niedziela, 26 września 2021

5 lat po Maratonie w Berlinie

 

To było 25 września 2016 r. i wtedy byłem w całkiem niezłej formie. Udało mi się złamać 4 godziny mimo wysokiej temperatury, Słońca i biegu z kamerką. Wczoraj pobiegałem sobie koło domu 9 km i udało mi się utrzymać równe tempo 5:40/km, czyli dokładnie takie jakie miałem średnio w Berlinie. Średnio, bo początek miałem lepszy a końcówkę gorszą, ale średnio było 5:40/km, co dla mnie jest wynikiem satysfakcjonującym. Teraz jeszcze nadal mam kilka nadmiarowych kilogramów, których trudno się pozbyć. Gdy piszę, to w Berlinie biegnie Maciej Łucyk i znając życie, będzie miał wynik w okolicach 2,5 godziny, a ponieważ trasa w Berlinie jest szybka, tzn. płaska, szeroka i osłonięta od wiatru ma duże szanse złamać te 2 i pół godziny. Ponieważ konkurencja będzie ogromna, to nawet taki wynik nie gwarantuje miejsca w pierwszej setce, chociaż chciałbym się pomylić.
---
Wieczorem wróciłem z wyjazdu i ... wyniki Macieja: czas 2:36:39, miejsce 151. Przy czym pierwszą połówkę miał 1:13, czyli dużo szybszą, z dużą szansą na zejście na wynik poniżej 2,5h ... ale pewnie znów było za ciepło.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz