wtorek, 10 stycznia 2023

Switche w bibliotece

 

Dzisiaj rozwiązałem problem, który chodził za mną ponad miesiąc. Dostałem zgłoszenie, że nie ma internetu w bibliotece. Ponieważ w Wapnie jestem tylko dwa dni w tygodniu i to są relatywnie intensywne dni, więc nie miałem kiedy się za to wziąć. Nie chodziło o jeden komputer, ale o wszystkie, które były podłączone kablem. Same restarty switchów nic nie dawały. Dzisiaj się poświęciłem i postanowiłem rozwiązać problem. Na początek udałem się do sali, w której sieć łączy dwa budynki. Tam wcześniej zdarzały się problemy, bo np. dzieci nieszczęśliwie się oparły i następowało rozłączenie sieci. Tam okazało się, że sygnał dochodzi. Udałem się zatem do biblioteki i starałem się odszukać drugi koniec tego kabla. Niestety ten, który wydawał się być właściwym, sygnału nie miał. Udałem się zatem na zewnątrz szkoły, na wizję lokalną, czy przypadkiem gdzieś kabel nie został uszkodzony? Generalnie kabel idzie tak wysoko, że nie ma do niego dostępu. Zobaczyłem, że jakiś kabel wyglądający na skrętkę idzie do świetlicy. Więc może nastąpiło przełączenie w punkcie startowym? Udałem się do świetlicy, ale okazało się, że to nie to. Wróciłem zatem do biblioteki i postanowiłem sprawdzić wszystkie kable podłączone do switchy, bo może ten pierwszy, to nie był ten? Intuicja była dobra i zaraz, to wykażę. Sprawdziłem wszystkie kable i żaden nie miał sygnału. Wykryłem przy okazji, który z nich łączy dwa switche. Nadal trudno mi było uwierzyć w uszkodzenie kabla. Podkusiło mnie jednak o odkrycie listwy maskującej, bo wiedziałem, że tam powinny być przynajmniej trzy kable, a ja sprawdziłem tylko jeden z nich, co prawda najbardziej podejrzany, bo najwyżej wychodził z listwy, ale ... wypada jednak sprawdzić inne. Po zdjęciu osłony zacząłem, wyciągać te inne kable (były jeszcze 3) i ku mojemu zdziwieniu końcówka jednego z nich ... leżała luźno na podłodze (nie szła do switcha). Inna sprawa, że dostęp był bardzo utrudniony, bo regały z książkami były praktycznie nieprzesuwalne (za dużo roboty). Udało mi się ten luźny koniec podłączyć do laptopa i ... BINGO. Internet się pojawił! Nie potrafię tego wytłumaczyć. Prawdopodobnie ktoś musiał "się bawić" tymi kablami. Wyjął ten najważniejszy i zamiast niego włożył inny. Kiedyś było tam kilka komputerów podłączonych kablami. Teraz zostały 2. Mylący był komplet wpiętych do switcha kabli i ukryta właściwa końcówka leżąca na podłodze za regałami. Trudno było oczekiwać takiego właśnie układu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz