Sfc może było potrzebne ... ale problemu nie rozwiązało. Komputer dalej muli niesamowicie a ja się szkolę. Odkryłem dwa dziwne procesy explorer, które co prawda Symantec wykrywał ale na wykrywaniu się kończyło. Ponadto powyłączałem wszystkie dziwne procesy, których ścieżki zaczynały się inaczej niż C: a i tak przy kolejnym uruchomieniu pojawiały się kolejne dziwne procesy. Ostatecznie ściągnąłem Comodo, który zaraz po zainstalowaniu wykrył zagrożenie ale baza wirusów ma ponad 700 MB, zatem zostawiłem komputer i wróciłem do domu. Właściwie obecnie jestem przekonany w 99%, że to jakiś wirus i właściwie mam szczęście, że skończyło się na zamuleniu komputera a nie na zniszczeniu danych, ... to by był problem dopiero.
Jednak co to wakacje - człowiek się tylko stresuje i czas marnuje. Na szczęście jest tak upalnie, że brak treningu biegowego można usprawiedliwić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz