czwartek, 12 października 2017

3 - ostatni czwartek przed 18. MP

Już jem ile się da. Dzisiaj zjadłem np. prawie dwie czekolady. Za to ćwiczyć nie muszę. Jedna z pracownic szkoły przyniosła mi dzisiaj swój laptop do naprawy. Uwierzyła we mnie? Oczywiście mógłbym ją zbyć ale ... zaciekawił mnie przypadek. Po uruchomieniu pojawia się niebieski ekran z informacją, że nie udało się załadować uaktualnień i żeby nie wyłączać i ... dalej nic ...
Żadne starty z różnymi klawiszami funkcyjnymi nic nie dawały. Nawet, gdy mi się udało wejść do BIOS-u to za bardzo nie miałem co tam zmienić a płyty nie miałem pod ręką. W końcu moją uwagę przyciągnęła odklejająca się naklejka o funkcji recorvery. No to zacząłem szukać "magicznego" przycisku. Jednak nie znalazłem. Zauważyłem, że laptop ma nawet wbudowaną baterię, czyli nie można powalczyć odcinając kompletnie zasilanie. Trzeba było szukać w sieci informacji o Lenovo Ideapad. W końcu znalazłem trop - okazało się, że ten "magiczny" przycisk jest ukryty w malutkiej dziurce, do której nawet spinacz nie wchodzi. Na szczęście szpilka weszła. Gdybym miał zasilacz, to bym dokończył - bez zasilacza nie mogłem ale problem traktuję jako rozwiązany. Brawo ja!
-
Zastępstwo w 2B poszło gładko. Akurat tym razem mogłem pochwalić się własnym filmem (tak przypasowało idealnie) a na uczniach ... zrobił wrażenie :) Teoretycznie temat łatwy i zrozumieli ale również bardzo łatwo się pomylić ... zatem idealnie "w punkt".
Jutro będę musiał trzy razy udawać się do Wapna i nic nie wskazuje, aby się udało od tego wywinąć. Na początek lekcje - wiadomo. Później muszę wrócić na obiad (bo później się nie wyrobię). Następnie powrót na kawę okolicznościową DEN. Później powrót na korki  a z korek z powrotem na SKS i szachy a wszystko na styk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz