W pierwszej (dzisiejszej) rundzie nie udało mi się przełamać 82-letniego Stefana z Częstochowy. W przerwie wrzuciłem do analizy komputerowej i ... co z tego, że cały czas miałem minimalnie lepszą, skoro nie udało się znaleźć żadnego decydującego wariantu a przeciwnik miał już dużo lepszy czas. Następna partia z 12-letnim Witoldem z Gniezna, grałem czarnymi jakąś nowoczesną obronę dwóch skoczków. Junior ofiarował gońca, którego nie przyjąłem za to poszedłem na zdobycie jakości i piona ale ... jego atak był znakomity i dostałem mata w 25-tym posunięciu. W ostatniej tego dnia partii zagrałem z 11-letnim Piotrem z Poznania. Zagrał obronę francuską i ... poszedłem moim wariantem i w pewnym momencie zrobiły się szanse na mocne zaostrzenie pozycji i zaryzykowałem ale ... Piotr wszystko widział, na wszystko znalazł rozwiązania i powoli moja ofiara figury się rozpływała w nicość, gdy niespodziewanie przeciwnik zaproponował remis. Faktem jest, że z dużo gorszego czasu znalazłem się w dużo lepszym ale figury nie udało mi się odrobić. Skwapliwie przyjąłem remis i pytam przeciwnika - dlaczego? Odpowiada, że "ma piona mniej". Zapomniał jednak, że ma figurę więcej ... aczkolwiek pozycja nie była beznadziejna i rzeczywiście mogła się skończyć remisem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz