Olimpiada Szachowa wystartowała. Polskie drużyny, obie wygrały do zera ale nie bez małych emocji. Szczepkowska-Horowska np. wygrała chyba jako pierwsza ale tak naprawdę, to miała przez pewien czas słabszą partię. J.K. Duda też miał dużo szczęścia, chociaż lekką przewagę miał cały czas. Z ciekawości obserwowałem również partię WGM Elizabeth Paehtz w meczu z Albanią i ... zrobiła przynajmniej dwa duże błędy, które mogły ją dużo kosztować ale przeciwniczka nie umiała znaleźć drogi do realizacji przewagi. Zresztą akurat na tej szachownicy, to jakieś "cuda" się działy. Spędziłem na kibicowaniu prawie 4 godziny, rezygnując z malowania pergoli. Fajnie się tak patrzy "z boku" i jeszcze widząc podpowiedzi komputera. Jednak cały czas próbuję coś tam ... zapamiętać np. z partii Mateusza Bartla, jak realizować przewagę piona, chociaż on też robił niedokładności ale rozumiałem przynajmniej jego sposób myślenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz