sobota, 12 lutego 2022

Ja i Kali


 Absolutnie nie mam ciągot do nowości. Jestem wręcz leniwy informatycznie, tzn. "skoro coś działa i starcza", to po co zmieniać. Uruchomienie VM VirtualBoxa, akurat w moim przypadku, szło jak "krew z nosa". Już wystarczy wspomnieć SJOBestti@ w minionym tygodniu. Ile godzin zostało zmarnowanych, aby zainstalować coś, co miało zadziałać od razu. W tym wypadku też niby wszystko szło po maśle, a żadnego linuksa nie udawało mi się uruchomić i nie bardzo wiedziałem (i dalej nie wiem), gdzie popełniałem błąd? Cieszę się jednak, że ostatecznie się udało, może to nawet lepiej, że nie idzie tak łatwo.
Ja już rok temu bawiłem się z tym VirtualBox-em, gdy chciałem uruchomić sobie MacOS X i wtedy też było wiele prób, wiele instrukcji przeczytanych i plików podmienianych i ... się nie udało. Pisząc te słowa, właśnie przychodzi mi do głowy uruchomienie systemów ze starych iMac-ów, gdzie było tyle fantastycznych gier edukacyjnych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz