wtorek, 20 sierpnia 2019

Wtorkowe marnotrawstwo

Odpuściłem sobie wyjazd do Poznania na szachy 960, aby nadrobić różne zaległości. Rano zacząłem od wizyty w PBS. Zwabiła mnie wizja wygranej w loterii. Szanse są niewątpliwie większe, niż w lotto, ale nadal znikome. Postanowiłem zainwestować w cztery wkłady po 500 zł, czyli razem 2000 zł. Dokładniej, to zamrozić na pół roku. Odsetki jakie otrzymam za tę lokatę są ... zabójcze ... 10 zł. Pracownica banku, gdy usłyszała moją sprawę, od razu uprzedziła mnie, że przynajmniej 20 minut, to potrwa. Ostatecznie potrwało ... ponad pół godziny. Drukowanych było kilkadziesiąt kartek, składałem kilkadziesiąt paraf i z dziesięć podpisów. Dowód mi kserowano, chociaż ostatnio było głośno, że nie wolno, ale banki podobno mogą. Komputer się zawieszał, zszywacz się rozwalił. Istna kontynuacja poniedziałku. Tyle papieru, tyle czasu ... Postanowiłem również odwiedzić zakład fryzjerski. Podobno ten zakład już kończy działalność, dlatego mało personelu. Czekania też ponad pół godziny. Zamiast nadrabiać zaległości wdałem się w rozwiązywanie zadań szachowych. Te, które mają ranking poniżej 2000, na ogół nie sprawiają mi problemów, ale czasami te niby banalne też mają drugie dno i wtedy strata rankingowa jest ... bolesna. Jednak zadania o wysokim rankingu, na szczęście, też udaje mi się rozwiązywać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz