sobota, 25 listopada 2017

O oponach opowiem oględnie o OC oszczędnie

W tym roku zdecydowałem się wymienić opony w innym zakładzie niż zwykle. Jeden kilometr dalej ale czasami dalej, to szybciej. Oszczędność czasu była duża. Umówiłem się na konkretną godzinę. Przyjechałem 5 minut wcześniej i od razu wjechałem na stanowisko. Wjechałem z takim impetem, że jeden z pracowników aż wyszedł z sąsiedniego pomieszczenia i zwrócił mi uwagę, że "wolniej już nie mogłem?". Ale ja wszystko miałem pod kontrolą i chciałem wykorzystać naturalny rozpęd samochodu. Jako matematyk i fizyk amator byłem przekonany, że fakt podjazdu w naturalny sposób wyhamuje pęd pojazdu. Dlatego jechałem śmiało i ... było tak jak się spodziewałem a obyło się bez "męczenia" silnika i sprzęgła. W tym zakładzie jest podział ról: jeden odkręcał, jeden zdejmował stare, jeden zakładał nowe. Poszło naprawdę sprawnie - 20 minut. Niestety na wiosnę czeka mnie zakup nowych opon letnich a i obecne zimowe przeżyją jeszcze tylko ten sezon. 
Zbliża się czas płatności polisy OC Micry Maksa. Przyszła oferta PZU - pakiet aktualny 802 zł, pakiet optymalny 941 zł. Ewa prosiła mnie, abym poszukał ofert innych ubezpieczycieli ale ... różnice są ... niewielkie tzn. nie warte dodatkowej "roboty". Gdyby Maks miał sam opłacić, to ... by się młody człowiek mocno przeraził - przy jego zarobkach. Oczywiście wybiorę wariant "aktualny" i podziękuję za "dowiezienie paliwa, jeśli go zabraknie" i "otwarcie samochodu, jeśli zatrzasnę lub zgubię kluczyki" i "uruchomienie, gdy rozładuje się akumulator, wymianę koła lub żarówki". Chociaż pokusa ewentualnego sprawdzenia ubezpieczyciela z realizacji tych zapisów jest duża a przy wieku samochodu (r. 2001) prawdopodobieństwo awarii jest duże.
-
O snach jeszcze wzmianka. W czwartek musiałem skorzystać z zastępstw koleżeńskich. Śniło mi się, że byłem gdzieś na szkoleniu z koleżanką, która właśnie miała taką lekcję i zdecydowałem się zapytać grzecznościowo - jak mam się odwdzięczyć? Liczyłem na odpowiedź w stylu - "przy okazji odpracujesz". Natomiast padła odpowiedź (w tym śnie), że mogę po prostu zapłacić. Zapytałem zatem ile? Bez wahania odpowiedziała (w tym śnie), że stawki są w granicach 20-40 zł. W sumie jest to normalna cena lekcji. Chwyciłem za portfel a tam same dwudziestki. Chwila zawahania ale wybieram dwa banknoty (w tym śnie) ... ale okazuje się, że drugim banknotem jest jednak 10 zł, czyli razem 30 zł - przekazanie pieniędzy, koniec snu. Sen był na tyle realistyczny, że następnego dnia (w piątek) postanowiłem przeprowadzić eksperyment i zapytałem koleżankę tak jak we śnie. Odpowiedziała, że ... jak będzie potrzeba, to odrobię. Spytałem, czy na pewno? I opowiedziałem sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz