Jutro czeka mnie decydujący pojedynek. Z różnych powodów potraciłem przynajmniej połówki punktów w pojedynkach z teoretycznie "słabszymi" zawodnikami. Jednak mam jeszcze szansę na wypełnienie normy na I kategorię. Wystarczy w ostatniej rundzie wygrać (może nawet tylko zremisować, ale remis z arcymistrzem, to ... też wielkie wyzwanie). Do tej pory GM Mirosław Grabarczyk pokonał wszystkich przeciwników w tym turnieju i ma 8 punktów z ośmiu. Następny zawodnik, a właściwie zawodniczka ma 6, zatem nawet porażka w ostatniej rundzie daje arcymistrzowi pewne zwycięstwo. Dla mnie natomiast jest to "być albo nie być". Teoretycznie pokazałem, że jestem "mocny" jedynki, czy kandydaci, są w moim zasięgu, przynajmniej w szachach klasycznych. Natomiast żeby osiągnąć ostateczny sukces i zdobyć długo oczekiwaną normę na jedynkę ... muszę wygrać z ... arcymistrzem! Jestem pięć lat starszy od arcymistrza, ... czyli mam więcej doświadczenia? Wśród zawodników w Chełmnie z pewnością nikt nie wierzy, że dwójce (zawodnikowi z II kat.) uda się wygrać z GM. Bo z "papierów" wynika, że różnica poziomów jest "kosmiczna". Sędzia na rozpoczęciu pierwszej rundy zaoferował piwo każdemu, kto pokona arcymistrza. Nie jest to wielka nagroda, ale ... zapamiętałem :) Dramaturgia tego turnieju dla mnie niesamowita. Trudno sobie wyobrazić lepszą. Podejrzewam, że gdyby bukmacherzy przyjmowali zakłady na ten mecz, to stawki mogły być w okolicach 1:100 albo jeszcze wyższe. Czy będę analizować partie przeciwnika? Szkoda sił moim zdaniem. Lepiej się przygotować mentalnie. Myśleć nad tym, jak w czasie partii skoncentrować się na analizie samej partii, szukaniu ciekawych wariantów. Wydaje mi się, że przeciwnik nie gra jakiś nadzwyczajnych szachów (przynajmniej obecnie). Moim zdaniem, to wręcz wyczekuje na niedokładności swoich przeciwników i na tym opiera swoją grę. Zatem nie ma się co za bardzo wychylać, lecz pilnować się, aby wszystko trzymało się ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz