Minęły dwa tygodnie od 15 MP i dopiero dzisiaj pobiegłem pierwsze 8 km. Właściwie to potruchtałem, bo tempo było w okolicach 6:20 na km zatem bardzo relaksacyjne. Po powrocie miałem trochę kłopotów z ... jelitami tzn. totalne zaparcie ale jak w poniedziałek po południu udało mi się ostatecznie opróżnić, to poczułem ogromną lekkość i świeżość. W niedzielę w Wągrowcu wygrał Krzysztof Szwon i pewnie bym znów wylądował w okolicy 3 miejsca, realnie oceniając obecną formę szachową. Jednak tak jak pisałem we wcześniejszym wpisie - teraz zrobiłem przerwę ... ale za rok będę walczył o pierwsze miejsce - ot takie postanowienie. Prawdopodobnie spróbuję się zapisać na maraton do Berlina, wtedy pewnie będzie trzeba zrezygnować z Poznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz