Szczęście do aut ... mam średnie, ale pewnie można mieć gorsze, więc nie ma co narzekać, zwłaszcza, gdy chodzi o auta używane. Pierwszym autem dla Maksa był Nissan Micra, świetny silnik, ale rdza go zżerała. Oczywiście sprzedany został poniżej swojej wartości, bo Maks już go nie chciał, ale świetna instalacja gazowa poszła. Później był Chevrolet Aveo, całkiem ładny samochód, ale ...silnik się zatarł, a ten, który go zastąpił, to pił ogromne ilości oleju ... Sprzedany wczoraj i znów trzeba było opuścić, no ale rzeczywiście było to auto problematyczne. Już prawie byśmy kupili Fiata Grande Punto w gazie, w rozsądnej cenie, ale nas ktoś ubiegł. No to znalazłem Kię Rio w Gnieźnie, w ... rozsądnej (?) cenie. Trzeba było jechać, trzeba było się targować. Rocznik 2009, to nie jest już młodzieniaszek. Z ceny 12500 udało się (?) zejść do 11700, ale już na starcie trzeba było zapłacić podatek PCC i zapłacić to poszło płynnie 234 zł. Gorzej ze złożeniem deklaracji, jak widać na załączonym obrazku.
Już niby się wychorowałem, ale ... nie nadrobiłem zadowalająco dużo zaległości. Dlaczego? Bo świat nie jest idealny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz