poniedziałek, 1 września 2025

Twardy reset i20

 

Dzisiaj (taki termin ustaliłem z dwa tygodnie temu) udałem się do Torunia na przegląd gwarancyjny P0MYSL2. 15 tys. km na liczniku już pewnie we wrześniu stuknie, a do tego ... znikło audio, tzn. zamilkły głośniki. Na krótkich trasach, to nie jest problem, ale jak się dalej jedzie, chociażby do Wągrowca, to człowiek by czegoś posłuchał. Miałem być o 12:30 i chociaż w szkole byłem krótko, to dojechaliśmy niemal punktualnie. Pracownikowi opowiedziałem o sprężynce podciągającej pedał sprzęgła w P0MYSL, jak to serwis w Inowrocławiu mi sprowadzał z Korei. Później okazało się, że chwilowo serwis nie może sobie poradzić z usterką. Pracownik zaczął wymyślać jakby mi pomóc, gdyby np. zrobić ustawkę ze zgłoszeniem awarii w trasie. Później pokazał mi również, że wymiana radia, tzn. tej całej elektroniki, to byłby koszt 57.000 zł. Wcześniej zapytał się, ile zapłaciłem za ten egzemplarz auta, a ja zgodnie z moją pamięcią wspomniałem, że ... chyba 97 tys. i że w takim razie "mogłem kupić auto bez radia", to by było znacznie taniej. I tak sobie żartowaliśmy, a z zaplecza wyłonił się serwisant i ogłosił, że auto zrobione. Pomógł twardy reset, czyli odłączenie akumulatora. Kiedyś, gdy miałem Suzuki Swift MK6 4wd i problemy z wtryskiem, to ... też na krótką chwilę pomagał ... twardy reset. 
I tak minął pierwszy września. Jutro już normalna praca.

wtorek, 26 sierpnia 2025

Mój prąd, mój problem ... :)


 Ileż ja razy podchodziłem do fotowoltaiki? Ile telefonów odbierałem? Ile rozmów przeprowadziłem? A gdy już ponad miesiąc temu ruszyła ta moja fotowoltaika, to ... czekałem na jakiś dokument, zaświadczenie, ... od OSD, czyli ENEI, żeby wystąpić o dofinansowanie tej inwestycji. W końcu wydałem ponad 34 tys. zł, co i tak jest "skromną" kwotą, bo normalnie, za takiego typu instalację trzeba wydać obecnie ok. 50 tys. zł. Tzn. moc paneli to nieco ponad 5 kW, a pojemność magazynu energii nieco powyżej 10 kWh. Teoretycznie spodziewam się dotacji w kwocie 23 tys. (taka kwota mi wyszła po złożeniu wniosku), do tego jeszcze będę mógł ubiegać się o zwrot w PIT, ale jeśli otrzymam dotację, to ją będę musiał odjąć od wydatków. Termin składania wniosków bardzo się zbliżał. Pierwotnie był to 29 sierpnia, ale później pojawiła się informacja, że będzie przedłużony do października. Ja się wcale nie dziwię. Żeby złożyć wniosek, trzeba było mieć zaświadczenie od OSD/ENEI o przyłączeniu/liczniku itp. no to czekałem na ten dokument. Minął miesiąc, to napisałem, dlaczego nic nic nie dostałem. Okazało się, że ... żeby dostać te dokumenty, to ... trzeba o nie wystąpić. Czego nie rozumiecie? Ok, pani z ENEI była na tyle uprzejma, że przysłała mi te dwa dokumenty niezbędne do wystąpienia z wnioskiem o dofinansowanie. Jednak jeśli, ktoś myśli, że wypełnienie tego wniosku jest banalne, to ... jest w błędzie. Wcale się nie dziwię, że te wszystkie firmy oferują swoją pomoc w uzyskaniu dofinansowania. Taki zwykły, szary obywatel ... nie da rady. Już na samym starcie miałem problem, bo to jakiś uniwersalny generator wniosków był i wybranie "ścieżki" nie było oczywiste. Natomiast jeśli ktoś przejdzie to wypełnianie, to oczywiście może czuć się ekspertem i z każdym kolejnym wnioskiem pójdzie mu łatwo. Niemniej napiszę, że intuicyjnie to nie było. W końcu jednak udało mi się złożyć. Jeśli otrzymam, to dofinansowanie, to inwestycja powinna się zwrócić, po 3-4 latach, a później, to już czysty zysk. Niemniej jest to (fotowoltaika) temat rzeka.
-
Dzisiaj (27.09) natknąłem się na grupę ... oczekujących na dotację ... i wypełniających wnioski.

wtorek, 19 sierpnia 2025

Naczynie wzbiorcze ... cieknie

 

Długo nic się nie działo, zatem coś musiało nastąpić. Zauważyłem wyciek z naczynia wzbiorczego. Pierwotnie wcale tego nie miałem w mojej instalacji i jakoś wszystko działało, ale gdy zakładałem instalację solarną, to kazali założyć, to założyłem (jak umiałem). Gdyby nie ten kolor wycieku, to może bym nie zauważył, ale może dobrze, że zauważyłem. To naczynie umiejscowiłem w garażu, czyli na zewnątrz (żeby nie zawadzało), zatem samo kapanie nie przeszkadza. Oceniam, że obecnie kapie ... szklanka na dzień, no może dwie szklanki. Trochę poczytałem o tych naczyniach i dużo informacji nie znalazłem. Rzeczywiście na samej górze jest taki ... wentyl jak w rowerze i można zwykłą pompką dopompować powietrza. Chciałem nawet dzisiaj kupić manometr w Żninie, ale nie było. Gdy próbowałem manipulować przy wentylu, to leciało powietrze, a nie woda, czyli membrana jest chyba ok (inaczej leciałaby woda). Pół biedy jeśli okaże się, że tylko wystarczy tego powietrza dopompować. Jednak wydaje się to aż zbyt proste.
Wpis ewidentnie odbiega od tematu bloga, ale przecież jest sezon ogórkowy ... a właściwie to się skończył chyba.
W poniedziałek pojechałem się dowiedzieć, czy będzie dla mnie praca w ZS1 i jeśli tak, to ile godzin. Dowiedziałem, się, że tak, ale tylko 7 godzin (było 12) i jedna w soboty. Ewa już zaczęła się martwić, że wypłata będzie mniejsza, ja zacząłem już myśleć o szukaniu pojedynczych lekcji szachów w wągrowieckich szkołach. W drodze powrotnej wstąpiłem nawet do szkoły w Łeknie i trafiłem na p. dyrektor i przedstawiłem sprawę i nawet wykazała zainteresowanie, ale obecnie ma problem co zrobić z 2 katechetami, gdy religia w szkole została okrojona i ja to rozumiem.
Natomiast dzisiaj zadzwonił do mnie Dyrektor ZS1 i ... zaproponował mi jeszcze 4 godziny matematyki w pierwszych klasach technikum i problem się rozwiązał i pewnie obie strony zadowolone. Zajrzałem nawet do rozkładu w tej pierwszej klasie i same moje ulubione tematy. 

wtorek, 12 sierpnia 2025

Ranking 3000 (w zadaniach na chess.com)


 Wczoraj jeszcze przed kolejnym podejściem do zadań miałem nawet 3012, ale zrobiłem dwa błędy i się mocno cofnąłem, jednak dzisiaj bez błędów i udało się wrócić do trójki z przodu. To kolejny dowód, że uporem można naprawdę wiele zdziałać, że "kropla drąży skałę". Tu akurat jest o szachach, ale z pewnością zasada działa w dowolnej dziedzinie życia. Tzn. chcesz coś osiągnąć, to ... się nie poddawaj i walcz, próbuj, próbuj, próbuj! Pamiętam jak kilka (kilkanaście?) lat temu pewien Amerykanin "uparł" się na mnie i stale mnie wyzywał na pojedynki (nie jestem już w stanie odtworzyć, kto to był, bo tego mojego konta już nie ma). Na początku dostawał mata w kilku posunięciach, ale uparcie walczył. Mi te partie niewiele dawały, ale grałem tzn. nie odmawiałem. To już z pewnością była trzycyfrowa liczba partii i ... było widać postępy. Grał z każdym tygodniem lepiej, ostatecznie miałem z nim już duże problemy. Pewnie byśmy jeszcze grali, ale mi konto zamknęli. 
Osobnym problemem jest ... na co się uprzeć? Może lepiej np. nauczyć się jakiegoś języka (np. chińskiego), może nauczyć się na czymś grać, albo układać kostkę Rubika, a może liczyć w pamięci. Mózg ma wielkie możliwości, trzeba jednak dobrze POMYŚLeć, jak wykorzystać te możliwości? Czy dla pieniędzy, czy dla sławy, czy dla satysfakcji, czy ...

poniedziałek, 11 sierpnia 2025

Pracowity poniedziałek


 Od rana trzeba było obsłużyć GOPSy. Później trzeba było pojechać z P0MYSL do stacji kontroli, ponieważ kończyła się ważność przeglądu. Jak wróciłem, chwila odpoczynku i przyjechał pierwszy transport drewna do kominka. W trakcie przewożenia zjawił się kominiarz. Tym razem dość szybko, ale 300 zł trzeba było wydać. Właśnie kończyłem przewozić resztkę drewna i zjawił się drugi transport dębiny. Razem 10 metrów przestrzennych w cenie 340 zł/mp Specjalnie wymierzyłem wolne miejsce w drewutni 2x2x2,5 m, czyli daje to 10 metrów sześciennych. Tak jak się spodziewałem, spokojnie zmieściłem te dwa transport i nawet jeszcze jeden metr przestrzenny spokojnie bym zmieścił. Teoretycznie jeden metr przestrzenny dębu waży ok. 0,6 tony, zatem 10 mp, to ok 6 ton. Drewno musiałem włożyć na taczkę przewieźć i zdjąć z taczki i ułożyć, czyli ok. 12 ton musiałem przerzucić. Obecnie mam około 30 mp. drewna, czyli na 3 zimy.

niedziela, 10 sierpnia 2025

Tylko swoje w Toruniu, czyli 5 na 7

 

Oczywiście nadzieje były, przed turniejem, na nagrodę w tym turnieju. Miałem ósmy numer startowy na liście i skończyłem na ósmym miejscu. Elo +3. W turnieju B (moim) startowało 69 zawodników, w A było jeszcze 28, zatem na sali było niemal 100 szachistów. To nie były komfortowe warunki, ale nie mogę narzekać, bo inni mieli takie same. Oczywiście cztery razy trzeba było zrobić trasę 103 km. To tak na granicy, bo gdyby było dalej, to nie wiem, czy bym się zdecydował na dojazdy. Ale turniej trwał tylko dwa dni i dla mnie, to był plus tego turnieju. Szybciutkie podsumowanie

  • I partia: białymi, obrona sycylijska, zdobyłem lekką przewagę (piona) ale trzeba było ją zrealizować, grałem już na ostatnich sekundach, a przeciwnik miał jeszcze kilkanaście minut, ale to ostatecznie on przegrał na czas, ale i tak pewnie bym wygrał;
  • II partia: czarnymi z juniorem, który zagrał gambit szkocki (muszę to lepiej przygotować - ten debiut), dużo czasu straciłem w debiucie, gra przeskakiwała ze skrzydła na skrzydło, tak trochę czarowałem, że tu będzie się coś działo, a za chwilę na drugim skrzydle, wyraźnie nie doceniłem przeciwnika, wszystko widział, zachował nawet rozsądek, gdy zrobiłem groźbę mata w 1, tej partii najbardziej żal, jedyna przegrana, za dużo czasu zmarnowanego w debiucie;
  • III partia: białymi, poszła partia ... taka lekko zmieniona włoska, zagrał asekuracyjnie słaby ruch h6 (dość wcześnie) i elegancko to wykorzystałem, przeciwnik poddał się dość szybko i miałem więcej czasu na obiad, zatem mogłem się zregenerować;
  • IV partia: czarnymi, obrona dwóch skoczków, szło bardzo teoretycznie (chyba) i tak trochę prowokowałem, żeby poświęcił figurę, ale się nie odważył i może to przeważyło, ostatecznie otworzył linię na skrzydle hetmańskim i ja zdecydowałem się oddać hetmana za dwie wieże (w końcu, to punkt do przodu), wtedy on zdecydował się atakować na skrzydle królewskim, ja zająłem pierwszą i drugą linię wieżami, wiążąc hetmana za gońcem i zanosiło się wzięcie tego gońca, ale "poszedł w atak" i tak poszedł, że niespodziewanie sam nadział się na mata na środku szachownicy, ... nie mógł uwierzyć, że ten mat się zdarzył :) ;
  • V partia (w niedzielę): białymi sycylijska, z juniorem, i znów straciłem trochę czasu, nawalanka była ostra, miałem trochę wysp pionowych, zdublowanych pionów, ale zaczynało się robić dobrze, jednak znalazł ofiarę jakości, którą jednak odrabiał, ale prostował i łączył moje piony, ja zostałem z dwoma skoczkami i wieżą, on z dwoma gońcami i wieżą i pewnie mógłbym cisnąć, zwłaszcza, że  w perspektywie było zdobycie piona, ale kiepski czas, zmusił mnie do propozycji remisowej, którą przeciwnik skwapliwie przyjął;
  • VI partia: czarnymi z juniorem, obrona dwóch skoczków w wydaniu symetrycznym, grany dość szybko, kolejny junior bardzo skory do remisu, trochę jeszcze przedłużałem i może szło to wycisnąć, bo miałem aktywniejszego króla, który może mógłby wejść na zaplecze białych, ale w skoczków trzeba uważać i "taktycznie" pomyślałem, żeby jednak wziąć remis i mieć słabszego zawodnika w ostatniej rundzie;
  • VII runda: białymi z ... juniorką, ale z II+, poszła włoska. ale nie taka klasyczna, tylko przeszedłem do dwóch skoczków, żeby za szybko nie wymieniać materiału i wyciskać powoli, zwłaszcza, że przeciwniczka początkowo dłużej, niż ja (pierwszy raz ktoś myślał, przynajmniej na początku, wolniej), tak więc w końcu zrobiłem jej słabość pionkową, na której oparłem dalszy plan gry, zdwoiłem wieże na otwartej linii f , przygotowywałem zdobycie piona i granie na tą minimalną przewagę, udało się wymienić hetmany i myślałem, że będzie lekko, ale podwójne, zwłaszcza zdwojone wieże bywają niebezpieczne, straciłem przewagę czasową i musiałem ostatecznie grać szybko, bo zszedłem już na sekundy, udało się doprowadzić do wieżówki z centralnym pionem więcej i odciętym królem przeciwnika, ale ... nijak tego wolniaka nie mogłem przepchnąć, nabiłem trochę czasu takimi "pustymi" szachami wieżą i obmyślałem plan, postanowiłem odpuścić wolniaka i zdobyć dwa piony g i h, ale nie był lekko ostatecznie zostałem z pionem h i królem przy nim, natomiast król przeciwniczki był na e i wydawało mi się, że powinno się udać, to była jedna z ostatnich partii turnieju, znów grałem na sekundach, ostatecznie się udało i wygrałem.
Nie czekałem na ceremonię zamknięcia, no bo do domu daleko. Ósme miejsce nie zadowala, ale uważam, że trzeba grać, żeby nie wypaść z obiegu. Jak zwykle ... dopiero po kilku partiach zaczynałem się rozgrywać i normalnie, to dopiero na następnym takim turnieju może coś bym zwojował.

piątek, 8 sierpnia 2025

Miód, malina i ... aronia



W rodzinnym domu (tzn. na ogrodzie) mieli urodzaj aronii. Poszedłem, narwałem, ale trudno to jeść bezpośrednio, jest strasznie gorzkie. Wpadłem zatem na pomysł, żeby wzbogacić deser "miód, malina" i rzeczywiście, udało się przemycić. Teoretycznie, to aronia ma bardzo dużo właściwości leczniczych. Trudno się dziwić, skoro ciężko to jeść. 

Jutro wyruszam na turniej do Torunia i w niedzielę też tam pojadę. Gram w grupie B, do 1700 Elo. Co będzie, to będzie. Dla mnie najważniejsze, że jak na turniej klasyczny jest ... krótko, czyli 2 dni.
 

wtorek, 5 sierpnia 2025

Refleksyjny 5. sierpnia

 

Wapnianie dzisiaj wspominają kolejną rocznicy katastrofy górniczej z 1977 r. Ja pojechałem dzisiaj do Wągrowca dowiedzieć się, co dalej z moją pracą w ZS 1? Niestety dyrektora nie było, zatem jestem dalej w zawieszeniu. Chciałem również wstąpić do księgowej MDK, żeby zweryfikować moje deklaracje do ZUS, które robię dla LKS Plezuro Skoki, a właściwie dla Bronka i księgowej akurat dzisiaj też nie było. Wróciłem więc do domu i chciałem iść pobiegać, ale trochę przeciągałem i zadzwoniła mama, żebym przyszedł. Gdybym poszedł biegać, to znów byłaby mijanka. Dowiedziałem się, że wuja Bogdan (brat mamy) jest w szpitalu. Poszedłem pobiegać później.

Na zdjęciu Chung Ju-yung założyciel koncernu HYUNDAI. Dzisiaj przeczytałem tekst o nim, że jako 16 latek sprzedał krowę ojca i z pieniędzmi wyruszył do Seulu. Tam założył warsztat i szybko się rozwijał, wykorzystując wszystkie szanse, aby się bogacić. W 1998 roku kupił 500 sztuk bydła i to bydło zostało przegonione na stronę północnokoreańską jako rekompensata za tą pierwszą "skradzioną" krowę. (w tekście który czytałem była mowa nawet o 1001 sztuk) Hyundai znaczy +- nowoczesność. Trzeba przyznać, że Chung Ju-yung miał głowę na karku i determinację. 

Później przeglądając Tik-Tok trafiłem na film, w którym jakaś pani opowiadała o obrazie "Szach-mat". Było to trochę poplątane, ale wyglądało na wiarygodną historię, więc zrobiłem małe dochodzenie i znalazłem bardziej wiarygodny materiał :)


niedziela, 3 sierpnia 2025

57. Lato na Pałukach

 


Turniej z ... wielkimi tradycjami. Do czasów PITS był to największy turniej w powiecie. Za 3 lata będzie 60. edycja (a PITS 30. edycja) - całkiem ładne jubileusze a i może moje przejście na emeryturę.

Miałem swoje przebłyski w tym turnieju, ale raczej jako pojedyncze partie, niż jakieś spektakularne miejsca. Natknąłem się np. na wpis z 2010 r, gdzie w pierwszej rundzie grałem z śp. Dariuszem Szopierajem (km, 2200 Elo) i zremisowałem z nim, ale tak naprawdę, to miałem wygraną, jednak graliśmy na zegarach mechanicznych (bez dodawanego czasu) i miałem ostatnie sekundy. Natomiast z czasów młodości (gdy byłem juniorem) pamiętam partie z śp. Kazimierzem Kujawskim, który kiedyś też był "gigantem" i z pozycji siły zremisowałem i też wzbudziłem wtedy sensację. Takich pojedynczych partii trochę było. Teraz już raczej trudno będzie pograć w tym turnieju, bo przeszedłem z roli zawodnika do roli sędziego i organizatora. Obudziłem się dzisiaj już o godz. piątej - widocznie tak przeżywałem ten turniej.

Internetowo zapisało się do tej edycji prawie czterdziestu startujących, ale wiadomo było, że jeszcze przyjdą tacy, którzy zapisują się w ostatniej chwili. W pewnym momencie było na liście startowej 64 zawodników. Wiedziałem, że nie ma tyle stołów, ale zapisywałem jeszcze, bo intuicyjnie czułem, że nie wszyscy zapisani dotarli. Ostatecznie było na liście 60 osób. Dokładnie tyle ilu mogliśmy pomieścić. Turniej zaczął się z 20 minutowym opóźnieniem, ale nikt nie mógł mieć pretensji, bo wszyscy widzieli, że frekwencja była znakomita. Pierwszy raz pamiętam, żeby w dzień turnieju padał deszcz, na szczęście nie cały czas. Obsada była niby krajowa, ale ... były akcenty międzynarodowe. Pewnie każdy zauważył, że grały dwie dziewczyny o azjatyckiej urodzie, jak się okazało pochodzące z Chin, które przyjechały z Torunia. Oprócz tego było jeszcze pięcioro (przynajmniej) zawodników pochodzących z Ukrainy, chociaż obecnie reprezentujących kluby z Bydgoszczy (4) i Poznania (1). Turniej przebiegał naprawdę sprawnie. Kojarzenia były czasami naprawdę zaskakujące i można by było dużo o nich pisać, ale najlepiej pewnie by skomentowali ci, którzy tych skojarzeń ... doznali. Świetnym przykładem może być kojarzenie z czwartej rundy, w której spotkało się dwóch juniorów młodszych z kadry województwa wielkopolskiego tzn. Kacper Kilarski, który zaczynał swoją karierę zawodniczą w MDK Wągrowiec (obecnie gra w LKS "Chrobry" Gniezno) i Matvii Bilochenko  pochodzący z Ukrainy, a obecnie grający dla KSz "LECH WSUS Poznań". Obserwowałem finał tej partii. Zawodnicy (obaj) grali już na "oparach" czasu tzn. zostały im sekundy i tylko bonus czasowy dawał podstawę do kontynuowania partii. Kacper miał tę partię ... przegraną. Tzn. w normalnych okolicznościach z pewnością by ją przegrał. Jednak grał i znalazł pewną pułapkę taktyczną, która miała małe szanse na powodzenie, ale w beznadziejnej sytuacji "tonący chwyta się brzytwy" i ... udało się. Przeciwnik dał się złapać na ten motyw, tzn. nie docenił go i awansował piona na hetmana licząc na dalsze łatwe realizowanie przewagi. Kacper miał na zegarze ostatnią sekundę. Dzięki temu zwycięstwu niewątpliwie chwycił "wiatr w żagle" i kolejne partie grał już z wielką starannością i "będąc" na fali. Natomiast przeciwnik bardzo się zdenerwował tą przegraną z niżej notowanym Kacprem i zapewne to mogło się odbić na jego dalszej grze (i odbiło się). Kacper Kilarski wygrał turniej już właściwie po ósmej rundzie, bo wtedy już nikt nie był go w stanie dogonić. Miał wtedy już 7,5 punktu, a kolejni zawodnicy dopiero 6. Ostatecznie Kacper Kilarski wygrał: klasyfikację generalną, klasyfikację zawodników z powiatu i klasyfikację juniorów do lat 12. (300 zł + 200 zł + 100 zł) Były dwa puchary i oba powędrowały w ręce Kacpra. Kacper swoją karierę szachową zaczynał w Wapnie ..., gdzie przegrał wszystkie (!) partie, ale wszyscy jego przeciwnicy, bardzo go chwalili za grę. Bardzo wtedy przeżywał pewnie ten debiut turniejowy, ale ... chyba warto innym pokazywać, jak może się rozwijać kariera szachowa młodego zawodnika :)

Myślę, że turniej należy uznać za ... BARDZO UDANY! Była znakomita frekwencja, bardzo silna obsada, do tego międzynarodowa. Grało bardzo dużo młodych zawodników i to nawet oni nadawali ton tej walce, a ostatecznie właśnie junior zwyciężył!

TABELA<<<

FOTO<<<  

-

Dzisiejsze czytanie - "Marność nad marnościami" daje dużo do myślenia. Tak sobie dzisiaj myślałem - co właściwie jest potrzebne naszemu klubowi (MDK)? Pieniądze? Sprzęt? ... Jeśli już, to ludzie. W moich czasach juniorskich szachy i ten turniej "ciągnął" Januariusz Stachowiak, później pałeczkę przejął Michał Piechocki. Teoretycznie miał do akcji wkroczyć Krzysztof Szwon, ale trochę się wykręcił i obecnie szachy w Wągrowcu "ciągnę" ja. Jednak jeśli nie znajdę następcy, to ... klub MDK zostanie z szafami pełnymi sprzętu i ... ewentualnie jakimiś wspomnieniami wśród obecnych juniorów szachowych. Później przyjdzie już tylko zapomnienie. Owszem teraz jest teoretycznie ... dobrze, a nawet bardzo dobrze. Jednak odbywa się to moim kosztem. To ja musiałem przygotować sprzęt, przygotować serwis turniejowy, przeprowadzić turniej, a po turnieju to wszystko poskładać i pochować. 

niedziela, 27 lipca 2025

Nocne Jakubowe Blitzowanie 2025

 

Pogoda była, frekwencja w sam raz. Tylko opisywać nie mam czasu.

Tabela<<<

Foto<<<

Trochę jednak o mojej nadgorliwości napiszę. Chciałem być punktualny. Turniej skończył się tuż przed godziną 21. Zatem wziąłem towarzystwo i zaprowadziłem na stadion, na ceremonię wręczenia pucharów. Okazało się, że p. burmistrz nie będzie, a ceremonia będzie za 10 minut. W związku z tym staliśmy kilkanaście minut aż piłkarze skończą. Gdybym był cwany, to po turnieju poprosiłbym zawodników o zebranie sprzętu i w kilka minut miałbym "posprzątane", a tak ... staliśmy na stadionie, a po ceremonii musiałem wrócić do MDK i sam (no udało mi się jeszcze jedną zawodniczkę do pomocy zaprosić) musiałem cały sprzęt schować i dopiero do domu jechać. To był turniej przeprowadzony dla idei, chociaż dostałem jednak statuetkę ...


tzn. właściwie Klub dostał.

Od poniedziałku startuję z warsztatami szachowymi w MDK, a od czwartku ruszają Wągrowieckie Turnieje Klasyfikacyjne:

na czwórkę https://www.chessmanager.com/pl-pl/tournaments/5191640147558400 ;

na trójkę https://www.chessmanager.com/pl-pl/tournaments/5198141889183744 ;

na dwójkę/jedynkę https://www.chessmanager.com/pl-pl/tournaments/6241019911995392 ;

Na zakończenie znów dla idei LVII Lato na Pałukach.

środa, 23 lipca 2025

Sezon ogórkowy

 

Taki jest urok wakacji ... są dni, że nic się nie dzieje. Jednak dla mnie był teraz trochę roboty. Walczyłem z programem SJO Besti@, a dokładniej z przenoszeniem baz danych. Dzięki moim dorywczym zleceniom cały czas muszę się uczyć. Otóż najnowsza wersja SJO Bestii nie wspiera baz opartych o MS SQL Server 2014 (i niższych). W takim razie przyszło mi pogłębić wiedzę w temacie baz danych MS. Najnowsza wersja, to obecnie MS SQL Server 2022, ale on płatny. Jednak jest również wersja EXPRESS i ona jest już darmowa, ale nie ma tyle funkcji i obsługuje bazy do 10 GB. Na szczęście bazy w GOPS-ie są mniejsze, zatem doszedłem, że może być ta wersja EXPRESS. Jednak, gdy zajrzałem do programu, to zauważyłem, że nazwy tych serwerów wyglądają na jakieś "dedykowane". Pamiętałem, że np. Sygnity dawniej miało swoją wersję Javy. W takim razie postanowiłem zadzwonić do NEFENI, która jest następcą SPUTNIKA, który wcześniej zajmował się tym programem. Po pół godziny wiszenia na infolinii dowiedziałem się od konsultantki, że ona mi nie pomoże i mam napisać do działu serwisowego, z prośbą o założenie konta, to jak założą mi to konto, to będę mógł zadać pytanie. Od piątku do wtorku nie doczekałem się odpowiedzi na mojego e-maila. Spodziewałem się tego, więc zacząłem szukać instrukcji na własną rękę. Okazuje się się, że jest w sieci taka instrukcja. Sęk w tym, że w poniedziałek nie udało mi się zrobić tego przeniesienia. W takim razie stwierdziłem, że zrobię we wtorek. Jechałem z przekonaniem, że się uda i ... się nie udało. Stale wyskakiwał jakiś błąd, a z takimi bazami danych, to trzeba uważać, bo można zostać "na lodzie".
-

niedziela, 20 lipca 2025

Międzynarodowy Dzień Szachów

 

Świętować? Nie świętować? Ja dzisiaj swoją dawkę zadań szachowych rozwiązałem :) A od soboty (26.07) zacznę bardzo szachowy tydzień, tzn. na początek Nocne Jakubowe Blitzowanie 2025, a następnie warsztaty szachowe, po warsztatach seria turniejów klasyfikacyjnych, a 3. sierpnia LVII Lato na Pałukach.

sobota, 19 lipca 2025

Miód malina 2025

 


Niby takie proste ... ale często tak jest, że proste rozwiązania są najlepsze. Ja w każdym razie bardzo lubię maliny z miodem :)

wtorek, 8 lipca 2025

Wyjazd do Lűneburga 2025'

 

Relacja z wyjazdu młodych szachistów z powiatu wągrowieckiego do Lűneburga 30.06.-3.07.2025

30. czerwca br. o godz. 7:00 spod budynku Starostwa Powiatowego w Wągrowcu wyruszyła ekipa młodych szachistów z naszego powiatu w składzie: Lena Zimna, Antoni Cerajewski, Jan Miszkiel, Hubert Grabowski, Piotr Michalak i Julian Staszewski. Opiekunem zespołu był nauczyciel i działacz szachowy Jacek Haja z KS MDK Wągrowiec, a samochodem kierował Krzysztof Stachowski ze starostwa. Po 8 godzinach jazdy szachiści dotarli do schroniska w Luneburgu, gdzie zostali przywitani przez niemieckich rówieśników i ich opiekunów. Zaraz po rozpakowaniu i spożyciu obiadokolacji odbyły się pierwsze, towarzyskie rozgrywki szachowe. Z jednej strony zasiedli Polacy, a z drugiej Niemcy. Wyniki były różne, ale nie miały większego znaczenia, liczyło się spotkanie. Następnego dnia młodzi szachiści udali się do Gimnazjum Oedeme, gdzie zostali oficjalnie przywitani przez Dyrektor dr Renke oraz przedstawicielkę Starostwa w Luneburgu. Po przywitaniu odbyła się rozgrzewka szachowa, a następnie wspólny obiad. O godzinie 14 odbył się główny punkt wizyty, czyli Międzynarodowy Turniej Szachowy. Wystartowało w nim 21 zawodników. Do końca nie było wiadomo, ilu zagra, ponieważ w Niemczech był akurat ostatni dzień roku szkolnego. Polscy szachiści grali bardzo dobrze i niewiele brakowało, aby to właśnie nasz zawodnik Hubert Grabowski wygrał cały turniej. Przeciwnik wielokrotnie proponował remis, ale Hubert tak chciał wygrać, że przegrał. Taki jest sport. Ostatecznie w turnieju polscy zawodnicy zajęli następujące miejsca: Huber Grabowski 3, Jan Miszkiel 5, Antoni Cerajewski 7, Piotr Michalak 11, Lena Zimna 13 i Julian Staszewski 20. Poziom rozgrywek był bardzo wyrównany. Hubert otrzymał puchar i nagrodę pieniężną. Polska ekipa prezentowała się bardzo efektownie, ponieważ wszyscy nasi zawodnicy ubrani byli w koszulki klubowe ufundowane przez Pałucki Bank Spółdzielczy w Wągrowcu. Po turnieju obie ekipy udały się na pizzę. W środę rano polscy szachiści wyruszyli na zwiedzanie Luneburga i zakupy. Po powrocie odbyło się krótkie szkolenie szachowe prowadzone w 2 językach przez Jacka Haję. Po szkoleniu nastąpiła wymiana drobnymi zestawami podarunków przygotowanych przez partnerskie starostwa. Następnie był obiad i młodzież wyruszyła na część rozrywkową. Zaczęło się od minigolfa, ale rozgrywanego w ciemnościach i specjalnych okularach. A wieczorem wszyscy udali się na basen SaLü, gdzie atrakcji było co niemiara. W czwartek było już tylko śniadanie i pożegnanie z niemieckimi szachistami. Nawiązały się już przyjaźnie i jeszcze w trakcie powrotu młodzi Polacy prowadzili konwersację internetową z młodymi Niemcami. Po 8 godzinach samochód dojechał do miejsca, z którego wystartował, czyli pod Starostwo w Wągrowcu, które było organizatorem wyjazdu ze strony polskiej. Wyjazd należy uznać za bardzo udany. Za rok (prawdopodobnie w połowie sierpnia) nastąpi rewizyta strony niemieckiej w Wągrowcu.

______

FOTO<<<

__________

Taki tekst przygotowałem dla Starostwa. Miałem już wczoraj opisać wyjazd ... dla siebie, ale się nie wyrobiłem. Pierwotnie zupełnie inne zdjęcie planowałem wstawić, ale ostatecznie wstawiłem to. Zatem ... jest z Niemiec, z wyjazdu młodzieży, młodzież w koszulkach ufundowanych przez PBS, ale to ja załatwiłem, to ja zaprojektowałem, z tyłu baner klubu, który ja ufundowałem i zaprojektowałem i na tym zdjęciu nie ma mnie, bo ja to zdjęcie robiłem. Teraz jeszcze sobie przypomniałem, że byłem sponsorem nagród finansowych w tym turnieju :) Naprawdę, chociaż nie wpadłem na ten pomysł. Otóż strona niemiecka "wpadła na pomysł", że "wypłacą mi" honorarium za bycie tłumaczem na tym spotkaniu. Końcówka z tego honorarium nawet rzeczywiście została mi wręczona z wskazaniem, aby postawić lody polskim zawodnikom, co zresztą zrobiłem następnego dnia. Jeszcze chyba warto wspomnieć, że ten wyjazd charakteryzował się tym, że wiele razy ktoś, czegoś zapominał, coś gdzieś zostawiał. A to zginęły buty Julka, a to ktoś zostawił baner klubowy, to klucz gdzieś został, to telefon "wyparował" i parę takich jeszcze przygód było. Jednak ogólnie wyjazd trzeba uznać za naprawdę udany.  A dlaczego nie miałem czasu wczoraj? Bo ustawiałem serwisy turniejowe na ostatni tydzień lipca. To będzie istny "festiwal szachowy" tzn. będą trzydniowe warsztaty szachowe dla początkujących, a ponadto:
Pierwszy i ostatni się raczej na pewno odbędą i na nich poświęcę swój czas i benzynę, żeby dojechać, czyli dla idei. Natomiast turnieje klasyfikacyjne, to ... już nie wiadomo, czy się odbędą. Na nie też trzeba będzie poświęcić czas i benzynę, ale będą płatne i chciałbym na nich chociaż trochę zarobić, ale to już niekoniecznie musi się udać.

niedziela, 6 lipca 2025

Dlaczego nie konie?

 

Wczoraj i dzisiaj były w Damasławku zawody jeździeckie i wiele innych atrakcji, a jednak musiałem sobie darować.
Dzisiaj trzeba było zawieźć teścia do Bydgoszczy. Teoretycznie prosta operacja, ale swój wiek już ma i na pewno to przeżywa. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie tego szpitala. Teoretycznie wszystko pięknie, ale ... takie jednak przytłaczające.
Miałem napisać o wyjeździe do Luneburga, ale ... chyba napiszę jutro.

sobota, 28 czerwca 2025

Zakończenie roku szkolnego2024/2025

 

Odbyło się ... na szybko. Było duże ryzyko opadów, ale było też nastawienie, aby szybciej. Cały program artystyczny, to ... dwie piosenki. Najdłużej trwało wręczanie świadectw z wyróżnieniem. Przemówienia były krótkie. Ja byłem ciut dłużej, ponieważ czekałem za moim orzeczeniem lekarskim.
Kolejny raz dostałem na trzy lata. Zastanawiam się tylko, czy będzie to już ostatnie orzeczenie? Z jednej strony człowiek chciałby mieć już spokój. Z drugiej strony, te pieniądze nie są aż tak duże, a na emeryturze będą mniejsze. Ale czy ta praca nie będzie kosztem zdrowia? No i można by tak gdybać.

czwartek, 26 czerwca 2025

Klaszcząca, boomersi i zakończenie oktawy

 

Coraz mniej osób w kościele, a gdy pojawia się jeszcze osoba żyjąca w swoim świecie, która inaczej się zachowuje (co jakiś czas klaszcze), to człowiek zaczyna się zastanawiać. Co się dzieje? Świat się zmienia? Owszem było trochę dzieci, ale już młodzieży i młodego pokolenia, to pojedyncze osoby tylko. Kusiło mnie zrobienie zdjęć, ale nie odważyłem się. 

niedziela, 22 czerwca 2025

S(z)kocki Gambit 2025


 Dzisiaj sędziowałem w Skokach. Nazwali ten turniej "Skocki Gambit". Mi od razu skojarzyło się z gambitem szkockim i ... w sumie w kraju mało jest tematycznych turniejów i może to by było ciekawe rozwiązanie - rozgrywanie turnieju od pozycji 1. e4 e5 2. Sf3 Sc6 3. d4 ed4 4. Gc4 ... ?

Fajna sala z dobrym dobrym projektorem, klimatyzacją, dobrym oświetleniem, ale tak naprawdę tylko na 40 uczestników tzn. tylko 10 stołów. Na szczęście było tylko 32. Turniej poszedł dość sprawnie. Po szachowym, był jeszcze warcabowy. Pierwotnie miał być równolegle, ale ... miejsca by zabrakło, a do tego niektórzy zawodnicy chcieli grać i w szachy i w warcaby. Z nagrodami tylko wyszło trochę dziwnie, bo do końca nie wiadomo ile i jakie, a wręczenie będzie tydzień później i jeśli ktoś jest z daleka, to ... dyskusyjne rozwiązanie, ale nie ja byłem organizatorem.

Wuniki: https://www.chessmanager.com/pl-pl/tournaments/5676992016678912/results/7 

Foto: https://photos.app.goo.gl/9jnCnt77djwPfPPJ9

sobota, 21 czerwca 2025

Chwilo trwaj


Dwa dni czekał ten wpis na opublikowanie. Dodałem sam tytuł, a nad treścią myślałem i jak teraz piszę, to już zapomniałem trochę, co skłoniło mnie do zainicjowania tego wpisu. Podejrzewam, że ... musiałem być w dobrym nastroju. Może kiedyś sobie przypomnę?

Bieganie ... leży!

 

Trudno mi sobie przypomnieć, kiedy ostatnio biegałem. Postanowiłem jednak dzisiaj pobiec. Gdy mi przyszło do głowy bieganie, to myślałem o 10 km. Jak wystartowałem, to zredukowałem plan do 6 km, a jak już trochę pobiegłem, to stwierdziłem, że 5 km w zupełności wystarczy. Na te 5 km potrzebowałem ... 34 minuty. Ale co tam. Natknąłem się na stronę o wolnym bieganiu i wolne bieganie jest potrzebne, ważne. Mam nadzieję, że już wolniej nie będzie.

czwartek, 19 czerwca 2025

Sroka złodziejka


 Wiele lat szukałem tego utworu, jak się okazało Antonio Rossiniego. Usłyszałem go pierwszy raz (a przynajmniej tak pamiętam), gdy byłem na koncercie Marillion w Poznaniu prawie 40 lat temu. Tzn. przed koncertem był puszczany i to chyba w jakiejś zmiksowanej, zapętlonej wersji. Później przy różnych okazjach próbowałem "odszukać" ten motyw, ale się nie udawało i kilka dni temu ... bęc, znalazłem. 

środa, 18 czerwca 2025

Końcówka roku szkolnego 2024/2025

 

Oceny wystawione, zostało czekanie na zakończenie roku szkolnego. Dzisiaj w ZS 2 był Dzień Sportu. Przygotowałem 10 szachownic, przygotowałem serwis na CM, ale ... nie zrobiłem turnieju. Kto chciał, to siadał i grał. Frekwencja jest już symboliczna w poniedziałek i wtorek, gdy miałem lekcje w ZS 1, zdarzało się, że nie było nikogo. 

Po tych niezbyt emocjonujących wydarzeniach szkolnych, musiałem jeszcze zostać i poddać się badaniom okresowym na zdolność do pracy. Szedłem na nie bez obawy, bo wszelkie wyniki badań laboratoryjnych miałem w normie. Ciśnienie zmierzone w trakcie badania 120/80. Trochę obawiałem się badania wzroku, ale niepotrzebnie, wszystkie cyferki odczytałem z odległości 5 m bezbłędnie.

Teoretycznie wielką niewiadomą jest, gdzie będę miał ile godzin (bo zamierzam jeszcze w następnym roku szkolnym pracować)? Jednak podchodzę do tego wyjątkowo spokojnie. Myślę, że gdzieś się tam dla mnie jakieś godziny znajdą.

niedziela, 15 czerwca 2025

Walne Sprawozdawczo-Wyborcze Zebranie Delegatów WZSzach

 

Wczoraj pojechałem z Bronkiem do Sypniewa na Zebranie Walne WZSzach. Ponad 2 godziny jazdy w jedną stronę. Jeszcze trzeba było po Bronka jechać do Skoków, a później go odwieźć.  W trasie zatrzymaliśmy się jeszcze w Szwecji, bo Bronek koniecznie chciał zdjęcie ze Szwecji. Dla mnie była to strata czasu i pieniędzy. Muszę jeszcze pomyśleć, żeby takie wyjazdy finansować z pieniędzy klubowych, bo chwilowo było to z moich prywatnych. Ja odebrałem mandat nr 1, Bronek nr 2. Teoretycznie zebranie miało na celu wywiązanie się pewnie z zapisów statutowych. Oczywiście były wybierane różne komisje, które się konstytuowały etc. etc. Były odczytywane różne sprawozdania. Było głosowanie o udzielenie absolutorium zarządowi i to było głosowanie, gdzie się wyłamałem (wcześniej wszyscy byli "za" za wszystkim). Ja się wstrzymałem, chociaż właściwie mogłem być i przeciw. Bo to wcale nie jest tak różowo, jak były przedstawiane sprawozdania. Nie chce mi się nawet dokładnie opisywać ale te zrzuty z czerwca 2025 r. myślę, że mogą dużo powiedzieć.

Sprawozdanie finansowe, też podobno jest na stronie ... ale ja nie mogłem znaleźć. Generalnie wyglądało to jak zebranie "towarzystwa wzajemnej adoracji". Dopiero w wolnych głosach jeden z delegatów złożył wniosek, aby pełnomocnik strefy decydował o miejscu rozgrywek, a inny delegat złożył wniosek, aby rozgrywki tamtej konkretnej strefy odbywały się w Poznaniu. W sumie były to wykluczające się wnioski, bo temu pierwszemu chodziło, żeby przenieść rozgrywki z Poznania. Ja głosowałem, żeby pełnomocnik decydował, bo niby dlaczego faworyzować Poznań. Akurat to np. Sypniewo, chociaż jest na samym koniuszku województwa i jest to "zapadła dziura", to bazę do rozgrywek ma znakomitą (moim zdaniem). Ja w każdym razie byłem tam pierwszy raz i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Udało się nam z Bronkiem załapać na obiad i ... naprawdę bardzo mi smakował. Miejsc parkingowych do oporu, a nie to co w mieście, że mało albo płatne.
Wracając do obrad - ja jeszcze zabrałem głos, że strona internetowa "nie działa", bo jak próbowałem dodać zapowiedź PITS, to się nie pojawiła i prawda jest taka, że skoro tam (w zapowiedziach i relacjach) prawie nic nie ma, to sami działacze powinni się zastanowić, czy wszystko jest ok?
W końcu doszło do głosowania nad delegatami do PZSzach. Lista właściwie była już z góry gotowa, chociaż dla pozorów została wydrukowana dopiero po jej "przedyskutowaniu", a właściwie to żałuję, że nie zapytałem, czy delegaci to do Warszawy jadą za swoje, czy może wyjazd jest sponsorowany przez związek? Bo może, gdyby taki wyjazd był sponsorowany przez związek, to ... może inni też chcieliby zostać delegatami? Właściwie, to nawet chciałem sprawdzić rzetelność komisji wyborczej i skreśliłem jedno z nazwisk kandydatów. Przy ogłaszaniu wyników pięciu kandydatów miało po 51 głosów, a szósty miał 50, czyli tylko ja skreśliłem jedną kandydaturę, a reszta nie miała zastrzeżeń. Żeby było jasne - ja miałem zastrzeżenia do tej kandydatury. 

piątek, 13 czerwca 2025

Fotowoltaika, (prawie) koniec zmagań

 

Ileż to lat walczyłem z fotowoltaiką? Ileż telefonów odbierałem w tej sprawie? Ile razy już niemal podpisywałem umowę? I oto wczoraj ruszyła moja instalacja fotowoltaiczna. Do zakończenia zostały tylko formalności biurokratyczne, tzn. odbiór, złożenie wniosku o dofinansowanie i rozliczenie w PIT. Myślę, że moja wiedza na temat "warto nie warto" jest ... wiele warta. W największym skrócie - powinno być tanio i dobrze. Jak można się domyślać często może być dobrze, ale nie będzie tanio lub będzie tanio, ale nie będzie dobrze. Realia wyglądały następująco: od kwietnia 2024 do kwietnia 2025 zużyłem ok. 4000 kWh, moje rachunki za ten okres wyniosły ok. 4000 zł. Największym pożeraczem prądu był elektryczny bojler i pewnie gdyby nie kolektory słoneczne, to zużycie i rachunki byłyby jeszcze większe. Ostatecznie za moją instalację zapłaciłem ...
Połowę z tej kwoty powinienem odzyskać dzięki dotacjom. Zostaje zatem 18,5 tys. zł. Myślę, że przy obecnych cenach prądu inwestycja powinna się zwrócić po ... 5-6 latach. Zatem, gdy już będę na emeryturze, to moje rachunki za prąd będą już symboliczne i będę miał w końcu oszczędności. Przejdźmy dalej. Cena. Dostawców, handlowców jest ... multum. Wiadomo, że chcą zarobić. Nie będę przytaczał nazw różnych firm i szczegółów, ale na ogół było to co najmniej kilkanaście tysięcy więcej. Przeważnie powyżej 50 tys. zł. Niektóre z tych firm mają swoje ekipy monterskie (tak twierdzą) inne pewnie muszą szukać/zlecać. Ja sam dotarłem do firmy, która montuje i która wie jak trzeba zrobić taką instalację porządnie i na jakich komponentach. Zniknęła zatem olbrzymia marża handlowców. Obecnie (2025) musi być magazyn energii i tu ceny są w bardzo wielkim rozstrzale, chociaż nie do końca wierzę, że muszą być aż takie różnice. Też postanowiłem zaufać fachowcom. To jest chyba najważniejsze, żeby zlecić to profesjonalistom, a nie amatorom. Dzisiaj (13,06.2025) było bardzo słonecznie i magazyn energii zapełnił się już przed południem i energii wyprodukowałem tyle, że ... nie byłem w stanie jej zużyć. 
Coś tam jednak będę musiał pobierać z sieci i tego nie uniknę i o tym zostałem uprzedzony. Powyżej zrzut z aplikacji już po zachodzie Słońca i widać, że obecnie korzystam już z magazynu energii i sam jestem ciekaw ile do rana zużyję?
Nie chcę wszystkiego zdradzać. Trochę musze sobie zostawić i ewentualnie mogę odpowiedzieć na dalsze pytania za chociażby symboliczne wsparcie Klubu MDK Wągrowiec. Z firmą instalacyjną też mam układ, że jeśli ktoś trafi do nich z mojego polecenia, to wesprą drobną wpłatą szachistów.

poniedziałek, 9 czerwca 2025

Odtwarzacz YouTube dla szkół

 

Dzisiaj przyszło powiadomienie o takiej możliwości ... i że moje filmy się nadają, no to się zgodziłem. Trzeba w to wejść. Już od paru lat zastanawiam się jak szkoła będzie wyglądać w przyszłości? Trudno mi sobie wyobrazić nauczyciela dyktującego uczniom notatki do zeszytu słowo w słowo z podręcznika, a tak jeszcze jest. Wiem to od uczniów.

Skoro są różne narzędzia technologiczne, to ... trzeba je wprowadzać, takie jest moje zdanie. Owszem widziałem dzisiaj głupkowate filmiki uczniów, widziałem dzisiaj prymitywny Kahoot uczniów, ale nie można stać w miejscu. Trzeba w takim razie iść ze szkołą (zmieniać szkołę) właśnie takimi nowoczesnymi technologiami. To wcale nie oznacza, że nauczyciel może teraz być ... mniej wykształcony. Właśnie powinien być bardziej wykształcony i być na tyle "sprytny" by ciekawie prowadzić proces nauczania. Już sam nie będzie musiał uczyć, ale żeby coś dodatkowo wyjaśnić, coś skorygować, to ... trzeba właśnie mieć wiedzę. Zachęcać, inspirować, pomagać. Natomiast żeby przekazywać "mechanicznie" notatki do zeszytu, to ... niewiele potrzeba.

sobota, 31 maja 2025

Szachowa ustawka w ZS 2


 Teoretycznie ... się udało. Doprowadziłem kolejną sprawę do końca. Aplikacja powstała, działa. Zapowiedziany finał odbył się. Nie było wielkiej gali. Była ... proza. Przez ponad tydzień myślałem co mówić, przygotowywałem różne scenariusze rozwoju akcji. Podstawowe punkty "wypaliły", ale ja wykorzystałem tylko ułamek tego co przygotowałem. 

Lokalne media nie podchwyciły tematu. Już przed imprezą, w rozmowach z uczniami mówiłem, że media dużo by napisały, gdyby jakiś kierowca potrącił staruszkę na przejściu, albo nauczyciel kopnął ucznia. Na stronie szkolnej nie odważyłem się użyć popularnego ostatnio słowa "ustawka", tu sobie pozwoliłem. Popularyzacja nauki nie jest łatwa. Kogo obchodzi nauka?

poniedziałek, 26 maja 2025

Rozdaję pieniądze :)



 Jeśli nie masz konta, a chcesz mieć konto i prezent na start, to jest okazja. Wystarczy założyć konto w PKO BP a przy zakładaniu podać kod: JACEKH0008P Wtedy dostaniesz premię i ja dostanę premię :) Kilka lat temu też brałem udział w takim programie i nawet już byłem "dogadany" i ... nie wypaliło, ale ja jestem uparty i liczę na każdy pieniądz (może przez to, że i tak puszczam w obieg dużo pieniędzy).

niedziela, 25 maja 2025

Zabawy z logiem MDK Wągrowiec

 





Tyle rzeczy mam do zrobienia, nadrobienia, to przeznaczam wolny czas na bawienie się w logo klubu. Dalej mam sentyment do konia-jedynki, który jest pucharem na PITS i jest relatywnie łatwy do wykonania dla kamieniarza, ale jednak nie za bardzo podoba się szerokiemu gronu. Tutaj wykorzystałem odwrócone w poziomie logo Lichess, dlatego że jest też proste (relatywnie) i nawet w przypadku haftu pewnie też nie stwarzałoby problemu