To właśnie w tym momencie "wyłączyło mi się" myślenie. Poszedłem tropem, że ja mu hetmana, on mi hetmana, a później jeszcze coś skubnę. A wystarczyło odejść hetmanem i zdobyć figurę na czysto (albo lepiej). Żeby było śmieszniej, to mi wcześniej wydawało się, że ten pion więcej jest już przewagą, a nie był. W końcu przeciwnik skoordynował figury i w podpisywanej pozycji był już rzeczywiście remis. Myślałem, że jeszcze coś tam idzie wycisnąć, ale ... nie szło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz