Płot od samego początku "stwarzał problemy". Mi ten stary nie przeszkadzał, ale ... Gdy w końcu prace ruszyły, to i tak coś "wyskakuje". Pamiętam, że prace miały ruszyć tuż po XVI PITS, czyli jeszcze przed wakacjami. Sąsiad, który nam robi ten płot jest stale zapracowany. Przy pierwszym podejściu, w dwóch słupach zapomniał przyspawać uchwytów a jednego niepotrzebnie skrócił. Po poprawce zawiózł do lakierni i lakiernik pomylił numer koloru (np. na zdjęciu ten pierwszy od lewej). Za to my z teściem wczoraj nie tylko wykonaliśmy szalunki ale nawet zalaliśmy murki. Podobno za tydzień płot będzie gotowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz