W ostatniej partii z Ostrowem stałem całkiem nieźle ale poniosła mnie fantazja. Elegancko poblokowalem skrzydło hetmańskie i figury przeciwnika nie grały natomiast moje na skrzydle królewskim mogły wkroczyć. Tak się rozpędziłem, że postanowiłem ofiarować intuicyjnie wieżę. Wierząc, że coś się wydarzy. Niestety przeciwnik zaczął grać bardzo precyzyjnie i ... atak się rozpłynął. Remis dawał nam wygraną meczową i trzecie miejsce w klasyfikacji. Przegrana dała remis meczowy i tylko piąte miejsce. Pięć rund jest loterią i mieliśmy duże szanse na wysokie trzecie miejsce ... ale nie potrafiłem tego "wytrzymać". Taki jest sport a ja nie mam szczęścia do LZS.
Odtworzyłem sobie pozycję ... ewidentna wygrana czarnych i ... wpadam na pomysł ofiary wieży ..,
Jeszcze był remis ... ale zagrałem Hg2 ... aż żal patrzeć.
Odtworzyłem sobie pozycję ... ewidentna wygrana czarnych i ... wpadam na pomysł ofiary wieży ..,
Jeszcze był remis ... ale zagrałem Hg2 ... aż żal patrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz