sobota, 24 października 2015

Ostrożnie z ocenianiem


"Gdybać" sobie można, w końcu każdy ma prawo do własnego zdania. Jednak gdy oceniamy publicznie innego człowieka, to możemy czasami go skrzywdzić. Niedawno pisałem o "biegaczu widmo" na XVI MP. Na szczęście robiłem to w trybie przypuszczającym, to były tylko podejrzenia.
Niedawno otrzymałem wiadomość od Andrzeja Wróbla:
"Rozwieję Jacku Twoje podejrzenia nr 39 to Przemysław Walewski mający m.in. swój kącik   w Głosie Wielkopolskim chyba piątkowym poświęconym bieganiu. Pewnie przebiegł maraton w 3;16, ale jego możliwości na dzień dzisiejszy to jakieś 2:50  - ty to potrafisz ocenić zawodnika ;))))  (kilka ostatnich połówek to 1:19 - 1,20), a pobiegł tak wolno bo zapewne "pilotował" zawodnika nr. 20 komendanta miejskiego policji."


Prawdopodobnie Przemysław Walewski zapomniał chipa lub jego chip był uszkodzony albo rzeczywiście biegł tylko jako "pilot" i nie chciał by jego "słaby" (dla niego) wynik został odnotowany. Niewątpliwie jednak pomyliłem się w ocenie możliwości zawodnika na podstawie jego powierzchowności. Numer 39, jak widać na zrzucie ekranowym był na liście startowej i na dodatek to VIP :)
___
Piszę ten wpis również pod wpływem lektury dyskusji w Team Poland na chess.com gdzie zawodnicy rozpoczęli watek o oszustach. Nawet napisałem dłuższy tekst wraz z linkiem do mojego wpisu o moim przypadku. Chyba napisałem za dużo, bo tekst nie został opublikowany. Był tam link do mojego wpisu, może to miało wpływ (może nie wolno dodawać linków?)? Ponieważ dużo mojego czasu przepadło a to wzbudza frustrację, więc odpuściłem z ponownym pisaniem i piszę tu u siebie.
Zanim się wyda wyrok zawsze lepiej wysłuchać argumentów drugiej strony. Bardzo łatwo można się pomylić.
__
Dzisiaj w TVN był Garri Kasparow ale ... jakoś mnie nie przekonał. Mówił o Putinie, o Rosji. O szachach trochę mniej. Zapamiętałem, że chciałby aby wybory w Rosji były takie jak w Polsce tzn. żeby do końca nie było wiadomo, kto wygra? W Rosji, jego zdaniem już przed wyborami wiadomo kto wygra.
__
Jeszcze chciałem coś napisać o wyborach ale sobie przypomniałem, że cisza wyborcza już obowiązuje. Tylko żeby nie zapomnieć - chodziło o Stonogę.
__
Śniło mi się dzisiaj, że chodziłem sobie po Pile (nie wiem dlaczego ale niby to Piła była) i tam jakiś lewicowiec głośno krytykował JKM. Nie wiem dlaczego ale postanowiłem zareagować i coś mu tam odkrzyknąłem i ... się mnie przestraszył. Nie wdał się w dyskusje tylko tchórzliwie zaczął się wycofywać zdziwiony moją odwagą.

środa, 21 października 2015

BMW Marathon Berlin - podejście drugie

Tylko najskromniejszy pakiet, taki bez żadnych dodatków i ... ponad 100 Euro. Zgłosiłem się ... ale jeszcze muszą mnie wylosować a o tym dowiem się dopiero w grudniu.
-
Dzisiaj w nocy śniło mi się, że dzwoniła do mnie Ewa Kopacz i ... oczekiwała ode mnie, że za tą nagrodę MEN zgodzę się zostać moderatorem na jakimś forum ale generalnie ma to być praca pod kątem popierania PO ... a ja twardo do niej, że dziękuję bardzo ale mam zupełnie inne poglądy i zacząłem nadawać jak JKM :)
-
Jeszcze przed zaśnięciem przyszło mi do głowy, aby zwrócić się do Apple o jakiś komputer np. powystawowy iMac, żebym mógł nowe filmy na YT montować. Prawda jest taka, że na programach Apple robi się to naprawdę lepiej/łatwiej. Tylko już po nocy zdałem sobie sprawę, że obecnie to nie ma do kogo się personalnie zwrócić ...
-
W GOPSie cały czas walczę z programem SR ale dzisiaj po południu w końcu rozgryzłem wszystko związane z migracją i ten problem bedzie rozwiązany. Teraz jeszcze problemy z wydrukami.
-
W szkole wczoraj rozwiązałem problem z brakiem internetu w sieci kablowej, w starej części szkoły. Jak to zwykle bywa - sprawa była banalna a takie sprawy są najgorsze do wykrycia. Coś mnie tknęło, aby sprawdzić starą pracownię komputerową, gdzie obecnie zajęcia mają maluchy. Okazało się, że jeden z uczniów tak niedbale rzucił plecakiem pod ścianę, że zasilacz od switcha wypadł z kontaktu. Ponad 2 lata nic takiego się nie zdarzyło. Naprawdę byłem dumny z siebie, że to wykryłem.

piątek, 16 października 2015

Nadzwyczajny Dzień Nauczyciela

Dzisiaj w szkole był zaległy Dzień Nauczyciela. Pierwotnie miało to pomóc w organizacji wspólnego wyjazdu ale do wyjazdu nie doszło. Możliwe, iż zamówieni muzycy byli problemem (ich przeniesienie). Na początku było ... odczytywanie listów od kurator i posłów. Całe szczęście, że krótkie i mało. Chętnie bym popatrzył na miny nadawców, gdyby widzieli z jakim "zainteresowaniem" słuchały tego maluchy. Komu potrzebne te listy? Zwłaszcza, że w każdym prawie to samo. Do tego jeszcze kilka słów wójta, rodzica i dyrekcji. Dzieci miały akurat dość fajny program artystyczny. Muzycy mieli problem ... bo maluchy miały ich w nosie i sobie gadały. Po części artystycznej była kawa ale nauczyciele musieli "odprawić" dzieci autobusami i wszystko się wydłużało. Usiadłem sobie przy narożniku stołu i trochę porozmawiałem z gośćmi a nawet wójt się przysiadł na chwilę. Jednak nauczyciele nie nadchodzili a goście już odchodzili i był moment, że siedziałem sam ale ja się akurat tym nie przejmuję. Czmychnąć nie mogłem, bo zostałem wyznaczony do roznoszenia krzeseł i stołów po imprezie. Ponadto czekałem na nudną ceremonię rozdawania nagród. Tu jednak nastąpiła niespodzianka. Tylko nagrody wójta zostały wręczone, natomiast pozostałe nagrody ... wpłynęły na konto i to zostało zakomunikowane. Od wczoraj wiedziałem, że dostałem nagrodę MEN i zastanawiałem się jak to dyrektor chce "rozegrać". Okazało się, że dyrektor nie wiedział o tej nagrodzie i dowiedział się dopiero ode mnie. No to mnie MEN zaskoczył. Generalnie sytuacja finansowa robiła się nieciekawa a tu bęc. Jeden z pięciorga w woj. wielkopolskim.

Ale żeby nie poinformować ani mnie ani dyrektora. Cóż jestem przyzwyczajony do zapominania o mnie. W "Tygodniku wągrowieckim" wypisali maratończyków z powiatu wągrowieckiego i mnie nie wymienili. W ubiegłym roku (i dwa lata temu) podobnie było w "Głosie wągrowieckim". Nie będę tu przytaczał wszystkich podobnych historii ale miałem ich w moim życiu sporo. Powiedziałem nawet Ewie, że "widocznie tak musi być". W końcu najważniejsze, że będzie kasa :) Medali i dyplomów, to mam bez liku :)

czwartek, 15 października 2015

Zawodnik widmo :)

Zawodnik z numerem 39 rzucił mi się w oczy już w niedzielę. Próbowałem zrobić dochodzenie - kto to jest. No i nie poszukałem. Oficjalnie numer 39 nie brał udziału w XVI MP. Sądząc po ubraniu - stać go było na opłatę startową. Jest jeszcze możliwe, że miał uszkodzony chip albo zapomniał chipa. Jednak w momencie, gdy pojawiły się zdjęcia na FotoMaraton.pl i można tam wpisać numer i pojawia się nazwisko a w przypadku numeru 39 się nie pojawia, to sprawa zaczyna "śmierdzieć". Motivato.pl przygotowało stronkę, gdzie można sobie obejrzeć jak kto biegł i ... numer 39 też się nie pojawia. Jeśli rzeczywiście przebiegł dystans w 3:16, to przy jego powierzchowności byłby to naprawdę godny wynik. Na forum maratonów polskich czytałem o pewnym starszym zawodniku, który brał medal a następnie chował do kieszeni i podchodził po kolejny medal i tak w kółko aż go ktoś nie przyłapał. Tylko po co mu te medale? Na Allegro będzie sprzedawał? Nie wiem, czy to ten sam zawodnik ... ale bym się nie zdziwił. 

środa, 14 października 2015

Zwyczajny Dzień Nauczyciela

W naszej szkole były dzisiaj zwykłe lekcje. Uroczystości zostały przeniesione na piątek. Jednak ja ... ubrałem się odświętnie ... a jak! Muchę też założyłem! Kwiaty też dostałem ... a jak! Tak naprawdę największą radość sprawiają mi i tak zwykłe komentarze pod moimi filmikami na YT. Taka jest rzeczywistość ...
Bo cóż tam z nagród a tym bardziej medali? By dostać wystarczy mieć ... dobre układy. By dostać szczery, pozytywny komentarz od dzieciaka, którego nie znam trzeba ... być dobrym nauczycielem a komentarzy mam setki. Dzielenie pisemne ma już ponad 250 komentarzy i ponad 200.000 wyświetleń!!!
Teraz jeszcze zajrzałem na "dzielenie pisemne" i tam jest 249 komentarzy i teraz sobie przypomniałem, że jednak kilka (bardzo obraźliwych) to jednak usunąłem. Łapek "w dół" też trochę jest i na to już nic nie poradzę (nie mogę w to ingerować) ale takie jest już życie - wszystkim nie dogodzisz!

niedziela, 11 października 2015

Maratońska precyzja!


Planując w tym roku wynik - 3 godziny i 55 minut, nie spodziewałem się tak precyzyjnej realizacji tego założenia. Pomyliłem się tylko o 3 sekundy a gdyby nie "kombinatorzy" na linii mety, którzy trochę przyblokowali finisz, to mogło być idealnie. Miałem co prawda wydrukowaną opaskę z potrzebnymi międzyczasami ale i tak biegłem ... na intuicję. Biegłem jak pozwalały warunki i inni biegacze. Czasem maruderzy trochę blokowali i trzeba było kombinować, omijać. Jestem przekonany, że bieg na dystansie maratońskim rozgrywany jest tak naprawdę w głowie. Wszystko trzeba sobie poukładać. Nie wolno dać się sprowokować ale też nie można pozwolić sobie na zaspanie. Nie warto tracić sił na rozmowy, no chyba że ktoś chce sobie pogadać. Trzeba patrzeć do przodu, w którą stronę będzie zakręt, aby zbliżyć się do tej krawędzi jezdni, która jest po wewnętrznej. Gdy jest odcinek prosty najlepiej trzymać się środka. Na każdym punkcie odżywczym trochę popić i trochę zjeść, nawet jeśli się nie chce ale przesadzić też nie można. Właściwie mogę być dumny z realizacji planu. Nie był bardzo ambitny, bo chciałem się poprawić tylko o nieco ponad 2 minuty ale zrealizowałem to perfekcyjnie. Zrobiłem to nawet całkiem małym kosztem, bez wyrzeczeń. Motivato.pl dało mi miesięczny darmowy dostęp i ... nie zmusiło mnie do przebiegnięcia ani jednej trzydziestki. Najdłuższy trening, to tylko 24 km. Dawniej robiłem nawet 36 km, po których musiałem solidnie odpoczywać. Teraz nie zdążyłem nawet schudnąć tyle co chciałem. Rano miałem dzisiaj 71 kg, po przyjeździe z poznania miałem 68 kg. W okresie przygotowawczym nie miałem problemów zdrowotnych, tylko w ostatnim tygodniu pojawiło się zagrożenie przeziębieniem ale jakoś się udało (czosnek i miód). 

sobota, 10 października 2015

Piątkowy odbiór pakietu

Pierwszy raz udało mi się wybrać po pakiet już w piątek. Nie chciałem robić z tego wielkiego wydarzenia. Chciałem to załatwić szybko. Ludzi oczywiście pełno, stoisk pełno. Na szczęście układ był taki jak w roku ubiegłym i bardzo sprawnie udało mi się wszystko odebrać. Koszulka niby fajna, zwłaszcza materiał wzbudza zaufanie ale to białe "malowidło" trochę  niepokoi. Jest to lita farba i nie wiem jak będzie z oddychaniem koszulki w tym rejonie. Nie jestem też przekonany do obszyć z tyłu otworu szyjnego oraz przy rękawach. Ubiegłoroczny model koszulki wzbudzał moje zaufanie od początku i uważam, iż była (i dalej jest) to znakomita koszulka. Zobaczymy jak sprawdzi się w akcji. Widziałem przy odbiorze W.Naumczyka ale (aby nie przedłużać pobytu) nie "zaczepiałem" go. Wydrukowałem sobie opaskę z międzyczasami na 3:55, chociaż i tak mam je w głowie. 

Ostatnia środa przed XVI MP - trzeci (ostatni) dzień diety

Na śniadanie: kiełbasa polska, wędzona makrela, pomidor i kiszony ogórek.

Na obiad: jajecznica z trzech jaj, dwa plasterki żółtego sera i dwa kiszone ogórki.
Wieczorny trening: 2 km rozgrzewki, 1,2 km bardzo szybko (poniżej 6 minut) a następnie pozostałe 0,8 km bardzo wolno i tak trzy razy. Teoretycznie to by starczyło ale pobiegłem sobie jeszcze 1 km luźno, zatem razem 9 km.
Waga:
rano 69 kg
wieczorem 68,6 kg

wtorek, 6 października 2015

Ostatni wtorek przed XVI MP - drugi dzień diety

 Na śniadanie: reszta twarogu z poniedziałku, trzy jajka gotowane na twardo i pomidor.
Na obiad: puszka tuńczyka w oleju i dwa ogórki kiszone.
Wieczorny trening to 5 km bardzo wolno. Przebiegłem 6 km.
Waga:
rano - 70,1 kg
wieczorem - 69,3 kg

poniedziałek, 5 października 2015

Ostatni poniedziałek przed XVI MP - pierwszy dzień diety

Na śniadanie: kiełbasa polska, twaróg, 3 małe ogórki, 1 pomidor, dorsz w oliwie z oliwek (120g)

Na obiad: halibut soute, ogórek i pomidor.
Nieszczęściem jest, że wychodzi lekkie przeziębienie i do tego duże problemy techniczne w pracy i jeszcze w nocy wyjazd do Gniezna z teściami. Trening: 2 km wolno, 2 km tempem maratońskim i 1 km na wyciszenie. Biegło się dobrze.
Waga:
rano - 71 kg
wieczorem - 70,8 kg
___

Duże problemy techniczne

Poniedziałek ... nie lubię poniedziałków. Porada przesłana przez Sygnity nie zadziałała i program SR Ewy nie chciał się uruchomić. Do tego nie chciał się  uruchomić Pomost na stacjach klienckich. Później w szkole dowiedziałem się, że internet siadł. Pod koniec pracy dowiedziałem się, że w Wapnie Pomost też się nie uruchomił ... W Wapnie nadal internet jest ustawiony prowizorycznie i działa ale się zapycha. Zdążyłem tylko na jednym nowym/starym kompie zrobić instalację. Dyrekcja domaga się poprawek w DE. Dyrektor wymyślił z ksero zrobić drukarkę sieciową. Uczniowie w szkole ... nerwowi. Ja przechodzę na dietę ... Jutro nie może być już gorzej.

niedziela, 4 października 2015

Korwin w mediach

Właściwie nie od tego zdjęcia chciałem zacząć ale wybrałem je bo wpisuje się świetnie w atmosferę, która zaczyna się przed wyborami. Do napisania tego wpisu skłonił mnie artykuł w Newsweeku, gdzie partia KORWIN została ... no właśnie nie została wymieniona. Tak jakby nie istniała. W publicznym radio też traktują mniejsze partie niesprawiedliwie, wbrew ustawodawstwu medialnemu.
Postaram się wrócić do tego tematu po wyborach.

sobota, 3 października 2015

Ostatnia dyszka przed XVI PKO MP

Wkrótce skończy mi się dostęp (bezpłatny) do motivato.pl dlatego, na wszelki wypadek zrobiłem sobie jeszcze zrzut, co mam robic w nadchodzącym tygodniu. Niby 20 zł na miesiąc, to nie jest dużo (108 za rok) ale ze względu na kiepską sytuację finansową muszę wszędzie szukać oszczędności. Dyszkę miałem pobiec w tempie maratońskim, czyli po 5:34 a ja zrobiłem w 53:07, czyli 5:19 i nie miałem żadnych problemów. Kalkulatory w tym przypadku szacują maraton na wynik powyżej 4 godzin. Jednak ja ufam tej nowoczesnej metodzie treningowej. Od poniedziałku przechodzę na dietę niskowęglowodanową (do środy włącznie). W środę czeka mnie jeszcze szybkie bieganie, co przy tej diecie może być kłopotliwe ale ...

piątek, 2 października 2015

Małe problemy techniczne

Ten tydzień obfitował w kłopoty. Zaczęło się w poniedziałek w szkole. Orange skusiło dyrektora na zmianę usługi i zmianę modemu, co skończyło się kłopotami z dostępem do internetu w szkole. Zmieniły się oczywiście numery IP a modem trzeba przestawić w tryb bridge ale nie spieszę się z tym bo jak przestawią, to całkiem internetu przez jakiś czas nie będzie. W GOPSie nie udało mi się zrobić migracji POMOSTu na nowy komputer, bo ...uprawnienia użytkownika w Win 8 nie pozwoliły na proste wklejenie katalogu. Koleżanka wróciła z długiego wyjazdu i nie mogła się zalogować do DE  i tu wykazałem się niesłychanym instynktem - jej komputer gubił datę a miał ustawienia ręczne. Ciekawe ile osób by na to wpadło? Dzisiaj Ewa nie mogła uruchomić SR i walczyła z tym cały dzień. Dopiero po powrocie przyszła odpowiedź z helpdesku, że prawdopodobnie należy usunąć pewne pliki z katalogu temp, które blokują uruchomienie. Jednak cały dzień z pracą do tyłu. Przez cały tydzień walczę z instalacjami systemów na nowych/starych komputerach, które otrzymała szkoła. W większości napędy DVD nie chciały się normalnie wysuwać i trzeba było sobie spinaczem pomagać. W związku z remontem gabinetu pielęgniarki nie miałem normalnej przestrzeni roboczej. Komputery nie miały wbudowanej karty radiowej a do zakupionych wyjątkowo tanio kart wifi ciężko było znaleźć sterowniki - dopiero trzecie zadziałały ale w związku z kłopotami z internetem (ten nowy modem) ciężko było się połączyć. To był ciężki tydzień.
_
W nocy śnił mi się ... maraton, w każdym razie jakiś taki długi bieg z problemami ...