Trochę się zastanawiałem nad "lecznictwo" ... czy może "służba zdrowia"? W każdym razie wiadomo o co chodzi. Dzisiaj mama pojechała z siostrą do Żnina. Tam kolejny raz wystąpił atak bólu w stopie. Przyjechały do Damasławka, pojechały do lekarza. Ten popatrzył i chciał kolejny raz ściągać "wodę". Siostra przekonała go, aby w końcu zająć się poważnie tą nogą, bo to już trzeci raz. Przyznał jej rację ... dał skierowanie do szpitala. Pojechały do szpitala, znów do Żnina. Tam dużo oczekujących a mamę boli. Na szczęście jakaś znajoma pielęgniarka "załatwiła", że zostały przyjęte "już" po ponad 2 godzinach. Wykonano zdjęcie, było czekanie. Skończyło się na ściągnięciu "wody" (krwi) i wstawieniu nogi w gips. Siostra zadzwoniła po mnie, abym ją zmienił. Zatem zmieniłem gdy przyjechałem, to na poczekalni nadal czekali ludzie, którzy byli jeszcze przed mamą. Ja wszedłem na oddział i jeszcze musieliśmy czekać na jakieś papierki/wypisy/recepty. Ostatecznie doczekałem się "papierków". Pojechaliśmy do apteki, na szczęście blisko miała jedna dyżur. Pani aptekarka wzięła receptę i ... zauważyła, że brak na niej peselu mamy. Mówię, że doniosę bo mama w samochodzie siedzi. Pani zaprotestowała, że w żadnym wypadku nie może dopisać. Różnica w cenie leków z refundacją a bez, wynosiła ponad 100 zł. Nie pozostało nic innego jak powrót do szpitala. Na szczęście nie musiałem szukać lekarki, spotkałem ją od razu. Wzięła długopis dopisała pesel na recepcie. Gdybym wiedział, to sam bym dopisał. Wróciłem i wykupiłem receptę. Wróciliśmy do domu. Z ciekawości wziąłem "papierki" i czytam siostrze. Było to kilka zdań a tam kilka literówek ale to można zrozumieć. Jednak było również o tym, że nie było zmian cieplnych w stawie a lekarka nawet nie dotykała tej nogi a mama mówiła przy niej że noga w tym stawie jest ciepła (a druga zimna/normalna), była mowa że staw jest ruchomy a mamę tak bolało, że nie mogła ruszać. Ot takie "kwiatki". Ileż to czasu i nerwów ludzie tracą dla takich "papierków". Lekarze powinni zajmować się pomaganiem chorym a nie wypełnianiem "szalonej" dokumentacji...
Już szykuję się do wpisu ... o papierowej edukacji.
Już szykuję się do wpisu ... o papierowej edukacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz