Sędziowałem dzisiaj GIMNAZJADĘ - 42 drużyny, prawie 200 szachistów. Starałem się to zrobić sprawnie. Tylko 10 minut spóźnienia na starcie (do przyjęcia). Duża sala, olbrzymi ekran dla projektora. Zegarów ... oczywiście "na styk", chociaż każda drużyna miała przywieźć ze sobą dwa komplety szachowe i było to wyraźnie zaznaczone w komunikacie. Wygrała drużyna Gimnazjum ze Zbąszynia (szkoła z przedmiotem nauczanym "szachy"), w ubiegłym roku mieli drugie miejsce. Przy czym ... był drobny "zgrzyt". Otóż w liście którą otrzymałem od SZS, akurat ta drużyna nie miała podanych rankingów, zatem domyślnie zostawiłem im 1000, chociaż domyślałem się, że na pewno będzie to jedna z najsilniejszych rankingowo drużyn. Zawodnicy na początku nawet zadeklarowali się, ze podadzą swoje kategorie szachowe, ponieważ pojawili się tuż przed rozpoczęciem a doświadczalnie wiedziałem, iż CA ma jakiś defekt (przynajmniej w tej wersji) w przydzielaniu numerów startowych i musiałbym prawdopodobnie "ręcznie" zmieniać numery startowe wszystkim drużynom a to są kolejne minuty. Postanowiłem pozostawić ustalone numery startowe. Tak oto turniej wygrała drużyna z ... 39. numerem startowym. Pod koniec rozgrywek pojawiła się jedna z opiekunek i zaczęła protestować w związku z tym faktem, że Zbąszyń ma kategorie a grają jako drużyna bez kategorii. Niestety trudno było mi wytłumaczyć, że to właśnie dla Zbąszynia było gorzej, iż tego rankingu nie było, bo mogli w początkowych rundach grać, ze słabymi drużynami a to mogłoby skutkować w przypadku równej liczby dużych punktów gorszym wartościowaniem dla Zbąszynia (granie na niższych stołach). Natomiast dla jej drużyny, chociaż odniosła porażkę ale z drużyną, która zajęła pierwsze miejsce mogło skutkować właśnie wzrostem punktacji pomocniczej.
Na szczęście ... stało się jak się stało i Zbąszyń miał samodzielne 1. miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz