środa, 12 czerwca 2019

Konkurs na dyrektora szkoły

Dzisiaj odbył się konkurs na stanowisko dyrektora Szkoły Podstawowej w Wapnie. Byłem w komisji konkursowej. Był upał, a sala ma dużo okien i nie ma klimatyzacji. Osiem godzin emocji, w fatalnych warunkach, ale warto było. W naszej szkole był problem z wyborem reprezentantów do komisji. Nikt się nie kwapił. Ja się zgodziłem. Jeśli ktoś chciałby kiedyś startować na takie stanowisko, to ... powinien się zgłosić do takiej komisji :) Miałem szansę zobaczyć prezentacje czterech kandydatów. Nawet przedstawiciele kuratorium byli zaskoczeni tak dużą liczbą. Do tej pory ich rekordem były 3 kandydatury. A mogło być nawet siedem. Jeśli ktoś chciałby startować w takim konkursie, to chętnie udzielę konsultacji (odpłatnych). Teraz mam już naprawdę duże pojęcie. Ja sam natomiast nigdy nie wystartuję, ... bo "dyrektorowanie" mnie nie bawi ... i już. 
Pewnie bym musiał zrezygnować z pisania bloga :) a przynajmniej nie mógłbym sobie pisać, co myślę. No i pewnie musiałbym się podporządkować biurokratycznym procedurom, a to by było dla mnie ... naprawdę trudne. Wyobraźmy sobie, że ktoś dzwoni, że podłożył bombę. (w tekście wpisu pojawiło się słowo "bomba", zatem podejrzewam, że wszystkie automaty "wielkiego brata Google" natychmiast to wychwycą i zaraz będzie wyświetleń więcej, niż zwykle) Gdybym ja był osobą "decyzyjną", to (w naszych realiach) nie uwierzę w taką informację i nie podejmę decyzji o np. ewakuacji, no chyba że ewakuacja byłaby w czasie nudnego posiedzenia i pozwoliłaby rozprostować kości i się przewietrzyć. Natomiast "niewolnik biurokracji" "włączy procedury" i będzie postępował, w imię bezpieczeństwa a nie logiki. 
Zmusiłem się do napisania swojej relacji z IRENIADY, no bo ile można odkładać? 
Przyszedł dyplom "za Leonarda", na pamiątkę sobie zrzut wstawiam:)
Taki laureat to ... "skarb". Podejrzewam, że wielu opiekunów (podobnych laureatów) już "ustawia się w kolejce" po nagrody ... kuratora? ... ministra?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz