wtorek, 9 kwietnia 2019

Trzeba słuchać, trzeba rozmawiać,

Sytuacja strajkowa rozwija się ... inaczej niż przewidywałem. Obie strony sporu twardo obstają przy swoich zdaniach. Pojawiają się nawet nawoływania do strajku okupacyjnego. Mam swoje poglądy i przyjmuję do wiadomości argumenty obu stron. Trzeba jednak pamiętać, że protest kiedyś się skończy. Ktoś przegra, ktoś wygra. Najlepiej, aby obie strony wyszły "z twarzą", ale mogą też wszyscy przegrać, bo nawet wygranie tej bitwy, może być powodem późniejszej klęski. Sztuka polega na tym, aby znaleźć ten magiczny punkt, gdzie będzie najwięcej "wygranych".
-
Dzisiaj miałem naprawdę ... niezwykłą przygodę. W misji zbierania środków na PITS udałem się do p. Józefa. Naprawdę majętnego człowieka, do tego pochodzącego z Wapna. Przez kilka lat zauważyłem następującą zależność - gdy widziałem się z nim osobiście, na konto Rady Rodziców wpływały środki, gdy tylko zostawiałem kartkę z prośbą i nie było rozmowy, to nie było wpłaty. W tym roku już byłem u p. Józefa, ale był wtedy zajęty i zostawiłem pismo u sekretarki. Dzisiaj byłem w Wągrowcu i postanowiłem sprawdzić, czy może jest p. Józef. Zajeżdżam do firmy, wchodzę i widzę, że rozmawia. Sekretarki zaraz pytają w jakiej sprawie a je celowo głośno mówię, że "chciałbym się spotkać z panem Józefem". Pan Józef podnosi wzrok i przygląda się. Zapewne usiłował sobie przypomnieć kim jestem. Idę za ciosem i zaczynam "zdartą płytę" ... jestem nauczycielem z Wapna i organizuję turniej szachowy i ... wspominam, że jak rozmawiamy, to jest wpłata a jak nie to nie ma wpłaty. Udaje się, na twarzy pojawia się uśmiech ... i Pan Józef postanawia się ... zabawić. Zadaje pytanie - "a ile pan chce?". Ja szybko uciekam, że ... "każda kwota będzie dobra, bo każda złotówka się przyda". Pan Józef nie ustępuje - mam podać konkretną kwotę, która mnie zadowoli. Wszyscy (sekretarki, księgowa (?), przypadkowy pracownik) ... zaczynają mnie obserwować. Napięcie rośnie. Już nawet dokładnie nie pamiętam, co próbowałem powiedzieć, ale mam podać kwotę. Przez głowę przebiegają różne myśli - gdybym poprosił o tysiąc i by się zgodził, to ... właściwie miałbym problem zbiórki rozwiązany, ale gdyby się nie zgodził, to może mógłbym się więcej tu nie pokazywać. Powtarzam jeszcze podobny schemat myślowy z kwotą 500 zł i ... znów nie odważyłem się powiedzieć. Dopiero kwota 200 przechodzi mi przez usta. Pan Józef natychmiast się zgadza i podpisuje pismo. Ja dziękuję i znikam. Patrząc na ten rok możliwe, iż nie wybrałem optymalnej kwoty, może i 500 zł bym dostał. Trzeba jednak mieć na uwadze inne czynniki a najważniejsze, że za rok będę mógł znów pojechać do Pana Józefa i ... poprosić o kolejne 200 zł. A może nawet 300? Jednak będziemy mogli znów spojrzeć sobie w oczy i uśmiechnąć się. 
-
W Shamkir Carlsen pokazał klasę. Turniej miał wygrany już w przedostatniej rundzie, ale nie odpuścił i grał, aby wygrać a przecież mógł spokojnie wziąć remis. To jest postawa godna Mistrza Świata.
Lubię taką postawę u innych ... a tak ciężko mi się przestawić u siebie. ... Psychologia!
-
Wcześniej nie zdążyłem napisać i dopisuję wieczorem. Dzisiaj miałem twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony chciałem być fair wobec koleżeństwa, które strajkuje. Z drugiej strony zostałem poproszony o wyjazd do Damasławka i uczestniczenie w egzaminie gimnazjalnym, co równa się złamaniu strajku. To naprawdę nie jest łatwo podjąć decyzję i nie podjąłem jej szybko. Wbrew pozorom nie zdecydowały tu żadne bardzo ideologiczne, górnolotne przesłanki. Szalę przechylił ... czynnik ludzki. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, iż ... zablokowanie egzaminu jest "wyrokiem" na dyrektora. Jestem przekonany, że tam, gdzie jutro nie odbędą się egzaminy, tam dyrektorzy zostaną zwolnieni. Ja staram się być lojalny wobec tych, którzy są lojalni wobec mnie. Zawsze starałem się iść własną drogą zatem nie jest dla mnie problemem ponowny własny wybór. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz