Śledziłem partię od samego początku ... i byłem pod wielkim wrażeniem ale wiedziałem, że trzeba dotrwać do końca, trzeba tę partię naprawdę wygrać. Gdzieś w podświadomości funkcjonowała mi taka obawa, że zawsze może (RW) zrobić jakiś błąd ... i wypuścił wygraną.
Natomiast Maxime V-L nie wypuścił ,mniejszej przewagi i wygrał. Taki jest sport. Trzeba walczyć do końca i "nie ma zmiłuj". Zostaje niedosyt.
Wczoraj Lech Poznań przegrał pierwszy mecz z Bazyleą a pierwsza połowa była całkiem niezła ale już wtedy nie wykorzystali okazji ... i dostali ostatecznie 1:3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz