sobota, 13 lipca 2013

Ciężka dyszka w Echthausen (2013')

Dzisiaj z Maksem byliśmy na zaporze Mőhnesee (wiele lat temu oglądałem film o tym jak alianci bombardowali specjalnymi bombami tę zaporę, aby zalać zagłębie Ruhry). Po powrocie poszedłem biegać na trasę już przed laty oblataną. Jakież było moje zaskoczenie, gdy pierwszy kilometr przebiegłem w 6:47, co prawda był pod górkę ale czas ... prawie 7 minut. Pomyślałem że będę miał kłopoty ze zmieszczeniem się w godzinie. Na szczęście powrotny km był z górki ale to było minimalnie poniżej 6 minut. Później się trochę rozbiegałem i ostatecznie wyszło 58 minut. Dopiero po pewnym czasie przypomniało mi się, iż na tej trasie przeważnie miałem 6 minut pod górkę i 5 minut z górki. Tylko dwa late temu udało mi się zrobić z górki w cztery minuty. Jutro pewnie też pójdę pobiegać.

piątek, 5 lipca 2013

Nie wystarczy dobra wola

... potrzebna jest jeszcze praca! Treningów ostatnio było trochę mniej, Ewa "wciskała" mi kola kolacyjki i waga zaraz podskoczyła. Wczoraj było bardzo upalnie ale dzisiaj pojawiły się chmury i temperatura była w miarę znośna. Nawet myślałem o przebiegnięciu 20 km ale ostatecznie postanowiłem popracować nad szybkością :) Hmmm... kilka minut rozgrzewki i ruszyłem. Pierwszy km 4:58, drugi 5 minut, trzeci już 5:20 a dalej już tylko gorzej. Ostatecznie pierwsze 5 km w 27 minut a całość ... w 55:20 Pojutrze wyjazd do Niemiec, tam ... też nie będzie się chciało a do MP zostało równe 100 dni. Jeśli chcę zejść poniżej 4 h, to trzeba naprawdę wziąć się do roboty i kilogramów też trochę zrzucić.
Widziałem dzisiaj Grzegorza P. jak on schudł, ale w jego przypadku to nie jest dobry znak.

środa, 3 lipca 2013

Determinacja daje efekty

Wczoraj udało się rozwiązać problem uschniętego drzewa. Dzisiaj była rada analityczna i ... poddałem pod głosowanie wniosek o wprowadzenie w Wapnie dziennika elektronicznego i ... po krótkim wstępie, po odpowiedziach na kilka pytań doszło w końcu do głosowania. Jedna osoba wstrzymała się (potencjalna dyrektor) wszyscy pozostali, obecni byli "za". To mój duży sukces, nie spodziewałem się, że będzie aż tak. Nawet poproszono mnie, abym się w czasie głosowania odwrócił (siedziałem w pierwszej ławce) i zobaczył te wszystkie ręce w górze. :-)
Teraz trzeba myśleć jak zapewnić sprzęt do tego dziennika elektronicznego.
Dzisiaj otrzymałem link od Weroniki Sydow, do jej relacji z wyjazdu do Lűneburga. Naprawdę ładne zdjęcia i cieszy fakt, że chciało się dziewczynie i w takim przypadku widać, że taki wyjazd miał sens i dał jakieś owoce. Jakże często w takich okazjach są często tylko wielkie słowa o współpracy, o nowych horyzontach etc. etc. a w rzeczywistości kończy się na słowach. 
W takim razie, trzeba by się zmobilizować i doprowadzić do stanu, w którym przynajmniej grupa młodzieży, taka "kadra powiatu" ma stworzone jakieś możliwości, aby osiągnąć w miarę wysoki poziom. Mam tu na myśli jakieś turnieje, jakieś wykłady itp.
Poniżej  fotka Weroniki, z wcześniej wspomnianego bloga :)

wtorek, 2 lipca 2013

Do 14 Maratonu Poznań 103 dni

Dzisiaj się zebrałem w sobie i zgłosiłem się do Poznania i opłaciłem wpisowe (100zł). Numer startowy 1232 ...gdyby na końcu była czwórka byłoby lepiej ale co tam numer. Zresztą gdy się zgłaszałem, to miałem nadzieję dostać 1188 (bo było opłaconych 1187) ale przecież mają na pewno pulę numerów dla VIP-ów. Stąd numer taki a nie inny. Jeszcze myślę, czy pobiec w Pile? To po wizycie u mechanika, który sugeruje wymianę przynajmniej dwóch amortyzatorów w Swifcie a na to już 500 nie starczy. We wrześniu doszedł jeszcze wyjazd na wesele kuzyna Ewy - w kieleckie, prawie 500 km a tam też trzeba będzie coś ... podarować. Drewno jeszcze nie kupione a już słyszałem, że cena za metr wzrosła. Jakub za mną krąży żeby mu oficjalnego Minecrafta kupić, że rower ma zardzewiały.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Profilaktyka bezpieczeństwa

W czasie niedzielnego treningu zwróciły moją uwagę odgłosy trącego suchego drewna. Gdy się przyjrzałem dokładnie drzewom przy drodze, to zauważyłem, że jedno z drzew jest uschnięte i złamane. Tylko bliskość drugiego zdrowego drzewa powoduje, że to uschnięte jeszcze stoi. Na początek zgłosiłem przez adres na stronie damasławskiej OSP miejscowej młodzieży strażackiej (adminom strony). Oni poradzili mi zgłosić oficjalnie na 998. Była już 23-a ale zadzwoniłem i zgłosiłem moją obserwację. Zgłoszenie zostało przyjęte. Rano miałem telefon (chyba z gminy) z pytaniem o to drzewo. Wytłumaczyłem jeszcze raz. Po południu pojechałem sprawdzić, drzewo dalej stoi i zrobiłem powyższe zdjęcia. Dzisiaj w nocy mogą być burze. Podejrzewam, iż przy bocznym mocniejszym podmuchu drzewo może runąć. Oby nikomu nic się nie stało, oby drzewo runęło w stronę pola a nie drogi. Czy mogłem zrobić coś więcej?
-
2 lipca (wtorek),
Wczoraj trochę popadało ale nie było burzy. Burza była dzisiaj po południu, z gradem deszczem i wyładowaniami ale porywów wiatru nie było aż takich. Na szczęście drzewo zostało ścięte już przed burzą.
Tak jest bezpieczniej. Wydaje mi się, że wóz strażacki nawet przejechał koło mojego domu, aby "dać mi znać" ... ale to są tylko moje odczucia.