czwartek, 14 grudnia 2017

Wave - wreszcie wpływ

Zaczynałem już tracić nadzieję, że można zarobić cokolwiek na polecaniu tego produktu. A tu taka niespodzianka. Oczywiście nie jest to kosmiczna kwota ale na skromny obiad by starczyło.
Tak się złożyło, że tego samego dnia zauważyłem niemal identyczny wpływ dzienny z YouTube. To już by był drugi obiad :)
-
Podczas dzisiejszego treningu biegowego widziałem "coś" spadającego z nieba i raczej nie był to fajerwerk.
18.12.17
a jednak chyba coś spadało ...

-
Wczoraj byłem w Pleszewie na Gimnazjadzie. Trzeba przyznać, że "ogarnęli" (organizatorzy i sędziowie) imprezę. Bardzo fajny gest ze strony sędziego - spontaniczna nagroda "fair play". Oczywiście cwaniacy ... też przyjechali a jeden nawet próbował u mnie (dlaczego u mnie? - czyżby pamiętał mnie jako sędziego ze Skoków?) uzyskać pozytywną opinię na sytuację zaistniałą w jego partii ale się nie udało ... ewidentnie był z tych, którzy najchętniej uzyskiwaliby  punkty z braku doświadczenia innych zawodników. W tym turnieju sędziowie zastosowali ten sam wariant wprowadzania rezerwowego zawodnika, który zastosowałem na LICALIADZIE w Wągrowcu. Nie wiem, czy oparli się na mojej relacji ale tu nie było protestów i dyskusji. Myślę, że właśnie "prosta piłka" najlepiej się sprawdza tzn. gracz zgłoszony na konketnej szachownicy gra tylko na tej szachownicy i nie dochodzi do paradoksów, że zgłoszony np. na trzeciej większość rund rozgrywa na drugiej. W relacji z wyjazdu pozwoliłem sobie wspomnieć, że byłem sponsorem udziału wapieńskich szachistów w tej imprezie. Zastanawiałem się, czy o tym pisać ... ale właściwie dlaczego nie? Dałem 400 zł na finansowanie autokaru (resztę dołożyły Skoki), zwiozłem a później rozwiozłem uczniów. Nie było mnie ponad 12 godzin w domu, nie zrobiłem dwóch lekcji indywidualnych, za które mam płacone po ich wykonaniu. Faktem jest, że czterysta złotych dostałem za użyczenie sprzętu ale gdybym nie pojechał, to bym ich nie dostał ... ale miałbym "święty spokój". Normalnie nie byłoby tego wyjazdu, bo szkoła nie ma już funduszy. Żeby było ciekawiej - dzisiaj jeden z młodszych szachistów, tych ze szkoły podstawowej, podczas mojego dyżuru na przerwie zapytał mnie - "kiedy będzie wyjazd drużyny na szachy do Zbąszynia?". Widocznie czytał informację o wyjeździe gimnazjalistów. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że ten turniej już się odbył. Czułem "pod skórą", że był bardzo ciekawy mojej odpowiedzi ... ale nie drążył tematu. Cóż ... Zbąszyń nie potrzebował sprzętu a ja nie jestem aż taki bogaty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz