Wczoraj nie dokończyłem myśli o zaletach profesjonalnych treningów. Przy czym przez "profesjonalne" rozumiem - podparte setkami bądź tysiącami doświadczeń. Do profesjonalnego treningu przejdę wkrótce (bo zrobiłem sobie zrzut ekranowy z treningu z motivato.pl dwa lata temu) i tam wcale nie trzeba biegać tak dużo a efekty powinny przyjść. Teraz biegam sobie cały czas, tak jak podpowiada mi własna intuicja. Dzisiejszy bieg miał mi pomóc zbić wagę poniżej 70 kg i niby się to udało ale myślałem, że będzie jeszcze lepiej. Biegłem wolno, tak aby wytrzymać cały założony dystans. Okazało się jednak, że 30 km to było wszystko na co było mnie dzisiaj stać. Więcej nie dałbym rady a do Maratonu Poznańskiego zostało półtora miesiąca. Wcale nie jest łatwo zbijać kilogramy ale te 5 będę musiał.
Wydzwaniali do mnie dzisiaj w związku z jakimś projektem "rodzina" - gdy się zorientowałem, że to chodzi o ubezpieczenia, to podziękowałem i skończyłem rozmowę.
Swoją drogę siostrze udało się po nawałnicy wyciągnąć od PZU całkiem godną sumkę. Pomagałem jej przy fotograficznej dokumentacji i mam obiecane piwo. Jednak te szkody to ...
jednak skoro płaci, to grzechem byłoby odpuszczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz