Zdjęcie wklikało się przypadkowo z karty pamięci ale postanowiłem je zostawić. Skoro już zaczynam pisać o okolicznościach sprzyjających i niesprzyjających. Ten tydzień postanowiłem poświęcić na przekonywanie sponsorów do dalszego wspierania PITS. Chociaż zacząłem już wcześniej, bo właśnie wszystko trzeba starannie przygotowywać. Grunt pod pozyskanie pepsi został odpowiednio przygotowany i chociaż jeszcze pepsi nie ma, to wszystko wskazuje ... że będzie. Zdobywanie browaru też rozpoczęte ale wolałem to zlecić osobie, która ma tam lepsze wejścia i ma większe szanse. Na Marka zawsze mogę liczyć, więc tylko Go uprzedziłem wcześniej, aby nie był zaskoczony. Zatem dla Marka każdy moment byłby dobry pod warunkiem, że go zastanę. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że mógłby gdzieś na parę dni wyjechać. Pierwszą wizytą wizyta z serii face-to-face (f2f) miało być w poniedziałek z byłym mieszkańcem Wapna a obecnym poważnym przedsiębiorcą. Niestety nie zastałem go w jego biurze. Zostawiłem pismo ale bez f2f może być fiasko. Papier wszystko przyjmie ale niczego nie załatwi. Pamiętam do dziś i pewnie tak już zapamiętam Pana J. że na początku naszego spotkania zapytał mnie - czy jestem z urzędu skarbowego? Do lokalnych damasławskich sponsorów udaję się w czasie egzaminów gimnazjalnych i właśnie dzisiaj się zaczęły. Na początek udałem się do Pani E. W ubiegłym roku nie zastałem jej osobiście i wszystkie jej koleżanki były chętne do przekazania pisma ale nie było f2f i nie było wpłaty. Dzisiaj znów nie zastałem Pani E. ... podobno zjawia się później w pracy. Zobaczymy - ale drugie podejście i drugie "pudło". Następnie udałem się do Pana M. i tu nastąpiła synchronizacja z dokładnością do sekund. Gdybym się spóźnił kilka sekund, to bym go nie zastał, bo właśnie wyjeżdżał samochodem z posesji. Tu wreszcie sukces - szybko i bez stresu. W drodze powrotnej wstępuję jeszcze do Jacka i zastaję i ... też powinien być wpływ. Nieoczekiwanie na swej drodze spotykam Panią T. która mogłaby potencjalnie zostać sponsorką (branża - medycyna estetyczna) ale ... zabrakło odwagi - może gdybym był przygotowany? Udaję się do szkoły i ponieważ zjawiam się za wcześnie, czekam w sekretariacie. Ni stąd, ni zowąd pojawia się tam Pan Ł., którego też od kilku lat typowałem na potencjalnego sponsora. Nawet zaczyna ze mną rozmawiać o pogodzie ... a ja znów nie potrafię wykorzystać szansy ... ehhh.
Bardzo dobrze udało mi się trafić z Helionem. W odpowiednim momencie się skontaktowałem i już dzisiaj dotarło do mnie 20 książek o wartości 500 zł. Już w normalnym turnieju byłby to całkiem przyzwoity zestaw nagród. W końcu 20 zł wpisowego a książki przeważnie za 25 zł. To właśnie zdjęcie książek miało być głównym dla tego wpisu.
W niektóre "miejsca" wysłałem e-maile i ... niestety na razie cisza. Na zrzutce ... też cisza. Chociaż w komunikacie zachęcam, aby przy pomocy zrzutki regulować wpisowe. Do turnieju zostały dwa tygodnie.
-
WGM Klaudia Kulon spokojnie remisuje w przedostatniej rundzie i ... ma duże szanse na miejsce w czternastce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz