wtorek, 22 sierpnia 2017

Znaki na niebie i nie tylko

W Stanach Zjednoczonych wczoraj było całkowite zaćmienie Słońca i dzisiaj wszędzie ... to pokazują. Ja zrobiłem dzisiaj zdjęcie tęczy a parę minut później nadciągnęły ciężkie ciemne chmury.

Dzisiaj nie biegałem i w końcu zabrałem się za fotografowanie pamiątek po Bolesławie Janickim (2 lata się do tego zbierałem). Nie zdążyłem nawet tego (tych wszystkich dokumentów) przeczytać. Z dzieciństwa pamiętam, że był znakomitym gawędziarzem, chociaż niektórzy członkowie rodziny są zdania, że w kółko opowiadał to samo. Niemniej mi się dobrze słuchało jego opowiadań. Trudno mi oceniać ile w nich było prawdy, zresztą teraz i tak już dokładnie nie pamiętam - raczej pozostał w pamięci klimat tych opowieści. Z tych dokumentów wyłania się oczywiście pewien obraz człowieka. Brał udział w kampanii wrześniowej i dotarł do Warszawy i brał udział w obronie Warszawy. Później trafił do niewoli i nie wczytywałem się dokładnie ale spędził ten czas w stallagach w Niemczech o ironio w ... Luneburgu. (niemieccy szachiści mają przyjechać do Wapna 18-go września) Później jest jakaś pustka (a może jest gdzieś opisane) wrócił do Polski w 1946 r.(lub 1947).  Chyba przebywał w Białogardzie (w wojsku?) a następnie wraca do Komasina i podejmuje pracę  w Kopalni Soli w Wapnie. Tam miał jakiś wypadek. Ciekawostką był dokument z 1960 r. o przeniesieniu do rezerwy. Czyli nawet w PRL 50-latkowie uznawani byli już za zbyt starych do służby. 

To ja już teraz też byłbym przeniesiony do rezerwy (ciekawe gdzie jest moja książeczka wojskowa?).
Chociaż wojnę spędził na Zachodzie, to ... wszystko wskazuje na to, że nie był wrogiem "władzy ludowej". Aktywnie udzielał się w ZBoWiD (Związek Bojowników o Wolność i Demokrację). Zachowało się trochę Jego przemówień - nie czytałem dokładnie ale "władza ludowa" rzuciła mi się w oko. Możliwe, że takie były czasy i tak trzeba było przemawiać - przynajmniej oficjalnie. Z tych prywatnych jeszcze dziecięcych czasów nie przypominam sobie gloryfikacji "czerwonych". Raczej były to typowo wojenne, wojskowe opowieści. Po tym względem spośród rodziny na pewno wyróżniał się Jan Haja z Niemczyna, który był "jawnym" antykomunistą :)
Co by jednak nie myśleć o czasach powojennych, to ... porządek był. Natknąłem się np. na dokument potwierdzający nabycie roweru z mienia poniemieckiego. Zatem nie można było sobie ot tak przywłaszczyć.

Medale ... były ważne w tamtych czasach. Trochę ich się nazbierało a niektóre naprawdę coś dawały.
Ja akurat nie mam przekonania do medali i ... mnie nie pociągają. Wolałbym dostać jednak nagrodę, niż medal.
Dla czytelników zainteresowanych dokumentami po Bolesławie Janickim - niespodzianka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz