Dzisiaj ponad 12 godzin w szkole. Konstytucja USA w pierwotnym wydaniu miała kilkanaście stron. Niektóre regulaminy w naszej szkole też tyle mają. Nie chce mi się już dzisiaj pisać. Cytat na początku wpisu bardzo do mnie przemawia, gdyby go nie było, to ja bym wymyślił.
-
Tymczasem "wisi" cały czas problem tablicy i komputera dla jednej z sal. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Ja mam jednak zagwozdkę - pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, że nie widzę karty sieciowej w komputerze. Po prostu nie widać i tyle. Chociaż dioda na wejściu się pali a w menadżerze urządzeń jest tylko brak sterownika. Włożenie karty radiowej daje podobny efekt. Nie ma natomiast płyty ze sterownikami do tego konkretnego egzemplarza. W czasie dyskusji o regulaminach znalazłem coś takiego.
Nie wiem, czy pomoże. Nie było już czasu. I tak zmarnowałem dużo czasu, aby doprowadzić do startu systemu z płyty. Pierwszy raz spotkałem się z takim BIOS-em jak tam. Dopiero za którymś razem udało mi się przestawić sekwencję bootowania, chociaż niby robiłem tak samo.
-
1.03.2018'
"Na prostą" wyszedłem dopiero gdy podłączyłem kartę wifi, do której miałem sterowniki na płycie. Gdy zainstalowałem tę kartę, to uzyskałem połączenie z Internetem. Gdy uzyskałem połączenie z Internetem, to już ... "było z górki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz