Mógłbym zrobić ogromny kolaż z takich zrzutów z moich porad dla dziesiątek (a może już setek?) uczniów i rodziców i ... nauczycieli. Jednak jak zacząłem, to ... stwierdziłem, że nie ma sensu tego robić. Bo ... po co? Jednak z kronikarskiego obowiązku zostawiam sobie chociaż namiastkę planu. To oczywiście nie było tylko na Messengerze. Były SMS-y, były rozmowy telefoniczne, e-maile, komentarze, spotkania w realu, działania w realu. Oprócz tego były własne wpisy na różnych stronach. Do tego oczywiście filmy instruktażowe.
Do tego oczywiście starałem się wypełniać swoje służbowe obowiązki. A ile się działo w życiu publicznym? Napięcie jest naprawdę wielkie i nie komentowałem ... Wolałem rzucić się w wir pracy. Zapewne duży wpływ miał na to pewien wpis, który można było odebrać, że był adresowany do mnie i można było odebrać, iż sugerował, że ... to ja nie przygotowałem szkoły do ponownego przejścia na naukę zdalną. Na szczęście był to pojedynczy, odosobniony przypadek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz