Dzisiaj w nocy śniło mi się, że gdzieś się przeprowadzaliśmy i po skończonej przeprowadzce ... zacząłem sobie robić śniadanie. Pokroiłem bułki i ... w ostatniej chwili przypomniałem sobie o zakazie na węglowodany (np. pieczywo).
Na śniadanie: 1 kiełbasa polska, 1 pomidor, pół papryki (pierwszą połówkę zjadłem wczoraj na "kolację"), ok. 100 g twarogu i trochę mniej żółtego sera (na zdjęciu ten mniejszy kawałek z prawej strony). Już wczoraj czułem się inaczej, tzn. nie czułem mocy (trudno inaczej mi to określić). Dzisiaj ten stan się pogłębił tzn. siła "uchodzi". Nie ma natomiast żadnego uczucia głodu. Myśli natomiast "krążą" wokół obserwacji organizmu.
Na obiad: 4 jajka sadzone, pomidor i na jajkach jeszcze pokrojony żółty ser, który został po śniadaniu. W ciągu dnia napisał do mnie Andrzej i przykazał, aby teraz jeszcze wieczorkiem zrobić 8 km w tempie maratońskim (czyli dla mnie po 5:40) i ostrzegł mnie, że może być ciężko a później to już mogę ładować węglowodany do oporu. Przed obiadem czułem taki jakby lekki ucisk w skroniach. Jednak powody mogą być różne, nawet psychologiczne, bo kilka spraw miało miejsce.
___Na obiad: 4 jajka sadzone, pomidor i na jajkach jeszcze pokrojony żółty ser, który został po śniadaniu. W ciągu dnia napisał do mnie Andrzej i przykazał, aby teraz jeszcze wieczorkiem zrobić 8 km w tempie maratońskim (czyli dla mnie po 5:40) i ostrzegł mnie, że może być ciężko a później to już mogę ładować węglowodany do oporu. Przed obiadem czułem taki jakby lekki ucisk w skroniach. Jednak powody mogą być różne, nawet psychologiczne, bo kilka spraw miało miejsce.
waga rano: 66,3 kg
waga wieczorem: 66 kg (zaraz po treningu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz