Dostałem apetyt na orzechy. Przyniosłem kilkanaście ze strychu. Były małe ale skorupy miały twarde. Trochę siły jeszcze mam. Na początek ukręciłem kapelusz grzybkowi. Poszukałem innego dziadka i wygiąłem metalową rączkę. Nie miałem natomiast kompletnie ochoty wziąć się za sprawy szkolne. Ale właściwie dlaczego mam tracić swój czas wolny? Ostatecznie przygotowałem sobie tylko tematy zajęć na jutrzejsze lekcje. Wpisałem do dziennika i przejrzałem, co powinienem przerobić. Na koniec dnia zaproponowano mi jeszcze, abym został mediatorem wewnętrznym. Widocznie mam za mało spraw na głowie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz