Oczywiście nie liczyłem na jakiś niespodziewany sukces w Wągrowcu. Jechałem raczej dla celów treningowych i żeby juniorzy trochę się ograli. Wystartowało ... tylko 23 zawodników i zamiast 15 rund graliśmy 13 (i dobrze). Rozstawiony byłem na 10 miejscu na liście startowej i skończyłem na 10 miejscu w tabeli wyników. Nie miałem żadnych problemów z juniorami (naszymi), w partii z Majorczykiem nawet tak połakomiłem się na piony, że straciłem hetmana ale nie zraziłem się tym, grałem dalej i ... podstawił mata. W partii z Lechem Schneiderem po dobrym początku przeszedłem do przegranej końcówki ale nie zrażając się zacząłem grać naprawdę szybko i zremisowałem. Nie miał przeciwników Jan Kujawski z Gniezna, który zrobił komplet a następny zawodnik nie osiągnął nawet 10 punktów. Dobre wyniki osiągnęli inni zawodnicy z Gniezna tj. rodzina Nawrockich - w blitza są naprawdę dobrzy. Z jednym miałem nawet lepszą, musiał poświęcić jakość, aby rozładować atak ale grał szybko i nie udało mi się przewagi zrealizować.
Nie dojechał na czas Jarosław Wiśniewski z Nakła (bo po drodze motocykl mu się popsuł) ale jednak zjawił się na sali gry, aby poinformować o turnieju w następną niedzielę w Nakle oraz, że symultanę ma zagrać tam sam JKM (!!!). Kto wie ... może się skuszę? :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz