać te pieniądze? Mam nadzieję, że turniej w Obrze pod koniec sierpnia jeszcze trochę zostanie. W każdym razie wpisowe na MP zapłaciłem i odwrotu już nie ma - jest numer startowy 462 ... jakiś taki parzysty :)