Dzisiaj na śniadanie: znów 3 jajka, 2 plasterki wędlin, ok. 100 g twarogu, ponad 100 g żółtego sera, pomidor i ogórek. Żołądek jest z pewnością pełen. Ewa bała się szczególnie tego żółtego sera (że tak dużo). Jabłka mnie kuszą ale jestem w stanie wytrzymać. Właściwie ta dieta nie jest dla mnie wielkim wyzwaniem. Nie jestem wielkim smakoszem, nie muszę mieć wykwintnych ani "pięknych" dań.
Na obiad miałem ok. 300 g dorsza soute (bez panierki) do tego 1 pomidor. Dla mnie soute rzeczywiście jest lepsze (lepiej czuć rybę).
__
waga rano: 67,4 kg
waga wieczorem: 67,3 kg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz