poniedziałek, 12 lutego 2018

Pisanie po ekranie

Jeszcze w czasach, gdy korzystałem z Macintoshy, bardzo polubiłem program MagicPen, którym mogłem sobie malować po ekranie. Około dziesięć lat temu zrobiłem cykl 10 filmików o podstawach szachów i na tych filmikach wykorzystywałem właśnie ten program. Oczywiście na ogół z tablicami interaktywnymi na ogół są programy, które mają właśnie takie możliwości a nawet większe ale zawsze jest ktoś, kto potrzebuje takiego programu a nie wie o jego istnieniu.
-
Magnus Carlsen ... poszedł za ciosem i wygrał siódmą partię. Tym razem był moment, gdy jego puls przekroczył granicę 100. Podejrzewam, że amator miałby w tym momencie puls w granicach 200 :)
To było w momencie, gdy szala zwycięstwa w partii wyraźnie przechylała się na jego stronę i w grę wchodziło wykonanie efektownego posunięcia, w którym niby podstawiał hetmana.
Ale gdy już wykonał to posunięcie, to ... puls znów spadł. Podejrzewam, że teraz gdy ma bezpieczną przewagę, będzie grał jeszcze lepiej ... a puls nie będzie mu przekraczał 70. Totalny brak stresu - też bym tak chciał grać, tzn. z takim spokojem.
____
Się działo! W partii ósmej. Carlsen cisnął niesamowicie. Miał naprawdę dużą przewagę i oczywiście puls stabilny.
Nawet gdy miał mało czasu ... był spokojny. Doszło do końcówki K+W+G przeciw K+W i teoretycznie jest to remisowa końcówka, ... chyba że słabsza strona zrobi błąd ale, to Carlsen był silniejszą stroną. Przy dodawanym czasie można oczywiście było to grać. Jednak w tym meczu nie było dodawanego czasu (było tylko dodatkowe 15 minut po 40-tym posunięciu). Oczywiście normalnie Carlsen tej partii nie mógłby przegrać ... ale przegrał! Przegrał na czas!
Wreszcie puls mu podskoczył
Emocje rosną, przewaga  spadła ... zatem robi się ciekawie. Oczywiście pojawia się czarny humor w komentarzach. Ktoś np. zapytał dla kogo będzie nagrobek? (ten Fischera, który widać w centrum). Przecież normalnie w takich sytuacjach pokazuje się puchar, który "zgarnie" zwycięzca a tu ... prawie cały czas w tle ... nagrobek.
-
A'propos nieoczekiwanych rozwiązań - Maks w niedzielę udał się do Żnina ... a dzisiaj powrócił do Damasławka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz