czwartek, 18 kwietnia 2019

Byłem dzisiaj w szkole

Pojechałem rano rowerem zawieźć, to o czym zapomniałem wczoraj. Przy okazji zobaczyć, czy strajkujący przybyli? Po drodze przygotowywałem się na ewentualne pytania, bo chociaż na ogół improwizacja mi się udaje, ale najlepiej się udaje, gdy jest przygotowana. Rzeczywiście około dziesięcioro koleżeństwa siedziało przy stole. Przywitałem się i poszedłem zanieść, to co miałem do zaniesienia. W drodze powrotnej zatrzymałem się przy stole i porozmawiałem ... o pogodzie. Spytano się, czy podpiszę listę strajkową? Odmówiłem. Nie było komentarzy a ja nie chciałem zaczynać sam. Zatem złożyliśmy sobie życzenia świąteczne i pojechałem dalej swoją drogą.
Zdaję sobie sprawę, że zaglądają tu na bloga osoby z mojego otoczenia tzn. koleżanki z pracy. Jestem człowiekiem, który nie będzie nikomu się narzucał. Wolę odpowiadać, ale jak odpowiadać, skoro nie padły pytania? Zatem postaram się przedstawić moje zdanie. Fakt, że zrezygnowałem ze strajku, wcale nie oznacza mojego poparcia dla strony rządowej. Nie oznacza również, że nie zgadzam się ze strajkującymi nauczycielami. Nie zaczynałem rozmowy, bo nie miałem zamiaru psuć im morale, które i tak pewnie nie jest najwyższe, przynajmniej nie u wszystkich. Nikt nie może mi zarzucić, że nie pracuję dla idei. Bo dla idei zrobiłem już bardzo wiele i w pracy dla idei mam bardzo "mocne plecy" i mógłbym o tym dużo pisać, ale to co robiłem, robiłem dla idei a nie po to, by o tym pisać.
Mogę sobie zatem pozwolić na własną ocenę sytuacji. Otóż moim zdaniem - ten strajk jest polityczny. I kropka. Nauczyciele stali się narzędziem w rękach opozycji. To co mówią nauczyciele, czego się domagają ... jest słuszne, tzn. jest w tym dużo racji. Strona rządowa natomiast "sama się prosiła" o strajk głosząc wszem i wobec jak to jest świetnie, rozdając na prawo i lewo różne świadczenia socjalne, które przecież kosztują. Nie wyobrażam sobie, aby mogli się wycofać z rozdawnictwa, bo społeczeństwo (wyborcy) by się odwróciło od PiS. Natomiast oPOzycja wymyśliła warunki "zaporowe" i ani myśli ustąpić. Kto cierpi? Cierpią dzieci. Tzn. chwilowo to na pewno się cieszą, że mają tyle wolnego i myślą, żeby tylko nauczyciele dalej strajkowali. Tym starszym, zwłaszcza maturzystom, na pewno nie jest do śmiechu. Bo istnieje realna groźba wyrwania jednego roku z życiorysu. Obserwuję na FB, że stanowiska wielu nauczycieli się radykalizują i opozycja jeszcze bardziej będzie takich "bojowników" zagrzewać do walki. Jak dla mnie to wybór jest jak między dżumą a cholerą. Wolę "robić swoje" i nie ponosić kosztów tej wyniszczającej walki między PO i PiS. Pewnie dzisiejsze rozmowy nic nie wniosą. Tak wynika z dotychczasowych relacji. Ja nie boję się wykluczenia, bo i tak chodzę swoimi ścieżkami. Współczuję dzieciom i rodzicom i tym nauczycielom, którzy ucierpią na tym strajku. Na pewno wielu ma ciężką sytuację finansową a losy ich poborów za okres strajku na chwilę obecną nie rysują się w jasnych kolorach. Nie pomoże tu nawet zbiórka pieniędzy. Nie współczuję stronie rządowej, bo sama sobie i społeczeństwu takiego bigosu narobiła a co ciekawsze, może jeszcze na tym konflikcie trochę "ugrać". Zasada "dziel i rządź" nadal (wiecznie) aktualna. 
-

Wczoraj miałem do wyboru: albo napisać esej na konkurs (kilkutysięczne nagrody), albo napisać tekst o PITS. Wybrałem napisanie tekstu o turnieju. Napisałem całkiem sporo. Sam jestem ciekaw, ile się ukaże? Na ile tekst zostanie zmieniony? Nie zdążyłem tam rozwinąć wątku mojej wizji finansowania takiej imprezy. Im dłużej prowadzę PITS, tym bardziej czuję, że zmierzam w dobrym kierunku. Przynajmniej tak mi się wydaje. Teoretyczne zrobienie "wolnorynkowego" turnieju w tak "czerwonym" Wapnie wydawałoby się komuś (obiektywnemu obserwatorowi) niemożliwe. Model, w którym turniej finansowany jest przez samych szachistów, biednych szachistów powoli staje się rzeczywistością. To nie jest łatwo przekonać ludzi, że turniej szachowy jest im do czegoś potrzebny. Fenomenem jest przecież piłka nożna, gdzie ludzie płacą wielkie pieniądze, żeby patrzeć jak 22 gości biega za piłką po trawie. No biznes się kręci, pieniądze płyną nieprzebrane, a rozwijamy ... aktywność fizyczną.  Natomiast moim zdaniem trzeba przekonać ludzi, że należy rozwijać również aktywność intelektualną. Jeśli jeden z drugim zobaczą, że te szachy jednak coś dają, że ludzie chcą w nie grać, że ludziom się to podoba i jest z tego pożytek ... to jeden z drugim też będzie się chciał nauczyć grać, będzie się chciał przypodobać szachistom i gotów będzie wyłożyć pieniądze, aby być dostrzeżonym przez resztę. Dzisiejsza pogoda jest ... naprawdę ładna. Postanowiłem pojechać na cmentarz. Dojeżdżam i zauważam człowieka, o którym od kilku dni myślałem. Potencjalnego sponsora. Podszedłem, zagadałem i ... pewnie coś z tego będzie. Wróciłem do domu, a tu wiadomość o wpłacie, za chwilę następna wiadomość o wpłacie i jeszcze jedna. Coś wreszcie drgnęło. Oczywiście o wiele łatwiej by było, gdyby jakiś celebryta pomógł, ale "kij im w oko" - skoro nie widzą potencjału w szachach. Niedawno spłonęła katedra Nodre Dame, zaraz zebrano wiele milionów. Wczoraj palił się kościół w Gołańczy też podobno zebrano niemal natychmiast kilka tysięcy zł. Tragedie łatwiej otwierają portfele. Wierzę, że są bogaci ludzie, którzy by chętnie wsparli PITS ... tylko jak do nich dotrzeć? Jak pozwolić im się znaleźć? Odpowiedź jest ... prosta. Trzeba robić dalej dobre turnieje, aby było o nich głośno!
-
Wracając do strajku. Lech Wałęsa apeluje do nauczycieli "zaciśnijcie zęby". Tak ... bardzo sprytna rada. Młodsi czytelnicy mogą nie pamiętać, ale to LW np. obiecywał Polakom (każdemu) 100 milionów. Co prawda to było jeszcze przed denominacją, ale robiło wrażenie :)
Obiecywać można bardzo wiele. Politycy są w tym mistrzami. Ale im się upiecze, a ty się męcz człowiecze. Tak trudno ludziom zrozumieć, że nikt im nic nie da, że na wszystko trzeba zapracować. A już na pewno nie dadzą politycy ... chyba, że w blasku kamer, ale to tylko na pokaz.
-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz