Dzisiaj rozpoczęły się 66 Mistrzostwa Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Nakle nad Notecią. Gram w grupie B, (bo wymyśliłem sobie wygrać trochę kasy) długo byłem numerem jeden na liście startowej ale ostatecznie wystartowałem z drugiego miejsca. Z założenia w pierwszej partii miało być łatwe zwycięstwo i szybki powrót do domu ... a walczyłem ponad 3 godziny i przez pewien czas miałem przegraną. Zbigniew Gęsicki z Torunia zagrał wariant wymienny partii hiszpańskiej (chcąc upraszczać), nie pamiętałem posunięcia Hd6 i postawiłem tam gońca. W pewnym momencie zaryzykowałem, licząc na błąd przeciwnika i zagrałem ryzykowne (mając tego świadomość) Wh5 i przeciwnik znalazł prawidłową kontynuację i straciłem jakość, dostałem przegraną i miałem tego świadomość. Po małej niedokładności przeciwnika zdobyłem piona i zaproponowałem remis, przeciwnik się nie zgodził. Zrobił drugą niedokładność, zdobyłem drugiego piona i już poczułem duże szanse na remis. Od tego momentu postanowiłem robić ostrożnie posunięcia, aby nie zaprzepaścić przynajmniej połówki punktu ... i kolejna niedokładność przeciwnika i mając już trzy piony za jakość, poczułem wiatr w żaglach. Teraz już miałem pomysły jak grać i ostatecznie wygrałem. Przeciwnik poddał się po 60 posunięciu, ruch przed matem, grał do końca. Ja dostałem nauczkę, że nie można lekceważyć przeciwników. Wróciłem z dalekiej podróży, jestem jeszcze w grze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz