sobota, 16 marca 2019

Pokaz ślepoty szachowej w Rogowie

Długo już nie grałem w realnym turnieju i wyjazd do Rogowa traktowałem jako ... odskok od codzienności i test obecnego poziomu. Prawdopodobnie jednak za wiele myślałem o innych sprawach. Zagrało 28 zawodników, ale trzeba przyznać, że była duża różnorodność poziomów. W końcu nie wszędzie docierają IM. Wyniki końcowe są w tabeli ja króciutko sobie opiszę moją ścieżkę.
R.1.  (1) Maurycy Kranz - junior, bez kłopotów, ambitny aż do tego stopnia, że się popłakał
R.2. (0)  IM Andrzej Maciejewski - osiągnąłem nawet ... lepszą pozycję, ale nieostrożnie zagrałem pionem i aby ratować strukturę pionową poświęciłem jakość i nie było jeszcze źle ale ... chcąc zabezpieczać piona, zapomniałem o figurze i po grze.
R.3. (0) I++ Piotr Szybowicz - trzeba oddać, że kontrolował cały czas partię, ale musiał uważać i nie było aż tak źle.
R.4. (1) II Różański Bernard - grał ostrożnie, skubnąłem jednego piona, skubnąłem drugiego piona, podstawił figurę i było pozamiatane.
R.5. (1) IV Domiński Marcin - graliśmy obronę dwóch skoczków (ja czarnymi) i zboczył na dziwny wariant, w którym szybko uzyskałem przewagę. Później było jeszcze napięcie i musiałem uważać, ale to była egzekucja.
R.6. (1/2) II Gracjan Bromirski - zagrał czarnymi obronę Caro-Kann i ja poszedłem na atak Panova, i było równo, ale to ja miałem przestrzeń. Przeszliśmy do końcówki pionowo wieżowej i cały czas ja miałem inicjatywę. Wtedy przyszła "blokada". Niby czułem wygraną, ale w wyobraźni "ubzdurałem" sobie aby iść królem po piona "a" i zapomniałem, że król może iść przez linię "d". No blokada, klapki na oczach, nie wiem jak to nazwać?
W każdym razie - nie wygrałem wygranej partii.
R.7.  (1/2) I++ Piotr Konieczyński - zdawałem sobie sprawę, że to będzie trudna partia, bo Piotr jest mocnym zawodnikiem i bardzo ogranym. Ale przedobrzył - ofiarował gońca za 3 piony a właściwie 2, bo jednego wiedziałem, że szybko odbiję. Atak mu się skończył i zaproponowałem remis, bo czas miałem gorszy, ale pozycję uważałem za co najmniej równą, o ile nie lepszą. Piotr odrzucił remis, więc graliśmy. O dziwo znalazłem bardzo ciekawy motyw, który miał mi przynieść remis, przez wiecznego szacha. Piotr widocznie to zauważył i zmienił marszrutę króla, ale ja rozszyfrowałem jego plany i znalazłem ... wspaniałe (!) rozwiązanie. Niestety w tej euforii a gra była bardzo szybka i Piotr cały czas miał dużo lepszy czas. W pozycji poniżej ... zaproponowałem z rozpędu remis. Piotr popatrzył zastanowił się i ... spytał jeszcze raz, czy remis jest aktualny. Skoro jednak powiedziałem, to przecież nie będę odwoływać.  Chociaż gdy zaproponowałem, to już zobaczyłem, że mam wygraną i jeszcze w myślach liczyłem, że odrzuci propozycję, że wykona posunięcie... Niestety przyjął remis i ... wylądowałem na 13. miejscu a mogło być tak całkiem, całkiem :)
Podsumowując - sama gra nie była, aż taka zła, ale zabrakło woli zwycięstwa, wiary w zwycięstwo? A Caissa karze za takie niedociągnięcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz