Wczoraj nie odpalił Nissan Maxa. Trzeba wymienić akumulator. Ja na szybko oddałem mu P0MYSL a sam musiałem sobie zorganizować dojazd do pracy. Po południu padła grzałka w bojlerze i nie było ciepłej wody. Pretensje oczywiście do mnie. W szkole spadł projektor a innych defektów też co niemiara. Nauczony doświadczeniem zachowuje w takim okresie stoicki spokój, bo nigdy nie wiadomo ... co "wyskoczy" za chwilę. Akumulator już czeka. Grzałka wymieniona. Projektory wysłane do naprawy (tzn. przygotowane do wysyłki). Do tego udało się sprzedać i wysłać trzy kalendarze Lindnera. Przy okazji "rozszyfrowałem" wysyłanie InPostem. Trzeba założyć konto, wydrukować etykietę (po opłaceniu przesyłki) i można jechać do paczkomatu. Niesamowicie intensywny jest ten początek roku. Dzisiaj dowiedziałem się, że moi wychowankowie z pierwszego rocznika zamierzają zorganizować zjazd klasowy (klas A,B i C) już w czerwcu.
GM Kacper Piorun nadal robi wyniki przynajmniej dwa razy lepsze od moich :) ale ja trzymam się poziomu 20+
-
Wymiana grzałki idzie nam z teściem coraz sprawniej. Dzisiaj wpadłem na "genialny" pomysł, aby wykorzystać wąż od odkurzacza. Po odkręceniu jednej z rurek podkładamy jeden koniec a drugi do muszli klozetowej i woda sama leci. Wcześniej mieliśmy podstawioną wanienkę a ja wylewałem wiadrami. Kamienia oczywiście ogrom. Ewa wkurzona poszukała inny bojler ... ale cóż to zmieni? Ja za to na elektrodzie znalazłem wątek, w którym wyszło, iż lepiej aby w takim bojlerze zastosować grzałki w rurach z nierdzewki (niż w miedzianych). Do tej pory kupowałem (bo tylko takie były) miedziane ale pamiętam, że oryginalna była z nierdzewki i trzymała dłużej.
-
Dzień nie byłby "normalny", gdybym nie natknął się na informacje o kolejnych samobójstwach w powiecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz