sobota, 5 października 2019

Nocne rajdy

Wczoraj zawoziłem Jakuba (z Marceliną) na (podobno) ostatnią osiemnastkę, tym razem do Margonina. Zawieźć jak zawieźć, ale później trzeba drugi raz jechać i przywieźć i w tym celu trzeba wstać w nocy. Gdy się budziłem, to coś mi się śniło, ... ale już nie pamiętam. Natomiast pamiętam, że takie nocne rajdy ... mają swój urok tzn. pozwalają inaczej spojrzeć na życie. Już od Gołańczy w ciemności, wręcz surrealistycznie migają czerwone światła na wiatrakach (na setkach wiatraków) i to jest taki zsynchronizowane, tzn. na wszystkich równocześnie, z taką samą częstotliwością. Zmysły stają się wyostrzone i można sobie tak ... pomyśleć o życiu. A gdy jeszcze jakąś fajną nutę z radia puszczą ... ehhhh.
-
Wrzesień na YT był bardzo dobry a patrząc na wykresy z lat ubiegłych październik powinien być jeszcze lepszy. Po głowie chodzą pomysły na nowe filmy, ale czas ... Gdy się jedzie samochodem, w środku nocy, to wszystko wydaje się takie proste. Natomiast, gdy się wstanie następnego dnia, to ... człowiek jest wręcz jak na kacu. Akurat tego posta udało mi się napisać i kalendarz od Lindnera na Allegro wystawić i na kilka maili odpowiedzieć, ale już z pracą twórczą, to ... gorzej. Taka jest ta proza życia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz