czwartek, 27 marca 2025

Amen

 

Wizytacja Księdza Prymasa abpa Wojciecha Polaka w Damasławku. Jakimś cudem na spotkaniu byłem i ja (drugi od prawej). Pierwszy od lewej mój kuzyn Jarosław Kotwica.

W szkole miałem na lekcji wizytę ósmoklasistów (podobno z Gołańczy). Nie bardzo wiedziałem co im miałem powiedzieć, zwłaszcza że miałem z lekcję z mundurówką. Oczywiście wspomniałem o ChessCast, ale jakoś specjalnie to nie zachwalałem szkoły. Gdy "wycieczka" wyszła, uczniowie zaczęli mi klaskać. Gdy zapytałem dlaczego? Odpowiedzieli, że powiedziałem prawdę, tzn. nie koloryzowałem.
Jeszcze lepszy "numer" wyszedł z praktykami klasy 3pT. Okazało się, że mam na praktykach ... aż 19 uczniów tej klasy. Nawet uczniom powiedzieli w sekretariacie, że trzeba się przyjrzeć tym praktykom. Najlepsze jest jeszcze dalej. Jeden z praktykantów zaoferował się, że przygotuje mi program tych praktyk. Do tej pory, w związku z natłokiem zajęć ograniczałem się na praktykach do tego, że "zachęcałem" uczniów do pracy na przygotowaniem się do egzaminów zawodowych, a teraz zanosi się rewolucja, wejście na wyższy poziom. I pomyśleć, że to wszystko ... za darmo. Niektórzy uczniowie nie mogli uwierzyć, że nie dostaję za to pieniędzy.

wtorek, 18 marca 2025

Zaproszenie dla Vasyla

 

Tym razem pamiętałem o urodzinach Vasyla :) Na stronie XXVII PITS umieściłem film z Vasylem w Bydgoszczy i moją wiadomość do jego szkoły szachowej, bo wątpię, aby to On osobiście czytał wiadomości na instagramowym profilu. Szanse na przyjazd Vasyla do Wapna uważam ... za bliskie zeru. Jednak próbować trzeba :)

niedziela, 16 marca 2025

Sznurek w oponie


 To jest zdjęcie wnętrza opony, o której było w poprzednim wpisie. Na szczęście nie muszę kupować nowej. "Mleczko" udało się spłukać.

Czasami takie  denerwujące "przygody" mogą być dobrym znakiem. Tak przynajmniej ja staram się interpretować. Ostatnie trzy dni dużo pracowałem przy tworzeniu logo dla Skoków na konkurs. Nagroda jest ... godna, tzn. 7000 zł za zwycięstwo, 2 tys. za II miejsce i 1 tys. za III miejsce. Przy czym nie wystarczy ot tak narysować logo, wymagania są duże. Czas jest do 4 kwietnia, ale wolałbym zrobić już przed terminem. Do dzisiaj stworzyłem już ponad 10 pomysłów, ale takich głównych, których zgłoszę, to jest tak z 5. Oprócz grafiki, trzeba również stworzyć hasło i to mam jedno, ale jest moim zdaniem na tyle dobre, że nie będę już chyba myślał nad kolejnym. 

sobota, 8 marca 2025

Błahostka

 

Pozycja tuż przed finałowym posunięciem. Wyjściowa była o wiele bardziej skomplikowana. Ostatnie posunięcie czarnych, to hetman na c5 mające na celu związanie hetmana białych i w rezultacie wymianę hetmanów i przejście do wygranej końcówki. Jednak odpowiedź białych jest ... piorunująca :) Wystarczy odejść królem o jedno pole w prawo na h1. Jeśli czarne wezmą białego hetmana jest pat, jeśli nie wezmą, to zostaje posunięcie królem ale każde odejście wiąże się ze stratą hetmana. Właśnie dlatego warto się nauczyć grać w szachy. Czarne miały "świetny" plan, nie przewidziały jednak "desperackiego" rozwiązania białych, bo trudno przewidzieć, że ktoś odda hetmana za darmo. W życiu też możemy się starać i starać i ... gdy już wydaje się, że sytuacja jest pod kontrolą następuje coś nieprzewidzianego.
Na zdjęciu powyżej zawór bezpieczeństwa z instalacji solarnej. Mnie nie było, byłem w Gołańczy. A tu telefon, że woda na garażu "kapie". Pomyślałem - słońce świeci, to może się woda nagrzała, ciśnienie wzrosło, to i woda kapie. Jednak to podobno nie było chwilowe kapanie lecz  po prostu cieknięcie. Cóż zawór trzeba wymienić, a najpierw taki zamówić. Ot kolejna błahostka.
Człowiek sobie jeździ autem  i nic się nie dzieje. Podjechałem do rodzinnego domu, a tu telefon od Ewy, z pytaniem czy wiem, że mam panę? Ponieważ jechałem krótko i wolno, to nie wyczułem i nie wierzyłem. Wychodzę do auta i rzeczywiście pana. Wkręt do metalu, zapewne z nowego garażu. Pierwszy (i jak się okazuje ostatni) raz zastosowałem zestaw naprawczy. Jak zastosowałem, to zobaczyłem ten wkręt i zadzwoniłem do wulkanizatora, czy wyciągać, czy jechać z wkrętem? Poradził żeby z tym wkrętem. Dojechałem do niego i wykręcił wkręt, a wstawił "sznurek" i na tym sznurku mogę normalnie jeździć. Natomiast generalnie odradził stosowanie zestawu naprawczego. To mleczko robi w oponie taki syf, że wulkanizatorzy wymigują się od wymiany takich opon. Skąd jednak to wiedzieć? "Jak się nie przewrócis, to się nie naucys!"

środa, 5 marca 2025

59


 Jak zwykle dużo roboty, mało czasu. Przy okazji dziękuję za wszystkie miłe gesty, polubienia, życzenia itp. Naprawdę miłe, bardzo angażujące i trochę jednak się boję, że kogoś pominę, ale liczę na wyrozumiałość :)

Trochę się bałem, czy dam radę tyle pompek zrobić, więc "za głębokie" nie były. Zrobiłem spokojnie i nawet jeszcze miałem siły na więcej. A przecież niedawno temu byłem po niewyjaśnionych jeszcze bólach pleców i na wszelki wypadek odpuściłem treningi, ale może przez to byłem bardzo wypoczęty.

Jak się okazuje 5 marca jest ... "dzień dentysty" i byłem dzisiaj u dentysty. Dzisiaj było odkamienianie, ale szykuje się coś poważnego. Dostałem skierowanie do prześwietlenia pantomograficznego. Następna wizyta 16 kwietnia, dzisiaj 200 zł

poniedziałek, 3 marca 2025

Szok i niedowierzanie

 


W kategorii szkół ponadpodstawowych do kolejnego etapu zakwalifikowano:

🔶Edukacja Przyszłości - Zespół Szkół Ponadpodstawowych w Niemcach - wykorzystanie VR i druku 3D do projektowania ogrodów i przestrzeni krajobrazowych,

🔶Fuzja - bezemisyjna energia przyszłości - Regionalne Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku - stworzenie stanowiska badawczego do przeprowadzania fuzji jądrowej,

🔶Informatycy dla Staszica - Zespół Szkół im. Ks. S. Staszica w Nakle nad Notecią - druk 3D do tworzenia pomocy naukowych do nauki matematyki, fizyki, chemii, biologii czy geografii,

🔶Skrzydlate ambicje - Akademickie Liceum Ogólnokształcące Politechniki Wrocławskiej - pomysł na budowę własnego wodolotu typu hydrofoil,

Byłem naprawdę przekonany do naszej aplikacji "ChessCast"

Ta aplikacja już ... działa, a komisja nas ... olała. 

piątek, 28 lutego 2025

Borys Spasski

 

Zmarł 27 lutego 2025 r.  Mistrz Świata z 1969 r. wyjątkowo porządny człowiek, który "podpadł" aparatowi władzy Związku Radzieckiego przez przegraną  z Robertem Fischerem. Miał 88 lat.

poniedziałek, 24 lutego 2025

Trzecia rocznica inwazji Rosji

 

Czy w każdej wojnie chodzi o pieniądze? Nie wiem. W każdym razie ostatnio dużo słychać o różnych wyliczeniach. Kto, ile zainwestował, itp. Np. USA ileś tam setek miliardów dolarów, no to teraz by chciały np. odzyskać te fundusze w np. prawach do eksploatacji złóż ziem rzadkich, a na Ukrainie podobno olbrzymie złoża są. Jednak Ukraina nie chce takiego rozwiązania/kontraktu w zamian za załatwienie przez USA rozejmu. Tu w Europie wszyscy krytycznie patrzą na Trumpa, a ... przecież on chce zrobić dla swojego kraju superdeal tzn. tu jakaś koncesja na wydobycie litu (i zabranie sprzed nosa tych złóż Chińczykom), tu jakiś "sojusz" z Rosją przeciw Chinom, które stają się za mocne, ... a Europa? A Europa martwi się o ocieplenie klimatu i najchętniej by wybudowała okręty wojenne napędzane energią słoneczną. Zelenski jest gotów zrezygnować ze stanowiska prezydenta, gdyby miało, to dać pokój. Kontraktu z USA jednak odmawia podpisania. Kto cierpi? Prości ludzie cierpią! 

czwartek, 13 lutego 2025

WildFly ... miało być pięknie

 

Dzisiaj byłem u lekarza, tzn. spróbowałem już wczoraj, ale ... się nie udało, bo to rano trzeba zadzwonić i się zapisać i może się uda. Ponieważ rano mnie nie bolało, to pojechałem jednak do pracy i dopiero po pracy do lekarza. Nie spodziewałem się cudu i cudu nie było. Gdyby co, to Nospę mam wziąć i ewentualnie znów się zgłosić. Miałem możliwość poproszenia o L4, ale zrezygnowałem. Jutro tylko 3 lekcje, to i tak bym wytrzymał. Otrzymałem skierowanie na USG jamy brzusznej. Nawet już mam termin za dwa tygodnie. 

Ale nie o tym miało być. Zastanawiam się jaki udział w moich przebojach ma WildFly. Tydzień temu instalowałem Pomost Std w Wapnie. (Pomost, to program Sygnity oparty o JBoss z WildFly). Miało być szybko i sprawnie, ale się aktualizacja ... wywaliła. Do dzisiaj byłem na linii z Sygnity i walczyłem, aby postawić program, bo ludzie czekają. Nawet nie chce mi się już wszystkiego opisywać. Najgorsze jest to, że dzwoniąc na numer, co rusz trafiałem na innego konsultanta i musiałem od nowa tłumaczyć i na nowo, to samo wysyłać. Różne próby były podejmowane, różne pliki wykonywalne uruchamiane etc. etc.Ostatecznie zadziałało coś, co miało już wcześniej zadziałać, ale wtedy nie zadziałało. Okazało się, że akurat w przypadku tego oprogramowania pliki powinny być uruchamiane normalnie, a nie "jako administrator", zwykle trzeba właśnie odwrotnie, ale jak na to wpaść? Najważniejsze, że problem ostatecznie udało się rozwiązać, ale ... ile czasu na to poszło? I ile nerwów?

No i tak sobie myślę, że te problemy z tą instalacją, to ... mogła być jedna z poważniejszych przyczyn moich problemów zdrowotnych.

Dzisiaj GOPSy przesłały mi wiadomości od Sygnity, w sprawie specjalnego postępowania przy następnych aktualizacjach ... widocznie nie tylko ja miałem problemy.


sobota, 8 lutego 2025

Z pokorą dla zdrowia

 

Generalnie nie narzekam na zdrowie, a nawet wydaje mi się, że jest całkiem nieźle. Jednak dzisiaj miałem problem. W nocy obudziłem się ok. 4 i nie mogłem już zasnąć. Coś "czułem w lewym boku. Próbowałem zmieniać pozycje, ale cały czas czułem ten lewy bok. Raz z przodu raz z tyłu. Trudno nazwać to bólem, ale zasnąć nie szło. Do południa cały czas nie ustępowało to uczucie. Po obiedzie poszedłem się trochę położyć, żeby może nadrobić tę straconą noc. Niestety nic z tego. Znów zacząłem szukać odpowiedniej pozycji do leżenia, ale teraz ból zaczął narastać. Tak ok. g. 16  zaczęło już normalnie boleć. To nie była kolka nerkowa. Miałem raz w czasie studiów, wtedy ból był 10/10. Teraz określiłbym jako 5/10. Rano Ewa dała mi Nospę, i nie pomogła. Po obiedzie dostałem Furalginę i później zaczęło boleć. Tuż przed 17 poprosiłem o Apap i po pół godziny ból zniknął. Gdy piszę tekst jest 20:30, czyli ponad dwie godziny jest spokój. Działanie Apapu powinno starczyć na 6 godzin. Oczywiście szukałem w sieci - co może być? Dla mnie najbardziej prawdopodobna jest entezopatią więzadła biodrowo lędźwiowego 
Co będzie dalej?
9.02.25
Poszedłem wcześnie spać. O godz. 0:30 (cały czas leżąc na plecach i starając się nie przewracać na boki) poprosiłem jednak o Apap. Niby mnie nie bolało, ale czułem "coś" i nie mogłem zasnąć. Po kilkunastu (chyba) minutach zasnąłem i do rana był spokój i rano nic nie czułem. Po śniadaniu nadal spokój chociaż podświadomie odwołuję się myślami do miejsca wcześniej bolącego. Niemniej staram się nie nadwyrężać. Założenie (w nocy) było takie, że jeśli po drugim Apapie ból wróci, to jadę do SORu.
Gdybym miał dzisiaj nazwać, co to było? To myślę, że jakaś odmiana lumbago :)
12.02.25
W nocy z niedzieli na poniedziałek wziąłem Apap
Wtorek w nocy przed g.5 wstałem do łazienki i gdy wróciłem do łóżka poczułem jak mini źródła w lewym boku zaczyna się "wylewać" ból (do tego lewego boku), po kilku minutach ból stał się nieznośny, ale dalej leżałem (na plecach) i niespodziewanie ból zaczął się ... cofać. Nie do końca i na wszelki wypadek wziąłem Apap (ok, 6:30). Przed szkołą zawiozłem mocz do lobaratorium, ale w samochodzie cała czas dyskomfort. Dotarłem do szkoły poszedłem na lekcje i dyskomfort (cały czas jednak ból). Po kilkunastu minutach poszedłem do szkolnej pielęgniarki i dostałem Nospę. Po godzinie (w trakcie tego pisania) dopiero czuję działanie, że jakby delikatnie ból zaczyna ustępować.

niedziela, 2 lutego 2025

Czy mój kominek to kopciuch?


 Sprowokował mnie kolejny artykuł o "kopciuchach" i o mandatach itd. itp. Miałem też ostatnio kilka telefonów od różnych firm oferujących mi dotacje i dopytujących się jakiej klasy mam źródło ciepła? Kominek na zdjęciu stoi (i grzeje) w moim domu od 1998 r. Ja zamieszkałem w domu w 1999 r. ale wiadomo, że kominek był wcześniej. Jest to żeliwna konstrukcja produkcji francuskiej o mocy 14 kW. W tamtych czasach nie była wymagana, żadna tabliczka o klasie, żadne tam certyfikaty. Pamiętam jednak doskonale, że gdy decydowałem się na wybór kominka, to już wtedy we wszelkich źródłach pisano, że wydajność kominka "zamkniętego" (czyli takiego jak mój), to ok. 80%, czyli że 80% ciepła zawartego w paliwie (drewnie) może zostać w domu, a 20% wyleci kominem. Ja nie wiem jak to można stwierdzić na podstawie budowy samego kominka, takiego niezainstalowanego. Moim zdaniem dużo zależy właśnie od tego w jaki sposób zostanie ten kominek zainstalowany w konkretnej lokalizacji. W moim przypadku kominek (i komin!) jest w samym środku domu. Do tego ok. 5 metrów komina (rury ze stali kwasoodpornej ) też jest w części mieszkalnej, ok. 3 m komina przechodzi przez strych. Oczywiście dla dokładnych wyników należałoby użyć specjalistycznej aparatury, ale moim zdaniem spokojnie 80% ciepła z drewna zostaje w domu. Gdy zajrzałem na strony firm sprzedających obecnie analogiczne kominki, to zauważyłem, że praktycznie wszystkie mają jakieś "klasy energetyczne A" i sprawność energetyczną w okolicach 80% czyli w okolicach kotłów 4-5 klasy. Gdy w kotle, który oddaje ciepło np. wodzie, są rury z cieczą/wodą, to może idzie to łatwiej zmierzyć, aby ocenić klasę kotła. Jednak w przypadku mojego kominka ciepło jest odbierane z komina przez powietrze, które krąży po domu. Skoro w moim przypadku, ciepło jest odbierane nie tylko z samego kominka ale i ładnych kilku metrów rury kominowej, tzn. że tak naprawdę, odbierane jest naprawdę dużo tego wytworzonego ciepła. Zupełnie inaczej wyglądałaby sytuacja, gdy kominek stał przy ścianie zewnętrznej domu, a rura kominowa, tuż nad kominkiem byłaby wzdłuż ściany, albo jeszcze gorzej, byłaby wyprowadzona na zewnątrz, to przecież wtedy mimo najlepszego żeliwa, najbardziej wymyślnych konstrukcjach ścianek kominka i super szybie, to i tak ogromna część ciepła marnowałaby się na zewnątrz domu, zatem sprawność takiego układu z pewnością byłaby niska. Oprócz sprawności energetycznej (tej związanej z procentowym wynikiem cieplnym) poruszany jest problem ... nazwijmy to dymienia. Jednak w tym przypadku sama konstrukcja kominka ma niewielkie znaczenie. Może znaczenie ma długość komina i związany z tym cug kominowy, czyli coś, co ma wpływ na "jakość" palenia. U mnie komin jest bardzo wysoki (prawie 10 m) i pali się świetnie. Na samo dymienie większy wpływ ma, czym będziemy palić. W moim przypadku jest to drewno z drzew liściastych, a dokładnie dębowe, które jest sezonowane ponad 2 lata, czyli jest to drewno suche (!). Teoretycznie powinno schnąć przynajmniej rok, u mnie schnie 2 lata, bo mam tyle miejsca, aby zgromadzić opału na 3 sezony grzewcze. Z mojego komina naprawdę niewiele dymu leci. Gdy już się rozpali na dobre drewno w kominku, to praktycznie nie widać żadnego dymu, bądź bardzo symboliczny. Od 1999 r. dopiero w 2024 r. "czyściłem" komin. Celowo dodałem cudzysłów, bo to czyszczenie było właściwie zbędne, w tym kominie nic nie było. Wcześniej, gdy "zaczepiałem" kominiarzy, to do wystawiania "karteczki" byli chętni, ale do wejścia na dach, to już nie. Jednak akurat po tym moim "czyszczeniu" zjawił się kominiarz, który podjął się wejścia na dach i zajrzenia do komina (ja "czyściłem" od dołu), bo robił przegląd kominiarski taki kompleksowy w ramach CEEB. Od 2023 r. takie przeglądy kominiarskie są obowiązkowe i relatywnie drogie. [25 lat miałem spokój z kominem, a teraz co roku będę musiał płacić za "papierek" od kominiarza] 
Ten tekst napisałem sobie po to, żeby odsyłać do niego tych, którzy będą mi zarzucać, że mam "kopciucha"?

sobota, 1 lutego 2025

Turniej Feryjny

 

Na turnieju, a właściwie turniejach zjawiło się się ostatecznie 24+15=39 zawodników, to całkiem przyzwoity wynik. Poszło sprawnie, wszystkie rozgrywki skończyły się już przed 13, a ja byłem w domu przed 14. Mam kilka refleksji poturniejowych, ale zrezygnowałem z ich opisywania. Prawda jest taka, że ferie się kończą, turniej był kolejnym epizodem, a ja cały czas miałem co robić i nie mogę napisać, że ... odpoczywałem. Mam świadomość, że jeszcze kilka spraw mam do zrobienia. Wczoraj np. walczyłem z PITami "Plezuro" Skoki, którego jestem wiceprezesem, a był ostatni dzień składania PIT 11. Nagrody w turnieju nie były imponujące, tzn. jakieś gadżety i słodycze, a dla zwycięzców dyplomy. Ja jednak mogę spojrzeć od strony sędziego - przyjechałem, posędziowałem, ... a sobie nie pograłem. Podejrzewam, że jeszcze kilka lat tak, to może funkcjonować, ... ale teraz to już ja muszę powoli szukać następcy, który będzie gotów poświęcić się dla szachów wągrowieckich.

piątek, 31 stycznia 2025

1000 wyświetleń XXVII PITS i ...

 

Właściwie nie o tym miało być, ale rzeczywiście trochę ruszyły wyświetlenia XXVII PITS. Dzisiaj dodałem tam wpis "Szachiści dla szachistów". Cały czas myślę jak zdobywać środki na ten turniej. W końcu dzisiaj przyszedł mi do głowy pomysł :) W końcu wśród tych szachistów są różni specjaliści. Czasami ci specjaliści potrzebują też wsparcia. Czasami to wsparcie, nawet nie wielkie, może znacząco pomóc. Jeśli taki specjalista dostanie jakieś wsparcie, to ... nie będzie narzekał na wpisowe, że duże, a może jeszcze dodatkowo dołoży np. na "wiszące wpisowe"? Pomysł przyszedł przy okazji ELEKTROPOMIARu, ale przecież są i inne firmy, które może zechcą mieć klientów wśród szachistów.

czwartek, 30 stycznia 2025

Dzika mucha (WildFly) w akcji

 

Te całe ferie już mnie powoli nieźle wkurzały. Niby miałem wolne, a w programach Sygnity, stale jakieś problemy. Ile ja godzin walczyłem z problemem, że aktualizacja nie chciała się wykonać. Całe szczęście, że programy działały i GOPSy mogły działać, ale w końcu skoro jest aktualizacja, to trzeba ją zrobić, a tu podejście za podejściem i ZONK. Dostałem 7 punktową instrukcję i nic, wyłączałem antywirusa i firewalla i nic. Same programy pokazywały nawet, że aktualizacja została przeprowadzona, chociaż nie pokazywały jej numeru. ale nie chciały na nowo pobierać, no bo niby pobrana, rozpakowana i uruchomiona ... a jej nie ma. Dzisiaj nastąpiło zdalne łączenie eksperta z Sygnity i obserwowałem sobie jego poczynania i dalej nic. Przy podobnym przypadku w Wapnie (niedawno) postanowiłem poczekać do następnej aktualizacji i przeskoczyć kłopotliwą i tutaj mój plan B też przewidywał taką ewentualność. Ostatecznie ekspertowi się udało. Co zrobił? Wyrzucił do kosza plik z aktualizacją, z FTP pobrał na nowo plik z aktualizacją i ... w cudowny sposób aktualizacja przeszła. Zatem przyczyną był walnięty plik aktualizacyjny, który niby był, ale coś w nim było nie tak. Tylko jak to poznać? Pewnie moja metoda (czekanie na kolejną poprawkę) też by zadziałała ... ale teraz przynajmniej jestem spokojniejszy. Kolejna nauczka. 
Niemniej proszę nie zważać na tekst wyżej. Zachęcam do kupowania (na giełdzie) akcji Sygnity. Ja jestem z akcji Sygnity bardzo zadowolony (przynajmniej na razie) wzrosty cen akcji są bardzo duże, a to wróży większą moją emeryturę.
Od kilku dni głośno jest o DeepSeek, czyli chińskim wariancie sztucznej inteligencji. Akcje amerykańskich gigantów od AI poleciały mocno w dół, miliardowe straty. Gdyby w Polsce nagle się bardzo, bardzo poprawiło, to mogłoby dojść do ograniczania świadczeń socjalnych, ale trudno sobie w Polsce wyobrazić, że tak po prostu będzie lepiej, zatem ja z moimi inwestycjami w potentata informatycznego w branży świadczeń socjalnych ... mogę być spokojny :)

niedziela, 19 stycznia 2025

Klaskałem u Rubika

 

To jeszcze przed koncertem. Nie udało się Rubikowi wypełnić całej Łuczniczki, ale ludzi trochę było. Taka jeszcze uwaga techniczna. Wejść to by mógł praktycznie każdy. Żadne tam kody kreskowe, czy QR, nie były sczytywane. Ot ochroniarz spoglądał na kartkę i ją lekko przedzierał. Zatem niewiele by trzeba, aby wejść. Wpuszczano na godzinę przed, przyjechaliśmy ciut wcześniej, to musieliśmy pod halą czekać. 

Koncert moim zdaniem ... dobry. Trudno się czepiać. Chociaż coś mi nie grało. W niektórych utworach słyszałem instrumenty perkusyjne, a na scenie (ja) nie widziałem instrumentów perkusyjnych.

Rubik nic nie miał przeciw nagrywaniu, nawet sam zachęcał do publikowania i oznaczania. Gdy pod koniec koncertu zrobiłem live na TikToku, to miałem nawet 365 widzów na ostatnim wejściu :)

https://www.tiktok.com/@jacekh6/video/7461593082983730465?is_from_webapp=1&sender_device=pc&web_id=7461376985622873622


wtorek, 14 stycznia 2025

Przejściowe zawirowania spowodowane nie wiadomo czym


 Już 3. grudnia napisałem do LINDNERA. Zwykle odpowiedź była bardzo szybka, a tym razem ... cisza. Pamiętam, że w święta pomyślałem, że to już koniec, że już nie będzie kalendarzy od Lindnera. Dwa dni temu napisał do mnie stały klient na kalendarze (zwykle, to ja do niego pisałem) z zapytaniem o kalendarz. Odpisałem mu, że "źródełko wyschło", ale postanowiłem jeszcze napisać i dzisiaj dostałem odpowiedź i pojechałem i przywiozłem kalendarze. Dostępne są na https://www.olx.pl/d/974369418/?bs=olx_pro_listing 

W sobotę miałem inną "przygodę". Ustaliłem, że ktoś przeleje mi blikiem na telefon. Teoretycznie przelew powinien przyjść natychmiast. Nie było, ale pomyślałem, że może dzień świąteczny?  W niedzielę, też nie było. W poniedziałek zaglądam na konto i też nie ma. Kwota nie była duża, ale postanowiłem się upomnieć. Napisałem SMS, praktycznie zaraz dostałem odpowiedź, że przelew był już w sobotę i na dowód przesłane było potwierdzenie. Konto nie pasowało do mojego i telefon był w środku wygwiazdkowany, więc trudno było stwierdzić, czy to mój numer. Odpisałem o swoich wątpliwościach. Za chwilę przyszła wiadomość, że przelew został wysłany ponownie i mam potwierdzić, czy dotarł. Ja cały czas na koncie i nic. Osoba napisała, że wkrótce dostarczy mi gotówkę i spróbuje wyjaśnić sprawę w banku, zapytała jeszcze, czy nie mam jeszcze innego konta. Przypomniałem sobie, że zakładając konto klubowe, skusiłem się na promocje i założyłem tam konto prywatne (na które tylko 100 zł musiałem przelać). Zaglądam na to konto, a tam ... 2 wpłaty. Teraz to mi zrobiło się głupio i szybko poinformowałem tamtą osobę.

W obu przypadkach liczyłem na "pozytywną" odpowiedź drugiej strony i rzeczywiście miałem prawo do takich oczekiwań, ale efektów nie było. W przypadku kalendarza może adresat przeoczył wiadomość lub wpadła do spamu. W przypadku drugim numer telefonu został skojarzony z "młodszym" kontem, a nie z moim głównym kontem. W obu przypadkach głupio mi było "domagać się" tego, czego oczekiwałem, a jednak trzeba było. Nie było z mojej strony zdenerwowania, raczej była ciekawość. 

Na szczęście wszystko się wyjaśniło.

niedziela, 12 stycznia 2025

SZACHY lek na WSZYSTKO?

 

Zostały trzy dni do korekty wniosku. Czy jest szansa? Trzeba wierzyć. Chociaż jak tak sobie pomyślałem, to może efektywniej byłoby poświęcić ten czas zamiast na pracę przy projekcie, na pracę co mogłoby przynieść dochód i samemu kupić zestaw do transmisji (chociaż jeden) i przynajmniej się nie przejmować.

Normalnie w nazwie projektu jest wykrzyknik, jednak na potrzeby wpisu zmieniłem na pytajnik :) Oprócz czasu, zdążyłem już wydać prawie stówkę na nagrody w konkursie fotograficznym, który oczywiście "szału" nie zrobił, bo wpłynęły tylko dwie prace :)


 

Wielkie nadzieje robiłem sobie z konkursem UNICORN w Pile, tzn. liczyłem, że ktoś z "moich" wygra, a udało się tylko 4 miejsce zdobyć. To jest teoretycznie sukces, ale ... nie dla wszystkich.


Oczywiście oryginalne zdjęcie jest po ... lewej :)
Jadąc do Piły planowałem nawiązać kontakt z przedstawicielami JACOBS, którzy byli sponsorami konkursu i obmyślałem jak ich przekonać do PITS i ... niestety się nie pojawili.
Dzisiaj napisał do mnie "stały klient" na kalendarze Lindnera (czy mam?) i ... odpisałem zgodnie z prawdą, że nie dostałem odpowiedzi na moje pytanie o kalendarze.
Jeszcze nigdy tak długo nie zwlekałem z przygotowaniami do PITS.
Jutro ostatni tydzień przed feriami, ale jakże wypełniony różnymi zadaniami. Między innymi rady w obu szkołach. Coś mnie podkusiło i odpowiedziałem na wiadomość w dzienniku i napisałem krótką notkę na mój temat (taką samochwałkę) w celu wystąpienia o złoty medal za długoletnią służbę. W głowie coś mi chodziło, ze to do emerytury może się przydać, ale to się raczej niestety nie przyda. Oczywiście w tym "tekście" wspomniałem o szachach, no bo jakby inaczej?
Jako prezes KS MDK Wągrowiec podpisałem porozumienie z pewną fundacją w sprawie 1,5% z PIT. Dzisiaj ostatecznie dodałem podpisaną profilem zaufanym umowę, ... ale czy coś z tego będzie?
Na grupie zapowiedziałem, że wstawię wkrótce linki do turniejów klasyfikacyjnych, które mam zamiar przeprowadzić w ferie ... a tak mi się nie chce.
... Jak to zatem jest z tymi szachami?

środa, 8 stycznia 2025

Po co CERT?

 

Nie ma dnia bez telefonu. Dzisiaj wieczorem z numeru prywatnego zadzwonił do mnie "przedstawiciel banku" informując mnie, ze z mojego konta został dokonany przelew 500 zł na jakieś konto i czy to ja. Wyczułem wschodni akcent i chwilę wszedłem w rozmowę, tzn. powiedziałem, że nie wykonywałem przelewu, że nie znam tej osoby ... i zdałem sobie sprawę, że dzwonią oszuści, ale nie chciało mi się brnąć więc się roześmiałem i gość się rozłączył. Postanowiłem jednak zgłosić incydent, bo ewidentnie jakiś oszust i skoro ze mną się nie udało, to pewnie już próbuje kogoś innego naciągnąć. Po zgłoszeniu dostałem potwierdzenie, że moje zgłoszenie zostało przyjęte, ale ... po pewnym czasie dostałem kolejną wiadomość.
"CERT nie ma uprawnień organów ścigania, tym samym nie możemy podjąć działań w przedstawionej sprawie" Pewnie jak napiszę na Policję, to napiszą, ... czy doszło do przestępstwa? Ja liczyłem, że jeśli ja zgłaszam, to może już prewencyjnie ktoś powinien się zająć tą sprawą i chociaż namierzyć i zapobiec kolejnym próbom, a tu okazuje się, że trzeba czekać ... aż przestępcom się uda.

Krótko po opisanym telefonie miałem kolejny. Tym razem pani mówiła, że nie widzi mnie w rejestrze pokrzywdzonych przez banki i to nie był pierwszy tego typu telefon. Nie chciało mi się rozmawiać, to skończyłem mówiąc, że skoro nie brałem kredytu, to trudno, żebym był w rejestrze ... też się rozłączyła.

poniedziałek, 6 stycznia 2025

VIII Bieg 3 Króli

 

Tłumaczyłem się już rok temu (a może i wcześniej), że jak się nie trenuje, to ... wyniki są, jakie są. 1:05:05 szału nie robi, ale ... postaram się za rok, a za dwa na pewno. Jak znajdę jakieś moje zdjęcia, to sobie dołożę. Właściwie, to aż trudno uwierzyć. Co prawda całej dychy już bardzo dawno nie biegłem, ale nawet przy 8 udawało mi się zejść poniżej 6 min./km Możliwe, że trochę za grubo się ubrałem, no i do tych zbiegów i podbiegów, to też nie jestem przyzwyczajony, ale przede wszystkim ... więcej biegać trzeba :)

czwartek, 2 stycznia 2025

Magnus się żeni

 

Dyskusje wokół Mistrzostw Świata w Nowym Jorku cały czas trwają. Dyskutują i dyskutują. A taka informacja wiele wnosi do spojrzenia na te wydarzenia.

Rozgrywki toczą się w noc sylwestrową, Ella ma już dosyć, chciała iść się pobawić, a Magnus gra i końca nie widać. Mało tego, wkrótce ślub ...

wtorek, 31 grudnia 2024

Vasyl ... też człowiek

 

To zapamiętam z tych Mistrzostw Świata. Chociaż na początku była afera jeansowa (Carlsen wykluczony za spodnie). To jednak najbardziej mnie wzruszył Ivanchuk.

poniedziałek, 23 grudnia 2024

Ignacy Haja


 Urodził się 22 grudnia 2024 r. 3,58 kg 55 cm. Jest radość. Są Wesołe Święta. Cóż więcej trzeba?

środa, 18 grudnia 2024

XXVI Licealiada (szachy drużynowe) Poznań

 


Ten młody człowiek w pomarańczowej bluzie, to IM (a już wkrótce GM) Jan Klimkowski, Wicemistrz Świata do lat 18, człowiek ze sztabu aktualnego Mistrza Świata Gukesha Dommaraju, uczestnik XIX PITS Wapno. 
W przeszłości już sędziowałem kilka imprez SZS, w których grał Jan. Bardzo skromny, sympatyczny młody człowiek.
Wystartowały ostatecznie 44 drużyny, udało się skończyć o godzinie 15, co uważam za bardzo przyzwoity wynik. 
__
27.12. znalazłem zdjęcie z 2023 r.

czwartek, 12 grudnia 2024

Gukesh Dommaraju 18. Mistrzem Świata

 

Mecz zakończył się ... porażką Dinga Lirena i to głupią porażką. Tak to wygląda dla ... silnika szachowego. My Polacy możemy się cieszyć. W sztabie Gukesha byli: GM Gajewski,  GM JKD, GM Wojtaszek i IM (z normami GM) Klimkowski. Zatem wygrał "polski" kandydat, a Polacy mieli pewnie duży udział w sukcesie. Gdy już wszyscy myśleli o dogrywce w szachach szybkich, w ostatniej partii, w remisowej końcówce Ding Liren nie wytrzymał presji i "znalazł" przegrywające posunięcie. 

Okazuje się, że w ludzkich rozgrywkach psychika ma olbrzymie znaczenie. Nie wystarczy znać warianty, nie wystarczy umieć liczyć. Trzeba umieć wyłączyć lęk.

Gratulacje dla GUKESHA!

środa, 11 grudnia 2024

Bronek ... turysta!

 

Więcej o Bronisławie (Mirosław, to jego drugie imię) Piechockim można przeczytać na https://www.portalwrc.pl/wagrowiec/aktualnosci-z-powiatu/19535-powiat-wagrowiecki-triumfuje-w-rywalizacji-turystycznej 

Rzeczywiście punktował, punktował i ... wypunktował. Ja z nim do Jaraczewa (za darmo) jechać nie chciałem, to znalazł innego naiwnego :) zajęli ostatnie miejsce, ale zdobyli punkty. To znów, gdzie indziej pojechał i tak podróżuje. Teraz mnie namawia, żebym go zabrał na Licealiadę do Poznania 17. grudnia.


niedziela, 8 grudnia 2024

Turniej Mikołajkowy 2024 w Kcyni



 W ubiegłym tygodniu w Wągrowcu, udział był darmowy i moje sędziowanie było darmowe. W Kcyni było symboliczne wpisowe (20 lub 10 zł) ale ja też trochę zarobiłem. Frekwencja była porównywalna. W Kcyni zagrał nawet burmistrz. Nagrody bardziej atrakcyjne były w Kcyni, a największym zainteresowaniem cieszył się ... szachowy krawat (a najmniejszym książki).

tabela<<<

poniedziałek, 2 grudnia 2024

Turniej Mikołajkowy 2024

Na początku trochę się przestraszyłem. Pojawiło się tyle ludzi, że mogło miejsca zabraknąć, ale ostatecznie było niemal idealnie tzn.53 Udało się ich rozsądnie  posadzić. Sędziowanie jednocześnie szachów i warcabów nie jest prostą sprawą. Do tego większość to dzieci robiące trochę zamieszania, do tego Bronek zadający zupełnie nieuzasadnione pytania. To wszystko w czynie społecznym, a jednak całkiem zgrabnie. Idealnie przewidziałem, że 9 rund w warcabach skończy się równo z 7 rundami w szachach. Aż sam byłem zdziwiony. Nie było wpisowego, nie było nagród finansowych ani pucharów. Walka była zacięta, był serwis kawowy, a na końcu były dyplomy i słodkie nagrody. Na początek były dyplomy i przebieranie wśród nagród. Gdy skończyły się dyplomy "zaprosiłem" pozostałych, aby się "poczęstowali" resztą nagród :) Pewnie, gdyby ktoś nagrywał, to byłoby wesoło. Zresztą na gorąco komentowałem. A jednak miałem wrażenie, że wszyscy byli zadowoleni :)

Relacje:

https://www.portalwrc.pl/wagrowiec/aktualnosci-z-miasta/19476-mikolajkowy-turniej-szachowo-warcabowy-za-nami

https://wagrowiec.naszemiasto.pl/mikolajkowy-turniej-szachowo-warcabowy-za-nami/ar/c2p2-27046571

https://www.wagrowiec.pl/541,aktualnosci?tresc=22999

Tabele: https://www.chessmanager.com/pl/tournaments/4880125189685248/results/9

czwartek, 28 listopada 2024

Czasami trzeba coś zmienić

 

... i wszystko zacznie "trybić". 

Od września pracuję w ZS 1 w Wągrowcu i ta szkoła ma piękną dużą halę. Wymyśliłem sobie, że jeśli ja mam poprowadzić w tym roku Licealiadę, to taki obiekt świetnie się nada. Już na początku roku szkolnego przedstawiłem dyrektorowi moją propozycję i otrzymałem wstępną akceptację. Termin się zbliża i trzeba było dograć szczegóły. Ja już dawno zaproponowałem datę 17. grudnia, wtorek, żeby nie trzeba było kombinować ze zwolnieniem z ZS 2. SZS podało tę datę, jako datę finału. Teraz niedawno napisali zapytanie w sprawie ewentualnej odpłatności za halę ... i się "zaczęło". Dyrektor zwrócił się z zapytaniem do starosty. Starosta zaczął się konsultować i ... wyszło, że taka impreza na hali za mocno zakłóci zwykłe zajęcia. Padła propozycja, żeby zamienić halę na dużo mniejszą salę. Ta mniejsza sala niewątpliwie pomieściłaby 120-140 szachistów, ale może być ich nawet 200. Oprócz uczniów będą jeszcze opiekunowie, których trzeba też gdzieś posadzić. Potrzebne będą krzesła i stoły, które trzeba będzie zabrać z jakiś sal. To dalej komplikuje sytuację. Do tego dochodzi jeszcze problem z parkingami w dzień roboczy. Miejsc parkingowych wokół szkoły brakuje dla pracowników, a dodatkowe kilkadziesiąt aut i to czasami busów, czyli większych, niż przeciętne osobówki, miałoby naprawdę duży problem. Starosta po konsultacjach podjął decyzję, że będzie trzeba zrobić zawody w mniejszej sali, a jak zabraknie miejsca, to wykorzystać dodatkowo świetlicę. Gdy wiadomość dotarła do Poznania, to następnego dnia miałem telefon i "męską" rozmowę z prezesem, że tak być nie może i czy ewentualnie chodzi o pieniądze? Podjąłem się dalszych negocjacji. Rozważaliśmy różne scenariusze i nijak nie pasowało, aż nie chcę się tego opisywać. W końcu przyszło olśnienie ... zmienić datę zawodów! Sobota 21. grudnia nagle rozwiązała wszystkie problemy. Nie blokujemy zajęć szkolnych, mamy pod dostatkiem krzeseł, stołów i sal, mamy puste parkingi. Trzeba było jeszcze tylko przekonać prezesa SZS. W pierwszej chwili ... zastanowienie, po analizie prośba o sprawdzenie terminów innych imprez szachowych. Pojawił się jeszcze jeden argument 17 grudnia jest ostatnim dniem próbnych matur, zatem niektórzy z potencjalnych zawodników (również z Wągrowca) mieliby kłopot z zagraniem tego 17. grudnia. To właśnie ten pretekst stał się kluczowy. Nagle przyszłość Licealiady zmieniła barwy z ciemnych na jasne. Tak to właśnie jest, że czasami trzeba coś zmienić! (np. termin)

piątek, 22 listopada 2024