To są prawdziwe zdjęcia z listopada 2025 r. Fajnie jest. Szkoda, że tak mało czasu, żeby się tym nacieszyć.
niedziela, 2 listopada 2025
piątek, 31 października 2025
Proście, a będzie wam dane ...
poniedziałek, 27 października 2025
Trzeciodłużnik, czyli jak postraszyć człowieka
Na szczęście natknąłem się na taki artykuł na money.pl<<
sobota, 25 października 2025
Ustąp, aby zwyciężyć
środa, 22 października 2025
Jesień
Dzisiaj rocznica ślubu. Jutro maraton: szkoła, pogrzeb, szachy w Gołańczy, korki. W piątek cały dzień w Wągrowcu. W sobotę cztery bloki (8 lekcji) z zaocznymi. Wieczorem natknąłem się na filmik z tematem muzycznym z "Nocnego kowboja". Sam film oglądałem bardzo, bardzo dawno temu i nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, chociaż był "głośny", natomiast temat muzyczny ... ok.
niedziela, 19 października 2025
Odszedł Bogdan
Bogdan Cieśliński, brat mojej mamy (na tym zdjęciu drugi od lewej). Rolnik z Mokronos, strażak. Przez wiele lat w dzieciństwie i wczesnej młodości pomagałem w żniwach w jego gospodarstwie. Był jeszcze z pokolenia, które musiało ciężko pracować.
To zdjęcie z jubileuszu 100-lecia OSP Mokronosy (przed kościołem w Srebrnej Górze). Mokronosy i Srebrna Góra, to klimaty mojego dzieciństwa.
środa, 15 października 2025
Niebieski, niebieskiego, ...
Natomiast w szkole była uroczystość przekazania sztandaru i przy okazji Dzień Edukacji Narodowej. RSU spreparowało specjalny filmik okolicznościowy, na którym są zdjęcia i filmiki z nauczycielami. Na samym końcu jako wisienka na torcie, jest filmik z moim udziałem. To była jakaś ankieta i zapytano się mnie, czy wiem do jakich pojemników wkłada się opakowania szklane i ja odpowiadam, że oczywiście wiem i ... wypalam ... "do niebieskiego". Pamiętam, że wtedy, gdy było to nagrywane, sam nie mogłem uwierzyć, że tak odpowiedziałem, ale tak odpowiedziałem. Wyraźnie wzbudza to emocje u uczniów, że nauczyciel i że nie wiedział ... Sęk w tym, że ja wiedziałem i nie potrafię racjonalnie powiedzieć, dlaczego powiedziałem "niebieskiego".
-
Założyłem zrzutkę NIEBIESKIE zegary dla MDK :)
wtorek, 14 października 2025
Skubania ciąg dalszy
sobota, 11 października 2025
Komputery (chess.com) mnie skubią ... na punkty
Tak z przyzwyczajenia rozwiązuję sobie codziennie darmowe 5 zadań, które mi przysługuje w darmowej wersji chess.com i udało mi się już przełamać granicę 3000 punktów, a był dzień, gdy miałem ponad 3200, aż tu nagle 1000 punktów mniej. Można? Można!
Na pocieszenie, podobno zabrali tak wszystkim, ot taką modyfikację wymyślili. Niemniej jak tak człowieka skubią wszędzie, to każde kolejne "skubanie" może być wkurzające.
czwartek, 9 października 2025
Ludzie (MEN i Adobe) mnie skubią na kasę
Niedawno było o zwierzętach. Odstraszacz na gryzonie i kuny już dotarł. Dzisiaj odebrałem w księgowości dokument o zmianie wynagrodzenia w związku ze zmianami w przepisach dotyczących wynagrodzenia. W moim przypadku chodzi o wynagrodzenie za lekcje z uczniami, którzy mają praktyki. Teoretycznie lekcje są w planie, uczniów nie ma więc MEN nie chce płacić za te lekcje. Jednak w moim przypadku jest to (jak to często w moim przypadku) ... absurdalne. Sęk w tym, że większość z tych uczniów jest na praktykach u mnie tzn. w firmie HAi. Ja z racji tych praktyk nie dostaję ani złotówki, natomiast mam z tym trochę zachodu i trochę czasu muszę poświęcić. Do tej pory mógłbym ewentualnie tłumaczyć to przyjmowanie praktykantów jako rekompensatę za nieprzepracowane lekcje, jednak obecnie zabrano mi te nawet te pieniądze. I tyle na temat MEN. Natomiast jeśli chodzi o Adobe, to wziąłem ten dostęp ze względu na Jakuba. Ja sam wykorzystywałem tylko do dodawania spadów w plikach "U Stanisława" czyli raz na kwartał. Te niecałe 20 Euro miesięcznie gotów byłem przeżyć. W ubiegłym roku udało mi się przedłużyć tę zniżkę edukacyjną, ale w tym roku już mi się nie udało i ściągają mi z karty niemal 40 Euro miesięcznie, powołując się na przepis, że zniżka edukacyjna w tej wysokości przysługiwała mi tylko na pierwszy rok, a teraz to się już ... skończyło. Zastanawiam się jeszcze, czy nie zakończyć tego planu, który był na szkołę w Wapnie i ten adres szkolny, a następnie zgłosić się na nowo po zniżkę jako nauczyciel ... z innej szkoły? Cóż prawnie będzie wszystko ok.
sobota, 4 października 2025
Zwierzęta (koty i kuny) mnie skubią na kasę
czwartek, 2 października 2025
Październikowe maliny
Nadal wisi nade mną kilka spraw, ale nie ma już takiego ciśnienia. Zdążyłem nawet dzisiaj skosić trawnik. Normalnie bym nie kosił, ale Ewa ma obsesję na punkcie trawy, a w sobotę mam zajęcia z zaocznymi. Filmy na YT lekko odżyły tzn. liczba wyświetleń wzrosła. Dzisiaj wyświetleń bloga było też niespodziewanie dużo, dominowała daleka Azja. Korki poszły bardzo sprawnie. Zatem teoretycznie zaczynam się wygrzebywać po wrześniowym "tsunami" :)
środa, 1 października 2025
Październikowe truskawki
niedziela, 28 września 2025
Dlaczego lubię się lenić?
Wczoraj zmarł Krzysztof Janicki, z którym wiele pracowałem w Wapnie. Zmarł w dniu swoich urodzin (67).
To był bardzo stresujący tydzień. Pracowałem do późnych godzin. Budziłem się bardzo wcześnie i ... zabierałem się do pracy, chcąc maksymalnie wykorzystać czas. Np. we wtorek ustawiłem kopiowanie danych na pendrive. Obudziłem się o 4 o 4:30 poszedłem sprawdzić, czy dane się skopiowały i wtedy patrzę, że się nie skopiowały bo te najważniejsze pliki miały ponad 5 GB, a pendrivy domyślnie formatowane są w formacie FAT32, żeby starsze urządzenia widziały, a system FAT32 obsługuje pliki do 4GB.
sobota, 20 września 2025
Wrześniowe truskawki
czwartek, 18 września 2025
Kolejny kolejowy wypadek
W relacjach medialnych jest mowa o "potrąceniu", o "wypadku", a z nieoficjalnych źródeł wiem, że było to samobójstwo.
środa, 17 września 2025
Końca nie widać
Dzisiaj miałem wizytę hydraulika, który wymienił cieknące naczynie wzbiorcze. Teoretycznie mógłbym, to zrobić sam, ale ... gdyby wynikły jakieś nieprzewidziane okoliczności, to ... Stąd wolałem wezwać fachowca. Zrobił to zupełnie inaczej, niż ja planowałem. Po prostu tylko wykręcił stary zbiornik i wkręcił nowy. Poszedł drogą na skróty ... i to jest właśnie podejście fachowca, ale trzeba to wiedzieć, że można tak zrobić. Realnie oceniałem wartość tej usługi na 50 zł. Zapłaciłem 150 zł, ale nie mam pretensji. Mogę mieć jedynie pretensje do siebie, że nie zdecydowałem się zrobić tego samodzielnie. Z drugiej strony, gdy spojrzę na swoje stawki, gdy kasuję za korepetycje 60-70 zł (za lekcję), to ... aż żal. A o stawkach lekarzy, to lepiej nawet nie wspominać. I bądź tu nauczycielem.
"Na pamiątkę" zapisuję sobie jeszcze dzisiejszy "incydent" w szkole. W trakcie jednej z lekcji przychodzą do mnie panie z obsługi i pokazuję na smartfonie zdjęcie jakiegoś ucznia z monitoringu i pytają, czy przypadkiem nie rozpoznaję. Na zdjęciu nie było widać twarzy. Można tylko było się zorientować, że ma szarą bluzę, dżinsy, jest szczupły i takie trochę charakterystyczne obuwie sportowe. Patrzyłem, patrzyłem, ale odprawiłem je z kwitkiem. Usiadłem do biurka i patrzę na jednego z uczniów w klasie ... szczupły, w szarej bluzie (na zdjęciu była zapięta, a tu miał rozpiętą), dżinsy, sportowe buty. W głowie zapala się "lampka" ... może to ten? Po dzwonku poszedłem na dyżurkę i wyruszamy na poszukiwanie, akurat na piętrze przechodził. Bingo ... okazuje się. że mój typ był dobry. To właśnie ten uczeń przyjechał do szkoły rowerem, ale zabezpieczył nie swój, a sąsiedni rower.
sobota, 13 września 2025
FRP unlocker free ... za 5 zł, a może i za 500?
Zabrałem zatem jeden z feralnych tabletów do domu i od rana rozpocząłem walkę. Wszelkie unlookere, czyli takie niby programy do odblokowania okazywały się płatne i to na ogół tak dwadzieścia kilka dolarów. Jednak nie jestem aż tak bogaty, żeby wydawać własne pieniądze na szkolne tablety. Szukałem zatem dalej. W końcu znalazłem serwis https://frpremoval.com/ i tam chcą tylko 1,25 $ Myślę sobie ... jak mam się dalej męczyć, to zapłacę te 5 zł i będzie spokój ...
Teraz małe wtrącenie - oprócz zapłaty frpremoval chciał, aby podać numer IMEI. To właściwie uwiarygodniło mi ich działanie online, że widocznie będzie jakieś "dedykowane" rozwiązanie. Zacząłem zatem w chińskim BIOSie szukać, gdzie mogą być takie numery. Błądząc po tych napisach tłumaczonych przez translator przeszedłem gdzieś do opcji dzwonienia na numer 112, akurat 112 widziałem na wyświetlaczu, ale jeszcze translator nie przetłumaczył mi reszty (bo trzeba smartfon w odpowiedniej odległości mieć, żeby ostrość obrazu była) ... aż tu nagle słyszę zgłaszającego się operatora 112, tak mnie to zaskoczyło, że nie wiedziałem, czy to z mojego Samsunga jest rozmowa, czy ze szkolnego tableta. Jak już pojąłem, że połączenie jest z tableta, to nie wiedziałem, jak je przerwać, bo przyciski na wyświetlaczu z chińskimi napisami nie reagowały, te boczne przyciski też na szybko nie reagowały, a ja bałem się sam powiedzieć operatorowi, że ... naprawiam tablet i to przypadkowo zadzwoniłem. Ostatecznie trzymając przycisk wyłączyłem. Przy następnym podejściu już bardziej uważałem (żeby nie zadzwonić) i w końcu udało się dojśc do tych numerów.
To była kolejna okoliczność "wyłączająca" czujność. Skoro teraz wpisanie EMEI pozwoliło przejść kolejny krok w pozyskiwaniu taniutkiego unlockera, Teraz jeszcze już tak sobie myślę, że jeśli delikwent miałby swoje konto Google na tym urządzeniu, do którego próbuje się dostać, to mógłby mieć jeszcze większe problemy.
Wróćmy zatem do transakcji opłacenia tego 1,25 $ za utrzymanie serwera (co jestem w stanie zrozumieć) ... zosatało już tylko okno do wpisania kodu, który niby miał mi być dostarczony po zaksięgowaniu płatności.
niedziela, 7 września 2025
Level 1000 ... i nic
Bywam rozrzutny. Zmarnowałem na tę aplikację mnóstwo czasu. Myślałem, że gdy dojdę do poziomu 1000, to coś się wydarzy, jakaś premia, nagroda ... A tu nic, kompletnie nic! Po prostu ... złodziej czasu.
Na chess.com za to udaje mi się utrzymać na poziomie ponad 3000. I wiem, że tu nie będzie żadnej nagrody, ale chociaż wiem, że utrzymuję jakiś poziom gry w szachy.
Potrafię rozwiązać bardzo trudne zadania i ... polec na bardzo przeciętnym ... no taki jestem.poniedziałek, 1 września 2025
Twardy reset i20
wtorek, 26 sierpnia 2025
Mój prąd, mój problem ... :)
piątek, 22 sierpnia 2025
wtorek, 19 sierpnia 2025
Naczynie wzbiorcze ... cieknie
wtorek, 12 sierpnia 2025
Ranking 3000 (w zadaniach na chess.com)
poniedziałek, 11 sierpnia 2025
Pracowity poniedziałek
Od rana trzeba było obsłużyć GOPSy. Później trzeba było pojechać z P0MYSL do stacji kontroli, ponieważ kończyła się ważność przeglądu. Jak wróciłem, chwila odpoczynku i przyjechał pierwszy transport drewna do kominka. W trakcie przewożenia zjawił się kominiarz. Tym razem dość szybko, ale 300 zł trzeba było wydać. Właśnie kończyłem przewozić resztkę drewna i zjawił się drugi transport dębiny. Razem 10 metrów przestrzennych w cenie 340 zł/mp Specjalnie wymierzyłem wolne miejsce w drewutni 2x2x2,5 m, czyli daje to 10 metrów sześciennych. Tak jak się spodziewałem, spokojnie zmieściłem te dwa transport i nawet jeszcze jeden metr przestrzenny spokojnie bym zmieścił. Teoretycznie jeden metr przestrzenny dębu waży ok. 0,6 tony, zatem 10 mp, to ok 6 ton. Drewno musiałem włożyć na taczkę przewieźć i zdjąć z taczki i ułożyć, czyli ok. 12 ton musiałem przerzucić. Obecnie mam około 30 mp. drewna, czyli na 3 zimy.
niedziela, 10 sierpnia 2025
Tylko swoje w Toruniu, czyli 5 na 7
Oczywiście nadzieje były, przed turniejem, na nagrodę w tym turnieju. Miałem ósmy numer startowy na liście i skończyłem na ósmym miejscu. Elo +3. W turnieju B (moim) startowało 69 zawodników, w A było jeszcze 28, zatem na sali było niemal 100 szachistów. To nie były komfortowe warunki, ale nie mogę narzekać, bo inni mieli takie same. Oczywiście cztery razy trzeba było zrobić trasę 103 km. To tak na granicy, bo gdyby było dalej, to nie wiem, czy bym się zdecydował na dojazdy. Ale turniej trwał tylko dwa dni i dla mnie, to był plus tego turnieju. Szybciutkie podsumowanie
- I partia: białymi, obrona sycylijska, zdobyłem lekką przewagę (piona) ale trzeba było ją zrealizować, grałem już na ostatnich sekundach, a przeciwnik miał jeszcze kilkanaście minut, ale to ostatecznie on przegrał na czas, ale i tak pewnie bym wygrał;
- II partia: czarnymi z juniorem, który zagrał gambit szkocki (muszę to lepiej przygotować - ten debiut), dużo czasu straciłem w debiucie, gra przeskakiwała ze skrzydła na skrzydło, tak trochę czarowałem, że tu będzie się coś działo, a za chwilę na drugim skrzydle, wyraźnie nie doceniłem przeciwnika, wszystko widział, zachował nawet rozsądek, gdy zrobiłem groźbę mata w 1, tej partii najbardziej żal, jedyna przegrana, za dużo czasu zmarnowanego w debiucie;
- III partia: białymi, poszła partia ... taka lekko zmieniona włoska, zagrał asekuracyjnie słaby ruch h6 (dość wcześnie) i elegancko to wykorzystałem, przeciwnik poddał się dość szybko i miałem więcej czasu na obiad, zatem mogłem się zregenerować;
- IV partia: czarnymi, obrona dwóch skoczków, szło bardzo teoretycznie (chyba) i tak trochę prowokowałem, żeby poświęcił figurę, ale się nie odważył i może to przeważyło, ostatecznie otworzył linię na skrzydle hetmańskim i ja zdecydowałem się oddać hetmana za dwie wieże (w końcu, to punkt do przodu), wtedy on zdecydował się atakować na skrzydle królewskim, ja zająłem pierwszą i drugą linię wieżami, wiążąc hetmana za gońcem i zanosiło się wzięcie tego gońca, ale "poszedł w atak" i tak poszedł, że niespodziewanie sam nadział się na mata na środku szachownicy, ... nie mógł uwierzyć, że ten mat się zdarzył :) ;
- V partia (w niedzielę): białymi sycylijska, z juniorem, i znów straciłem trochę czasu, nawalanka była ostra, miałem trochę wysp pionowych, zdublowanych pionów, ale zaczynało się robić dobrze, jednak znalazł ofiarę jakości, którą jednak odrabiał, ale prostował i łączył moje piony, ja zostałem z dwoma skoczkami i wieżą, on z dwoma gońcami i wieżą i pewnie mógłbym cisnąć, zwłaszcza, że w perspektywie było zdobycie piona, ale kiepski czas, zmusił mnie do propozycji remisowej, którą przeciwnik skwapliwie przyjął;
- VI partia: czarnymi z juniorem, obrona dwóch skoczków w wydaniu symetrycznym, grany dość szybko, kolejny junior bardzo skory do remisu, trochę jeszcze przedłużałem i może szło to wycisnąć, bo miałem aktywniejszego króla, który może mógłby wejść na zaplecze białych, ale w skoczków trzeba uważać i "taktycznie" pomyślałem, żeby jednak wziąć remis i mieć słabszego zawodnika w ostatniej rundzie;
- VII runda: białymi z ... juniorką, ale z II+, poszła włoska. ale nie taka klasyczna, tylko przeszedłem do dwóch skoczków, żeby za szybko nie wymieniać materiału i wyciskać powoli, zwłaszcza, że przeciwniczka początkowo dłużej, niż ja (pierwszy raz ktoś myślał, przynajmniej na początku, wolniej), tak więc w końcu zrobiłem jej słabość pionkową, na której oparłem dalszy plan gry, zdwoiłem wieże na otwartej linii f , przygotowywałem zdobycie piona i granie na tą minimalną przewagę, udało się wymienić hetmany i myślałem, że będzie lekko, ale podwójne, zwłaszcza zdwojone wieże bywają niebezpieczne, straciłem przewagę czasową i musiałem ostatecznie grać szybko, bo zszedłem już na sekundy, udało się doprowadzić do wieżówki z centralnym pionem więcej i odciętym królem przeciwnika, ale ... nijak tego wolniaka nie mogłem przepchnąć, nabiłem trochę czasu takimi "pustymi" szachami wieżą i obmyślałem plan, postanowiłem odpuścić wolniaka i zdobyć dwa piony g i h, ale nie był lekko ostatecznie zostałem z pionem h i królem przy nim, natomiast król przeciwniczki był na e i wydawało mi się, że powinno się udać, to była jedna z ostatnich partii turnieju, znów grałem na sekundach, ostatecznie się udało i wygrałem.
piątek, 8 sierpnia 2025
Miód, malina i ... aronia
W rodzinnym domu (tzn. na ogrodzie) mieli urodzaj aronii. Poszedłem, narwałem, ale trudno to jeść bezpośrednio, jest strasznie gorzkie. Wpadłem zatem na pomysł, żeby wzbogacić deser "miód, malina" i rzeczywiście, udało się przemycić. Teoretycznie, to aronia ma bardzo dużo właściwości leczniczych. Trudno się dziwić, skoro ciężko to jeść.
Jutro wyruszam na turniej do Torunia i w niedzielę też tam pojadę. Gram w grupie B, do 1700 Elo. Co będzie, to będzie. Dla mnie najważniejsze, że jak na turniej klasyczny jest ... krótko, czyli 2 dni.
wtorek, 5 sierpnia 2025
Refleksyjny 5. sierpnia
Na zdjęciu Chung Ju-yung założyciel koncernu HYUNDAI. Dzisiaj przeczytałem tekst o nim, że jako 16 latek sprzedał krowę ojca i z pieniędzmi wyruszył do Seulu. Tam założył warsztat i szybko się rozwijał, wykorzystując wszystkie szanse, aby się bogacić. W 1998 roku kupił 500 sztuk bydła i to bydło zostało przegonione na stronę północnokoreańską jako rekompensata za tą pierwszą "skradzioną" krowę. (w tekście który czytałem była mowa nawet o 1001 sztuk) Hyundai znaczy +- nowoczesność. Trzeba przyznać, że Chung Ju-yung miał głowę na karku i determinację.
Później przeglądając Tik-Tok trafiłem na film, w którym jakaś pani opowiadała o obrazie "Szach-mat". Było to trochę poplątane, ale wyglądało na wiarygodną historię, więc zrobiłem małe dochodzenie i znalazłem bardziej wiarygodny materiał :)
niedziela, 3 sierpnia 2025
57. Lato na Pałukach
Turniej z ... wielkimi tradycjami. Do czasów PITS był to największy turniej w powiecie. Za 3 lata będzie 60. edycja (a PITS 30. edycja) - całkiem ładne jubileusze a i może moje przejście na emeryturę.
Miałem swoje przebłyski w tym turnieju, ale raczej jako pojedyncze partie, niż jakieś spektakularne miejsca. Natknąłem się np. na wpis z 2010 r, gdzie w pierwszej rundzie grałem z śp. Dariuszem Szopierajem (km, 2200 Elo) i zremisowałem z nim, ale tak naprawdę, to miałem wygraną, jednak graliśmy na zegarach mechanicznych (bez dodawanego czasu) i miałem ostatnie sekundy. Natomiast z czasów młodości (gdy byłem juniorem) pamiętam partie z śp. Kazimierzem Kujawskim, który kiedyś też był "gigantem" i z pozycji siły zremisowałem i też wzbudziłem wtedy sensację. Takich pojedynczych partii trochę było. Teraz już raczej trudno będzie pograć w tym turnieju, bo przeszedłem z roli zawodnika do roli sędziego i organizatora. Obudziłem się dzisiaj już o godz. piątej - widocznie tak przeżywałem ten turniej.
Internetowo zapisało się do tej edycji prawie czterdziestu startujących, ale wiadomo było, że jeszcze przyjdą tacy, którzy zapisują się w ostatniej chwili. W pewnym momencie było na liście startowej 64 zawodników. Wiedziałem, że nie ma tyle stołów, ale zapisywałem jeszcze, bo intuicyjnie czułem, że nie wszyscy zapisani dotarli. Ostatecznie było na liście 60 osób. Dokładnie tyle ilu mogliśmy pomieścić. Turniej zaczął się z 20 minutowym opóźnieniem, ale nikt nie mógł mieć pretensji, bo wszyscy widzieli, że frekwencja była znakomita. Pierwszy raz pamiętam, żeby w dzień turnieju padał deszcz, na szczęście nie cały czas. Obsada była niby krajowa, ale ... były akcenty międzynarodowe. Pewnie każdy zauważył, że grały dwie dziewczyny o azjatyckiej urodzie, jak się okazało pochodzące z Chin, które przyjechały z Torunia. Oprócz tego było jeszcze pięcioro (przynajmniej) zawodników pochodzących z Ukrainy, chociaż obecnie reprezentujących kluby z Bydgoszczy (4) i Poznania (1). Turniej przebiegał naprawdę sprawnie. Kojarzenia były czasami naprawdę zaskakujące i można by było dużo o nich pisać, ale najlepiej pewnie by skomentowali ci, którzy tych skojarzeń ... doznali. Świetnym przykładem może być kojarzenie z czwartej rundy, w której spotkało się dwóch juniorów młodszych z kadry województwa wielkopolskiego tzn. Kacper Kilarski, który zaczynał swoją karierę zawodniczą w MDK Wągrowiec (obecnie gra w LKS "Chrobry" Gniezno) i Matvii Bilochenko pochodzący z Ukrainy, a obecnie grający dla KSz "LECH WSUS Poznań". Obserwowałem finał tej partii. Zawodnicy (obaj) grali już na "oparach" czasu tzn. zostały im sekundy i tylko bonus czasowy dawał podstawę do kontynuowania partii. Kacper miał tę partię ... przegraną. Tzn. w normalnych okolicznościach z pewnością by ją przegrał. Jednak grał i znalazł pewną pułapkę taktyczną, która miała małe szanse na powodzenie, ale w beznadziejnej sytuacji "tonący chwyta się brzytwy" i ... udało się. Przeciwnik dał się złapać na ten motyw, tzn. nie docenił go i awansował piona na hetmana licząc na dalsze łatwe realizowanie przewagi. Kacper miał na zegarze ostatnią sekundę. Dzięki temu zwycięstwu niewątpliwie chwycił "wiatr w żagle" i kolejne partie grał już z wielką starannością i "będąc" na fali. Natomiast przeciwnik bardzo się zdenerwował tą przegraną z niżej notowanym Kacprem i zapewne to mogło się odbić na jego dalszej grze (i odbiło się). Kacper Kilarski wygrał turniej już właściwie po ósmej rundzie, bo wtedy już nikt nie był go w stanie dogonić. Miał wtedy już 7,5 punktu, a kolejni zawodnicy dopiero 6. Ostatecznie Kacper Kilarski wygrał: klasyfikację generalną, klasyfikację zawodników z powiatu i klasyfikację juniorów do lat 12. (300 zł + 200 zł + 100 zł) Były dwa puchary i oba powędrowały w ręce Kacpra. Kacper swoją karierę szachową zaczynał w Wapnie ..., gdzie przegrał wszystkie (!) partie, ale wszyscy jego przeciwnicy, bardzo go chwalili za grę. Bardzo wtedy przeżywał pewnie ten debiut turniejowy, ale ... chyba warto innym pokazywać, jak może się rozwijać kariera szachowa młodego zawodnika :)
Myślę, że turniej należy uznać za ... BARDZO UDANY! Była znakomita frekwencja, bardzo silna obsada, do tego międzynarodowa. Grało bardzo dużo młodych zawodników i to nawet oni nadawali ton tej walce, a ostatecznie właśnie junior zwyciężył!
-
Dzisiejsze czytanie - "Marność nad marnościami" daje dużo do myślenia. Tak sobie dzisiaj myślałem - co właściwie jest potrzebne naszemu klubowi (MDK)? Pieniądze? Sprzęt? ... Jeśli już, to ludzie. W moich czasach juniorskich szachy i ten turniej "ciągnął" Januariusz Stachowiak, później pałeczkę przejął Michał Piechocki. Teoretycznie miał do akcji wkroczyć Krzysztof Szwon, ale trochę się wykręcił i obecnie szachy w Wągrowcu "ciągnę" ja. Jednak jeśli nie znajdę następcy, to ... klub MDK zostanie z szafami pełnymi sprzętu i ... ewentualnie jakimiś wspomnieniami wśród obecnych juniorów szachowych. Później przyjdzie już tylko zapomnienie. Owszem teraz jest teoretycznie ... dobrze, a nawet bardzo dobrze. Jednak odbywa się to moim kosztem. To ja musiałem przygotować sprzęt, przygotować serwis turniejowy, przeprowadzić turniej, a po turnieju to wszystko poskładać i pochować.





































