Nieźle się zaczął Puchar Sinquefielda - Carlsen przegrywa z Topałowem, Anand przegrywa z Nakamurą a to dopiero pierwsza runda. Zastanawiałem się co tak naprawdę kierowało Carlsenem, że wybrał taki wariant - bezgraniczna wiara w siebie, we własne umiejętności, czy nadzieja na błąd przeciwnika? Oczywiście raczej się tego nie dowiem ale moim zdaniem właśnie to drugie, bo komputer przez kilka posunięć pokazywał, że typowe posunięcia mogły rzeczywiście doprowadzić czarne do gorszej pozycji. Topałow jednak "wytrzymał", atak się skończył i ... Carlsen skapitulował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz