czwartek, 14 listopada 2019

Dwa i pół miliona wyświetleń na YouTube

Wczoraj jeszcze trochę brakowało, ale już dzisiaj rano było! Czy się cieszę? Gdybym się nie cieszył, to ... bym tu nie pisał. Takie "zdarzenie" jest dobrym momentem do podsumowań, do wyznaczania nowych celów, itd. Bardzo możliwe, że wkrótce trafi tu jakiś pasjonat w poszukiwaniu informacji - "czy warto być youtuberem?", "ile można zarobić?". Przypomnę zatem początki swojej kariery. Zafascynowałem się screencastami już kilkanaście lat temu. Już wtedy zdawałem sobie sprawę, że do niektórych zagadnień edukacyjnych najlepszy będzie ruchomy obraz z dźwiękiem, ... bo takie czasy nadchodzą. Wtedy byłem pionierem, teraz już jestem weteranem. Skoro miałem taki dobry/szybki start, to dlaczego tego nie wykorzystałem i nie zrobiłem dużej kasy? Myślę, że gdybym od początku robił filmy z założeniem zarabiania kasy, to ... mógłbym z "tego" żyć. Wciąż ta droga zarabiania stoi przede mną otworem ... "wystarczy" się zdecydować, bo wiedzy "trochę" mam. Jednak nie chcę. Wolę "podążać drogą zrównoważonego rozwoju", tzn. zachować swój "normalny" styl życia i "robić swoje" zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym jak i sportowym. Są ludzie, którzy chcą być "naj..., naj... naj...". Mi wystarczy być dobrym, ale nie "burzyć" przy tym innych sfer życia.
Wydaje mi się, że spokojnie w 2020 r. przekroczę granicę 3 milionów wyświetleń. Już widzę, że niczego nie można być pewnym. Cały czas "najlepszym" moim filmem było "Dzielenie pisemne" a w tym roku szkolnym wyraźnie lideruje "NWD i NWW". Ten pierwszy przez wiele lat był na pierwszym miejscu w wyszukiwarce a już długo nie jest (obecnie na 3.) Co się stało? Nadal ma więcej wyświetleń od konkurentów a jednak jest niżej. Czyli konkurencja lepiej spozycjonowała swoje produkty. W ogóle, w branży matematycznej zrobił się tłok i duża konkurencja w branży szachowej zresztą też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz