W styczniu 2022 r. (ponad 1,5 roku temu) zastanawiałem się we wpisie "Premier obiecuje ..." czy rzeczywiście nie stracę? I co? Premier nie przewidział takiej osoby jak ja. Miałem nie stracić, a jednak straciłem. Komentator "unknow" czepiał się mnie, że nie przedstawiam wyliczeń i tu ich też nie przedstawię, ale opiszę na czym problem polega. Wprowadzono wtedy prawo, że składka zdrowotna 9% i nie ma zmiłuj trzeba płacić. Sęk w tym, że w przypadku działalności gospodarczej trzeba zapłacić 9% ale ... przynajmniej od od wynagrodzenia minimalnego, a jeśli się tego wynagrodzenia minimalnego nie osiągnie, to ... trzeba zapłacić te 9% od wynagrodzenia minimalnego. Ja pracuję w sumie na 2 etatach w szkołach (łącznie 36 godzin). Tam rzetelnie odciągają mi 9% na składkę zdrowotną. Dobrze, niech tak będzie chociaż już w tym momencie dużo odprowadzam na tę składkę zdrowotną. Przed 2022 r. składka zdrowotna z działalności też była odprowadzana, ale jeśli pracowałem na etacie, to ta składka zdrowotna po rozliczeniu rocznym była mi zwracana, czyli mogłem obracać tymi pieniędzmi, czyli można było traktować, że to taka kaucja, tzn. ja płacę, państwo oddaje, ja płacę, państwo oddaje i tak dziwnie ale znośnie. Jednak od 2022 r. tej składki zdrowotnej z dodatkowej działalności państwo mi już nie oddaje, a do tego nie jest to zwykłe 9% lecz 9% przynajmniej z płacy minimalnej. Jednak ja w tej mojej działalności nie osiągam dochodów na poziomie płacy minimalnej, to jest tylko moja dodatkowa działalność. Natomiast zapłacić muszę zdrowotne, które w rzeczywistości jest niemal dwa razy większe, niż 9% od moich przychodów. Do tego muszę płacić 23% VAT, bo leasing auta już się skończył, za obsługę rachunkowości też niedługo będzie ponad 200 PLN miesięcznie. Zatem trzeba się poważnie zastanowić, czy warto tą działalność prowadzić, skoro tak jestem "skubany"?
Tak oto 9% od dochodu w magiczny sposób urosło z kilkudziesięciu PLN do ponad 3 tys. PLN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz